Ogrodniczo Działkowe Forum

Podobne do ligustra, ale pewna nie jestem. Czeremcha też ma podobne owoce, ale pestka jest chyba pojedyncza.

Za kilkanaście lat może coś zakwitnie.

Róża chińska to tak naprawdę nie róża a hibiskus doniczkowy. Jeśli rósł ten kwiat na dworze, to mógł być inny hibiskus: ketmia syryjska.
Albo jeszcze inny hibiskus: bylinowy - tyle, że ten traci część nadziemną w czasie zimy. Odrasta wiosną (jak to byliny).

Panderosa, popularnie zwana Skierniewicką ma tak duże owoce. I to bez większych trudności można tak duże owoce osiągnąć.

Ja nie podlewam według pór roku, a tylko patrzę na korzonki: gdy zaczynają być srebrne, podlewam (latem to wychodzi częściej, zimą rzadziej). U cambrii patrzę także na pseudobulwy: gdy zaczynają się marszczyć, podlewam.

Robercie, dałeś opis faceta, którego ja osobiście omijałabym z daleka, bo kojarzyłby mi się z tak zwanym "menelem", albo z takim co to chce uchodzić za "macho".

Trawie te liście z całą pewnością nie zaszkodzą.

Urodzeniowo z kieleckiego (teraz Świętokrzyskie się nazywa), teraz to różnie bywa. Ostatnio zatrzymałam się w mazowieckim. Na wsi (praca mnie tu przywiodła).

Widać, że im się podoba. Moje muszą zadowolić się kawałkiem drzewa przyniesionym do kominka i zostawionym im do zabawy.

Hibiskusów są trzy "rodzaje": - te, które mamy w domach (inaczej róża chińska), - te ogrodowe (inaczej ketmia syryjska), które rosną w postaci krzewów - niezbyt odporne na mrozy, ale dają radę, - też ogrodowe, ale bylinowe (inaczej Hibiscus moscheutos) - ich część nadziemna zasycha na zimę.

To nie są te same stworki. Na pierwszych zdjęciach jest najprawdopodobniej dżdżownica (wex to wyciągnij z ziemi - ma od kilku do kilkunastu centymetrów. One są pożyteczne. drugiego stworka nie znam.

Widliczka. Lubi wilgoć i wilgotne powietrze.

Glediczja?