Dziękuję za miłe słowa

Wiesz, to chyba jednak kwestia genów, gdyż specjalnie się nim nie zajmuję oprócz wciśnięcia 2 pałeczek nawozowych do kwiatów kwitnących, podlewania, przemywania od czasu do czasu liści wodą oraz nacierania skórką z banana :P Po prostu taki jego cudaczny urok
