Kolczaste serce Jagny

Zablokowany
April
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7817
Od: 8 lut 2012, o 12:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Witaj Jagna :wit
Rewizytuję twój ogród i bardzo żałuję że tak późno go poznaję. Masz fantastyczne pióro (eee...klawiaturę..) No chodzi mi o to, że czyta się niesamowicie przyjemnie. Co chwila się z czegoś śmieję. Przeczytałam opisy róż na początku wątku. Może poradnik wydaj bo takie teksty to trzeba zachować :uszy
Zafascynowała mnie też nazwa wątku. Skąd takie pomysły ci się biorą? Cudo.
Róż masz niezłą kolekcję, roboty na cały sezon i pół kolejnego. Zdrowe podejście do uprawy pewnie cię ratuje przed kontuzjami ;:306 Ja też staram się nie przejmować ale jak mnie najdzie ochota zrobić porządek to potem odchorowuję. Niestety mam słaby kręgosłup. Albo głowę, bo wystarczyłoby mieć umiar ;:224
Koty, zwłaszcza rudy, to absolutnie moja bajka :wink:
Postawiłam sobie za punkt honoru, przeczytać cały wątek, więc do zobaczenia wkrótce ;:172
BeataBW
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 40
Od: 2 sie 2017, o 08:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagno dziękuję za miłe powitanie. Co do zarośniętego ogrodu, to taki ma być. Nie kręcą mnie takie "cmentarne" - tuje i trawnik. Na pocieszenie powtarzam sobie, że ogród bez chwastów to jak niebo bez gwiazd. A na perz mam swój plan. W przyszłym roku chcę zrobić z niego gnojówkę. Gdzieś wyczytałam, że ona zacna. To jak ja go wypielę, to skąd go w przyszłym roku wezmę?
Róże mam fakt coś koło 80 i niestety zaraziłam się pewną znaną na tym forum chorobą. Watek będzie, ale dopiero za jakiś czas. Co do oprysku z gnojówki czosnkowej, to jak najbardziej. Generalnie opryskałam wszystkie, ale tym najbardziej chorym myłam liście. Takie biedne były :( . Przed kolejnymi grzybami zabezpieczyłam słomą. Wyściółkowałam. Dracznie to wygląda, ale co tam. Pod słomą dżdżownice ponoć lubią mieszkać,chwasty tak nie rosną i zobaczymy czy to prawda z tymi grzybami.
Masz rose de molinard, no właśnie. Przymierzałam się do niej na jesieni i teraz nie wiem
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagienko, czy Ty robisz jakieś hokus-pokus swoim trawom? Porosły naprawdę na bogato! ;:oj
Wiem, ze to wątek rózany, a ja się jakimś tam trawami zajmuję, ale jak zacznę różami, to okaże się, żem jest monotematyczna...

Upał daje czadu, ale nie narzekajmy, już niedługo przyjdzie zima i będzie tak do marca, więc radujmy się zielonym ;:215
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
Awatar użytkownika
Elwi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2114
Od: 1 lis 2013, o 19:38
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podbeskidzie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

u Pomponelli nie mogłam jakoś strawić tych słodkich baniek
Naprawdę? Nawet nie wiesz jak mnie to ... cieszy :heja Mam tak samo, ale nawet wstyd się było przyznać na forum, bo ona ma tu silny fan club :wink: Hm, miałam i się do niej nie przekonałam ;:185 Poszła do różanego raju czy gdzie tam...
Nie mam doświadczeń z blokadą korzeni, chociaż samego giganta goszczę u siebie. Fajnie wyglądał dopóki był solistą, natomiast jak obok niego powstała rabata, tak coraz bardziej mnie wkurzał. Mój egzemplarz ma z 10 wiosen i korzenie takie, że nawet mi się nie śni ukopać tyci-tyci kawałek, nie mówiąc o całości :( Dlatego poszedł w ruch roundap i uzyskałam efekt taki, że się zmniejszył o połowę :roll: Dobra, może być ;:108
Po Twoich różach nie widać, coby im plamistość zbytnio dokuczała ;:185 Skoro twierdzisz, że to sprawka odpowiedniego ustawienia aparatu, to niech Ci będzie - jesteś mistrzynią obiektywu ;:215
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna, po twoim wpisie poszłam zobaczyć jak się miewa moja Pashmina i przy okazji ścięłam ostatnie kwiaty. Gdybym tego nie zrobiła to zostałyby na krzaku zapewne go grudnia ;:306 Ona sama z siebie za nic się nie chce ich pozbyć. Położyłam się na trawie co by zajrzeć jej pod spódnicę i oprócz kilku piegowatych liści też zobaczyłam kilka świeżutkich, grubych przyrostów :D Cudnie, bo już myślałam, że nie zobaczę jej kwiatów w tym sezonie. Jak zaczęła kwitnienie, tak skończyć nie mogła. Niektóre róże już powtarzają a ta wciąż aż do znudzenia chwaliła się tymi samymi kwiatami. No ile można? :lol:

A co Wy dziewczyny chcecie od Pomponelli? Ja ją bardzo lubię. Może jej kwiaty nie przyprawiają o szybsze bicie serca, ale stara się dziewczyna jak może. Kwitnie obficie, jest zdrowa jak rybka, więc o co kaman? To samo mogę powiedzieć o Aspirin Rose. Też nie padam przed nią na twarz, ale kwitnie jak należy i to całymi pękami. Zdrowiutka, nie przysparza żadnych problemów a, że kwiaty są takie zwykłe, to nie jej wina :wink:

Bardzo się cieszę, że Boscobelki przypadły Ci do ;:167 Mnie też i to do tego stopnia, że chyba dokupię trzeciego ;:224 A co tam. Najwyżej dziabnę kawałek trawniczka :;230 A poza tym marzy mi się rewolucja na jednej z rabat, ale boję się, że jak to usłyszy mąż to mnie wyeksmituje z chałupy. Bo to nie jakaś tam byle jaka zmiana, ale poważne przedsięwzięcie, włącznie z wymianą ziemi.
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Dzień dobry wszystkim moim miłym gościom! Obrazek

Aprilku Jolu - czyli jednak tylko mi się wydawało, że znamy się jak łyse konie i bywamy u siebie regularnie ;:306 Hmm... moja wizyta u psychologa nabiera realnych kształtów. Ale z drugiej strony zwolnienie z pracy "na głowę" jest podobno najlepsze, bo może długo trwać i nie trzeba udawać, że chodzi się w kołnierzu ortopedycznym czy coś, a ja co roku w czasie letniego urlopu kombinuję co by tu zrobić, żeby już nie musieć pracować, tylko siedzieć w ogrodzie od rana do wieczora. Nawet w lutym. Więc kto wie? Może moje i Twoje wpisy posłużą jako dowód, że coś ze mną nie teges Obrazek Ważne, że jednak trafiłyśmy do swoich ogrodów i teraz już się nie zgubimy ;:108

Beata, z tym perzem to spory problem. No po prostu nie możesz wypielić go całego! Obrazek
Należy jednak liczyć na to, że jak wiemy, jest to wdzięczna roślinka i tak łatwo się nie obraża. Myślę, że w kolejnych latach będziesz nadal go miała sporo. No bo jak nie, to trochę śmiesznie będzie jak pojedziesz do ogrodniczego i zakrzykniesz, że chciałabyś kilka sadzonek perzu, bo Twój wyginął i masz teraz kłopot... Obrazek
He he, dopadła Cię różyczka, powiadasz. Nie mam dla Ciebie rady jak się leczyć. Ja nawet nie próbuję, chociaż w tym roku pojawił się taki "trynd"i kto wie czy się nie rozprzestrzeni niczym wirus. Będę czekała na Twój wątek bardzo.
Mam pytanie co do czosnku. Ponieważ nie hoduję go w ogrodzie, tylko w sklepie, to taki sklepowy też może być? Bo czytałam i tam opisują, że liście, części naziemne cośtam cośtam, a jedyny czosnek do jakiego mam dostęp to same ząbki. Albo granulowany w torebce. I co teraz?
Dobrze, że dodałaś, że tą słomą wyściółkowałaś, bo czytając "Przed kolejnymi grzybami zabezpieczyłam słomą.", oczywiście wyobraziłam sobie róże owinięte słomianymi chochołami. Nawet miałoby to sens: wtedy żadnego grzyba nie widać i człowiek się nie martwi Obrazek Daj znać jak się sprawdziła słoma na rabatach. Według mnie róże wyrastające ze słomy to bardzo intrygujący widok, bardzo bym chciała to zobaczyć.
Rose de Molinard mam już jakiś czas i dopiero teraz, w trzecim sezonie zbudował (dla mnie to chłopiec) dosyć ładny krzew i kwitnie. Może po prostu trzeba czekać, może ja miałam słabą sadzonkę. Ale kwiaty ma ładne i cieszę się, że go nie wywaliłam zniechęcona. Nawet specjalnie nie wiem jak się zachowuje w innych ogrodach, przyznam szczerze. Dla mnie to taka róża co jest i niech sobie będzie.

Basia, nic trawom nie robię, słowo. Wątek różany, ale trawy to też żelazna pozycja w moim ogrodzie, więc chętnie o nich pogadam.Te giganteusy to nawet potraktowałam okrutnie, bo ledwo zdążyły się zadomowić to je wykopałam i przesadziłam bez specjalnego starania. Nawet lepszej ziemi im nie dałam. Wiadomo, że to silnie rosnąca "trawka", więc zastanawiam się jak te kępy będą wyglądały za kilka lat jak tak dalej pójdzie. Dlatego bariery są konieczne. Inne trawy też sobie u mnie nieźle radzą, chociaż są i takie gatunki, które nie szaleją. Moja ulubiona trawa to Morning Light i ze dwie kępy wymarzły, pozostałe dwie radzą sobie dobrze. Jedyne co robię to przycinam wiosną. Lubię bardzo miskanta Sioux. Silnie rosnący, nie za wysoki i pięknie kwitnie pióropuszami. Bardzo go wszystkim polecam. Trawy są cudowne, na pewno będę chciała więcej.
Ja jednak trochę narzekam na upał. Jak nie siedzę po szyję w rzece, to kiepsko go znoszę ;:222

Elwi, nie krępuj się. U mnie możesz narzekać na dowolne gatunki, możesz się wyżalić a ja wysłucham i pewnie często przyznam Ci rację. Chociażby - mimo tego, że ja bardzo lubię pysznogłówkę a Ty masz ciary na jej widok i nie są to ciary ekscytacji, to poniekąd rozumiem o co Ci chodzi. Bo pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam pysznogłówkę w ogrodniczym. To była odmiana czerwona. Też mnie odrzuciło. Zobaczyłam roślinę, u której na każdym kwiatku siedzi wielki pająk. Ja pająki cenię, ale sadzić je na rabacie to drobna przesada. Dopiero jak zobaczyłam odmianę cukierkowo różową Pink Lace, to mi się spodobała i kupiłam. Potem kupiłam odmianę Scorpion, bo po pierwsze to mój znak zodiaku a po drugie ma piękny, fioletowy kolor. W dużej grupie, z intensywnymi kolorami wygląda bardzo ładnie. A herbata z listkiem monardy smakuje wybornie. No i to jedna z tych roślin, które sadzisz i zapominasz - radzi sobie świetnie sama a to cenimy, czyż nieeee? Obrazek
Ja moją Pomponellę oddałam przyjaciółce, która się bardzo ucieszyła, bo zawsze jej się ta róża u mnie podobała. Na zdrowie.
Ja na szczęście widziałam co potrafi giganteus, więc posadziłam go na zewnątrz rabaty a i tak widzę jak niepostrzeżenie acz konsekwentnie, zmierza w stronę róż. Towarzyski widać. I wiem, że wyrywa go się przy pomocy koparki. Roundap nie dał mu rady, powiadasz? I dobrze. Ty jesteś usatysfakcjonowana a on sobie dalej żyje. To się nazywa kompromis! Obrazek Jak mojemu Piotrkowi zasygnalizowałam problem z tą trawą to rozmowa była mniej więcej taka: "Zobacz, gigant włazi na róże" "I co?" "No trzeba będzie coś z tym zrobić!" "Rozumiem. Trzeba przenieść róże?" ;:173
No z tą plamistością to w obrazie ogólnym tragedii nie ma, ale niektóre róże są od dołu mocno ogołocone, bo chodzę i skubię. Jednak jak na brak oprysków jakichkolwiek w tym roku, nawet gnojówką, to uważam to za niezły sukces.

Dorotko, ja też Pashminy przycięłam niedawno, bo ileż można trzymać takie trupki na karku? Obrazek. U mojej najstarszej przyrosty widać bez kładzenia się, bo jednak mocno jest przerzedzona przez plamy. Ale jak widać siły ma i robi z nich użytek ;:167
Co do Pomponelli to odpowiem za siebie, ale podejrzewam, że Elwi się ze mną zgodzi: mamy takie róże, na widok których jak zakwitną wyglądamy tak: Obrazek Nawet jak to nie jest cudo, ale każdy kwiat podziwiamy, cieszymy na jego widok i mówimy "Oooo... Zakwitła!" A na widok kwitnącej Pomponelli wyglądałam tak: Obrazek I mówiłam: "O, ta zakwitła" a że zajmowała dużo miejsca na cennej rabacie, więc nie wahałam się aż tak bardzo. Trochę, bo faktycznie zdrowa i silna róża. Tylko mało podniecająca, jakkolwiek by to nie zabrzmiało Obrazek
Boscobelki, Princess Alexandra of Kent, Geoff Hamilton - to tylko i wyłącznie Twoja robota! I wszystkie trzy to właśnie te róże na widok których zatrzymuję się zafascynowana i wołam "Ooooo! Zakwitła! Aaach!" Obrazek
Rewolucja powiadasz? Nawet mi nie mów. Lista przesadzeń, dosadzeń i wysadzeń jest u mnie taka, że nie wiem czy starczy mi zapału i siły, tym bardziej, że w październiku nie będzie mnie przez dwa tygodnie. No, ale u Ciebie to jeszcze większe przedsięwzięcie! ;:oj Też powinnam wymienić ziemię na całej rabacie, ale nie chcę ruszać już tych róż, które tam mają zostać, więc będę to robić po kawałku. Podziwiam Twoje pomysły i kompozycje, więc wiem, że jak wprowadzisz swój plan w czyn, to będzie wspaniały efekt. A będziesz przesadzała to co masz, czy sadziła nowe?
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Podzieliłam post, bo bałam się, że tamten mi zeżre i już nie pozbieram myśli na drugi.

;:3
W nocy popadało! Obudził mnie deszcz i trzeba mieć ogród, żeby zrozumieć, że deszcz walący w szyby nie wywołuje reakcji negatywnej, bo spać nie można, tylko człowiek w półśnie uśmiecha się od ucha do ucha, bo wie, że rośliny tej nocy piją i możemy spać dalej spokojnie Obrazek

Chociaż nie do końca. Martwi mnie starsza Lady of Shalott. Jest naprawdę pokaźnym krzewem, jeden z pędów wygiął się pod swoim ciężarem i obsypał pąkami, nawet pojawiły się pierwsze kwiaty. Wczoraj z przerażeniem zobaczyłam, że wszystkie pąki i dopiero otwierane kwiaty są omdlałe! Obrazek Młode, silne pędy, które wypuściła wyglądają dobrze i zdrowo, problem jest z tymi starszymi. Wlałam jej 40l wody i wieczorem sprawa wyglądała już o wiele lepiej, pąki zaczęły się unosić więc odetchnęłam. W nocy jeszcze popadało, więc załamałam się kiedy zobaczyłam, że dzisiaj znowu straciły trochę pion. Trochę wygląda to tak, jakby ona nie miała siły utrzymać aż takiej ilości nowych pąków i jeszcze wywalać nowe, potężne, pionowe pędy od korzenia. Dostała na początku lipca obornika, wody jej dałam dużo, pęd nie wygląda na uszkodzony, tym bardziej, że to na nim odbyło się całe pierwsze kwitnienie, a tu taki klops. Nie wiem co robić... ;:151

Młodsza Lady of Shalott ma się rewelacyjnie i zaczyna kwitnąć

Obrazek

Nawet Louise Odier, która w maju została przesadzona a korzenie miała ogromne i sporo z nich "się" uszkodziło ;:224 , nie tylko przeżyła, nie tylko nie ma nic przeciwko stanowisku w półcieniu, ale na dodatek będzie miała kwiaty! Zdjęcie nieostre, ale sam temat widać

Obrazek

Kwiaty. Jakoś niechcący zaczęłam prowadzić kronikę kwitnienia Pink Paradise. Ona nadal się nie osypała :shock: Nie wygląda już spektakularnie, ale jestem pod wrażeniem. To z wczoraj:

Obrazek

a to już dzisiaj. I na tym zdjęciu widać też, że mam i inne roślinki. W tle widać tamaryszki, derenia, wszędobylską trawę paskowaną i kawałek pęcherznicy. Dalej jest jeszcze bez czarny Eva, który w trzecim sezonie osiągnął 1,80x1,80m. Rewelacyjny krzew. Gdyby róże chciały w takim tempie rosnąć... Albo nie, odszczekuję. Jak wtedy robić roszady na rabatach? Ale wracając do dzisiejszej Pink Paradise:

Obrazek

Zostawiłam też kwiaty Stefanie's Rose. Piegowate, straciły trochę kolor, ale trzymają się mocno, żadem płatek nie drgnie a przecież była przesadzana z donicy do gruntu, więc na pewno trochę ją to zdenerwowało.

Obrazek

Princess Alexandra of Kent ma inną politykę. Ona przekwita szybciej, ale w zanadrzu ma zawsze kolejne pąki, więc praktycznie kwitnie bez przerwy i jest cudowna. To róża, którą trzeba zobaczyć na żywo, żeby ją w pełni docenić. Ja miałam lepiej, bo ufam gustowi Dorotki i mogłam kupić ją (różę, nie Dorotkę) w ciemno i wiedziałam, że się nie zawiodę.

Obrazek

A to jeden z jej pąków. Intrygujący kolor

Obrazek

Lacre kwitnie już kilka dni. Mam pewien problem z tą różą. Jej kwiaty podobają mi się tylko na etapie "półrozwinięcia". Nie podoba mi się jak przekwita, robi się jakby brudna. Tak samo mam z Aphrodite. Kwiaty ma cudne, ale tylko w chłodniejsze dni i krótko. Potem robią się brudnawe rozczochrańce. Wiem, też pewnie wielu osobom się narażę, ale naprawdę próbowałam się sama przekonywać, że jestem durna. Jeszcze negocjuję, ale marne są szanse, że się przekonam.

Obrazek

From Far Away mam dwie. Starsza z zeszłego roku trochę mnie zirytowała, bo jednak z tym Plant&Relax to nie do końca tak. Plant ale nie relax, bo zachorowała i jest na pół łysa, na dodatek nie jest zwartym zgrabnym krzaczkiem, tylko rozwalonymi na boki gałązkami. Młodsza FFA jeszcze mnie nie wkurzyła. Jest zdrowa i zgrabna. Na dodatek pojawiły się śliczne kwiaty, jakby pełniejsze niż u starszej siostry. No. To mi się podoba

Obrazek

Obrazek

Czytam, że u wielu osób Claire Renaissance kiepsko sobie w tym roku radzi. Ja na swoją nie narzekam, ale dla niej to dopiero trzeci sezon i może jeszcze jej się gwarancja nie skończyła. Oby radziła sobie dalej tak jak do tej pory, to jedna z lepiej rosnących u mnie róż. Pąki już czekają. A na zdjęciu widać rowek wykopany wstępnie pod barierę korzeniową dla giganta

Obrazek

Skoro Renaissance to wspomnę i o Ghicie... Ghitcie... Matko, jak to się odmienia...? Dobra! Ghita Renaissance powtarza kwitnienie! ;:173 A, i jest niemal zupełnie zdrowa. Oberwałam dosłownie kilka listków na dole, więc jak na nią -jest super! Trzymam mocno kciuki, żeby tak zostało bo bardzo lubię tę różę. To trzyletnia sadzonka od naszej Ewuni, więc jest szansa na fajny krzew na dłużej

Obrazek

Obiecałam sobie, że zostanę samozwańczym ambasadorem Leonardo da Vinci i będę go często fotografować. Warning: Elwi, zamknij oczy, tam jest pysznogłówka!

Obrazek

No i kolejny kwiat na widok którego zrobiłam "Aaaach!". Wczoraj jeszcze czekałam:

Obrazek

a dzisiaj rano:

Obrazek Obrazek

Na koniec moja inna królewna. Wczoraj przymierzałam się do zrobienia zdjęcia i jak zrobiłam cyk! to akurat....

Obrazek
:D

No to ją przedstawię: to moja pomocnica prac ogrodowych. Uwielbia nosić za mną konewkę, jak wyrywam chwasty, to ona wyrywa mi je z ręki (chyba chce posadzić z powrotem) a w przerwach się bawimy. To sześciomiesięczny szczeniak, ważący 31kg, a ani jednej gałązki róży mi nie złamała. Widać, że wie, że rabaty należy omijać, nawet przy uciekaniu z czymś w mordzie. Flama - czarny terier rosyjski, czyli dla nas najlepsza rasa świata

Obrazek

Mama-ludź! Ganiaj mnie!

Obrazek
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna, zrób zdjęcie tej starszej Lady of Shalott a najlepiej zbliżenie tego mdlejącego pędu. Czy tylko ten jeden się tak zachowuje?

Clair Renaissance u mnie kiepsko przezimowała i musiałam ją bardzo mocno ciąć. Niby się pozbierała, wypuściła jakieś nowe pędy, ale kwiatów ma jak na lekarstwo w tym roku :( Najwyraźniej musi się pozbierać i potrzebuje czasu. Mam nadzieję, że kolejna zima jej nie wykończy i przyszły sezon będzie miała udany.

Flama jest śliczna ;:167 Uwielbiam szczenięcy okres u psów :D I chociaż czasami dają w kość swoimi psotami, potrafią zniszczyć to i owo, to jednak wspominam z rozrzewnieniem psoty naszych milusińskich :wink: Mój Harry pomimo czterech lat nadal ma figle w głowie i takie wesołe iskierki w oczach :;230
Awatar użytkownika
bejsonki84
200p
200p
Posty: 327
Od: 7 maja 2014, o 11:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Zabiłaś mnie tym przecudnym pieseczkiem - jak ja kocham takie olbrzymy ;:167 .
Czytałam, że Lady of Shalott omdlewa - ja też tak miałam z dwiema różami. Wzięłam patyka i ponakłuwałam ziemię dookoła i okazało się, że coś porobiło przy korzeniach tunele. Wzięłam grubszego patyka aby trochę poubijać ziemię i później zlałam krzaki dużą ilością wody (żeby pozapadały się te tunele). Teraz jest ok i róże nie mdleją. Sprawdź u siebie, może też tak masz ;:108
Pozdrawiam Werka
Po­cie­szam się myślą, że zwierzęta ni­jakiej świado­mości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zroz­paczo­nych is­tot na świecie.
Wisława Szymborska
BeataBW
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 40
Od: 2 sie 2017, o 08:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna pies cudo, że psota nie szkodzi. Kocham takie stworusie całym ;:167 .Co do czosnku to ja swoje "części zielone" pozyskuję od Panów którzy na bazarze w Warce sprzedają czosnek. Oni ucieszeni,że pozbyli się śmieci ja szczęśliwa bo mnie te ich śmieci bardzo potrzebne. Nie masz gdzieś w pobliżu jakiegoś targu sobotnio-niedzielnego? Może na nim też tacy Panowie będą.
Taki sklepowy czosnek też się nada, tylko na wywar. W poradniku ogrodniczymi i na Nie podlewam opisują.
Słoma pod krzewami wygląda dracznie, ale chyba skuteczna. Rozłożyłam ją z miesiąc temu i testuję. Chwasty nie rosną, no prawie nie rosną a ziemia mięciutka. Wilgoć też chyba dobrze trzyma bo po tygodniu od ostatniego podlewania róże żyły, nie mdlały, a u mnie piachy, piachy, piachy. :(
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Niedługo (o ile nie już) będziecie mnie mieć powyżej dziurek od nosa Obrazek
Znowu będę wstawiała zdjęcia Obrazek Ale ci co są ze mną dłużej to już wiedzą, że mam zryw letni a od jesieni do wiosny sobie ode mnie odpoczniecie.

Ale teraz muszę pokazać moją problematyczną Lady of Shalott, bo naprawdę nie wiem co robić.
Dorotko, popstrykałam mnóstwo fotek, może uda się dojść o co chodzi. Do tej pory nie nurkowałam Lady pod nogi, bo nie było takiej potrzeby. Kwitła pięknie i nie widziałam, żeby coś złego się działo, więc tylko pieliłam dookoła bez przyglądania się pędom i dopiero dzisiaj tak naprawdę dokonałam inspekcji i odkryłam kilka niepokojących rzeczy. Zdjęcia robiłam przy pełnym słońcu, ale mam nadzieję, że najważniejsze będzie widać.
Tak wygląda cały krzew:

Obrazek

Omdlenia wyglądają koszmarnie. To obejmuje kilkadziesiąt pąków i kwiatów

Obrazek ;:145

To ma miejsce na starszych pędach. Nowe są zielone i na niektórych pojawiły się pąki i kwiaty, które wyglądają normalnie:

Obrazek

a na niektórych jeszcze nawet nie ma pąków, ale też wyglądają zdrowo:

Obrazek

Obrazek

tu zaznaczyłam pędy, na których omdlewają pąki:

Obrazek

No i przenosimy się na dół. Widać pędy starsze, na których wszystko obwisa (zaznaczone strzałkami) i młode, na których wszystko jest ok:

Obrazek

Problem dotyczy tych pędów:

Obrazek

Na pierwszy rzut oka nie wydają się być jakoś szczególnie uszkodzone:

Obrazek

Ale im bliżej się przyglądałam tym gorzej to wyglądało. Tutaj sam dół "najgorszego" pędu. Wygląda jakby był uszkodzony mechanicznie a ja przy nim nie kopałam, przy pieleniu nie używałam łopaty. Być może używałam chwastownika i mogłam coś uszkodzić, ale aż tak?

Obrazek

na dodatek znalazłam i inne "kwiatki":

Obrazek

to uszkodzenie obejmuje prawie cały pęd pierścieniowo, nie wiem ile tam jeszcze przepływa soków (ale pierwsze kwitnienie było super, więc nie wiem o co kaman), chyba niewiele

Obrazek

I coś takiego :shock: Pęd odchodzący w prawo, poniżej tego pęknięcia jest zdrowy i na nim nic nie wisi:

Obrazek

I teraz coś co mi się ostatnio przypomniało: wiosną, kiedy pojawiały się pierwsze roztopy, Lady stała praktycznie w wodzie, bo tam zrobił się dołek i cała woda spływała do niej. Zorientowałam się dopiero jak przyszedł znowu mróz i wszystko wokół jej pędów zamarzło. Potem zrobiłam odpływ z tego miejsca, ale chyba było już po ptokach. Czy takie uszkodzenia wiosenne z czasem mogą się pogłębiać, czy byłoby od razu widać, że coś jest nie tak?
Obawiam się, że muszę wyciąć wszystkie te uszkodzone pędy, bo lanie wody pomaga tylko chwilowo. To będzie oznaczało redukcję krzewu o 2/3 ;:223 Ale chyba nie mam wyboru?
Proszę o pomoc Obrazek

;:3

Na szczęście inne róże nie mają takich problemów. Oczywiście mają inne, np. nie chcą rosnąć wcale i są mikre od wiosny, albo chorują, albo nie chcą kwitnąć itp., Ot, codzienność w rożanym świecie Obrazek
Ale ogólnie szykuje się drugi rzut kwitnienia. Niektóre już zaczynają, inne jeszcze się zbierają, jeszcze inne ani nie zaczynają ani się nie zbierają. Norma. To co wczoraj i dzisiaj mi się rzuciło w obiektyw:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek ;:167

Dorotko, moja Clair właśnie bardzo dobrze przezimowała aż byłam zaskoczona, bo pamiętam, że bałam się ją kupić ze względu na obawy o zimowanie, bo ona na Helpie ma 7b! A to już jej druga zima i jest ok, mimo, że poza kopcem jej nie zabezpieczam. Teraz powinno być jeszcze lepiej (przy normalnej zimie ofkors) skoro za plecami wyrósł jej parawan z giganteusa. To jej pierwszy kwiat powtórki:

Obrazek

Może Twoja bywa na Helpie i postanowiła się dostosować do opisu? A może u Ciebie rośnie w bardziej przewiewnym miejscu i potrzebuje tylko mocniejszej kołdry, bo jednak to 7b to chyba się znikąd nie wzięło, sobie myślę.
Flama zaczyna wreszcie troszkę poważnieć, ale byliśmy z lekka przerażeni jak pół godziny po przywiezieniu jej z hodowli obszczekała koty, ciągnęła za ogon babcię Tulę i nie przejmowała zszokowanym Madejem (też czarny terier), któremu sięgała niewiele ponad kostki. Ustawiła sobie towarzystwo na dzień dobry a jej szaleństwom nie było końca. Nadal jest bardzo pogodna i energiczna, co nas cieszy, bo przy leniwym, powolnym Madeju to miła odmiana, więc rozumiem dlaczego cieszy Cię młodzieńczy charakter Harrego, niech taki zostanie jak najdłużej ;:65 Sczeniaki są fajne, takie gumowe... ;:167

Werka, sprawdziłam ziemię na samym początku, bo wiem o czym piszesz. Miałam tak dwa lata temu z kilkoma różami, ale o co chodzi zobaczyłam dopiero przy podlewaniu w kucki, dzięki czemu zauważyłam, że woda znika w ziemi w konkretnym punkcie tak szybko aż się wir prawie robił Obrazek U mnie to "coś" to były żaby, które zakopywały się w wilgotnej ziemi. Żaby na szczęście mam nadal, bo je bardzo lubię, ale sprawdzam ziemię dookoła róży jak mnie coś niepokoi. Dziękuję ;:196
My też kochamy duże psy, stąd też między innymi wybór tej rasy. Nie dość, że bardzo inteligentne, nie dość, że posłuszne, nie dość, że spokojne, to jeszcze nikt mi nieproszony do domu nie wejdzie, bo będzie musiał przywitać się z mało przyjaznym pieseczkiem (teraz już dwoma) słusznych rozmiarów:
(jak idę z Madejem po ulicy to śmieję się, że mogę iść goła, i tak nikt na mnie uwagi nie zwraca)

Obrazek ;:306

Beatko, Flama psoci coraz mniej. I naprawdę jestem pod wrażeniem, że w ogrodzie nic nie zostało zniszczone. Ale teraz jasno widać po co na wszelki wypadek wtykam wszędzie patyki. Przy dwóch pieskach tego kalibru łatwo o wyłamanie i drzewka tak zupełnie niechcący ;:209
Do Warki mam kawałek, ale targowisko mamy. Tyle, że nie w weekendy :( Ale coś pokombinuję. Najwyżej zrobię wywar, to też lepsze niż nic.
A widzisz, słoma rulez! Ja ściółkuję korą, ale ona się nie rozłoży tak ładnie jak słoma. Mam rolników nieopodal, trzeba będzie się uśmiechnąć ;:224

I na koniec. Wczoraj dokonaliśmy rewolucji w ogrodzie. Mamy sporo świerków. Świerki mocno urosły i w górę i na boki. Dlatego pisałam, że mam rabaty, których nie widzę i mnie to denerwuje. Mówiłam o nich rabata tylna, rabata mało odwiedzana itp. Od wczoraj wszystko się zmieniło. Piotr dorwał się do sekatora i dał się przekonać, że olbrzymi świerk srebrny na samym środku działki i tak nigdy nie będzie strojony w lampki na Święta. Lepiej się sprawdzi jako parasol. Do tej pory się bronił... Wczoraj wyciął doły trzem wielkim świerkom a ja ujrzałam wszystkie rabaty! Jak się wywiezie gałęzie to będzie jeszcze bardziej super. Ja jestem zachwycona. Rabata na wprost do tej pory była kompletnie zasłonięta, boczne też musiałam odwiedzać. Podcięte świerki zaznaczyłam. Można sobie tylko wyobrazić jak to wyglądało przed, bo fotki nie zrobiłam.
Ta-dam!

Obrazek

Ta-da-dam!

Obrazek
Awatar użytkownika
daysy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4554
Od: 13 lut 2014, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna ja takie pędy na różach wycinam, może to nie choroba, ale uszkodzenia mrozowe, wcześniej czy później i tak je usuniesz. Wytniesz stare, wypuści nowe silne pędy. Jak nie teraz, to na wiosnę przyszłego roku. Swoje cięłam kilkakrotnie, bo mi szkoda było, teraz wiosną wycięłam wszystko do poziomu ziemi.
Mam jednak wątpliwości, co do terminu, żeby nowe pędy zdążyły zdrewnieć do zimy, może tylko zasmaruj maścią ogrodniczą te miejsca, żeby nie przenikło tam jakieś choróbsko a wytniesz pędy wiosną, ale o tym sama zdecydujesz. Może Dorotka coś podpowie ;:108 .
Pozdrawiam Daysy
Zapraszam
Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
x - e-1
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2594
Od: 17 lut 2015, o 20:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagno, chyba wyczułaś, że byłam bo wpadłaś do mnie. :D
Byłam u Ciebie, uśmiałam się jak zwykle z Twoich dowcipnych opisów, pożałowałam tej obżartej
przez lód gałęzi pełnej zmęczonych pąków i zobaczyłam super laskę z psinką.
Wszystko opisałam siedząc na balkonie upojona zapachem petunii, bardzo się spieszyłam bo rodzinka
właśnie wróciła z rowerowej przejażdżki i już rwałam się do szykowania góry kanapek z pomidorem i bazylią oczywiście (nie tylko) ....no i już tylko miałam kliknąć wyślij.... ;:oj
Ekran zgasł i ukazał się magiczny napis: do widzenia. :evil: :twisted: :evil:
No dlaczego ostatnio, kiedy naprawdę się sprężam bo mnie czas goni zdarza mi się to już trzeci raz? ;:223
Ale Ci powiem, że gdybyś tak szła jak piszesz, to by tego piesia nawet nie zauważyli. ;:215
No, mam wyobrażenie teraz, że ta miłośniczka róż, która tak świetnie potrafi oddać ich charakterek
to ekstra laska z dwiema psinkami ;:224
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”