Zabezpieczanie róż na zimę
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1118
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Jak Wasze róże teraz w styczniu ?u mnie niektóre mają liście ,musze je zdjąć mają CP, ,inne brązowe gałęzie .
Będzie co wycinać wiosną .
Jak traktujecie róże odnośnie oprysków wiosną od CP i innych zaraz ?mączlika itp ?
Będzie co wycinać wiosną .
Jak traktujecie róże odnośnie oprysków wiosną od CP i innych zaraz ?mączlika itp ?
- wiridiana
- 500p
- Posty: 529
- Od: 1 maja 2017, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wołomin
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Ja nie kopczykowałam. Śniegu trochę jest, pies i tak chodzi i mi kopie, to z kopczykami dopiero miałby radość. Pilnuję tylko, żeby zasypać jeśli wykopał dołek obok róży. Pies ogrodnik
W zeszłym roku kopczykowane nowoposadzone róże wiosną najpierw ruszyły, a potem część padła... Te co przeżyły też nie były nadzwyczajne. Kopczyki były rozgarnięte zanim zrobiło się bardzo ciepło. Te rosnące dłużej były tyle o ile zasypane korą trochę i trochę ziemią bo nie dało się ukopać ani w sklepie kupić więc tyle ile odmroziłam to zasypałam niewiele i dobrze dawały radę.
W zeszłym roku kopczykowane nowoposadzone róże wiosną najpierw ruszyły, a potem część padła... Te co przeżyły też nie były nadzwyczajne. Kopczyki były rozgarnięte zanim zrobiło się bardzo ciepło. Te rosnące dłużej były tyle o ile zasypane korą trochę i trochę ziemią bo nie dało się ukopać ani w sklepie kupić więc tyle ile odmroziłam to zasypałam niewiele i dobrze dawały radę.
- corazonbianco
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1641
- Od: 1 kwie 2012, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wschodnie Mazowsze
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Jesienią 2020 posadziłam cztery nowe róże. Okopczykowałam bardzo dokładnie tuż po posadzeniu i niestety też bardzo kiepsko przeżyły ubiegłoroczną zimę, zwłaszcza Cinco di Mayo i Scarlet Moss, które pod koniec maja wypuściły dosłownie po jednym pąku. Niemniej przeżyły. Natomiast jeśli chodzi o stare róże, to u tych największych, których nie dałam rady okryć w całości (Gypsy Boy, Alchymist, Mushimara) też zauważyłam podobne zjawisko. Na początku wydawać by się mogło, że niektóre pędy nie uległy uszkodzeniu i wypuściły nowe pąki, ale potem obumarły. Zakładam, że uszkodzenia mrozowe tkanek uwidoczniły się dopiero w momencie, gdy krzewy zaczęły na dobre wegetację i soki zaczęły ponownie krążyć wewnątrz rośliny. Tak samo miałam zresztą z brzoskwiniami.
Tej zimy jestem bardziej optymistyczna. W grudniu był jeden incydent pogodowy z temperaturą -17C, co dla okrytych i zabezpieczonych krzewów nie powinno stanowić problemu. Także prognozy na końcówkę stycznia i luty są optymistyczne i nie przewidują niższych temperatur niż -10C. Przynajmniej dla wschodniego krańca Mazowsza. Nie będzie też znacznych skoków temperatury w górę, które mołyby rozhartować róże. Jedyne, co trochę martwi, to fakt, że wielkie mrozy przyszły już w grudniu, gdy róże jeszcze nie weszły w pełną fazę zimowego uśpienia.
Tej zimy jestem bardziej optymistyczna. W grudniu był jeden incydent pogodowy z temperaturą -17C, co dla okrytych i zabezpieczonych krzewów nie powinno stanowić problemu. Także prognozy na końcówkę stycznia i luty są optymistyczne i nie przewidują niższych temperatur niż -10C. Przynajmniej dla wschodniego krańca Mazowsza. Nie będzie też znacznych skoków temperatury w górę, które mołyby rozhartować róże. Jedyne, co trochę martwi, to fakt, że wielkie mrozy przyszły już w grudniu, gdy róże jeszcze nie weszły w pełną fazę zimowego uśpienia.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
⁷wiridiana pisze: W zeszłym roku kopczykowane nowoposadzone róże wiosną najpierw ruszyły, a potem część padła... Te co przeżyły też nie były nadzwyczajne. Kopczyki były rozgarnięte zanim zrobiło się bardzo ciepło.
Wątpliwe żeby to miało związek z kopczykami.
Kiedy sadziłaś i kiedy rozgarniałaś kopczyki? To były doniczki czy goły korzeń? Z dobrej szkółki czy gdzieś indziej kupiłaś?
Pozdrawiam. Sławka
- wiridiana
- 500p
- Posty: 529
- Od: 1 maja 2017, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wołomin
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Dobra szkółka. Goły korzeń. Zamawiane kolejny raz. Wcześniej wsadzałam z doniczek latem. Potem te jesienią goły korzeń - tu właśnie był problem. Potem z tej samej szkółki goły korzeń wiosną - 100 proc sukcesu. Wsadziłam zaraz po dostawie, owszem nie było wcześnie, ale specjalnie była dostawa opóźniana, bo jesień była długo ciepła.
Także nie wiem co było przyczyną problemu. Tym bardziej, że nawet odmianowe rosy rugosy dwie padły. A okrywowa STADT ROM miałam dwie obok siebie - jedna padła druga nie. Jedna miała większy kopczyk, druga mniejszy. Ta z mniejszym przeżyła...
I z rozgarnięciem nie czekałam za długo, ani nie zrobiłam za szybko (tak się wydawało). Zresztą do pewnego momentu wydawało się, że jest ok. Może był słaby rok i zła wiosna.
Także nie wiem co było przyczyną problemu. Tym bardziej, że nawet odmianowe rosy rugosy dwie padły. A okrywowa STADT ROM miałam dwie obok siebie - jedna padła druga nie. Jedna miała większy kopczyk, druga mniejszy. Ta z mniejszym przeżyła...
I z rozgarnięciem nie czekałam za długo, ani nie zrobiłam za szybko (tak się wydawało). Zresztą do pewnego momentu wydawało się, że jest ok. Może był słaby rok i zła wiosna.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3199
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Większość róż mam bez okrycia i bez kopców. Wyglądają teraz bardzo dobrze. Mamy ciepło i bardziej obawiam się o róże, które mam okryte. Mieliśmy w grudniu kilka nocy z dwustopniowym mrozem ale żadna róża nie ucierpiała. Najgorsza będzie, jak zwykle, wiosna.
Pisałyście o jesiennym sadzeniu róż z gołym korzeniem, moje doświadczenie jest takie, że lepiej mają się te sadzone wiosną. Ale w tym roku nie mogłam wytrzymać i posadziłam jedną różę z gołym korzeniem na jesieni. Przykryłam kopcem, zobaczymy jak jej się uda.
Pisałyście o jesiennym sadzeniu róż z gołym korzeniem, moje doświadczenie jest takie, że lepiej mają się te sadzone wiosną. Ale w tym roku nie mogłam wytrzymać i posadziłam jedną różę z gołym korzeniem na jesieni. Przykryłam kopcem, zobaczymy jak jej się uda.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Ja akurat dokładnie odwrotnie - 99% róż sadziłam jesienią (goły korzeń). Padły może ze dwie, a róż przez lata uzbierało się ponad 200.
Jesień zwykle jest długa i ciepła więc krzewy mają czas żeby zacząć regenerować korzeń, a pędy jednak pogoda trzyma w ryzach. Nie można tylko sadzić zbyt wcześnie. Kopczyk koniecznie. Najpierw mniejszy, przed mrozami dosypuję większy.
Ostatnio tak nie było, ale zdarzały się takie wiosny że właściwie od razu robiło się prawie lato. Wtedy sadzone róże przyjmowały się kiepsko. Korzeń trafiał w zimną glebę a góra się wygrzewała i chciała rosnąć. Dlatego wiosną wolę doniczki.
Ale oczywiście drogi do sukcesu mogą być różne.
Jesień zwykle jest długa i ciepła więc krzewy mają czas żeby zacząć regenerować korzeń, a pędy jednak pogoda trzyma w ryzach. Nie można tylko sadzić zbyt wcześnie. Kopczyk koniecznie. Najpierw mniejszy, przed mrozami dosypuję większy.
Ostatnio tak nie było, ale zdarzały się takie wiosny że właściwie od razu robiło się prawie lato. Wtedy sadzone róże przyjmowały się kiepsko. Korzeń trafiał w zimną glebę a góra się wygrzewała i chciała rosnąć. Dlatego wiosną wolę doniczki.
Ale oczywiście drogi do sukcesu mogą być różne.
Pozdrawiam. Sławka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1118
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
A to różnie jest ,ja z zasady sądzę wiosną ,ale też zdarzyło się jesienią też i rosną całkiem ok .
Zarazy typu CP i inne to problem po paru latach od nowego nasadzenia .
Zarazy typu CP i inne to problem po paru latach od nowego nasadzenia .
-
- 200p
- Posty: 247
- Od: 15 mar 2020, o 16:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.lubelskie
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Moje róże na razie wyglądają bardzo dobrze. Mam nadzieję, że tak pozostanie, bo w tamtym roku było mocne cięcie i już w tym wolałabym tego uniknąć. Jak co roku zrobiłam tylko małe kopczyki. Jeżeli chodzi o termin sadzenia róż, to sadzę i wiosną i jesienią. Chyba nie spotkałam się z sytuacją, żeby róża z dobrej szkółki się nie przyjęła. Z obserwacji wydaje mi się, że te sadzone jesienią wcześniej ruszają wiosną (mają więcej czasu na ukorzenienie).
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1118
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Oj czeka mnie natomiast cięcie wiosną .
Sporo będzie chyba zbrązowialych teź gałęzi.
A jakie opryski stosujecie i od kiedy ? Od wczesnej wiosny ?przed rozwinięciem
liści ?
Sporo będzie chyba zbrązowialych teź gałęzi.
A jakie opryski stosujecie i od kiedy ? Od wczesnej wiosny ?przed rozwinięciem
liści ?
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3199
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
U mnie pierwszym opryskiem jest miedzian. Stosuję go standardowo, tj, gdy temperatura wynosi przynajmniej 6 st. Celsjusza. Można go stosować również na liście ale zostawia zielononiebieskie plamy.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1118
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Kasiu czyli kiedy pryskać w marcu ?i pryskać tylko gałęzie ?
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3199
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Zabezpieczanie róż na zimę
Bogusiu, wymagana temperatura dla miedzianu tak właśnie u mnie wypada, w marcu-kwietniu. Biorę wtedy opryskiwacz i psikam całą różę. Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie wegetacja rusza dość późno więc na tym etapie róże nie mają jeszcze liści. Raz robiłam oprysk również latem ale wtedy, tak jak już wspomniałam, na liściach zostały niezbyt dekoracyjne plamy.