Zabezpieczanie róż na zimę
- dwostr
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2689
- Od: 25 mar 2008, o 15:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Na zabezpieczanie róż mamy jeszcze trochę czasu-wyczytałam w jakimś ogrodniczym czasopiśmie,że zbyt wczesne kopczykowanie róż może im bardziej zaszkodzić niż pomóc.Dlatego-jak piszą fachowcy-róże zabezpieczamy dopiero,gdy wierzchnia warstwa ziemi lekko zmarznie. Ja robię to w ten sposób ,że usypuję kopczyki z ziemi zasypując ok 30 cm łodyg. W zasadzie to wystarcza ale w bardzo mrożną , wietrzną a przy tym jeszcze bezśnieżną zimę co wrażliwsze odmiany dodatkowo obkładam igliwiem
Co do pnących-to mam tylko "sympetię"- z nią postępuję identycznie tylko raz przemarzły jej pędy ,ale kopczyk skutecznie ochronił podstawę i wciągu lata pięknie odrosła
Co do pnących-to mam tylko "sympetię"- z nią postępuję identycznie tylko raz przemarzły jej pędy ,ale kopczyk skutecznie ochronił podstawę i wciągu lata pięknie odrosła
Serdecznie pozdrawiam Danuta
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
A do osłaniania róż, mamy czas do grunia/ stycznia,
czyli wtedy, gdy opadna już liście, a stała temperatura
na dworze ustabilizuje się poniżej - 5 C.
Druga szkoła mówi o okrywaniu w pierwszej połowoe stycznia,
gdy rosliny mają już wysoką odporność mrozową, a słońce
odbijające się od śniegu, może je rozhartować.
czyli wtedy, gdy opadna już liście, a stała temperatura
na dworze ustabilizuje się poniżej - 5 C.
Druga szkoła mówi o okrywaniu w pierwszej połowoe stycznia,
gdy rosliny mają już wysoką odporność mrozową, a słońce
odbijające się od śniegu, może je rozhartować.
A ja mam pytanie?
zakupiłam ostatnio kilka róż (czekanie na wiosnę byłoby dla mnie męką nie do przeżycia)
i mam taki problem:
- nie mogę ich wysadzić na miejsce "stałe" - bo jest jeszcze nie gotowe - pomysł zrodził się za późno i zastanawiam się czy dobrze zrobię sadząc je teraz w doniczki, doniczki zakopię do ziemi i zakopczykuję - zgodnie z zasadami...
mogłabym je zadołowac bez doniczek - wiem, że tak można ale dokładnie nie wiem do kiedy uporam się z przygotowaniem dla nich miejsca - a tak rosłyby w tych doniczkach czekając na wsadzenie
jak myślicie - przetrwają?
pozdrawim serdecznie Ania
zakupiłam ostatnio kilka róż (czekanie na wiosnę byłoby dla mnie męką nie do przeżycia)
i mam taki problem:
- nie mogę ich wysadzić na miejsce "stałe" - bo jest jeszcze nie gotowe - pomysł zrodził się za późno i zastanawiam się czy dobrze zrobię sadząc je teraz w doniczki, doniczki zakopię do ziemi i zakopczykuję - zgodnie z zasadami...
mogłabym je zadołowac bez doniczek - wiem, że tak można ale dokładnie nie wiem do kiedy uporam się z przygotowaniem dla nich miejsca - a tak rosłyby w tych doniczkach czekając na wsadzenie
jak myślicie - przetrwają?
pozdrawim serdecznie Ania
chatte To "miejsce " to takie zaplecze ogrodowe , obok kompostu itp. zakopię je tam tylko żeby zabezpieczyć przed mrozem
no właśnie ja to sobie tak poukładałam, że gdybym posadziła w doniczkach to mogłabym je posadzić na miejsce stałe nawet w czerwcu lub lipcu, a tak to będę musiała poczekać do jesieni...
Ania
no właśnie ja to sobie tak poukładałam, że gdybym posadziła w doniczkach to mogłabym je posadzić na miejsce stałe nawet w czerwcu lub lipcu, a tak to będę musiała poczekać do jesieni...
Ania
- MartaG
- 500p
- Posty: 589
- Od: 9 wrz 2008, o 12:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
- Kontakt:
cebullka
Dobrze kombinujesz.
Zimowałam tak róże, jedną kupiłam z doniczką, drugą do niej wsadziłam pod koniec sierpnia po potrzebowałam miejsca gdzie rosła. Obie róże miały pojechać do znajomej, ale nie zdążyłyśmy się zobaczyć przed zimą więc je zadołowałam z doniczkami dokładnie tak jak napisałaś wyżej. Tyle, że brzeg doniczki znajdował się kilka cm poniżej poziomu gruntu. To wszystko zasypałam na zimę kompostem i przykryłam stroiszem. Najlepiej żeby to były takie specjalne wysokie donice w jakich sprzedaje się róże zazwyczaj. Wcześniej dołowałam tak imieninową minaiturkę.
Generalnie zimy przeżywało tak u mnie wiele roślin i nigdy nic mi nie wypadło zimą.
Dobrze kombinujesz.
Zimowałam tak róże, jedną kupiłam z doniczką, drugą do niej wsadziłam pod koniec sierpnia po potrzebowałam miejsca gdzie rosła. Obie róże miały pojechać do znajomej, ale nie zdążyłyśmy się zobaczyć przed zimą więc je zadołowałam z doniczkami dokładnie tak jak napisałaś wyżej. Tyle, że brzeg doniczki znajdował się kilka cm poniżej poziomu gruntu. To wszystko zasypałam na zimę kompostem i przykryłam stroiszem. Najlepiej żeby to były takie specjalne wysokie donice w jakich sprzedaje się róże zazwyczaj. Wcześniej dołowałam tak imieninową minaiturkę.
Generalnie zimy przeżywało tak u mnie wiele roślin i nigdy nic mi nie wypadło zimą.
Pozdrawiam, Marta
Czy dobrze że już zakryłam młode róże?
Zostałam zauroczona różanymi ogrodami - tymi oglądanymi w naturze, no a najbardziej tymi z forum. Zainspirowały mnie abym i w moim ogrodzie spróbowała posadzić cuda, oglądane u Was.
Niestety, mimo że pilnie studiuję forum i wszystkie podawane strony myślę, że moje różyczki dużo przecierpią zanim będę dobrą ogrodniczką.
Teraz słysząc zapowiedzi o mrozach okryłam moje róże, zasadzone na początku listopada - i boję się, że za wcześnie. Czytam, że rośliny powinny się zahartować, a moje od wczoraj pod ciepłą kołderką (angielskie -kora, dzikie i parkowe -ziemia). To może je odkryć?
Posadziłam 21 odmian i już marzę o przyszłym lecie. Więc nie chcę czegoś spaprać na początku z totalnego braku doświadczenia. Pozdrawiam i podziwiam Wasze ogrody
Niestety, mimo że pilnie studiuję forum i wszystkie podawane strony myślę, że moje różyczki dużo przecierpią zanim będę dobrą ogrodniczką.
Teraz słysząc zapowiedzi o mrozach okryłam moje róże, zasadzone na początku listopada - i boję się, że za wcześnie. Czytam, że rośliny powinny się zahartować, a moje od wczoraj pod ciepłą kołderką (angielskie -kora, dzikie i parkowe -ziemia). To może je odkryć?
Posadziłam 21 odmian i już marzę o przyszłym lecie. Więc nie chcę czegoś spaprać na początku z totalnego braku doświadczenia. Pozdrawiam i podziwiam Wasze ogrody
Najdłuższa droga , najdalszy cel - zawsze należy zrobić pierwszy krok. A potem nie zapomnieć o następnych
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6530
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Kora i ziemia to chyba raczej kopczyki, a nie okrycie? Okrycie to (oprócz kopczyków) słomiane chochoły, włóknina, kartony, tektura falista itp. Ty zrobiłaś kopczyki i dobrze.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4206
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Metody zabezpieczenia na zimę krzewów
Róże klasyczne- parkowe i rabatowe - jak można okryć na zimę?
Podstawowa metoda, to usypanie kopczyka ziemi. Ale czy może to być też np. kompost?
Można też (-ponoć, dopiero zaczynam, a trochę pamiętam metody dziadka) przysypać słomą, obwiązać agrowłókniną, obstawić papierem. Która z tych metod jest skuteczna, a najmniej absorbująca ogrodnika?
Jeśli ktoś zna inną, sprawdzoną metodę przez siebie- to proszę się podzielić; a wszystkich o opinie.
Podstawowa metoda, to usypanie kopczyka ziemi. Ale czy może to być też np. kompost?
Można też (-ponoć, dopiero zaczynam, a trochę pamiętam metody dziadka) przysypać słomą, obwiązać agrowłókniną, obstawić papierem. Która z tych metod jest skuteczna, a najmniej absorbująca ogrodnika?
Jeśli ktoś zna inną, sprawdzoną metodę przez siebie- to proszę się podzielić; a wszystkich o opinie.
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!