aga_zgaga pisze:Ciekawa kremowa rebucja. Filipie ile czekałeś na kwiat Gymnocalycium monvillei? Długo rozwijał się pąki, czy roślinna nie chciała zacząć kwitnąć?
Mam to Gymno od przynajmniej 4 lat, więc trochę czekałem. Pąk w tym roku nie rozwijał się jakoś długo, za to owoc pękł dopiero kilka dni temu ! Dojrzewał niebywale długo i był ogromny. Czy Gymnocalycium monvillei jest samopylne? Nie mam drugiego osobnika kwitnącego, jeśli nie jest samopylne to owoc był efektem krzyżówki.
Dziękuję pozostałym osobom za odwiedziny a także wpisy
wrzucam trochę zdjęć z tego, niestety mijającego już, sezonu:
Grupka astrophytum:
Coryphantha bumamma:
jak już jest tak żółto, to pociągniemy to dalej, Notocactus scopa, debiut po kilku latach:
i dalej, Mammillaria(Dolichothele) sphaerica:
Może bardziej kolorowo, Mammillaria boolii x2:
Lobivia drijveriana CH 1209:
Lobivia hybrid:
Debiutowała także Lobivia zecheri WR 407, pięknie ucierniona roślina:
Gymnocalycium horstii:
I na koniec senior Astrophytum ornatum:
Na zdjęciu drugim, obok seniora stoi inne ornatum, dokładnie v.mirabelli.Dla porównania dodam, że znajduje się ono w doniczce o boku 7 cm. Senior w tym roku wybudzał się wyjątkowo długo. Mam wrażenie, że z każdym rokiem idzie mu to coraz gorzej i w tym tylko się to potwierdziło. Może to wynikać z kilku rzeczy - po pierwsze z wieku, ale wydaje mi się, że także z tego, że rośnie on w bardzo jałowym podłożu. Był tam tylko niewielki dodatek części organicznej, który przez kilka lat został już pewnie zjedzony. Czy taki ciężki start może być tym spowodowany? W końcu duża roślina musi coś zjeść.
I teraz mam kolejny problem - chciałbym tę roślinę przesadzić, jednak obawiam się tego. Wiadomo, że jest to jak z ludźmi w podeszłym wieku - nie przepadają już za radykalnymi zmianami. Czy ma ktoś doświadczenie w przesadzaniu takich roślin? Czy najlepiej byłoby przesadzić go do bardziej żyznego podłoża, czy jednak bezpieczniej do zbliżonego jak najbardziej do tego w którym jest obecnie? Oczyszczać korzenie ze starego podłoża, czy jednak lepiej ich nie ruszać? W końcu nie dość że to stara roślina, to jeszcze Astrophytum które z natury nie przepada za przesadzaniem. I w końcu - do tej samej doniczki, czy jednak zakupić większą? Obecnie jest w ceramicznej i do plastiku raczej na pewno go nie posadzę, bo chyba bezpieczniej by rósł w ceramicznej? Mam nadzieję, że ktoś bardziej doświadczony wypowie się w tym temacie, bo eksperymentowanie jest dobre, jednak z tą rośliną wolałbym tego uniknąć.
Pozdrawiam