Gleba żyzna, przepuszczalna, piaszczysto-gliniasta...itd.
Gleby gliniaste są żyzne, ale tak naprawdę to dobre są pod wszelkie uprawy, gdzie ziemię się co jakiś czas wzrusza, przekopuje, ulepsza.Jednak gdy chodzi o ogród ozdobny, gdzie sadzone są byliny to już sprawa wygląda gorzej.Po kilku latach gleba silnie osiada,zbija się, byliny marnieją i kwitną coraz słabiej.Mam glinę i obserwuję u siebie takie zjawisko, że gdy wykopię taką bylinę, ona ma tylko grubsze korzenie 'szkieletowe', a zanika cała masa drobnych, odpowiedzialnych za prawidłowy rozwój rośliny.Zginęło mi w ten sposób wiele ładnych bylin; tawułki, jarzmianki, bodziszki, świecznica, żurawki.Czasem mam ochotę wykopać wszystkie byliny z jakiejś rabaty, przekopać ziemię i posadzić od nowa, ale to tylko teoretycznie prosta sprawa.W praktyce to inaczej wygląda, bo grozi utratą takich roślin, które nie lubią przesadzania, dzielenia jak sasanki, dyptam, albo pora jest nieodpowiednia dla danej rośliny, by ją wykopać.Nie mówię już o tym, ze zawsze znajdą się jakieś cebulki, siewki i inne, które można zniszczyć podczas takiej 'operacji'.Powierzchowne spulchnianie niewiele daje, unikam też ściółkowania np.korą, bo nie pozwala mi to potem na różne prace związane z pielęgnacją, a dodatkowo zatrzymuje wilgoć, nie zawsze pożądaną. Może ktoś ma jakieś rady, doświadczenia?Najgorzej ma się skalniak, założony prawie dwadzieścia lat temu, który częściowo każdego roku ulepszam, bo założyłam go wtedy jeszcze 'zielona' bez drenażu, ale takie miejscowe przeróbki niewiele dają.Zawsze mi się wydaje, że na piaszczystych glebach jest łatwiej, ale w myśl przysłowia często jest tak, że "dobrze gdzie nas nie ma".Sprawy związane z rodzajem gleby również uważam za bardzo interesujące i ważne, a doświadczenia innych i chęć podzielenia się z innymi za b. cenne.
Mam podglebie piaszczyste, więc z tego co piszecie większość roślin powinna dobrze rosnąć. Rozumiem, że aby tak było muszę wykopać dołek ok 50cm i wysypać go ziemią odpowiednią dla danej rośliny.
Do tej pory do iglaków kupowałam torf ( lub ziemię pod iglaki) wsypywałam w dołek wsadzałam roślinę, podlewałam i patrzyłam jak (nie) rośnie.
Podobnie zrobiłam z różami, tyle, że z ziemią ogrodową tzw uniwersalną.
Z tego co wyżej przeczytałam trzeba jeszcze glębę wzbogacić o jakiś nawóz. Jeżeli nie mam dostępu do niczego naturalnego to co radzicie?
Do tej pory do iglaków kupowałam torf ( lub ziemię pod iglaki) wsypywałam w dołek wsadzałam roślinę, podlewałam i patrzyłam jak (nie) rośnie.
Podobnie zrobiłam z różami, tyle, że z ziemią ogrodową tzw uniwersalną.
Z tego co wyżej przeczytałam trzeba jeszcze glębę wzbogacić o jakiś nawóz. Jeżeli nie mam dostępu do niczego naturalnego to co radzicie?
... popatrz jeszcze raz, psia dusza większa jest od psa, i kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie ...
- Szymonambar222
- 500p
- Posty: 574
- Od: 28 gru 2008, o 08:23
- Lokalizacja: Podhale
-
- 100p
- Posty: 156
- Od: 17 paź 2008, o 21:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Nałęczowa
*)
Są różne gliny. Na wszystkich się nie znam. Ja mam glebę lessową więc jej nie uzdatniałem, ale dałem potężną dawkę obornika. ponad
60 t/ha. Myślę, że oprócz w/w zabiegów rozluźniających, obornik jest bardzo wskazany.
60 t/ha. Myślę, że oprócz w/w zabiegów rozluźniających, obornik jest bardzo wskazany.
Bogdan
-
- 100p
- Posty: 156
- Od: 17 paź 2008, o 21:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Nałęczowa
*)
Nie tak intensywnie jak taki prosto ze sterty, ale i tak trzeba go przemieszać z wierzchnią warstwą ziemi. Na tyle by nie uszkodzić zbyt wiele korzeni. Zakładam, że mówimy również o zasilaniu rosnących roślin.
Bogdan
- Szymonambar222
- 500p
- Posty: 574
- Od: 28 gru 2008, o 08:23
- Lokalizacja: Podhale