Róża zimowana w chłodnym miejscu
-
- 200p
- Posty: 341
- Od: 17 maja 2012, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: strefa 6a
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
monimg
Moim zdaniem nie przejmuj się i dbaj żeby w doniczce ziemia nadmiernie nie przeschła. Górę i tak przecież już niedługo ciachniesz sekatorem i te wszystkie jasne szparagi pójdą w śmieci.
Szoku temperaturowego też im nie funduj, bo jeszcze tydzień i ma zrobić się prawdziwa wiosna (przynajmniej tak prognozują). Niedawno wyniosłem na zimny strych powojniki z podobnymi szparagami i większość łodyg padła (ale i tak były przeznaczone do cięcia). Moje róże które stoją na strychu pod oknem grzecznie stoją i nie wybijają nowych odrostów, stare też się nie rozwijają - widocznie mają wystarczająco światła.
Daj im jeszcze tydzień, a później gdy będzie kilkanaście stopni przeniesiesz je do jasnej szopy i będą się przyzwyczajać do wiosny w terenie.
Moim zdaniem nie przejmuj się i dbaj żeby w doniczce ziemia nadmiernie nie przeschła. Górę i tak przecież już niedługo ciachniesz sekatorem i te wszystkie jasne szparagi pójdą w śmieci.
Szoku temperaturowego też im nie funduj, bo jeszcze tydzień i ma zrobić się prawdziwa wiosna (przynajmniej tak prognozują). Niedawno wyniosłem na zimny strych powojniki z podobnymi szparagami i większość łodyg padła (ale i tak były przeznaczone do cięcia). Moje róże które stoją na strychu pod oknem grzecznie stoją i nie wybijają nowych odrostów, stare też się nie rozwijają - widocznie mają wystarczająco światła.
Daj im jeszcze tydzień, a później gdy będzie kilkanaście stopni przeniesiesz je do jasnej szopy i będą się przyzwyczajać do wiosny w terenie.
- Allhambra
- 100p
- Posty: 190
- Od: 17 lip 2012, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: blisko morza...strefa 7a,Pomorze
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Moje róże w piwnicy wyglądaja jak na zdjęciu powyżej-plus pąki kwiatowe.
Sylwia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Zimowałam doniczki i skrzynkę z miniaturkami na nieogrzewanym strychu. Miały już w większości ładne listki i COŚ JE ZJADŁO . Nie znalazłam żadnych owadów- ani larw ani dorosłych. Zresztą tam jest w tej pogodzie temperatura ok 0 więc owady nie grasują w takich warunkach! Podejrzewam myszy . Czy to możliwe??? Czy one wlazłyby po śliskiej doniczce???
Listki dzwonków też zniknęły!
Sławka
Listki dzwonków też zniknęły!
Sławka
Pozdrawiam. Sławka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Myszy na strychu są na pewno bo to jest wielki strych na starym domu. Nie widać ich ale czasem coś zbroją i pojedyncze kupki też widuję. Ale doniczki z roślinami są tam nie pierwszą zimę (z różami drugą) i nigdy im się nic nie stało. Pomyślałam o myszach bo mało prawdopodobne są owady a po myszach to się wszystkiego można spodziewać! Ale może to jakiś inny żarłok !?
Trudno jest walczyć z nieznanym wrogiem.
Sławka
Trudno jest walczyć z nieznanym wrogiem.
Sławka
Pozdrawiam. Sławka
-
- 200p
- Posty: 341
- Od: 17 maja 2012, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: strefa 6a
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Może podsumuje moje zimowanie.
Z róż przechowywanych na strychu wypadły 3 sztuki w tym Chippendale. Róże które posadziłem do ziemi jesienią (4 sztuki) przeżyły wszystkie - choć po odkopaniu wyglądały kiepsko. Dużo pędów im obumarło i było sczerniały od razu po odkopaniu.
Te 3 sztuki zostały w ziemi i będą miały szansę na odbicie z miejsca oczkowania.
Wizualnie wyglądały zdecydowanie lepiej od tych jesiennych jednak przyroda zweryfikowała moje starania.
Mam nadzieje że wasze zimowane w bezpiecznych miejscach wypadły lepiej.
Z róż przechowywanych na strychu wypadły 3 sztuki w tym Chippendale. Róże które posadziłem do ziemi jesienią (4 sztuki) przeżyły wszystkie - choć po odkopaniu wyglądały kiepsko. Dużo pędów im obumarło i było sczerniały od razu po odkopaniu.
Te 3 sztuki zostały w ziemi i będą miały szansę na odbicie z miejsca oczkowania.
Wizualnie wyglądały zdecydowanie lepiej od tych jesiennych jednak przyroda zweryfikowała moje starania.
Mam nadzieje że wasze zimowane w bezpiecznych miejscach wypadły lepiej.
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Zdecydowanie lepiej. Miejsce zimowania - nieogrzewany garaż, przyklejony do domu, jedno północne okno. Temperatura zimą zwykle o kilka stopni wyższa niż na zewnątrz. Ponieważ tej zimy nie było zbyt długo utrzymującego się mrozu, więc temperatura w garażu nie spadła chyba poniżej zera (no może na krótko). Poprzedniej -mroznej i długiej zimy wymarzły mi wszystkie przechowywane tam rośliny - oprócz róż. Ziemia w doniczkach była zamarznięta chyba przez miesiąc.
Ja wstawiam swoje róże do garażu dopiero gdy temp. na dworze spada do ok. -5 st. Przy podobnej (no może ciut wyższej) wystawiam wiosną.
Pozdrawiam, Anka
Ja wstawiam swoje róże do garażu dopiero gdy temp. na dworze spada do ok. -5 st. Przy podobnej (no może ciut wyższej) wystawiam wiosną.
Pozdrawiam, Anka
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Przeczytałam z zapartym tchem ten wątek i bardzo zasmucił mnie finał tej relacji - a mianowicie, że róże nie przetrwały na zimnym strychu. Pisałeś, że te 3 " strychowe " róże, ( wśród nich chippendale ) były potem wsadzone do gruntu. To było prawie dwa lata temu, ale może dopiszesz co się później z nimi działo- czy odbiły i rosły, czy całkiem padły? Ciekawi mnie też jak się później sprawowały doniczkowe, przechowywane Allhambry ( mam wrażenie, że Allhambra mieszka w pobliżu, bo w którymś wątku wspomniała, że zaopatrzyła się w róże z LM w Rumi ). Mnie interesuje ten wątek, bo jesienią, po raz pierwszy wsadziłam kilka gołokorzeniowych do wielkich doniczek i stoją w zimnej i widnej piwnicy ( nie miałam jeszcze wtedy przygotowanego miejsca na działce ). U mnie, podobnie jak u Allhambry te róże są skąpo podlewane co ok. półtora miesiąca i ziemia w tych doniczkach jakby w ogóle nie wysychała i nie jest zamarznięta. Chciałabym się tylko zapytać kiedy najbezpieczniej takie róże wysadzic do gruntu? Bo wiele osób popełnia ten błąd że przenosi je do gruntu lub na taras zbyt szybko. Zazwyczaj ( jak czytałam w kilku postach )wystarczy, że w marcu kilka dni poświeci słoneczko, róże są wyniesione, a potem przychodzi zimno i te doniczkowane i przechowywane w pomieszczeniach trafia szlag. Zatem jaki termin byłby najbezpieczniejszy? Mnie się wydaje, że nie prędzej jak po połowie kwietnia, ale chętnie posłucham waszych rad.
-
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 662
- Od: 29 lip 2008, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
To zależy od pogody ale pod koniec marca z pewnością można ją będzie przesadzić.
-
- 200p
- Posty: 341
- Od: 17 maja 2012, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: strefa 6a
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Mój temat więc odpowiem.
3 róże poszły na opał, nie odbiła nawet podkładka.
Róże możesz przesadzać od jesieni do wiosny, nie ma przeciwwskazań.
Może się to jedynie fizycznie nie dać bo ziemia będzie zamarznięta i nie dasz rady posadzić.
Sadzić możesz nawet teraz, jeżeli jest to południowa strona to ziemia najprawdopodobniej będzie ok o ile nie mieszkasz gdzieś na Suwalszczyźnie bo tam stoi śnieg. U mnie można spokojnie kopać sadzić i przesadzać. We wcześniejszych latach też robiłem to w styczniu i przesadzane krzaczki nawet tego nie zauważyły. Nic nie wypadło.
Sadzisz, podlewasz i kopczykujesz. Przycinasz dopiero w marcu gdy się zrobi żółto od forsycji.
Zimowanie w doniczkach uważam za nieporozumienie, lepiej związać sadzonki w wiązkę i przysypać gdzieś po prostu ziemią w dołku niż robić sobie niepotrzebną pracę z doniczkami.
------------------------------------------------------
Nie do końca zrozumiałem Twój termin "wysadzić", jeżeli masz na myśli sadzenie to tak jak napisałem wyżej, czym wcześniej tym lepiej bo róża "śpi" tylko trzeba zakopczykować. Jeżeli masz zamiar wynieś ją całą z doniczką i postawić żeby stała na świeżym powietrzu to ja bym się wstrzymał z czymś takim, bo gleba w doniczce przemarznie a korzenie są chyba najbardziej wrażliwą częścią krzewu.
3 róże poszły na opał, nie odbiła nawet podkładka.
Róże możesz przesadzać od jesieni do wiosny, nie ma przeciwwskazań.
Może się to jedynie fizycznie nie dać bo ziemia będzie zamarznięta i nie dasz rady posadzić.
Sadzić możesz nawet teraz, jeżeli jest to południowa strona to ziemia najprawdopodobniej będzie ok o ile nie mieszkasz gdzieś na Suwalszczyźnie bo tam stoi śnieg. U mnie można spokojnie kopać sadzić i przesadzać. We wcześniejszych latach też robiłem to w styczniu i przesadzane krzaczki nawet tego nie zauważyły. Nic nie wypadło.
Sadzisz, podlewasz i kopczykujesz. Przycinasz dopiero w marcu gdy się zrobi żółto od forsycji.
Zimowanie w doniczkach uważam za nieporozumienie, lepiej związać sadzonki w wiązkę i przysypać gdzieś po prostu ziemią w dołku niż robić sobie niepotrzebną pracę z doniczkami.
------------------------------------------------------
Nie do końca zrozumiałem Twój termin "wysadzić", jeżeli masz na myśli sadzenie to tak jak napisałem wyżej, czym wcześniej tym lepiej bo róża "śpi" tylko trzeba zakopczykować. Jeżeli masz zamiar wynieś ją całą z doniczką i postawić żeby stała na świeżym powietrzu to ja bym się wstrzymał z czymś takim, bo gleba w doniczce przemarznie a korzenie są chyba najbardziej wrażliwą częścią krzewu.
- Allhambra
- 100p
- Posty: 190
- Od: 17 lip 2012, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: blisko morza...strefa 7a,Pomorze
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Floresita:)
Ja wynosiłam na dzień na dwór donice, na noc chowałam donice do garażu- na zasadzie hartowania, w zależności od panującej temperatury. Latem padła mi Boule de Neige - nie wiem czemu. W tym roku na skutek przygód zdrowotnych wszystkie donice zostały na dworzu, blisko ściany, wnęki garażowej, całkowicie bez ocieplenia - zobaczę czy cokolwiek przetrwało.Na razie maja noski czerwone. Inne kwitły spokojnie i nic im się nie działo. Poza tym w trakcie przechowywania ubijałam mszyce, lęgły się na potęgę.
Ja wynosiłam na dzień na dwór donice, na noc chowałam donice do garażu- na zasadzie hartowania, w zależności od panującej temperatury. Latem padła mi Boule de Neige - nie wiem czemu. W tym roku na skutek przygód zdrowotnych wszystkie donice zostały na dworzu, blisko ściany, wnęki garażowej, całkowicie bez ocieplenia - zobaczę czy cokolwiek przetrwało.Na razie maja noski czerwone. Inne kwitły spokojnie i nic im się nie działo. Poza tym w trakcie przechowywania ubijałam mszyce, lęgły się na potęgę.
Sylwia
- wagabunga123
- 1000p
- Posty: 1365
- Od: 11 lip 2013, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Drogie Forumowiczki, potrzebują Waszej pomocy. Otóż mój szanowny małżonek zrobił mi dziś prezent i zakupił dla mnie kilka róż.
Super, bardzo się cieszę ale co ja ma z nimi teraz zrobić -przecież nie posadzę ich na działce
Proszę, podpowiedzcie co z nimi począć?
-mogę przechować je na zabudowanym balkonie (zabudowa z szyb przesuwanych)
- mogę wynieść je do blokowej piwnicy
- mogę trzymać w donicy w mieszkaniu.
Róże wyglądają tak:
Z góry dziękuję za podpowiedź
ps- mam nadzieję, że to dobry wątek do tego rodzaju dylematów
Super, bardzo się cieszę ale co ja ma z nimi teraz zrobić -przecież nie posadzę ich na działce
Proszę, podpowiedzcie co z nimi począć?
-mogę przechować je na zabudowanym balkonie (zabudowa z szyb przesuwanych)
- mogę wynieść je do blokowej piwnicy
- mogę trzymać w donicy w mieszkaniu.
Róże wyglądają tak:
Z góry dziękuję za podpowiedź
ps- mam nadzieję, że to dobry wątek do tego rodzaju dylematów
Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać - Walt Disney
Ciurkadełko wśród róż - moje miejsce na ziemi Tu na razie jest ściernisko ale będzie ... Pozdrawiam, Marlena
Ciurkadełko wśród róż - moje miejsce na ziemi Tu na razie jest ściernisko ale będzie ... Pozdrawiam, Marlena
-
- 200p
- Posty: 341
- Od: 17 maja 2012, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: strefa 6a
Re: Róża zimowana w chłodnym miejscu
Jeżeli masz działkę to nie ma problemu, możesz sadzić w każdej chwili tylko na wszelki wypadek mały kopczyk.wagabunga123 pisze: Super, bardzo się cieszę ale co ja ma z nimi teraz zrobić -przecież nie posadzę ich na działce
Jeżeli nie masz to zostaje większa doniczka i balkon.
Trzymanie ich w mieszkaniu teraz nie jest najlepszym pomysłem, bo po prostu ruszą i się całkiem rozbudzą. Piwnica też nie bardzo bo w ciemnym miejscu puszczą "szparagi". Nie napisałaś co zamierzasz z nimi ostatecznie zrobić.