Agresywność pszczół,pszczoły u sąsiada,w domu, na balkonie itp.
- cytrusowy hubi
- 200p
- Posty: 223
- Od: 3 sty 2012, o 13:27
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Pszczoły sąsiada
wiem ale czy jak sasiad będzie miał naprzykład robalową fobie i sie pszczół będzie bał to musiałbym zdjąć taki "ulik"? bo w mieście jakoś nikt uli na ogródku nie stawia więc np by mógł zadzwonić na policję którzy by mi kazali je zdiąć bo oni chyba nie wiedzą ze są takie pszczoły
Proszę o większą dbałość o poprawną pisownię.
Comcia
Proszę o większą dbałość o poprawną pisownię.
Comcia
Legnica i okolice
Ankieta o cytruskach
cytrusy,egzotyka i inne moje roślinki Zapraszam ! kocham cytrusy i naleśniki!!!
Ankieta o cytruskach
cytrusy,egzotyka i inne moje roślinki Zapraszam ! kocham cytrusy i naleśniki!!!
- mr25ur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1115
- Od: 10 lis 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: Pszczoły sąsiada
A niby na jakiej podstawie kazali by ci je zdjąć? Zażyczył byś sobie nakazu, sąsiad jak by miał fobie to by z domu nie wychodził, bez uli wszystko po mieście lata.
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
- mirek55522
- 100p
- Posty: 128
- Od: 29 mar 2012, o 04:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Maz.
- Kontakt:
Re: Pszczoły sąsiada
Witam wszystkich. Jest to mój pierwszy wpis jako nowy . Jestem pszczelarzem i mogę pomóc w pewnych kwestiach. Co do problemu to jest poważny. Pszczoły nie lubią potu i wielu zapachów z dezodorantów. Często mogą atakować np. krowy czy konie pasące się blisko pasieki. To tylko jeden z przykładów. Niestety są też pszczoły agresywne . Tu nic nie pomoże . Zaniedbana pasieka ( wymiana matek , itp ) prowadzi do złośliwości pszczół . Jedyną ochroną jest bardzo wysoki płot , odpowiednia odległość od granicy sąsiada i ukierunkowanie wylotek z ula. Jest to rygorystycznie przestrzegane w przepisach prawa pszczelarskiego. Jeśli to nie pomaga to znaczy że pszczelarz sam wyhodował złośliwce poprzez odchów własnych matek lub rójek.
Proponował bym porozmawiać z sąsiadem. Może to być też kwestia pogody a może braku pożytku i pszczoły robią się agresywne. Trudno powiedzieć. Ja zacząłem pszczelarzyc od jednej podarowanej matki z odkładem. Dostałem ją bo była agresywna. Problem polegał na tym że kiedyś to była rodzinka pszczoły włoskiej ( takie ładne żółciutkie i bardzo łagodne) .
Niestety tracą cechy łagodności w trzecim i dalej pokoleniu przy mieszaniu z innymi rasami. Finałem było żądlenie nawet w pobliskich pomieszczeniach mieszkalnych ( chodzi o kuchnie gdzie można znaleźć coś słodkiego) Kiedy sąsiadka została użądlona w domu przez pszczołę zabawa się skończyła . No i pszczelarz musiał pozbyć tej rodzinki z tego terenu.
Co do murarki to te pszczoły nigdy nie atakują. Jak ktoś chciałby hodować to polecam poszukać w internecie.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów serdecznie. ;
A jeśli ktoś chciałby mieć własny miód bez pasieki to zapraszam do dyskusji . Mam parę ciekawych pomysłów
Proponował bym porozmawiać z sąsiadem. Może to być też kwestia pogody a może braku pożytku i pszczoły robią się agresywne. Trudno powiedzieć. Ja zacząłem pszczelarzyc od jednej podarowanej matki z odkładem. Dostałem ją bo była agresywna. Problem polegał na tym że kiedyś to była rodzinka pszczoły włoskiej ( takie ładne żółciutkie i bardzo łagodne) .
Niestety tracą cechy łagodności w trzecim i dalej pokoleniu przy mieszaniu z innymi rasami. Finałem było żądlenie nawet w pobliskich pomieszczeniach mieszkalnych ( chodzi o kuchnie gdzie można znaleźć coś słodkiego) Kiedy sąsiadka została użądlona w domu przez pszczołę zabawa się skończyła . No i pszczelarz musiał pozbyć tej rodzinki z tego terenu.
Co do murarki to te pszczoły nigdy nie atakują. Jak ktoś chciałby hodować to polecam poszukać w internecie.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów serdecznie. ;
A jeśli ktoś chciałby mieć własny miód bez pasieki to zapraszam do dyskusji . Mam parę ciekawych pomysłów
Nie ma takiej okoliczności życiowej która zwalniała by człowieka od myślenia.
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3611
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Re: Pszczoły sąsiada
"miód bez pasieki " - ja na to jak na lato! Trochę moja rodzinka pokpiwała na początku z murarek, co to za pszczoły,że nie dają miodu. Cierpliwie tłumaczyłam,że chodzi o owoce, czyli zapylanie, chyba dotarło do nich, szczególnie, że w tym roku były wyjątkowo okazałe jabłka. Wiem, nie koniecznie to zasługa murarek, ale od czego umiejętna propaganda i reklama?
Dawaj te pomysły na miód bez pasieki, powinnam szybko pojąć, bo pomagałam Ojcu w dawnych czasach przy pasiece. Nie ma Pszczelarza, nie ma pszczół. (i miodu)
Dawaj te pomysły na miód bez pasieki, powinnam szybko pojąć, bo pomagałam Ojcu w dawnych czasach przy pasiece. Nie ma Pszczelarza, nie ma pszczół. (i miodu)
Waleria
Re: Pszczoły sąsiada
Ja należę do ofiar szerszeni , które nieźle mnie kiedyś urządziły ( co prawda nie bez powodu, bo weszłam w obręb ich gniazda, co sprowokowało atak ). Z tego powodu mam sporą fobię na latające pszczoły, osy czy szerszenie. Jedynie trzmieli się nie boję, bo te są wyjątkowo łagodne i przyjazne. Wiadomość o murarkach bardzo mnie zaciekawiła, bo byłam przekonana,że te tak samo żądlą, a tu miła niespodzianka. Teraz z pewnością będę z przyjemnością patrzeć jak zbierają pyłek. Dzięki mirek55522 za tego newsa
- mr25ur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1115
- Od: 10 lis 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: Pszczoły sąsiada
Uff, ktoś kto przeżył atak/użądlenia szerszeni, nie powinien bać się żądlących, jest bardzo odporny
ps. ile cię szerszeni użądliło i jakie miałaś objawy? Ja kiedyś likwidowałem gniazdo , małe w grubej rękawicy skórzanej, jeden się przebił i kciuk miałem jak bochenek chleba, poza tym nic
ps. ile cię szerszeni użądliło i jakie miałaś objawy? Ja kiedyś likwidowałem gniazdo , małe w grubej rękawicy skórzanej, jeden się przebił i kciuk miałem jak bochenek chleba, poza tym nic
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
Re: Pszczoły sąsiada
mr25ur no właśnie z tą odpornością, która powszechnie uważa się za zdobytą po użądleniach, to tak wcale nie jest. Nie wiadomo jak zareaguje organizm po kolejnych użądleniach. Ja niestety doświadczyłam tego pecha mając lat około 11 . Weszłam na ambonę strzelniczą , gdzie miały założone gniazdo. Dosłownie w jednej chwili wyleciało pełno szerszeni . Koszmar jakich mało. Pożądliło mnie 11-moze z 13 sztuk kiedyś schodziłam z drabiny . W tamtych czasach , na wsi, nie było jak zdobyć szybko pomocy. Objawy ? Tyle co pamiętam to bąble wielkości małych śliwek, wysoka gorączka z dreszczami, ból i opuchlizna ale nie taka która by zagrażała życiu. Dawali mi dużo mleka do picia, okrywali mokrymi i zimnymi prześcieradłami by zbić gorączkę. Od razu po przyjściu strzykawką z odciętym końcem odciągali jad z miejsca użądlenia, może to trochę pomogło. Dla mnie był to szok tak duży,że do dziś wpadałam w panikę, choć minęło już prawie 20 lat. Miałam szczęście, bo nie jestem uczulona. Kilka lat później na tej samej ambonie pożądliły mężczyznę, który po kilku użądleniach zmarł . Po tym incydencie spalono całą ambonę. Dawne dzieje, ale ślad na psychice pozostał do dziś. Jak widać można przeżyć bez opieki medycznej nawet tak dużo użądleń . Mam sąsiada, który jest uczulony i już raz leżał w szpitalu po 1 osie.
- ogor
- 50p
- Posty: 58
- Od: 12 wrz 2008, o 09:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: NORDJYLLAND - Pn Dania
pszczoly glupieja fruwajac po naszych oknach, ich wzork jest ,,inny,,. Ja biore lapke na muchy, klade na szybie, pszczola wlazi na kratke i wypraszam ja z domu..........jak jakas jest upierdliwa, nie chce wejsc na kratke, to biore szklanke, przyciskam do szyby razem z ,,bladzacym owadem,, klade kartke paieru na szybe i przesowam szklanke z ,,MAJA,, na papier, wypuszcam na zewnatrz. to wszystko. NIE WSZYSTKIE OWADY SA NAM WROGAMI. pozdrawiam:)
Przepraszam za brak polskiej czcionki
- babuchna
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7487
- Od: 7 maja 2009, o 09:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: pszczoly - jak ,,wyprosic,, z domu?, NIE ZABIJAC!
Najbezpieczniejsze z reguły zarówno dla domowników, jak i dla nieproszonych gości
jest zamocowanie w oknach siatek przeciwko owadom.
Jeśli natomiast niezapowiedziany latająco biegający gość przybywa drzwiami,
to i ja w swej kulturze, drzwiami,
acz złapanego i uziemionego w ścierce, go wypuszczam.
Noooo, chyba że ten gość to coś włochatego, wielonogiego z dużym odwłokiem,
i szybko poruszającego się w pełnej ciszy,
to ja drzwiami, acz już nie cicho, dom opuszczam,
zostawiając gościa moim ludziom do zadań specjalnych.
jest zamocowanie w oknach siatek przeciwko owadom.
Jeśli natomiast niezapowiedziany latająco biegający gość przybywa drzwiami,
to i ja w swej kulturze, drzwiami,
acz złapanego i uziemionego w ścierce, go wypuszczam.
Noooo, chyba że ten gość to coś włochatego, wielonogiego z dużym odwłokiem,
i szybko poruszającego się w pełnej ciszy,
to ja drzwiami, acz już nie cicho, dom opuszczam,
zostawiając gościa moim ludziom do zadań specjalnych.
- mirek55522
- 100p
- Posty: 128
- Od: 29 mar 2012, o 04:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Maz.
- Kontakt:
Re: Pszczoły sąsiada
Przepraszam Dość długo nie było mnie w tym wątku.
Niestety na jesieni myszy zjadły mi wszystkie pszczoły ( 7 pni ) i musiałem wiosną odbudować pogłowie
Obecnie mam 6-ć zasiedlonych uli. Ciekaw jestem ile przeżyje zimę.
Problem sąsiadów pszczelarzy jest odwieczny.
Niestety pasieka to nie taki wielki biznes aby nim żyć. Dla tego raczej hobbystycznie zajmują się nimi pasjonaci , najczęściej na własnych posesjach.
Nie każdemu jest pisane mieć ogródek z dala od sąsiadów.
Moim pomysłem było by propagowanie pszczelarstwa w stylu Skandinawii.
Podstawą jest pasieczysko o co trudno. Ule trzeba pilnować i doglądać.
Potrzeba oczywiście pszczelarza który by coś takiego robił.
Co do pasieczyska to takowe mam.
Drugi temat to same ule z pszczołami.
Ule możemy zakupić lub samemu zrobić.
Pszczoły też kupujemy. Ale jest nadzieja że same przyjdą.
Będąc właścicielem kilku lub jednego ula przekazujemy go pod opiekę pszczelarza.
Samemu można odwiedzać swoje pszczółki w każdy weekend lub wolnym czasie odbierając przy okazji miodzio.
Cała współpraca polega na dzieleniu się miodem w zamian za opiekę.
Dodatkowo jest to atrakcyjne zajęcie gdzie można pod okiem doświadczonego pszczelarza nauczyć się jak w przyszłości prowadzić własną pasiekę.
Sama pasieka to nie wszystko.
Trzeba zainwestować w drobny sprzęt oraz wirówkę.
Nie wszyscy chcą kupować za 1500 zł.wirówkę do kilku uli. Ule to też wydatek.
W Norwegii np. każdy posiadacz kilku uli może za drobną opłatą odwirować miód w kole pszczelarskim . O ile wiem w Polsce jeszcze tego nie stosujemy.
A szkoda.
Przypomina mi to przekazywanie wiosną owiec na wypas pod opiekę bacy. Stąd i mój pomysł.
Jako ogrodnik zapaleniec zaprosił bym kilka osób do współpracy aby wspólnie popróbować połączyć ogrodnictwo z pszczelarstwem.
Moim idea fix są Ogrody Semiramidy. Krótko mówiąc wszystko co można hodować w pojemnikach , doniczkach itp.
Zajmując się pasieką bawię się jednocześnie w ogrodnika. Podwójna korzyść .
Jeśli ktoś mieszka nie daleko Nowego Dworu Maz. i nie ma gdzie hodować pszczółek to zapraszam do dyskusji.
Niestety na jesieni myszy zjadły mi wszystkie pszczoły ( 7 pni ) i musiałem wiosną odbudować pogłowie
Obecnie mam 6-ć zasiedlonych uli. Ciekaw jestem ile przeżyje zimę.
Problem sąsiadów pszczelarzy jest odwieczny.
Niestety pasieka to nie taki wielki biznes aby nim żyć. Dla tego raczej hobbystycznie zajmują się nimi pasjonaci , najczęściej na własnych posesjach.
Nie każdemu jest pisane mieć ogródek z dala od sąsiadów.
Moim pomysłem było by propagowanie pszczelarstwa w stylu Skandinawii.
Podstawą jest pasieczysko o co trudno. Ule trzeba pilnować i doglądać.
Potrzeba oczywiście pszczelarza który by coś takiego robił.
Co do pasieczyska to takowe mam.
Drugi temat to same ule z pszczołami.
Ule możemy zakupić lub samemu zrobić.
Pszczoły też kupujemy. Ale jest nadzieja że same przyjdą.
Będąc właścicielem kilku lub jednego ula przekazujemy go pod opiekę pszczelarza.
Samemu można odwiedzać swoje pszczółki w każdy weekend lub wolnym czasie odbierając przy okazji miodzio.
Cała współpraca polega na dzieleniu się miodem w zamian za opiekę.
Dodatkowo jest to atrakcyjne zajęcie gdzie można pod okiem doświadczonego pszczelarza nauczyć się jak w przyszłości prowadzić własną pasiekę.
Sama pasieka to nie wszystko.
Trzeba zainwestować w drobny sprzęt oraz wirówkę.
Nie wszyscy chcą kupować za 1500 zł.wirówkę do kilku uli. Ule to też wydatek.
W Norwegii np. każdy posiadacz kilku uli może za drobną opłatą odwirować miód w kole pszczelarskim . O ile wiem w Polsce jeszcze tego nie stosujemy.
A szkoda.
Przypomina mi to przekazywanie wiosną owiec na wypas pod opiekę bacy. Stąd i mój pomysł.
Jako ogrodnik zapaleniec zaprosił bym kilka osób do współpracy aby wspólnie popróbować połączyć ogrodnictwo z pszczelarstwem.
Moim idea fix są Ogrody Semiramidy. Krótko mówiąc wszystko co można hodować w pojemnikach , doniczkach itp.
Zajmując się pasieką bawię się jednocześnie w ogrodnika. Podwójna korzyść .
Jeśli ktoś mieszka nie daleko Nowego Dworu Maz. i nie ma gdzie hodować pszczółek to zapraszam do dyskusji.
Nie ma takiej okoliczności życiowej która zwalniała by człowieka od myślenia.
-
- 200p
- Posty: 213
- Od: 26 sie 2012, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pszczoły sąsiada
Witam.Mirek .Jak dla pszczelarza myszy mogły zjeść pszczoły? Zupełnie nie rozumiem tego stwierdzenia.Mogły przeszkadzać rodzinie ,ale żeby konsumować pszczoły .A może kolego warozza wytrzebiła Twoje rodzinki.No ,ale problem upadku pasiek i znikania pszczół pojawia się ,więc każdego to może spotkać.Użądlenia niestety są bolesne i niezbyt przyjemne.Ja mając w tym roku 18 uli ,zaliczyłem 22 użądlenia.Nic się nie działo ,ale dwa użądlenia z tyłu w szyję oj bolały.Pasiekę mam na polu ,więc kontakt dla ludzi sporadyczny ,jednak ogradzam systematycznie ,żeby nikt zabłądził i znalazł się w pobliżu uli.Pszczoły latające po pożytki nie atakują ,no chyba,ze staniemy na drodze lotu.Ich nie interesuje człowiek ,tylko słodki nektar i zapach kwiatów.Ale jeśli pasieka jest w pobliżu domostw ,trzeba się liczyć z użądleniami i kwestia odpowiedzialności pszczelarza i dogadania się ,nawet z przestawieniem uli.Tyle ,że spora liczba ludzi myli pszczoły z osami ,a te są bardziej złośliwe i nie umierają po użądleniu,jak pszczółki.
Co do sąsiadów ,to różne jest podejście do pszczół .U nas próbowano wytruć muchozolem ,podpalić ule,wywrócić ule.A co było powodem,wie tylko ten co to zrobił.Ale jak powiedział Einstein .Gdy zginie ostatnia pszczoła ,to człowiekowi zostanie 4 lata życia.I tak będzie ,a pszczół jest coraz mniej. .Krótki wierszyk
Nie mów że pszczoła umiera
powiedz: dokonuje dzieła
na śmierć nie ma już czasu
tak się pracować zawzięła
Zasypia a nie umiera
tak się dla innych trudzi
maleńka nieśmiertelna
wśród nas śmiertelnych ludzi
Co do sąsiadów ,to różne jest podejście do pszczół .U nas próbowano wytruć muchozolem ,podpalić ule,wywrócić ule.A co było powodem,wie tylko ten co to zrobił.Ale jak powiedział Einstein .Gdy zginie ostatnia pszczoła ,to człowiekowi zostanie 4 lata życia.I tak będzie ,a pszczół jest coraz mniej. .Krótki wierszyk
Nie mów że pszczoła umiera
powiedz: dokonuje dzieła
na śmierć nie ma już czasu
tak się pracować zawzięła
Zasypia a nie umiera
tak się dla innych trudzi
maleńka nieśmiertelna
wśród nas śmiertelnych ludzi
Re: Pszczoły sąsiada
Ja osobiście darzę pszczoły bardzo bardzo wyjątkowym uczuciem Szkoda, że taką kiepską wiedzę na ich temat mają 'sąsiedzi' i nie tylko
Re: Pszczoły sąsiada
Pszczoła to podróż sentymentalna.
A dlaczego sentymentalna ?
Ano dlatego,że jak kwitną drzewa w sadzie przypomina się dzieciństwo i latające pszczoły wokół nich, to przypomnienie bardzo radosnych chwil.
Musi odbyć się ceremonia -drzewa kwitnące ,słońce,słodki zapach ,kolorowy widok i ,,szum pszczół'' i mam swój wehikuł czasu
A dlaczego sentymentalna ?
Ano dlatego,że jak kwitną drzewa w sadzie przypomina się dzieciństwo i latające pszczoły wokół nich, to przypomnienie bardzo radosnych chwil.
Musi odbyć się ceremonia -drzewa kwitnące ,słońce,słodki zapach ,kolorowy widok i ,,szum pszczół'' i mam swój wehikuł czasu
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.