Witam, od kilku dni zauważyłem, że dzieje się coś niedobrego z moimi ogórkami szklarniowymi (rosnącymi w szklarni). Tydzień temu wydały pierwsze owoce i jak dotąd nie było z nimi żadnego problemu. Gdy tylko zauważyłem, że coś jest nie tak, dałem im nawóz do ogórków, bo myślałem, że brakuje im jakichś składników, ale nic to nie dało.
Liście, zwłaszcza te górne tracą kolor i robią się nieco żółte, podobnie jak młode owoce - te niezapylone, zapylone, jak i nawet nieco podrośnięte - po czym schną i odpadają.
Przez ostatnie dni szczególnych upałów nie było - w dzień między 22 a 25 stopni, a w nocy między 9 a 14. Podlewałem je jak dotąd co około tydzień, gdy tylko wierzchnia warstwa ziemi była w pełni sucha - oczywiście nie po liściach i ciepłą wodą. Nawóz i kompost dostały przy sadzeniu i, jak pisałem, w ostatnią niedzielę, a poza tym podlewałem je dwukrotnie gnojówką z pokrzyw. Szkodniki wykluczam, bo nie ma po nich żadnego śladu.
Jeśli ktokolwiek ma jakiś pomysł co może być problemem, będę bardzo wdzięczny za pomoc. Mam nadzieję, że uda się je jeszcze uratować.
Dopiero pierwszy sałatkowiec zerwany. I oczywiście, pierwszy pomidorek Aztek. Zauważyłam, że Solon dłużej trzymany tylko grubieje.
