Nasze Najlepsze Przepisy - DANIA NA GORĄCO

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
Bogusia2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1222
Od: 26 maja 2008, o 20:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Nalewko, zrobiłam polędwiczki z borowikami i wyszły bardzo dobre. dziękuję za przepis.
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
kasia151519
50p
50p
Posty: 56
Od: 2 cze 2008, o 23:09
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Przepisy - kasia151519

Post »

60. Karkówka z kiszoną kapustą

Witam!
Przepis przeznaczony jest dla tych,którzy lubią karkówkę i kapustę kiszoną.kotlety z karkówki rozbijam.posypię pieprzem i solą9Jak na kotlety).

Kapustę kiszoną płucze w zimnej wodzie,żeby nie była za kwaśna.
Następnie przygotowuję cała włoszczyznę,marchewkę kroję w kawałki(takie słupki dosyć duże,pietruszkę też,seler na pół i por związuję nitką.
Wcześniej przygotowane kotlety faszeruję posiekaną,odciśniętą kapustą i zwijam jak na zrazy.
W brytfannie (rondlu) rozgrzewam olej ,przypiekam zraziki(dosyć mocna przyrumienione),następnie dolewam odrobinę wody i obkładam całą włoszczyzną.

Duszę wszystko razem, pod przykryciem na małym ogniu aż mięso bedzie miękkie.
Po duszeniu wyciągam włoszczyznę i podprawiam sos maką i śmietaną.
Naprawdę pychotka.Używajcie oczywiście przypraw według swojego smaku.
Podaję z ziemniakami i surówką,można równiez do chlebka.
Kobieta to najcudowniejszy kwiat w ogrodzie!
kasia151519
50p
50p
Posty: 56
Od: 2 cze 2008, o 23:09
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Sałatka z brokułami

Post »

Witam ponownie.
61. Sałatka z brokułami

Wczoraj zjawili się u mnie niespodziewani goście,wpadłam więc w panikę bo nic fajnego nie miałam przygotowane.

Ugotowałam 4 jaja,brokułn(dobrze,ze był), troszkę szynki,nmakaron(został od spageti), 3ogórki korniszonki, troszkę cebuli, pomidora, parę szczypiorków,odrobina kopru.

Wszystko pokroiłam w kostkę z zalałam sosem czosnkowym (gotowym) i ciut śmietany,sól i pieprz.Do tego szybciutko w tosterze w takim zamykanym jak na zapiekanki) upiekłam chleb posmarowany masłem (można dodać sól czosnkową). Słuchajcie! Wszystko zajęło mi parę minut a jaki efekt?Smakowała gościom i uratowałam honor gospodyni domu.
Pozdrawiam
Kobieta to najcudowniejszy kwiat w ogrodzie!
kasia151519
50p
50p
Posty: 56
Od: 2 cze 2008, o 23:09
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post »

62. Piersi drobiowe zawijane.

Składniki:
  • - piersi z kurczaka
    - papryka czerwona
    - korniszon
    - żółty ser
    - panierka
Robimy:
Pierś z kurczaka kroję wzdłuż na 2-3 kotleciki (zależy jaka jest gruba). Następnie lekko rozbijam i doprawiam pieprzem i solą. Na rozbitym kotlecie układam kawałeczek papryki,sera , ogórka i zawijam. Obtaczam 2 razy w jajku i bułce tartej,smażę na oleju (na średnim ogniu) ,aż będzie ładnie przyrumienione.Takie zraziki podaję z frytkami i surówką z białej kapusty lub do chleba.

Nie podałam ilości produktów,bo to ustalam w/g ilości osób,które chcę poczęstować.

Smacznego!
Kobieta to najcudowniejszy kwiat w ogrodzie!
kasia151519
50p
50p
Posty: 56
Od: 2 cze 2008, o 23:09
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post »

Chciałbym podać Wam jeszcze jeden przepis.

63. Kotleciki z piersi kurczaka

Składniki:
  • - 1kg filetów z piersi
    - 2 cebule
    - 4 łyżki maggi
    - 4 łyżki mąki ziemniaczanej
    - 2 łyżki oleju
    - 2 całe jaja
    - sól,pieprz,
    - 0,5 opakowania papryki czerwonej w proszku
Robimy:
Piersi ,cebulę pokroić w kostkę,dodać resztę składników i dokładnie wymieszać.Kłaść łyżką małe kotleciki na rozgrzany olej i smażyć na złoto.Z podanych składników wychodzi dosyć dużo,więc ja często stosuję połowę składników.[/b]
Kobieta to najcudowniejszy kwiat w ogrodzie!
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

64. Kaczka pieczona, ekonomiczna.

Przepis ten, ma swoją historię.
Kilkanaście lat temu, jeszcze w zamierzchłych, czasach komuny, mieszkałem jak to, się mówi "przy rodzicach", późnym wieczorem, w majową sobotę, rodzice odebrali niespodziewany telefon od znajomych, którzy przylatywali następnego dnia, do kraju na urlop, po 15 latach nieobecności. Mama wpadła w panikę : - Co ja im podam na obiad!!!?
Ojciec jak zwykle - Zosiu, coś tam wymyślisz.
Mama zanurkowała do lodówk i wyjęła z zamrażalnika, kaczkę, trochę mielonego i kilka wątróbek drobiowych.
- I co ja mam z tym zrobić, przecież z tego nie da się zrobić obiadu dla 8 osób, wszystkiego jest za mało?
Ojciec się po angielsku wycofał do pokoju, wiedział że w takim stanie ducha Mamy, nie należy niczego komentować...
Ja zaryzykowałem i zaproponowałem Mamie, że może by, to wszystko połączyć, już trochę wtedy gotowałem i lubiłem robić doświadczenia z potrawami i wiedziałem, co z czym, da się ostatecznie połączyć smakowo. O dziwo nie dostałem w głowę tą kaczką, a Mama pomysł podchwyciła i znalazła jeszcze jabłka, rodzynki i miód.
Z mięsa, wątróbki i rodzynek, zrobiła farsz, dodając jeszcze namoczoną w mleku czerstwą bułkę. Z kaczki wyjęła kości, posmarowała tuszkę od środka miodem, nadziała tuszkę farszem, uzupełniając jabłkami pokrajanymi w ćwiartki, zszyła i całość posmarowana po wierzchu miodem, powędrowała do piekarnika.
Kaczka zrobiła furorę.

Zastanawiałem się dość długo nad nazwą tej potrawy. Z reguły kaczkę podajemy z jabłkami pieczonymi i może się nią najeść co najwyżej dwoje osób. A ta potrawa, opędziła do syta 8 osób. Dlatego słowo, ekonomiczna, wydaje mi się na miejscu. Od tamtego czasu przepis ewaluował, doszły nowe składniki, lecz, "ekonomiczność", że tak powiem, tej potrawy jest niezmienna. A już nie wspomnę o jej wyjątkowym smaku.

Składniki na całą potrawę:
- 1 kaczka mrożona ok. 2-3 kg,
- 15 dkg wątróbka drobiowa,
- 1kg kg mięsa mielonego wieprzowego, lub wołowego, lub mieszanego, jak kto lubi,
- 3-4 jaja,
- 1 ? 2 czerstwe bułki kajzerki,
- 7 szt. kwaśnych jabłek,
- kapusta czerwona, (choćby stąd
? spora natka pietruszki,
- 10 dkg, słoniny
- miód,
- musztarda,
- papryka łagodna mielona,
- sos sojowy,
- gałka muszkatołowa,
- zioła prowansalskie, lub majeranek,
- 1/2 op. migdałów,
- 1 op. rodzynek,
- jarzynka/vegeta
- pieprz czarny mielony,
- sól

Jak to zrobić?
Wielu osobom usuwanie kości z kaczki początkowo może wydawać się trudne, ale to tylko do momentu, gdy się za to wezmą. Zwykle zajmuje to 15-25 minut zależnie od wprawy. Trzeba poznać nieco budowę ptaszka. Gospodynie, które mają tremę, pragnę uspokoić, w przypadku niepowodzenia w każdej chwili można zrezygnować, pokroić kaczkę na ćwiartki udusić i też będzie dobrze, choć nie tak pięknie i ekonomicznie. Mięso mrożonych młodych kaczek jest bardzo miękkie, a kości i więzadła niezbyt twarde, zupełnie inaczej ma się sprawa z dziką kaczką czy nawet taką wiejską od gospodarza, bywa, że trzeba się wtedy troszkę pomęczyć, ale walory smakowe są tego warte.

Zaczynajmy, więc! Jednym zgrabnym ruchem ucinamy kuper, ostrożnie preparujemy delikatne kostki wystające w połowie tylnego otworu. Usuwać będziemy cały korpus kostny, więc tamtędy dostaniemy się na powierzchnię układu kostnego. Należy ostrożnie przecinać błony tak, aby mięso pozostawało przy skórze, a nóż cały czas ocierał się o powierzchnię kości. Oczywiście staramy się nie podziurawić skóry.
Trzeba pamiętać, że na grzbiecie skóra przyrośnięta jest do kości i łatwo ją przeciąć. Podobnie jest na mostku pomiędzy mięśniami piersi. Stopniowo oddzielamy mięso od kości.

Postępujemy tak aż ukażą się stawy biodrowe, wtedy należy nadciąć ich więzadła najdokładniej jak można i wyłamać je, następnie dokończyć przecinanie więzadeł, aż nóżki będą zupełnie wolne.

W tym samym czasie, od przedniej strony należy przeciąć błonkę, wzdłuż krawędzi żeber i półkolistym ruchem noża, oddzielić mięso od powierzchni żeber. Mostek drobiu, ma kształt odwróconej litery T. Należy wprowadzić ostrze noża, wzdłuż powierzchni "daszka" ku nóżce (naszego T) i w kierunku skóry uważając, aby jej nie przeciąć. Skórę przyrośniętą do grzebienia mostka (nóżki naszego T), należy raczej oderwać niż odcinać, oczywiście pod warunkiem, że mięśnie piersi są już odpreparowane. Postępując tak uważajmy, aby nie przegapić łopatek, które w pewnym momencie zaczną ukazywać się na grzbietowej stronie. Koniecznie musimy wprowadzić nóż pod łopatki, a nie nad, inaczej większość mięsa zostanie na korpusie.

Z przodu, dochodzimy do końca grzebienia mostka, i po obu stronach zobaczymy dwa dość duże skośne stawy. Należy je przeciąć, podobnie jak to robiliśmy z biodrowymi. Teraz już można wyrwać korpus wraz z szyją używając tylko nieznacznej siły.

Wyjęty korpus, razem z szyją i innymi kostkami, proponuję użyć do przygotowania zupy, zwłaszcza zupa ogórkowa dobrze komponuje się z ich smakiem. Nas teraz czeka usunięcie innych zbędnych kości, bo po co kaczce kości, skoro ma leżeć grzecznie na półmisku z udkami do góry. Nóżki, które pozostały w kaczce, składają się z dwu kości, tę wewnętrzną należy oskrobać nożem z mięsa, tak aby mięso pozostało w kaczce, łapiąc za wystającą od środka główkę biodra, a gdy dojdziemy do stawu wyłamać i odciąć. Skrzydełka z kolei odcinamy inaczej, od zewnątrz jakby w łokciu, aby z kaczki w tym miejscu wystawała jedna kostka taka sama jak udko. Teraz należy jeszcze poszukać kości gnykowej, która jest cieniutką podkówką u nasady szyi i wyjmujemy ją, zwykle bez problemu, nie należy jej wycinać, lecz postąpić tak, jakby się wyciągało agrafkę, a jak nie chce iść to można pomóc sobie delikatnie nożem..

UFFFFFFF!!!! Udało się!
Mamy płaską tuszkę, który był kiedyś piękną kaczką. Bez obawy zaraz zrobimy z niej królową naszego stołu!

Bejca do nacierania kaczki:
  • - dwie łyżki miodu,
    - dwie łyżki musztardy,
    - dwie łyżki jarzynki lub vegety,
    - łyżka zół prowansalskich,
    - łyżeczka słodkiej łagodnej papryki,
    - łyżka sosu sojowego.
Wymieszać i połową ilości wysmarować kaczkę w środku aż do szyi.
Teraz niech tuszka nieco poleży w bejcy, nawet parę godzin, będzie miała lepszy smak, a my w tym czasie robimy farsz.

Farsz: (składniki wzięte ze przepisu wyżej)
- 15 dkg wątróbki,
- 1/2 kg mięsa mielonego wieprzowego, lub wołowego, lub mieszanego,
- 2 jabłka
- 1 bułka kajzerka
- 3-4 jajka,
- 1 duża natka z pietruszki,
- 1/2 op. migdałów,
- 1 op. rodzynek,
- 1/2 max 1/3 gałki muszkatołowej

Sposób przyrządzania:
Miksujemy wątróbkę. Dodajemy namoczoną i dobrze odciśniętą bułkę, lub kaszę gryczaną, jajka, posiekaną nać pietruszki, sparzone i obrane ze skórki i poszatkowane nożem migdały, namoczone i odsączone rodzynki, oraz utartą na tarce gałkę muszkatołową, nie za dużo, maksymalnie 1/3 gałki, bo potrawa będzie gorzka.

Wszystko to razem wyrabiamy dodając nieco wody, soli lub jarzynki ile trzeba. Nie zapomnijmy o szczypcie pieprzu. Proponuje wyrobić nadzienie robotem wtedy jest bardziej zwarte, nie rozpada się podczas krojenia. Zaszyć tuszce otwór w szyi mocną nicią, używam do tego dratwy szewskiej. Nadziać kaczkę nadzieniem wraz z szyją, wpychając do tuszki pokrajane na ćwiartki 2 jabłka, ale niezbyt mocno, bo tuszka może w czasie pieczenia popękać i wtedy stracimy efekt wizualny, choć na smaku niewiele.

Tuszka w trakcie pieczenia pęcznieje, dlatego lepiej włożyć mniej nadzienia niż za dużo. Zaszywamy otwór od strony kupra, związujemy razem nóżki i skrzydełka. Tylko robimy to luźno, aby nić nie ograniczała pęcznienia tuszki w trakcie pieczenia.

Pieczenie czyli kacza sauna:
Teraz na dno, najlepiej owalnej brytfanki z przykryciem, kładziemy drabinkę z plasterków słoninki układamy kaczkę tak, aby te boczne części jak szyja, które przylegają do boku brytfanki też oddzielić słoninką, aby się zbytnio nie przypiekły. Oczywiście piersiami do góry.

Do brytfanki wlewamy około 1/2 l wody. Teraz smarujemy wierzchnią stronę częścią pozostałej bejcy, nie więcej niż połowę z tego, co nam zostało. I zapraszamy naszą królową do sauny, czyli do piekarnika, naokoło godzinkę pod przykryciem (w razie braku folia aluminiowa). Należy sprawdzać, czy sos w którym pieczemy nie odparował zupełnie, w razie, czego uzupełniamy wodą. Można, w tym momencie oblewać kaczkę wytworzonym sosem.

Po godzinie zdejmujemy przykrycie. Ponownie nieco smarujemy bejcą górę kaczki i czekamy aż się zarumieni.
Teraz trudne zadanie, bo trzeba kaczkę przekręcić. Ostrożnie aby się nie poparzyć!!! Po przekręceniu jak zwykle bejcowanie i kolejne 30-60 minut pieczenia. Można dodać do brytfanki jabłko, aby całkiem się uprażyło w sosie, stale należy uzupełniać wodą sos. Inaczej nasz ptaszek wyschnie i będzie przypominał mumię królowej Hatszepsut.

Gdy zapachy już krążą po kuchni i okolicy, znak, że pora obierać jabłka. Obieramy i kroimy na cząstki 4-5 kwaśnych twardych jabłek. Solimy je jarzynką, posypujemy majerankiem i pozwalamy poleżeć 15-20 min. Gdy kaczka dojdzie, co sprawdzamy najlepiej nakłuwając patyczkiem do szaszłyków, a w ostateczności widelcem, wyłączamy piekarnik, odlewamy z brytfanki sos z pieczenia do rondla i w nim dusimy jabłka,
Uwaga! Trzeba tak je piec, aby się nie rozpadły i zachowały nieco kwaśno-winnego smaku. Kaczkę układamy na półmisku i wokół ostrożnie układamy jabłka.

Jeśli przygotowaliśmy zbyt dużo farszu, należy go trochę zagęścić ulepić z niego kulkę lub wałek i dołożyć pod koniec pieczenia, z pewnością znajdzie się amator na dokładkę.

Nasze dzieło pięknie się będzie prezentować na stole, i warto je przedstawić w całości, zanim zostanie pokrojone na porcje. Kaczkę kroimy wzdłuż korpusu, a następnie na plastry grubości 3-4 cm. Porcje koło skrzydełek i nóżek zwykle wychodzą nieco grubsze, takie bardziej męskie. Położywszy porcję na talerz przykrywany ją duszonymi jabłkami, obok czerwona kapustka i koniecznie borówki smażone z gruszkami.

Tak przygotowaną kaczkę można również podawać na zimno, pokrojoną w plastry, ułożone na półmisku. Podajemy ją wtedy z borówkami z gruszką lub zimnym sosem żurawinowym.

65. Borówki smażone z gruszkami

Skład:
  • - 2,5 kg borówek
    - 1 kg cukru
    - 1/2 kg twardych gruszek
    - 1/2 kg jabłek
Sposób wykonania:
Przebrać borówki usuwając niedojrzale i zepsute, listki itd. Przejrzale
borówki wyrzucić, niedojrzale włożyć do papierowej torebki i zostawić na
oknie, po kilku dniach dojdą..

Borówki myjemy zimną wodą, następnie przelewamy wrzątkiem (by pozbyć się goryczki, jeśli mimo to ?złapią? goryczkę, to pod koniec gotowania można dodać sok z malin), odcedzamy. Umieszczamy w rondlu wraz z goździkami i cynamonem oraz gruszkami (lub wagowo: nie przekraczając 1:3, więc nie więcej niż 0,5 kg gruszek do 1,5 kg borówki). Podlewamy lekko wodą, zagotowujemy, gotujemy chwilę i zasypujemy cukrem - można zacząć od 300 g., a potem ew. dosypać do smaku, w zależności od ilości i słodyczy gruszek (na 2 kg borówek + 1 gruszka dałam łącznie ok. 500 g cukru). Dodać ok. łyżeczkę soku z cytryny. Gotujemy na niewielkim ogniu, ok. 40-45 minut, aż masa lekko zgęstnieje (nie przesadnie - zgęstnieje w słoikach), a owoce lekko się rozpadną.

Po ok. 30 min sprawdzamy stopień słodyczy i ew. dosładzamy. Gorącą konfiturę przelewamy do gorących, wyparzonych słoików, pasteryzujemy 15-20 minut, odstawiamy do góry denkiem, pod ręcznik frote do zassania,
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
Pawel Woynowski
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 1572
Od: 24 sty 2007, o 11:59
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

Pewnie wiecie co to "Zupa na gwoździu". Znalazłem w swoich zbiorach "oryginalny przepis" :wink:

Zupa na Gwoździu

Istoryję, którą opowiedzieć zamyślam, powiedał mi ociec i tyczyć się miała czasów walk Legijonów naszych z Moskalami. Nie wiem, zali powiestka prawdziwa, zali nie, czy się jego tyczyła, czyli też jemu inszy kto był to powiedał. Słowem, nie wchodząc w jej prekambr i jurę, za ilem kupił, za tyle przedaję...i jakom wziął, taką oddaję...

Owoż trafiło się, że legunów garść, zali to była kompanija, czy pluton, nie widzieć mi... utrudzona walkami i odwrotami ustawicznemi, trafunkiem przyszła do wsi, gdzie mimo mowy znajomej, jakoby śród obcych się czuli. Takoż, bowiem dojadła włościanom naszem ustawiczna konieczność goszczenia już to Moskali, już Austryjaków lubo Madziarów, którzy widzieli się im wszyscy dopustem Bożem, czyhającym jeno na ich kury, gęsi czy córek cnotę. Przyszło ktemu, że wszelakie mundury chłop witał splunięciem i jeno baczył, zali wszytka chudoba dobrze pochowana, a widły pod ręką.
I chocia wynędzniali żołnierze nasi z utrudzenia na pysk nieledwie padali, a głodne kiszki grały takiego marsza, że i w Hofburgu, u Najjaśniejszego Pana musiało być słychać, kmiecie głuchymi ostali na wszelakie prośby i błagania o strawę. I trwali przy tem, chocia komenderujący legunami oficyjer płacić chciał za wszytko i to nie kwitami rekwizycyjnemi, które dla chłopa tyle wartały, że można było w nie tytuń uwinąwszy, cygareta skręcić, jeno prawdziwemi reńskiemi złotemi.
Aliści, włościaninowi z wioski przyfrontowej, która lubo dziś cesarska, jutro może carska, a pojutrze czort jeden wie, może i sułtańska... wszytkie waluty marność nad marnościami...
Cóż się tedy dziwić, że po czasie niejakim, utrudzony i zdesperowany oficyjer wraz przemyśliwać począł, zali nie kazać żołnierzom chałup i sąsieków przepatrzeć, obyczajem najezdników, a nie obywatelskiego wojska, którem leguny zaszczyt mienić się miały. Ode gwałtu i rabunków, godnych pamięci Hunów i jeszcze w onczas nieistniejącej Armii Czerwonej, uchronił oficyjera sierżant, któren wziął na swe barki dalsze pertraktacye.
Historia o tem milczy, ale mniemam, że obyczajem wszytkich sierżantów, feldwebli, wachmistrzów i bosmanów świata wpierw wyczytał kmieciom ich genealogiję z nader soczystem, komentarzem tyczącym się prowadzenia macierzy i inszych niewieścich przodków, zapewne takoż i progenitury im nie oszczędzając...
Na koniec sierżant stwierdził, że wobec takiego skąpstwa i braku uczuć krześcijańskich, wszytkiego się winni miejscowi, okrom zbawienia spodziewać, a żołnierzów swoich on że sam nakarmi, zupę na gwoździu im warząc. Po czem przykazał podkomendnym ogień rozpalić, kociołek nastawić i czekać, sam zasię k'kuźni miejscowej się udał, gdzie z kowala pomocą, hufnala niemal na łokieć wielgiego ukuli. Kowalowi za trud i materiał zapłaciwszy, z hacelem tem był wrócił i z namaszczeniem do wody w kociołku gotowanej włożył. Oczywista, że przy tem mu nieledwie wieś cała towarzyła, a że hyr poszedł i po przysiółkach, że żołnierze zupę z gwoździa warzą, to ciekawskich z chwili na chwilę przybywać poczęło.
Chwil parę sierżant jeno wodę w kociołku mięszał, za czym pokosztował jej nieco i skrzywił się, że mało słona. K'żołnierzom się zwracając przepytał, zali któren nieco soli nie ma, aleć żaden nie miał. Wraz jednak kmieć jeden babę swą w bok szturchnął, by ta soli z chałupy przyniesła. Sierżant podziękował, za sól chciał płacić, aleć chłop honorny się okazał i wszytcy wraz nadal czekali, jakaż to ta z gwoździa zupa się okaże...
Niebawem sierżant znów popróbowawszy wywaru, narzekać począł, że z kminku ziarnem lepsza by się zdała. I pacierz nie minął, jako mu kminku przyniesiono... Potem toż samo się zdarzyło, gdy sierżant po tornistrach chocia paru krup i ziemniaków gwoli przysmaczenia szukać począł... zali grochu jakiego...dość rzeknąć, że i godzina nie minęła jako w kociołku nader smakowita zupa z kaszą, kapustą, kartoflami...ba...nawet i słoniny co nieco się znalazło...:)
Cóż z gwoździem, zapytacie?...Ano nie wiem, pewnie gdzie go ukradkiem, nieznacznie, z kociołka dobyto i schowiono, czy wyrzucono... ważne to, że pojadłszy do syta, leguny odpoczęli i dalej pomaszerowali, a wieś długo jeszcze zupę na gwoździu spominała..

Życzę smacznego :wink: :D
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
Awatar użytkownika
zabcia_paula
500p
500p
Posty: 840
Od: 24 sty 2009, o 10:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post »

66. Kurczak po meksykańsku

Sos:
  • - 1/2 kostki masła
    - trzy ząbki posiekanego czosnku
    - jedna, spora cebula pokrojona w kosteczkę
    - mały słoiczek ,,keczupu włocławek,,
    - 1/4 szklanki rosołku z kostki
    - 1/4 szklanki cukru (ja daję do smaku, zależy jakie słodkie są powidła)
    - szklanki powideł śliwkowych (im ciemniejsze, tym lepsze)
    - sól do smaku
Robimy:
Na roztopione i rozgrzane mało wrzucamy cebulę, czosnek i chwileczkę podsmażamy. Kolejno dodajemy pozostałe składniki, dokładnie mieszamy i chwilę gotujemy.

Podwójną pierś z kurczaka kroimy w paski czy kostkę, obtaczamy w mące z dodatkiem soli i sporej ilości słodkiej papryki - obsmażyć na oliwie. Przełożyć do sosu i dusić razem około pół godziny.
Podawać z ryżem lub ziemniakami.

Uwielbiam ten sos i żeby było go więcej robię tak:
  • - cała kostka masła
    - dwie cebule
    - 3 ząbki czosnku
    - mały słoiczek keczupu
    - pół słoika powideł
    - pół szklanki rosołku
    - cukier, niecałe pół szklanki
    - sól do smaku
Najlepsze jest na drugi dzień, kiedy kurczak "przejdzie," sosem
Awatar użytkownika
ihasia
500p
500p
Posty: 600
Od: 19 maja 2008, o 10:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Bawaria

Post »

Krysiu jeszcze raz dziekuje Ci za te przepisy.. zrobilam knysze wyszly- BOMBOWE! znaczy sie przepyszne!!
Awatar użytkownika
Administrator
---
Posty: 7590
Od: 28 gru 2006, o 10:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Nasze Najlepsze Przepisy - DANIA NA GORĄCO

Post »

Wszystkie przepisy ponumerowałem :idea:
Uprzejmie proszę kontynuować styl nagłówków, numerację
bold
size=150


Dziękuję.
PS Post niniejszy zostanie skasowany po około 7 dniach.
Miłego dnia!
Admin.
Agnieszka W.
200p
200p
Posty: 340
Od: 23 wrz 2009, o 09:29
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Pomorze
Kontakt:

Re: Co dziś gotujecie na obiad?

Post »

Dla Marioli,

67. Karkówka.

Taka nawet ponad 3 kg.
Dwa , a nawet 3 dni wcześniej marynuję. Mam takie dość duże naczynia owalne ceramiczne, kładę na spód folię aluminiową wzdłuż i w poprzek. Chodzi o to żeby całe mięso mocno potem zapakować. Polewam olejem lub oliwą, nacieram solą ( wg uznania ), marynatą pikantną + marynatą staropolską. Dość dużo bo to duża porcja, nie żałuję oliwy, i tak zawijam mocno jak pakuneczek, szczelnie i do lodówki. Codziennie przekładam spód na wierzch. I uwaga piekę 3 godziny w tym ubranku 180-200 st. Potem 1 godzinkę przed przyjazdem rozpakowuję i podpiekam na skóreczkę. Nadmiar tłuszczu zlewam, kroję na plastry ( wg uznania cienkie, grube jak kto lubi). Niby nie trzeba tak długo piec ale to kawał mięsiwa. Podaję z fasolką szparagową ( Hort. Żółta ) lub surówka z sałaty. :tan Można z czerwonym winem wytrawnym marynować, ale ten zapach mnie jakoś odrzuca. Chociaż kolor mięska niczego sobie potem. :wit
Mariolas
500p
500p
Posty: 961
Od: 20 paź 2009, o 23:47
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki-Budy Barcząckie

Re: Co dziś gotujecie na obiad?

Post »

No nareszcie znalazłam :) wielka młłła ;:196 bużka za przepisa :)
Awatar użytkownika
gogi
200p
200p
Posty: 491
Od: 27 lut 2009, o 12:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Nasze Najlepsze Przepisy - DANIA NA GORĄCO

Post »

Witajcie
Naczytałam się przepisów i teraz burczy mi w brzuchu - będę próbowała tych specjałów ;:196
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”