
W tym roku zakonczyl sie pewien etap w naszym zyciu, wprowadzilismy sie do dopiero co zbudowanego domu i przyszła pora na zajęcie sie terenem ogródu. Jestem kompletnym amatorem w sprawach ogrodniczych, i nie mam też wizji, pomysłu na ogród. Pobliskie domy są naprawdę bardzo blisko i moim pierwszym pomysłem jeszcze gdy budowa trwała było zdobycie odrobiny chociaż prywatności. Koniec końców wyszło mi boisko z tujami wokól, ale coraz wiecej trawy usuwam na rzecz innych kolorowych roślinek.
Ale od początku 8)
Na początku teren wygladał tak:

Trafiliśmy na nieudolnego koparkowego, który wywlókł na wierzch żwir, gline, a ziemie żyzna wymieszał z tym żwirkiem, dodatkowo nie udało sie ocalic pięknych starych drzew prócz dwóch- koperkowy nie potrafił niestety sobie poradzić, straciliśmy piekne duze drzewo przesmacznej śliwy, czego bardzo bardzo żałuje. Jabłonki tez się nie uchowały.

Zaczelismy od wyrównania tereniu , łopaty i grabki w dłonie i do dzieła:)


W pierwszej kolejności zasialismy trawę z tyłu domu by pozbyć sie błota i móc normalnie poruszać sie po terenie (lipiec 2008).

Trawa wzeszła słabo, nierówno, potem zaczęła żółknąć.
W zeszłym roku posadzilismy tez z tyłu domu żywopłot z tuj barabant i smaragd.
Brabanty wyraźnie urosły od zeszłego roku, a smaragdy wygladają zupełnie jak w zeszłym roku.


Plamy na trawie to moje nieumiejetne tegoroczne sypanie nawozem bez siewnika, tylko tak jak leci z garści:)

Boisko z trawy zaczęło mnie lekko mierzwić posadziłam drzewka owocowe: śliwki węgierki, wiśnie, jabłoń szarą renetę na szarlotkę, starkingi- malutkie są- sadzone w październiku 2008.
Trawa w tym roku nieco się poprawiła po intensywnym grabieniu filcu, i podaniu nawozu.

Usuwania boiska ciąg dalszy: kółko lawendowe z wierzbą Iwą: pięknie pachnie- lawenda- nie wierzba


Z desek szalunkowych , ktore zostaly po budowie zbilismy donice z podpórkami dla klematisów i róż, musze je jeszcze tylko pomalować drewnochronem na ciemny orzech, taras nie jest skończony- brakuje połozonych kafli.


Na naszej działce koparkowy nieudacznik nie zrujnował tylko jednej jabłonki niskiej i wielkiej ogromnej czereśni:

Bok domu, ocalały porzeczki i agrest oraz bez:



Trawe z boku dosiewaliśmy w tym roku dlatego wygląda jak wklejona sztucznie z paskiem przerwy 8)

Widok na boisko:

Przy nieskończonym jeszcze tarasie umiejscowiliśmy drabinki podpórki dla klematisów, zrobiłam tez miejsce na rabatke warzywno-ziołową:

Posadziłam na niej oregano, bazylię oraz 2 cukinie, dynię.


Cały front pozostaje do skomponowania. Na razie zrobilam tradycyjne startowe boisko plus mamy jeszcze gruz do wywiezienia niestety.
Bardzo ciężko się kopało, grunt ubity przez wjeżdzające tędy betoniarki, transporty budowlane etc.

Trawa również świeżo posadzona około 3 tygodni temu, jeszcze łysawa bidula.

Samotni jeźdzcy: przesadzony rododendron z pełnego słońca w miejsce zacienione- zażywa teraz odpoczynku i kuracji sanatoryjnej


Laurowiśnia, która dostałam w prezencie od jednej z sąsiadek:

Na tarasie w bezpośredniej bliskości chciałam mieć pomidorki koktajlowe, które bardzo lubię:

Passiflora kupiona pzrez pomyłkę, darczyńca myślał, ze to klematis:

Pod samymi oknami posadziłam maciejkę, właśnie zakwitła:


Towarzystwo dla porzeczki:

pierwsze różyczki:

miszmasz z kasamitkami, i co zrobić z kamieniami?

słabo rosnace smaragdy:

hosta wcale nie taka łatwa i prosta, bardzo wolno i słabo rośnie u mnie:

alejka z kann:

...to be organized.....

z przodu na razie tylko alejka z małych kulistych tuj: danica i golden globe, a w trójkatach przy kostce aurea nana oraz trzmielinki

i różyczka tymczasowo przebywajaca w donicy:


kuleczka Teddy, miekka w dotyku i urocza po prostu:

malwa siana w zeszłym roku i zimowana w gruncie już juz zbiera się do tworzenia kwiata:

Na środku boiska z tyłu domu chciałabym albo altanke porosnięta różami albo pergole łuk też porośnięta różami, intensywnie szukam pomysłu na odejście od nudnego boiska, z tyłu nie może być tylko trawa i obrzeża mizerne bo zupełnie mi się do nie podoba. Może wy coś doradzicie? 8)