GUZOWATOŚĆ korzeni róż
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
GUZOWATOŚĆ korzeni róż
"GUZOWATOŚĆ KORZENI - PROBLEM ŚWIATOWEGO SZKÓŁKARSTWA
doc. dr hab. Piotr Sobiczewski, Mgr Stanisław Berczyński
Guzowatość korzeni, powodowana przez bakterię Agrobacterium tumefaciens,
występuje powszechnie na wielu roślinach uprawnych,
ale jej ekonomiczne znaczenie ogranicza się do kilkunastu gatunków.
Wśród najważniejszych znajdują się prawie wszystkie gatunki drzew owocowych
oraz maliny, winorośli i róży.
Guzowate narośle rozwijające się na korzeniach
oraz na szyjce korzeniowej utrudniają przewodzenie wody
i składników pokarmowych do nadziemnej części roślin,
negatywnie wpływając na ich wzrost.
Ponadto porażona roślina traci energię i materiały na budowę narośli,
których wielkość może wynosić od kilku milimetrów do kilkunastu centymetrów.
Guzowatość jest szczególnie groźna dla roślin młodych,
a więc dla upraw szkółkarskich, młodych sadów i innych plantacji.(...)"
cd. : http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=464
Zdj. Iza/ liska :
doc. dr hab. Piotr Sobiczewski, Mgr Stanisław Berczyński
Guzowatość korzeni, powodowana przez bakterię Agrobacterium tumefaciens,
występuje powszechnie na wielu roślinach uprawnych,
ale jej ekonomiczne znaczenie ogranicza się do kilkunastu gatunków.
Wśród najważniejszych znajdują się prawie wszystkie gatunki drzew owocowych
oraz maliny, winorośli i róży.
Guzowate narośle rozwijające się na korzeniach
oraz na szyjce korzeniowej utrudniają przewodzenie wody
i składników pokarmowych do nadziemnej części roślin,
negatywnie wpływając na ich wzrost.
Ponadto porażona roślina traci energię i materiały na budowę narośli,
których wielkość może wynosić od kilku milimetrów do kilkunastu centymetrów.
Guzowatość jest szczególnie groźna dla roślin młodych,
a więc dla upraw szkółkarskich, młodych sadów i innych plantacji.(...)"
cd. : http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=464
Zdj. Iza/ liska :
Nie wiem co dodać...
ale skoro mam możliwość pokazania i opisania jak wygląda guzowatość... to postaram się zrobić to jak najdokładniej, żeby inni mogli pooglądać swoje róże i zobaczyć czy czegoś takiego nie mają.
Jak mają... to tragedia...ludzie palą całe plantacje.
No to spróbuję opisac "organoleptycznie "
wygląda to trochę jak kalafior - ale taki twardy kalafior.
Nie da się tego ścisnąć.
Paznokieć jednak łatwo da się wbić ... jak w kalafior
a to inne zdjęcia
ta dziurka to miejsce oderwania od łodygi
a to to co zostało na łodydze
to narośl po przekrojeniu. Na poczatku była kremowa, potem zaczęła ciemnieć, aż ściemniała do ciemnego brązu. Ten przekrój skojarzył mi się z ananasem nie wiem czemu
a to narośl... skojarzyła mi się z mózgiem
Mam nadzieję, że nikt na forum nie zobaczy tego na żywo.
Ja kupiłam drogą różę, w dużym gospodarstwie.
Napisałam do nich i czekam.... zobaczymy co powiedzą.
ale skoro mam możliwość pokazania i opisania jak wygląda guzowatość... to postaram się zrobić to jak najdokładniej, żeby inni mogli pooglądać swoje róże i zobaczyć czy czegoś takiego nie mają.
Jak mają... to tragedia...ludzie palą całe plantacje.
No to spróbuję opisac "organoleptycznie "
wygląda to trochę jak kalafior - ale taki twardy kalafior.
Nie da się tego ścisnąć.
Paznokieć jednak łatwo da się wbić ... jak w kalafior
a to inne zdjęcia
ta dziurka to miejsce oderwania od łodygi
a to to co zostało na łodydze
to narośl po przekrojeniu. Na poczatku była kremowa, potem zaczęła ciemnieć, aż ściemniała do ciemnego brązu. Ten przekrój skojarzył mi się z ananasem nie wiem czemu
a to narośl... skojarzyła mi się z mózgiem
Mam nadzieję, że nikt na forum nie zobaczy tego na żywo.
Ja kupiłam drogą różę, w dużym gospodarstwie.
Napisałam do nich i czekam.... zobaczymy co powiedzą.
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- wena
- 100p
- Posty: 101
- Od: 20 kwie 2008, o 19:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południowe krańce Pomorza :)
Guzy na różach
Odkrywając dziś kopczyki pod różami na Bonice na jednym z pędów, a potem blisko szyjki znalazłam brązowawe narośla . Wyglądają dokładnie tak jak opisała liska w jednym z wątków o różach http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 6&start=28 . Wczoraj widziałam to na innej różyczce, ale zignorowałam. Dziś dopiero pomyślałam, że coś jest nie tak skoro to widzę po raz drugi na innej róży w zupełnie innej części ogrodu. Róże są z Rosarium i kupiłam je jesienią 2007 roku. Poradźcie co zrobić, wyrzucić te róże? Czy obciąć to paskudztwo i czekać . Liska pisała, że to coś groźnego. Mam sporo młodych róż i teraz się obawiam o nie. Jak zwykle liczę na Waszą pomoc.
pozdrawiam cieplutko:)
Bogusia
Bogusia
No tak o tym nie pomyslałam w związku z utratą róż,
http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=464
Na końcu art jest o gwarancji za zainfekowane rośliny.
http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=464
Na końcu art jest o gwarancji za zainfekowane rośliny.
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
- wena
- 100p
- Posty: 101
- Od: 20 kwie 2008, o 19:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południowe krańce Pomorza :)
Niestety termin reklamacji minął, przynajmniej tak wynika z artykułu podanego przez cattleyę . Popryskałam miejsce po obcięciu miedzianem, ale po przeczytaniu artykułu, mam naprawdę obawy, co do pozostałych róż. Chyba je wszystkie rozgrzebię i obejrzę. Naprawdę jestem zmartwiona. Wczoraj dokupiłam 8 nowych róż ( Bonica) i teraz nie wiem co robić , bo chciałm je dosadzić właśnie obok tej, która okazała się chora. Miały tworzyć dużą różową plamę. Ech... . Kupiłam w Rosarium ponad 40 róż, w tym dwie Bonity ( Bonici) i obie rok temu kwitły tak sobie i prawie nie rosły. Sądziłam, że to dlatego, że są młodziutkie. Poza tym mam jeszcze róże Tip Top i teraz nie pamiętam , na której wcześniej to paskudztwo widziałm, bo na pewno na jednej z nich też było (mam ich 6). Pisałam o tym powyżej.
Ale mam doła...
Fotki nie zrobiłam, niestety. Ale ten guz wyglądał dokładnie tak jak w linku, który wcześniej podałam. Taki, brązowy, popękany "mózgo-kalafior"
Ale mam doła...
Fotki nie zrobiłam, niestety. Ale ten guz wyglądał dokładnie tak jak w linku, który wcześniej podałam. Taki, brązowy, popękany "mózgo-kalafior"
pozdrawiam cieplutko:)
Bogusia
Bogusia
Niestety termin reklamacji minął, przynajmniej tak wynika z artykułu podanego przez cattleyę .
Zostaje jeszcze rozmowa z Chodunem i przedstawienie sprawy, może uda się jeszcze zareklamować
No chyba że będzie się sztywno opierać terminem.
Zostaje jeszcze rozmowa z Chodunem i przedstawienie sprawy, może uda się jeszcze zareklamować
No chyba że będzie się sztywno opierać terminem.
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Trochę wątpię żeby te róże były zarażone w szkółce. To już półtora roku temu kiedy kupiłas te róże,
a guzowatosć rozwija się w ciągu kilku miesięcy. Zapewne byś zauważyła coś w zeszłym roku.
Czy te róże są różnego gatunku? jeśli tak, to jeszcze mniejsze prawdopodobienstwo żeby róże były
zarażone w szkółce na dwóch osobnych "polach". Niemniej porozmawiałbym z Rosarium o tym.
Czy kupiłas te róże w doniczkach? Może ta bakteria była w ziemi w doniczkack, co jest bardziej
prawdopodobne, bo szkółki mają mniejszą kontrolę nad tym co im przywozą.
I jest jeszcze trzecia możliwość, że tą bakterię miałaś w ziemi. Czy były na tej ziemi kiedyś
drzewa owocowe (w ciągu ostatnich 10 lat)? Albo czy masz w pobliżu drzewa owocowe?
Czy używałaś ściółki albo kompost w zeszłym roku? Może tą drogą przyszła ta bakteria.
Niezaleznie jaka jest przyczyna zarażenia, masz teraz dwa sposoby.
1. Nauczyć sie żyć z tą bakteria w ziemi. Są metody by zmniejszyć wpływ tych bakterii na róże,
i zmniejszyć możliwość "zarażenia".
2. Pozbyć się całkowicie tej bakterii po przez wymienienie ziemi.
a guzowatosć rozwija się w ciągu kilku miesięcy. Zapewne byś zauważyła coś w zeszłym roku.
Czy te róże są różnego gatunku? jeśli tak, to jeszcze mniejsze prawdopodobienstwo żeby róże były
zarażone w szkółce na dwóch osobnych "polach". Niemniej porozmawiałbym z Rosarium o tym.
Czy kupiłas te róże w doniczkach? Może ta bakteria była w ziemi w doniczkack, co jest bardziej
prawdopodobne, bo szkółki mają mniejszą kontrolę nad tym co im przywozą.
I jest jeszcze trzecia możliwość, że tą bakterię miałaś w ziemi. Czy były na tej ziemi kiedyś
drzewa owocowe (w ciągu ostatnich 10 lat)? Albo czy masz w pobliżu drzewa owocowe?
Czy używałaś ściółki albo kompost w zeszłym roku? Może tą drogą przyszła ta bakteria.
Niezaleznie jaka jest przyczyna zarażenia, masz teraz dwa sposoby.
1. Nauczyć sie żyć z tą bakteria w ziemi. Są metody by zmniejszyć wpływ tych bakterii na róże,
i zmniejszyć możliwość "zarażenia".
2. Pozbyć się całkowicie tej bakterii po przez wymienienie ziemi.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
- wena
- 100p
- Posty: 101
- Od: 20 kwie 2008, o 19:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południowe krańce Pomorza :)
Marku, dziękuję za podpowiedzi. Tak, wczoraj analizowałam artykuł na temat guzowatości i zwróciłam uwagę na określenie czasu (kilka miesięcy), też zastanowiłam sie, czy to nie jest coś z moją ziemią. Obie róże są wielokwiatowe, jeśli zaliczyć Bonicę do tej grupy.W pobliżu jednej z róż rośnie jabłoń -kosztela. Ale ta druga róża jest oddalona o jakies 80-100 metrów od jabłoni. ..Ziemi, niestety nie moge zmienić, martwię się , żeby to się nie rozniosło i nie zmarnowało mi róż, a mam ich ponad 40 szt. Mogę wyciąć jabłoń, ale w ziemi i tak pozostają guzy(jeśli w ogóle ona je ma), które rozkładając się zarażają glebę.
cyt.
"1. Nauczyć się żyć z tą bakteria w ziemi. Są metody by zmniejszyć wpływ tych bakterii na róże,
i zmniejszyć możliwość "zarażenia". "
Masz jakiś pomysł?
cyt.
"1. Nauczyć się żyć z tą bakteria w ziemi. Są metody by zmniejszyć wpływ tych bakterii na róże,
i zmniejszyć możliwość "zarażenia". "
Masz jakiś pomysł?
pozdrawiam cieplutko:)
Bogusia
Bogusia
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 24
- Od: 17 sty 2008, o 14:30
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Guzowatość na różach
Dobry wieczór,wena pisze:Odkrywając dziś kopczyki pod różami na Bonice na jednym z pędów, a potem blisko szyjki znalazłam brązowawe narośla . Wyglądają dokładnie tak jak opisała liska w jednym z wątków o różach http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 6&start=28 . Wczoraj widziałam to na innej różyczce, ale zignorowałam. Dziś dopiero pomyślałam, że coś jest nie tak skoro to widzę po raz drugi na innej róży w zupełnie innej części ogrodu. Róże są z Rosarium i kupiłam je jesienią 2007 roku. Poradźcie co zrobić, wyrzucić te róże? Czy obciąć to paskudztwo i czekać . Liska pisała, że to coś groźnego. Mam sporo młodych róż i teraz się obawiam o nie. Jak zwykle liczę na Waszą pomoc.
Chciałbym ustosunkowac sie do powyższej wypowiedzi. W naszej szkółce nie jest możliwa sprzedaż róż zarażonych guzowatością korzeni - zwłaszcza, że róże kupowane były jesienią 2007 roku, a objawy tej choroby znaleziono w tym roku.
Zwalczaniu chorób i szkodników róż poświęcamy dużo czasu i przeznaczamy na ten cel znaczne środki. Nie zakładamy szkółki dwukrotnie na tym samym polu, a ziemia, na której sadzimy podkładki róż jest badana na obecność nicieni i innych patogenów.
W ciągu całego cyklu uprawy, przeprowadzanych jest kilka kontroli z PIORIN - Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, na obecność chorób, w tym także guzowatości korzeni.
Jesienią przeprowadzane jest dodatkowo badanie korzeni róż. Badania te mają istotne znaczenie również ze względu na przepisy fitosanitarne innych panstw, do których eksportujemy nasze róże.
Nigdy dotąd nie stwierdzono w naszej szkółce występowania guzowatości korzeni.
Prawdopodobnie ziemia, na której sadziła Pani róże była zakażona bakteriami, wywołującymi guzowatość korzeni, może rosły tam kiedyś drzewa owocowe albo inne rośliny będące nosicielami bakterii Agrobacterium tumefaciens.
Ponadto, również obecność nicieni w glebie, może powodować występowanie guzełkowatych tworów na korzeniach.
Pozdrawiam,
Adam Chodun, Rosarium
- wena
- 100p
- Posty: 101
- Od: 20 kwie 2008, o 19:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południowe krańce Pomorza :)
A ja nadal nie wiem co robić. Czy ktoś z Was zaprawiał róże przed posadzeniem? Czytałam, że ochronę stanowi preparat o nazwie Polagrocyna. Mam nadzieję, że go dostanę, tylko jak ochronić róże już rosnące? Preparat tylko chroni, nie leczy istniejącej choroby.
Czy na nicienie mogę róże obsadzić aksamitką? Pomoże , nie dopuści ich do korzeni róż? Drążę temat, bo mimo radosnej wiosny w ogrodzie, martwię się o róże.
Czy na nicienie mogę róże obsadzić aksamitką? Pomoże , nie dopuści ich do korzeni róż? Drążę temat, bo mimo radosnej wiosny w ogrodzie, martwię się o róże.
pozdrawiam cieplutko:)
Bogusia
Bogusia