Jestem z Wielkopolski. Mieszkam przy lesie 
Przyznam, że ogród urządzałam sama. Spad był tak duży, że nie można było postawić stołu czy krzesła, a ja marzyłam o kawce na świeżym powietrzu. Nikt nie chciał podjąć się budowy murów oporowych. W końcu znależliśmy dwóch górali. Wcześniej próbował mąż, ale skończyło się to bardzo poważną chorobą serca i trzy miesięcznym pobytem w szpitalu. Sama wymurowałam jeden stopień schodów i.....poddałam się. Chłopaki zbudowali te tarasy w dwa miesiące i wyrównali teren, zrobili oczko i alejkę. Tuje sadziłam z mężem. Reszta to już moja robota. Jest jeden zasadniczy problem. Ziemia, a właściwie gruz i piasek miejscami glina tak twarda że jak mówili robotnicy kopiący kanalizę takiej jeszcze nie widzieli, prawie skała. Nie wszędzie ją można było wymienić.
Bogusiu2 załóż drugie okulary to pies husky 
