Czy to jest normalne?
Czy to jest normalne?
Jestem niedoswiadczonym ogrodnikiem. Wlasciwie to moj pierwszy sezon ogrodniczy. I jak nie zwalcze mszyc na jakichs roslinach, to wystapia jakies choroby grzybowe lub wirusowe ( wszystko da sie niby zwalczyc bo przywiozlam na wszelki wypadek caly komplet srodkow z Polski) a potem przedziorki ( lub wciornastki) , czerwce, miodowka bukszpanowa(? ) i znowu pojawiaja sie mszyce i tak w kolko od poczatku wiosny.
Tak ze pytanie jest czy to jest normalne, przeciez w naturze nikt nie robi opryskow co 2 -3 tygodnie?
Ja juz nawet zamiast patrzec jak dotychczas na na piekno i roznorodnosc form roslinnych zauwazam po prostu objawy chorob
Tak ze pytanie jest czy to jest normalne, przeciez w naturze nikt nie robi opryskow co 2 -3 tygodnie?
Ja juz nawet zamiast patrzec jak dotychczas na na piekno i roznorodnosc form roslinnych zauwazam po prostu objawy chorob
Do Moderatorow - nie posiadam polskiej klawiatury.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Wyjścia są dwa:
- zostawić ogród w spokoju, niech natura sama wyreguluje populację szkodników i ich zajadaczy ( mszyce/ biedronki/ skoczki; opuchlaki/ nornice/ krety)
- zrobić ogród chemiczny, czyli kupić kombinezon i maskę i zlewać wszystko truciznami
Po roku, zwykle już widac poprawę w "puszczonym samopas" ogródku.
Chemia na robale nie wyparuje, reszty rozkładu i tak dostają się do gruntu i są przyswajane przez korzenie. Tak osłabione rośłiny, zapadają na choroby grzybowe, więc leje się je chamią na grzyby. I kółko się zamyka.
Antybiotykowe dzieci. Chemiczne ogrody.
Jeśli chcesz spróbować biodymnamiki, poczytaj wyrywkowo, tu:
http://www.maryandalan.republika.pl/Biodynamika.htm
Ogranicz stosowanie nawozów sztucznych, wyłącz nawozy azotowe w pierwszym roku.
Na jesień potas, by zwiększyć odporność przed zimą.
Itd., itp.
http://www.kurdesz.com/main.php?artId=85
Klaendarz biodynamiczny na 2008r
http://www.lodr.pl/dom-i-ogrod/kalendarz-biodynamiczny/
- zostawić ogród w spokoju, niech natura sama wyreguluje populację szkodników i ich zajadaczy ( mszyce/ biedronki/ skoczki; opuchlaki/ nornice/ krety)
- zrobić ogród chemiczny, czyli kupić kombinezon i maskę i zlewać wszystko truciznami
Po roku, zwykle już widac poprawę w "puszczonym samopas" ogródku.
Chemia na robale nie wyparuje, reszty rozkładu i tak dostają się do gruntu i są przyswajane przez korzenie. Tak osłabione rośłiny, zapadają na choroby grzybowe, więc leje się je chamią na grzyby. I kółko się zamyka.
Antybiotykowe dzieci. Chemiczne ogrody.
Jeśli chcesz spróbować biodymnamiki, poczytaj wyrywkowo, tu:
http://www.maryandalan.republika.pl/Biodynamika.htm
Ogranicz stosowanie nawozów sztucznych, wyłącz nawozy azotowe w pierwszym roku.
Na jesień potas, by zwiększyć odporność przed zimą.
Itd., itp.
http://www.kurdesz.com/main.php?artId=85
Klaendarz biodynamiczny na 2008r
http://www.lodr.pl/dom-i-ogrod/kalendarz-biodynamiczny/
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6526
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Normalne, oj, to całkiem normalne Chyba każdy ogrodnik przechodzi przez różne okresy fascynacji - naturą (samo sobie da radę), chemią (na wszystko jest jakiś środek), kolorami (raz barwnie, raz monochromatycznie), raz głównie bylinki, a innym razem głównie krzewy, itd. itp. upodobania i wiedza zmienia się z upływem czasu, a na koniec zostaje się kolekcjonerem
Fakt, że jeśli patrzysz globalnie ("jaka śliczna ta łączka", "jaki piękny zagajnik", "oooo, białe kwiatki na drzewku"), to trudno jednocześnie skupić się na każdym owadzie, czy pojedynczym liściu, wszystko widać w liczbie mnogiej Dopiero kiedy starasz się o każdą roślinkę oddzielnie, "rozpracowujesz" temat, planujesz nasadzenia, kupujesz sadzonkę i wreszcie masz ją na miejscu - tak, wtedy dokładnie się jej przyglądasz, widzisz szczegóły, zmiany w czasie, możliwości i wymagania. I choroby
Ja tak mam i chyba można to uogólnić na innych początkujących ogrodników. Z czasem przychodzi wiedza i zupełnie naturalnie będziemy zauważać groźne rzeczy i odpowiednio reagować (a nawet wyprzedzać problemy, co nazywa się profilaktyką), a na niegroźne machać ręką I tego stanu czekam z utęsknieniem, bo wtedy pewnie spłynie na mnie spokój i zacznę znowu widzieć urodę całości
Fakt, że jeśli patrzysz globalnie ("jaka śliczna ta łączka", "jaki piękny zagajnik", "oooo, białe kwiatki na drzewku"), to trudno jednocześnie skupić się na każdym owadzie, czy pojedynczym liściu, wszystko widać w liczbie mnogiej Dopiero kiedy starasz się o każdą roślinkę oddzielnie, "rozpracowujesz" temat, planujesz nasadzenia, kupujesz sadzonkę i wreszcie masz ją na miejscu - tak, wtedy dokładnie się jej przyglądasz, widzisz szczegóły, zmiany w czasie, możliwości i wymagania. I choroby
Ja tak mam i chyba można to uogólnić na innych początkujących ogrodników. Z czasem przychodzi wiedza i zupełnie naturalnie będziemy zauważać groźne rzeczy i odpowiednio reagować (a nawet wyprzedzać problemy, co nazywa się profilaktyką), a na niegroźne machać ręką I tego stanu czekam z utęsknieniem, bo wtedy pewnie spłynie na mnie spokój i zacznę znowu widzieć urodę całości
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."