Fajna odpowiedz, dziękuje. A czy to jest jakaś konkretna choroba? Mógłbyś podać jej nazwę?Yogibeer701 pisze: ↑13 kwie 2024, o 18:50 Pęd na 3 zdjęciu do wycięcia od zaraz, widać już usychające pąki. Wyciąć i wywalić bo na tym jeszcze grzyb będzie dalej się rozwijał. Drobne kropeczki na pędach to nie problem ale można zastosować jeden oprysk Switchem 62.5 podczas kwitnienia a wczesną wiosną profilaktycznie miedzianem. Ja mam borówki można powiedzieć odporne na te choroby , mam też średnio tolerancyjne i w końcu mam też podatne. Słynna odmiana Bluecrop mocno cięta będzie zdrowa a nie cięta będzie porażona tak jak na zdjęciach. Z tego co u mnie zauważyłem podatne na grzybki są Brigitta, Putte, KazPliszka, Chandler, Bonus, Bluejay oraz odmiany średnie północne Noth Country. Borówka różowa jak przetrwa zimę to jest duża szansa, że nie przetrwa ataku szarej pleśni lub odmiany brunatnej zgnilizny. Ta borówka nie może rosnąć koło podatnych odmian wiśni i śliw bo owoców będzie jak na lekarstwo.
Cięcie krzewów, trafienie z dobrymi odmianami oraz profilaktyczny oprysk na zarodniki wczesną wiosną powinno załatwić problem i w warunkach amatorskich powinno wystarczyć. Choć może się pojawić atak szarej pleśni i antraknozy na kwiatach i później na owocach i można wtedy rozważyć oprysk wspomnianym wcześniej Switchem. W tym przypadku znowu mam borówki gdzie grzyb nie atakuje i mam też bardziej podatne i te czasami pryskam ale wiem jakich nie muszę i owoce mam wtedy bez chemii. Wczoraj wywaliłem dwie młode borówki z chyba chorobą korzeni bo nie ruszyły, weszły w stan hibernacji z zielonymi badylami bez pąków rozwiniętych?
Tyle mogę się podzielić, borówki to bardzo odporne krzewy ale jak kupimy zdrowe i o nie dbamy, regularna wizyta z sekatorem to jest podobnie jak z stomatologiem. Masz jak dbasz.
PS. Miałeś na myśli 2 czy 3 zdj, bo na 2 usychają pąki?