Ja coś o komposcie....
Ja osobiście mam kompostownik z tworzywa, składany (rośnie wraz z ilością "wkładu") i wydaje mi się, że w miarę dobrze wietrzony. Taki betonowy kompostownik też mi się źle kojarzy, ale skoro już jest to może go wykorzystać - napowietrzanie zrobić za pomocą rur PCV średnicy 15cm z dosyć gęsto nawierconymi otworami, takie rury wstawić w kompostownik (ilość rur zależna od wielkości kompostownika), dodatkowo co jakiś czas widłami wzruszyć kompost.
Pozdrawiam
Ja cos o kompoście
Kochani forumowicze! Ja osobiście jestem przeciwna tak zwanym antykompostownikom wykonanych z betonu drewna itp. Preferuję kompostowniki termo wykonane z trwalych materiałów HDPE.Wysoka jakość kompostowania wynikająca z izolacji scian , braku dna co ułatwia przenikanie mikroorganizmów, dżdżownic, co jest niezbędne do prawidłowego kompostowania a ponadto odpowiedniego systemu szczelin przewietrzających w ścianach kompostownika sprzyjającemu właściwemu napowietrzeniu,utrzymaniu stabilnej wilgotnosci kompostu.Tego rodzaju kompostowniki posiadają klapę z regulowanym poziomem wentylacji. Stożkowa forma pozwala na swobodne osuwanie się rozkładającego się kompostu. Połączenie termo-kompostownika z zastosowaniem naturalnego aktywatora kompostu guano zdecydowanie likwiduje nieprzyjemne zapachy.
Wiem coś na ten temat. Zapraszam na stronę Oferty Forumowiczów i przeczytanie mojego tematu o kompostownikach.
Serdecznie pozdrawiam
Jolanka
Wiem coś na ten temat. Zapraszam na stronę Oferty Forumowiczów i przeczytanie mojego tematu o kompostownikach.
Serdecznie pozdrawiam
Jolanka
kto kompostuje, dwa razy zyskuje -
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
" Betoniarze" radzą sobie, przerzucając kompost, niektórzy dodają wapna, by przerwać proces gnilny ( niczym konserwacja trupów podczas wojny), inni wzbogacjają wkład o szczepionki.
"Nowocześni" kupują plastiki i wstawiaja je do ogrodu.
A prawda jest taka, że kompost prawidłowo robiony, tj, o różnorodnych frakcjach, zrobi się i w dole, i na pryźmie , i w końcu w skrzyni złożonej z desek, gałęzi, bierwion, czy azurowych cegieł. Przez 2 lata mieliśmy kompostowniki z grubych gałęzi, wyłowionych z rzeki i mimo raczej paskudengo wyglądu- funkcję spełniały świetnie.
Dowolność kompozycji w szczytnym celu
W 2 osobowym gospodarstwie domowym, przy 130m2 ogródka, mamy 2 kompostowniki z desek sosnowych ( ca 40zł/ szt.), które w sam raz zaspokajają nasze potrzeby.
Po roku i co roku, jeden kompost jest rozrzucany, bo staram się, by warstwy były składane tak, aby procesy rozkładu mogły zachodzić.
Na dole - całe gałęzie i resztka staregokompostu, trawa, wióry z pocietych i przemielonych gałęzi, resztki kuchenne, ziemia z doniczek, pokruszona glina z ogrodu i wszystkie martwe ale zdrowe części roślin.
Czasem podlewam to gnojowica, czasem resztakmi pokrzyw, czy mniszka po gnojówkach, czasem garść mocznika lub obornik, by przyspieszyć cykl azotowy.
I po roku, gotowy kompost na grządki
"Nowocześni" kupują plastiki i wstawiaja je do ogrodu.
A prawda jest taka, że kompost prawidłowo robiony, tj, o różnorodnych frakcjach, zrobi się i w dole, i na pryźmie , i w końcu w skrzyni złożonej z desek, gałęzi, bierwion, czy azurowych cegieł. Przez 2 lata mieliśmy kompostowniki z grubych gałęzi, wyłowionych z rzeki i mimo raczej paskudengo wyglądu- funkcję spełniały świetnie.
Dowolność kompozycji w szczytnym celu
W 2 osobowym gospodarstwie domowym, przy 130m2 ogródka, mamy 2 kompostowniki z desek sosnowych ( ca 40zł/ szt.), które w sam raz zaspokajają nasze potrzeby.
Po roku i co roku, jeden kompost jest rozrzucany, bo staram się, by warstwy były składane tak, aby procesy rozkładu mogły zachodzić.
Na dole - całe gałęzie i resztka staregokompostu, trawa, wióry z pocietych i przemielonych gałęzi, resztki kuchenne, ziemia z doniczek, pokruszona glina z ogrodu i wszystkie martwe ale zdrowe części roślin.
Czasem podlewam to gnojowica, czasem resztakmi pokrzyw, czy mniszka po gnojówkach, czasem garść mocznika lub obornik, by przyspieszyć cykl azotowy.
I po roku, gotowy kompost na grządki
Ja cos o kompoście
A propos' "produktów" do kompostowania - warto pamiętać o odpadkach kuchennych, niezadrukowanym papierze, np. wytłoczkach po jajkach, obierkach, resztach naci itp. wszystkich odpadkach biologicznych (poza kośćmi, żwirkiem ze skrzynki dla przydomowych milusińskich (bo ich odchody się tez nadają), nawet o niewilkiej ilosci szlamu z oczka wodnego itp. Wiecie, ile w ten sposób można zaoszczędzić, mając jeszcze świetny humus? Dlatego postawiłam na kompostowniki typu termo, bo kompost ma wtedy idealne warunki dojrzewania, bakterie, mikroorganizmy swoje zrobią, smrodu się uniknie,
a jeszcze własny najlepszy nawóz organiczny. Ile wywóz smieci kosztuje, a większość kojarzy kompost tylko z trawą, liśćmi, resztkami roślin. Tymczasem okazuje się, że zastosowanie własnego humusu to nie tylko oszczędnośc dla portfela (torf też kosztuje, wywóz śmieci etc.) ale gleba po 20 latach staje się żyźniejsza o dwie klasy (roztocza w ziemi i tak zlikwidują szkodniki). A w Polsce nie ma zbyt duzo dobrej ziemi. Tymczasem kompostując i produkując humus przyczyniamy się do poprawy jakości gleby - a co to znaczy, każdy resztę dopowie ...
Pozdrawiam serdecznie
Jolanka
a jeszcze własny najlepszy nawóz organiczny. Ile wywóz smieci kosztuje, a większość kojarzy kompost tylko z trawą, liśćmi, resztkami roślin. Tymczasem okazuje się, że zastosowanie własnego humusu to nie tylko oszczędnośc dla portfela (torf też kosztuje, wywóz śmieci etc.) ale gleba po 20 latach staje się żyźniejsza o dwie klasy (roztocza w ziemi i tak zlikwidują szkodniki). A w Polsce nie ma zbyt duzo dobrej ziemi. Tymczasem kompostując i produkując humus przyczyniamy się do poprawy jakości gleby - a co to znaczy, każdy resztę dopowie ...
Pozdrawiam serdecznie
Jolanka
kto kompostuje, dwa razy zyskuje -
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
Dziękujemy za reklamę ;)
Nie wiem na ile skuteczne są kompostowniki ze sztucznego tworzywa, chociaż podejrzewam że są lepiej zaprojektowane niż wykonane samodzielnie. Jedynym problemem jest... samo tworzywo, z którego jest wykonany
Nie wiem co to za materiał, ale sam fakt że to jakiś polimer już budzi we mnie średnie zaufanie, nie wierzę że w ogóle nic "nie przechodzi" do produkowanej właśnie gleby. Osobiście mam zrobiony z drewna (nie starałem się superdokładnie dopasowywać desek ze sobą, dzięki temu jest przewiew), i jestem zadowolony - wykonanie ekologiczne . Drewno po jakimś czasie zgnije i trzeba zrobić nowe, ale coś za coś. Nie chcę negować tutaj zasadności zakupu "sklepowego" kompostownika, pewnie szybciej się w nim rozkłada; może nawet sam kiedyś kupię. Chcę po prostu zwrócić uwagę żeby nie poddawać się zachwalaniom i obiecywaniom sprzedawców. Jak ktoś ma czas, ochotę i trochę drewna i, co ważne, ustalone z góry miejsce gdzie kompostownik ma stać, proponuję własnoręczne wykonanie. Od dwudziestu paru lat takie coś robił mój tata, teraz ja i zawsze był super
Nie wiem dlaczego Jolanka nie poleca drewnianego kompostownika... Jeśli jest jakiś powód, to chętnie o tym poczytam
Nie wiem na ile skuteczne są kompostowniki ze sztucznego tworzywa, chociaż podejrzewam że są lepiej zaprojektowane niż wykonane samodzielnie. Jedynym problemem jest... samo tworzywo, z którego jest wykonany
Nie wiem co to za materiał, ale sam fakt że to jakiś polimer już budzi we mnie średnie zaufanie, nie wierzę że w ogóle nic "nie przechodzi" do produkowanej właśnie gleby. Osobiście mam zrobiony z drewna (nie starałem się superdokładnie dopasowywać desek ze sobą, dzięki temu jest przewiew), i jestem zadowolony - wykonanie ekologiczne . Drewno po jakimś czasie zgnije i trzeba zrobić nowe, ale coś za coś. Nie chcę negować tutaj zasadności zakupu "sklepowego" kompostownika, pewnie szybciej się w nim rozkłada; może nawet sam kiedyś kupię. Chcę po prostu zwrócić uwagę żeby nie poddawać się zachwalaniom i obiecywaniom sprzedawców. Jak ktoś ma czas, ochotę i trochę drewna i, co ważne, ustalone z góry miejsce gdzie kompostownik ma stać, proponuję własnoręczne wykonanie. Od dwudziestu paru lat takie coś robił mój tata, teraz ja i zawsze był super
Nie wiem dlaczego Jolanka nie poleca drewnianego kompostownika... Jeśli jest jakiś powód, to chętnie o tym poczytam
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6530
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Wszystko o kompoście i jego składnikach masz tutaj:
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=274
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=1180
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?p=60571
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=274
O odchodach ludzkich i zwierzęcych też tam znajdziesz dokładnie informacje, warto je przeczytać, zapraszam
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=274
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=1180
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?p=60571
- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=274
O odchodach ludzkich i zwierzęcych też tam znajdziesz dokładnie informacje, warto je przeczytać, zapraszam
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Zgadzam się z Kruszem. Od trzech lat wykorzystuję drewniany kompostownik zrobiony z bali (gnijące / próchniejące elementy zastępuję w razie potrzeby nowymi). Jedna część kompostownika przerabia się na bieżąco, w drugiej jest kompost gotowy. Na pryzmę zawsze dorzucam trochę obornika, żeby dżdżownice kalifornijskie nie uciekły i nadal z zapałem pracowały
Nie zdecydowałabym się na kompostownik z tworzywa, ponieważ razi on moje poczucie estetyki, nawet gdyby szybciej przerabiał odpady; to oczywiście subiektywne odczucie, dlatego proszę - bez urazy
Nie zdecydowałabym się na kompostownik z tworzywa, ponieważ razi on moje poczucie estetyki, nawet gdyby szybciej przerabiał odpady; to oczywiście subiektywne odczucie, dlatego proszę - bez urazy
Nie bardzo się znam na kompostowej faunie, ale mi dżdżownice nie uciekają ;) Swoją drogą dziwi mnie cena plastykowych... Za takie małe coś tyle pieniędzy trzeba dać.Mała Ogrodniczka pisze:Na pryzmę zawsze dorzucam trochę obornika, żeby dżdżownice kalifornijskie nie uciekły i nadal z zapałem pracowały
Mi czasem zwiewają do kupki obornika, który przerabia się osobno, poza pryzmą. Dżdżownice potrafią go wyczuć i przemierzyć kilkanaście metrów, żeby się do niego dostać. Pryzma, pryzmą, ale nawet na bieżąco uzupełniana nie jest tak kusząca jak wielka góra obornika ;:8krusz pisze:Nie bardzo się znam na kompostowej faunie, ale mi dżdżownice nie uciekają ;) Swoją drogą dziwi mnie cena plastykowych... Za takie małe coś tyle pieniędzy trzeba dać.Mała Ogrodniczka pisze:Na pryzmę zawsze dorzucam trochę obornika, żeby dżdżownice kalifornijskie nie uciekły i nadal z zapałem pracowały