Lana i storczykowe towarzystwo.
Lana ja tylko tak w celach wymiany poglądów napisałam, że mojego phalaenopsis nie spryskałam po ataku wełnowca ;:225 stoi sobie samotnie w pokoju z komputerem i przekwita
miałam dziś w planach jechać do Trójmiasta, ale u nas zima w pełni, snieg pada jak szalony, więc ryzykować nie będę skoro nie muszę. Mam trzy ulubione kwiaciarnie i w tej jednej był biał falenopsis z ogromnymi kwiatami, ale wszystkie były już rozwinięte i nie wiem ile czasu już tak kwitnie, więc chyba zając przyjdzie do mnie po świętach
miałam dziś w planach jechać do Trójmiasta, ale u nas zima w pełni, snieg pada jak szalony, więc ryzykować nie będę skoro nie muszę. Mam trzy ulubione kwiaciarnie i w tej jednej był biał falenopsis z ogromnymi kwiatami, ale wszystkie były już rozwinięte i nie wiem ile czasu już tak kwitnie, więc chyba zając przyjdzie do mnie po świętach
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11982
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1238
- Od: 29 lis 2007, o 13:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
dziękuję serdecznie dziewczyny za odwiedzinki. Co do porawiacza humoru, kupiłam go sobie sama, mąż nie brał tym razem w zakupie udziału.
Dopiero teraz mam czas aby przejrzeć wasze posty i podzielić się spostrzeżeniami. Sobota u mnie jest najczęściej "dniem storczyka", to dzień kiedy mogę spokojnie oddać się ich pielęgnacji. Pdlewanie, oglądanie i rozgrzebywanie - niestety. Postanowiłam zmusić się, aby wyciągnąć z doniczek i obejrzeć moje niedawno zakupione Brassolaeliocattleye, a tam masakra ;:99
Jednej z nich musiałam wyciąć 90% korzonków, wszystkie puste, a przy odcinaniu nagle z jednej zrobiło się dwie. Szczęście w nieszczęściu, podzieliły się same. Kolejna była raczej o.k., więć wsadziłam z powrotem do doniczki. Ostatnia bidulka wymagała jednak zabiegu chirurgicznego. Środek pod rośliną stanowił jakiś spory kawałek drewna. Korzonki rosnące właśnie w tym drewnie były uszkodzone, te które wyrosły poza nim - w porządku. Drewno wyłuskałam, korzonki obciełam i posadziłam w nowe podłoże. Teraz padam z nóg, a wniosek jest tylko jeden. Nie ufać dobremu wyglądowi rośliny i zaglądać do środka, nawet jeżeli zakupu dokonano w pewnym miejscu.
Dopiero teraz mam czas aby przejrzeć wasze posty i podzielić się spostrzeżeniami. Sobota u mnie jest najczęściej "dniem storczyka", to dzień kiedy mogę spokojnie oddać się ich pielęgnacji. Pdlewanie, oglądanie i rozgrzebywanie - niestety. Postanowiłam zmusić się, aby wyciągnąć z doniczek i obejrzeć moje niedawno zakupione Brassolaeliocattleye, a tam masakra ;:99
Jednej z nich musiałam wyciąć 90% korzonków, wszystkie puste, a przy odcinaniu nagle z jednej zrobiło się dwie. Szczęście w nieszczęściu, podzieliły się same. Kolejna była raczej o.k., więć wsadziłam z powrotem do doniczki. Ostatnia bidulka wymagała jednak zabiegu chirurgicznego. Środek pod rośliną stanowił jakiś spory kawałek drewna. Korzonki rosnące właśnie w tym drewnie były uszkodzone, te które wyrosły poza nim - w porządku. Drewno wyłuskałam, korzonki obciełam i posadziłam w nowe podłoże. Teraz padam z nóg, a wniosek jest tylko jeden. Nie ufać dobremu wyglądowi rośliny i zaglądać do środka, nawet jeżeli zakupu dokonano w pewnym miejscu.
Poprawiacz humoru działa wirtualnie także i na mnie i chroń go Lucynko przed tym "szkodnikiem" bo na takie szkodniki nie ma środków chemicznych, a jedynie prośby słowne, by uważali, gdy zbliżają się do naszych milusińskich
mój mąż, gdy zbliża się do okna to zaraz mówi, ale nawet nie spojrzałem i nie dotykałem też, bo moje spojrzenie mówi samo za siebie
Pojechałam dziś do kwiaciarni, ale chyba przeznaczenie każe mi czekać na wystawę w czerwcu, bo w sklepie nic co, by mnie zadowoliło nie było, a teraz jak zobaczyłam co Duśka przywiozła z wystawy, to muszę chyba więcej wrzucać do świnki skarbonki
mój mąż, gdy zbliża się do okna to zaraz mówi, ale nawet nie spojrzałem i nie dotykałem też, bo moje spojrzenie mówi samo za siebie
Pojechałam dziś do kwiaciarni, ale chyba przeznaczenie każe mi czekać na wystawę w czerwcu, bo w sklepie nic co, by mnie zadowoliło nie było, a teraz jak zobaczyłam co Duśka przywiozła z wystawy, to muszę chyba więcej wrzucać do świnki skarbonki
spieszę Ci z wirtualnym zastrzykiem energii dla rekonwalescenta ja też ostatnio reanimuje dwa nowe nabytki, bo niby wszystko było piękne, a w domu zaczęły wiotczeć liście, więc podlałam, bo miał suche podłoże, ale to nie pomogło i zajrzałam w korzenie, a tam masakra, musiały być wcześniej juź podtopione, bo ja teraz podlewam bardzo ostrożnieLana pisze: Sobota u mnie jest najczęściej "dniem storczyka", to dzień kiedy mogę spokojnie oddać się ich pielęgnacji. Pdlewanie, oglądanie i rozgrzebywanie - niestety. Postanowiłam zmusić się, aby wyciągnąć z doniczek i obejrzeć moje niedawno zakupione Brassolaeliocattleye, a tam masakra ;:99
Jednej z nich musiałam wyciąć 90% korzonków, wszystkie puste, a przy odcinaniu nagle z jednej zrobiło się dwie. Szczęście w nieszczęściu, podzieliły się same. Kolejna była raczej o.k., więć wsadziłam z powrotem do doniczki. Ostatnia bidulka wymagała jednak zabiegu chirurgicznego. Środek pod rośliną stanowił jakiś spory kawałek drewna. Korzonki rosnące właśnie w tym drewnie były uszkodzone, te które wyrosły poza nim - w porządku. Drewno wyłuskałam, korzonki obciełam i posadziłam w nowe podłoże. Teraz padam z nóg, a wniosek jest tylko jeden. Nie ufać dobremu wyglądowi rośliny i zaglądać do środka, nawet jeżeli zakupu dokonano w pewnym miejscu.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1238
- Od: 29 lis 2007, o 13:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Dziękuję dziewczyny kochane za dobre słowa, kwiatuszki po opreacji w nowym podłożu, zobaczymu jak będą rosły.
Soniu co prawda to prawda, ja też sobie ząbki ostrzę na nowe okazy, a na wystawę wybieram się już w maju.
Jakąś perełkę z całą pewnością zakupię, co to będzie, jeszcze nie wiem, ale na pewno będzie.
Soniu co prawda to prawda, ja też sobie ząbki ostrzę na nowe okazy, a na wystawę wybieram się już w maju.
Jakąś perełkę z całą pewnością zakupię, co to będzie, jeszcze nie wiem, ale na pewno będzie.