Przydomowa hodowla kur cz.3
-
- 200p
- Posty: 335
- Od: 20 lip 2018, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ipswich, UK
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Ja również po cichutku śledzę ten wątek, mimo iż nie mam kur. Jest to bardzo bliski mi temat, bo wychowałam się na wsi i moja babcia zawsze miała krury. Co prawda nie mieszkam w bloku, ale miejsca w ogródku mam niewiele, więc pewnie przyjdzie mi poczekać trochę na własne kurki.
Zauważyłam, że część osób ma kury na działce. Oczywiście mają specjalne ogrodzenie, osiatkowany wybieg itd. Ale widziałam też lisa przechadzającego się obok mojej działki i nic nie robił sobie z mojej obecności. To mnie trochę demotywuje, bo pamiętam komunikat z przedszkola mojej młodszej córki, kiedy to pani dyrektor poinformowała, że lis zadusił im wszystkie kury, którymi dzieci się opiekowały (czy raczej panie przedszkolanki się nimi opiekowały) i musieli kupić nowe kurczaki. Moja mam miała podobne doświadczenie; po kilku latach przygody z kurami przydarzyła się przygoda z lisem. I to była bardzo bolesna przygoda . Dlatego nie wyobrażam sobie trzymania kur na działce, zwłaszcza, że nie jest to blisko mojego domu. Ale bardzo lubię poczytać Wasze doświadczenia
Zauważyłam, że część osób ma kury na działce. Oczywiście mają specjalne ogrodzenie, osiatkowany wybieg itd. Ale widziałam też lisa przechadzającego się obok mojej działki i nic nie robił sobie z mojej obecności. To mnie trochę demotywuje, bo pamiętam komunikat z przedszkola mojej młodszej córki, kiedy to pani dyrektor poinformowała, że lis zadusił im wszystkie kury, którymi dzieci się opiekowały (czy raczej panie przedszkolanki się nimi opiekowały) i musieli kupić nowe kurczaki. Moja mam miała podobne doświadczenie; po kilku latach przygody z kurami przydarzyła się przygoda z lisem. I to była bardzo bolesna przygoda . Dlatego nie wyobrażam sobie trzymania kur na działce, zwłaszcza, że nie jest to blisko mojego domu. Ale bardzo lubię poczytać Wasze doświadczenia
Pozdrawiam,
Iwona
Iwona
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Iwona,
nie chodzi o to, gdzie masz kury.
I tak nie będziesz tam stała 24 godziny na dobę i pilnowała, czy to będzie blisko, czy daleko.
Lisy są wszędzie i mają gdzieś, czy ktoś mieszka obok kurnika, czy nie.
Chodzi o to, jak zabezpieczysz kury.
Dobra woliera i nic tam nie wlezie.
U mnie problem z drapieżnikami jest bardzo duży i bez odpowiednich zabezpieczeń po mniej więcej dwóch tygodniach nic by nie zostało.
nie chodzi o to, gdzie masz kury.
I tak nie będziesz tam stała 24 godziny na dobę i pilnowała, czy to będzie blisko, czy daleko.
Lisy są wszędzie i mają gdzieś, czy ktoś mieszka obok kurnika, czy nie.
Chodzi o to, jak zabezpieczysz kury.
Dobra woliera i nic tam nie wlezie.
U mnie problem z drapieżnikami jest bardzo duży i bez odpowiednich zabezpieczeń po mniej więcej dwóch tygodniach nic by nie zostało.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1304
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Potwierdzam, że lisy są wszędzie.
U mnie pod blokiem też są - w nocy przychodzą do miast. Nie raz natknęłam się na rudzielca podczas wieczornego spaceru z psicą pod blokiem. W biały dzień moja psica goniła lisa po działkach kiedyś (od tego czasu uwiązuję ją, jak jestem na działce, bo siatka leśna nie jest dla niej przeszkodą). Niektóre lisy są takie cwane, że na zaniedbanych posesjach, w dzielnicach willowych odchowują młode. Żywią się szczurami, gołębiami i nocą w śmietnikach, a w dzień śpią w ukryciu.
Nie trzeba przy lesie mieszkać. Odkąd mam psicę, to o wiele więcej zwierząt zaczęłam zauważać w mieście. Oprócz lisów są też borsuki, kuny, jakieś mniejsze tchórzowate, bażanty, jeże, kilka dzięciołowatych, a nawet zające, sarny i dziki do parku się zapędzają. O kaczkach, łabędziach i wiewiórkach nie wspominając. Jak był mokry rok, to nawet zaskrońca widziałam. Jakbym normalnie w dziczy mieszkała... wcześniej ich nie widziałam... a to wszystko przez nadpobudliwego psa Mieszkam w zielonej dzielnicy - dużo działek, parków i domów jednorodzinnych, ale nadal to jest centrum dużego miasta.
Kilka dni temu, tuż przy zewnętrznym płocie działek, moja udomowiona wilczyca wskazała mi wrzaskiem dwa oseski sarnie. Takie 2-3 dniowe.
Ale skoro również bażanty dają radę młode odchować, to znaczy, że się da.
U mnie pod blokiem też są - w nocy przychodzą do miast. Nie raz natknęłam się na rudzielca podczas wieczornego spaceru z psicą pod blokiem. W biały dzień moja psica goniła lisa po działkach kiedyś (od tego czasu uwiązuję ją, jak jestem na działce, bo siatka leśna nie jest dla niej przeszkodą). Niektóre lisy są takie cwane, że na zaniedbanych posesjach, w dzielnicach willowych odchowują młode. Żywią się szczurami, gołębiami i nocą w śmietnikach, a w dzień śpią w ukryciu.
Nie trzeba przy lesie mieszkać. Odkąd mam psicę, to o wiele więcej zwierząt zaczęłam zauważać w mieście. Oprócz lisów są też borsuki, kuny, jakieś mniejsze tchórzowate, bażanty, jeże, kilka dzięciołowatych, a nawet zające, sarny i dziki do parku się zapędzają. O kaczkach, łabędziach i wiewiórkach nie wspominając. Jak był mokry rok, to nawet zaskrońca widziałam. Jakbym normalnie w dziczy mieszkała... wcześniej ich nie widziałam... a to wszystko przez nadpobudliwego psa Mieszkam w zielonej dzielnicy - dużo działek, parków i domów jednorodzinnych, ale nadal to jest centrum dużego miasta.
Kilka dni temu, tuż przy zewnętrznym płocie działek, moja udomowiona wilczyca wskazała mi wrzaskiem dwa oseski sarnie. Takie 2-3 dniowe.
Ale skoro również bażanty dają radę młode odchować, to znaczy, że się da.
-
- 200p
- Posty: 335
- Od: 20 lip 2018, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ipswich, UK
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
To prawda, lisy są wszędzie. Nawet w środku miasta W zeszłym roku widziałam jegomościa przechadzającego się na rondznie, które normalnie jest bardzo ruchliwe, ale w czasie lockdownu wszystko zamarło i lisek zaczłą się zpuszczać coraz dalej. Woliera w takim przypadku jest koniecznością. I pewno tylko dzięki temu ludzie są w stanie trzymać kury na działce.
Pozdrawiam,
Iwona
Iwona
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Litka, jak jedzą, rozłupują czy z łupiną razem jedzą?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 3 maja 2021, o 08:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Oj, żebym ja nie zapomniała ich kiedyś zamknąć!
Moja jedna kurka często znosi ogromne jajko z dwoma żółtkami, ostatnio zgubiła jajko bez skorupki wieczorem, a rano zniosła wielkie 86 gramów. Coś z nią nie tak, bo jest młodą kurką i widać, że się męczy, aż mi jej szkoda.
W bloku można królika, to może i kurę by się dało .
Ja na razie lisa nie widziałam, ludzie tu w okolicy mają kury, mówią, ze lisa nie ma, ale jak piszecie, on raczej kiedyś i tak przyjdzie. Nie mam woliery, muszę być na 100% zdecydowana, czy chcę mieć kury i dopiero wydawać na kurnik itp. A ciągle nie wiem, czy nie lepiej kupić jajka i mieć spokój .
Kurki jedzą cały słonecznik z łupinami, z tym, że na początku rzuciły się chętnie, a teraz za bardzo nie chcą.
Kochani, doradźcie mi, czy pszenicę i kukurydzę na zimę to kupić teraz, czy dopiero jesienią świeżą? Czy taka świeża mi nie spleśnieje, czy nie wykiełkuje?
Ciekawe, jak to będzie w zimę z kurkami?
Moja jedna kurka często znosi ogromne jajko z dwoma żółtkami, ostatnio zgubiła jajko bez skorupki wieczorem, a rano zniosła wielkie 86 gramów. Coś z nią nie tak, bo jest młodą kurką i widać, że się męczy, aż mi jej szkoda.
W bloku można królika, to może i kurę by się dało .
Ja na razie lisa nie widziałam, ludzie tu w okolicy mają kury, mówią, ze lisa nie ma, ale jak piszecie, on raczej kiedyś i tak przyjdzie. Nie mam woliery, muszę być na 100% zdecydowana, czy chcę mieć kury i dopiero wydawać na kurnik itp. A ciągle nie wiem, czy nie lepiej kupić jajka i mieć spokój .
Kurki jedzą cały słonecznik z łupinami, z tym, że na początku rzuciły się chętnie, a teraz za bardzo nie chcą.
Kochani, doradźcie mi, czy pszenicę i kukurydzę na zimę to kupić teraz, czy dopiero jesienią świeżą? Czy taka świeża mi nie spleśnieje, czy nie wykiełkuje?
Ciekawe, jak to będzie w zimę z kurkami?
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
A kury chyba strawią ten słonecznik raczej. A nie mogłaś kupić pszenicy po co kupowałaś słonecznik jak pszenica tańsza i lepsza?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 3 maja 2021, o 08:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Bo ciągle jedzą pszenicę i kukurydzę, postanowiłam urozmaicić im menu słonecznikiem w ilości 1/2 kg na 4 kury na pół roku .
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1976
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Lepiej kupić owies ,najlepiej łuskany. Wpływa na nieśność. Włókna kura nie trawi.
Pozdrawiam Kasia
Kolorowo owocowo
Kolorowo owocowo
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 3 maja 2021, o 08:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Dzięki Kasia, to nastawiam się na owies.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1304
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Przydomowa hodowla kur cz.3
Fajny młodziak