Akurat sprytnie zorganizowałem je w 2 partiach po 6x10cm, 5x12cm i 4x15cm, więc jedna jest idealna żeby otworzyć jedno skrzydło okna (1 raz myte ).DAK pisze:Popatrzyłam na twoje zewnętrzne parapety i pomyślałam, że tam byłoby im dobrze, ale wtedy ani jedna doniczka wewnątrz, bo przecież trzeba mieć do nich dostęp. U mnie mam metalowe 30cm balustradki.
Niestety podstawowym problemem jest konserwator zabytków, który kazał palnikiem w dociepleniu budynku rowki rzeźbić, ściągnąć reklamy z elewacji bez okien, a i pewien sąsiad musiał drzwi wymieniać...
Poliwęglanowy statek kosmiczny startujący z okna nie przejdzie (tak, siedzę w twoim wątku od 2 tygodni i podziwiam ... Portosa )
Musiałbym się skonsultować żeby chociaż na zamówienie zrobić balustradkę pod balkony sąsiądów, a i mogę usłyszeć że drzewiej to balustradek na parapetach nie bywało.
Konsultowałem się technicznie z kolegą od remontów jak to zabezpieczyć żeby nikomu na łeb nie spadło. Wieczorami to wieje tak że przy luźniejszych ciuchach można robić za Marylin Monroe, zewnętrzny parapet jest pochyły i deszcz równo zacina. (Z drugiej strony oznacza to naturalny odpływ wody z doniczek )Klucha 64 pisze:Wystaw je za okno! te kilka sztuk jak będą ulewy to w 15 sekund schowasz do środka a z kolei drobny deszcz zrobi im dobrze.
Serdecznie dziękuję też wszystkim za komentarze i uwagi do których się bezpośrednio nie odniosłem, ale wziąłem pod uwagę.
Wyprawa do OBI zakończona znalezieniem wełnowców i oddaniem zaatakowanej roślinki do informacji w sklepie, po czymś takim zakupów nie chciałem ryzykować.
Zasadzam się na świeżą dostawę we wtorek gdzie indziej.