Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Za jakiś czas... jak znowu będziesz tu, to proszę napisz, co mam wybrać : Wedding Piano czy Artemisa. Potrzebny mi biały akcent w cieniu ogrodu. Kupiłabym dwie, żeby szybciej osiągnąć efekt. Słońce będzie do południa. Ta z zielonymi końcówkami jest ciekawa, ale dwóch odmian nie zmieszczę, bowiem jeszcze inne chodzą mi po głowie . Na liście jest Abraham Darby, 2 Lavender Ice, ale to na wejściu, bo malutkie, 2 Mini Orange, bo znalazłam 2 granatowe donice i sama już nie wiem, chyba faktycznie trzeba tak zrobić .
Podoba mi się też Beniamin Britten z tymi kwiatami jak kulki, podobnymi do Pomponelli, albo drugą Pomponellę.
Podoba mi się też Beniamin Britten z tymi kwiatami jak kulki, podobnymi do Pomponelli, albo drugą Pomponellę.
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Piękna Wedgwood Rose i pomyśleć, że miałam ją wiosną w koszyku. Ona cała taka wiotka, czy tylko kwiaty opuszcza?
Róże w Twoim ogrodzie lepiej wyglądają niż w niejednej szkółce, u mnie niestety w tym roku totalna porażka. Przychodzę sobie do Ciebie i po cichutku podglądam, jak powinny wyglądać różanki. Angielki u Ciebie wyglądają ślicznie, nic dziwnego, że oddałaś im swoje
Róże w Twoim ogrodzie lepiej wyglądają niż w niejednej szkółce, u mnie niestety w tym roku totalna porażka. Przychodzę sobie do Ciebie i po cichutku podglądam, jak powinny wyglądać różanki. Angielki u Ciebie wyglądają ślicznie, nic dziwnego, że oddałaś im swoje
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Soniu, wyobraź sobie, że Darcey Bussel rośnie w miejscu, gdzie przez większą część dnia jest słońce. Nie wydaje się jej to specjalnie przeszkadzać...
Za Twoją radą hortensje przesadzę wiosną. Mam dwie do zmiany miejsca. Teraz bym się nie odważyła. Już dostałam nauczkę z Grahamem A propos Grahama...Mam dobre wieści! Żyje i wypuścił dwa nowe odrosty!
Remont jeszcze chwilę potrwa, ale już bliżej niż dalej i jest nadzieja, że nowym tarasem zdążymy nacieszyć się przed zimą
Ewcia, widziałam jak obficie kwitną Twoje róże, nic im nie brakuje i kwitną na bogato. A już Route ilością kwiatów przebija wszystko
Granny sadziłam wiosną 2015 roku. Nie rośnie na patelni, ale też słońca jej nie brakuje. Dostaje trochę cienia od jodły koreańskiej. Zresztą nie zauważyłam, żeby słońce jej przeszkadzało. Rozrosła się niemożliwie, pchając się nachalnie z jednej strony na Maid Marion, z drugiej na Herzogin Christiana. Chyba miejsce jej pasuje, bo siedzi jak kwoka na jajkach No takie mam jakieś skojarzenia jak na nią patrzę Może dlatego, że pędy pod ciężarem kwiatów lekko się przewieszają i to co rośnie niższe, zagarnia pod swoje skrzydła nakrywając całą sobą.
Dziękuję w imieniu Harrego. Rzeczywiście urodziwy z niego chłopak
Joasiu, zapewniam Cię, że to jest jak najbardziej drugie kwitnienie
Elwi, odkryłaś moją tajemnicę Skąd wiedziałaś, że odprawiam czary na różami? Jasnowidz jesteś? Przepis się zgadza, za wyjątkiem nóżek pająka...fuj. Tego to bym za żadne skarby nie wzięła do ręki. W zastępstwie dodałam sproszkowane skrzydełka komara
Myślę, że tegoroczne, obfitsze niż zwykle opady deszczu, plus gnojówka końska, którą róże jak widać lubią (wiedzą co dobre), dały efekt w postaci lepszego kwitnienia. Ubiegłe lata były bardzo suche i nawet najlepsze podlewanie nie zapewniło różom odpowiedniej ilości wody.
Co do Grace chyba masz rację. Dokładnie nie pamiętam jej czerwcowego kwitnienia Pamiętam tylko, że coś tam o niej już pisałyśmy i chwaliłam ją po raz pierwszy od trzech sezonów. Wreszcie chyba dorosła i postanowiła pokazać, że jest warta posiadania. Muszę sprawdzić czy zachował się znacznik od tych mieczyków. Są naprawdę prześliczne i warto poznać ich nazwę
Jadziu, żebyś wiedziała jakie ja mam zaległości na forum Czasami jest mi aż głupio, że nie do wszystkich zajrzę. Doba zbyt krótka i nie starcza czasu. Pocieszam się, że w długie zimowe wieczory nadrobię wszystkie zaległości. Masz rację, że susza jest głównym powodem słabszej powtórki. U nas po raz pierwszy od trzech sezonów spadło więcej deszczu i od razu widać, że to posłużyło różom. Cieszę się, że jesteś zadowolona z Garden of Roses Pamiętam, że usilnie Cię namawiałam na tę różyczkę.
Dobrze wiedzieć, że Molineux należy do tych bardziej wrażliwych odmian. Muszę w takim razie dać jej spory kopiec. Dla mojej to będzie pierwsza zima.
Rosea, zapraszam i zawsze służę pomocą
Aniu - Pulpa, zdecydowanie bierz Artemis! Jest wiele za a żadnego przeciw Duże, dorodne krzaczysko - wiem, że lubisz takie potworki Kwitnie na bogato, całymi bukietami. Jest absolutnie zdrowy, świetnie się krzewi i rośnie wielki jak koń. Dobrze zimuje i nie sprawia żadnych problemów. Wiedding Piano jest ładna, ale moim skromnym zdaniem do pięt nie sięga Artemisowi. Na dodatek moja w tym roku mocno podmarzła i musiałam ją ciąć do poziomu gruntu. Kilka brzydkich listów jej oberwałam, chociaż raczej też należy do tych zdrowych.
O Abrahamie Darby moje zdanie znasz Do pełni szczęścia potrzebna jest dobra sadzonka a wtedy zacznie szaleć. Też potrzebuje dużo miejsca, ale nieźle znosi półcień. Chyba nawet woli to niż mocno nasłonecznione stanowisko. Zamiast drugiej Pomponelli weź Benjamin Britten. Kolor znacznie się różni, ale jest bardzo oryginalny, pięknie pachnie i kwiaty ma trwałe. Też ma zapędy na dorodnego faceta, więc pomyśl o miejscu. Nie lubi patelni, ale słońce przez kilka godzin musi mieć.
Za Twoją radą hortensje przesadzę wiosną. Mam dwie do zmiany miejsca. Teraz bym się nie odważyła. Już dostałam nauczkę z Grahamem A propos Grahama...Mam dobre wieści! Żyje i wypuścił dwa nowe odrosty!
Remont jeszcze chwilę potrwa, ale już bliżej niż dalej i jest nadzieja, że nowym tarasem zdążymy nacieszyć się przed zimą
Ewcia, widziałam jak obficie kwitną Twoje róże, nic im nie brakuje i kwitną na bogato. A już Route ilością kwiatów przebija wszystko
Granny sadziłam wiosną 2015 roku. Nie rośnie na patelni, ale też słońca jej nie brakuje. Dostaje trochę cienia od jodły koreańskiej. Zresztą nie zauważyłam, żeby słońce jej przeszkadzało. Rozrosła się niemożliwie, pchając się nachalnie z jednej strony na Maid Marion, z drugiej na Herzogin Christiana. Chyba miejsce jej pasuje, bo siedzi jak kwoka na jajkach No takie mam jakieś skojarzenia jak na nią patrzę Może dlatego, że pędy pod ciężarem kwiatów lekko się przewieszają i to co rośnie niższe, zagarnia pod swoje skrzydła nakrywając całą sobą.
Dziękuję w imieniu Harrego. Rzeczywiście urodziwy z niego chłopak
Joasiu, zapewniam Cię, że to jest jak najbardziej drugie kwitnienie
Elwi, odkryłaś moją tajemnicę Skąd wiedziałaś, że odprawiam czary na różami? Jasnowidz jesteś? Przepis się zgadza, za wyjątkiem nóżek pająka...fuj. Tego to bym za żadne skarby nie wzięła do ręki. W zastępstwie dodałam sproszkowane skrzydełka komara
Myślę, że tegoroczne, obfitsze niż zwykle opady deszczu, plus gnojówka końska, którą róże jak widać lubią (wiedzą co dobre), dały efekt w postaci lepszego kwitnienia. Ubiegłe lata były bardzo suche i nawet najlepsze podlewanie nie zapewniło różom odpowiedniej ilości wody.
Co do Grace chyba masz rację. Dokładnie nie pamiętam jej czerwcowego kwitnienia Pamiętam tylko, że coś tam o niej już pisałyśmy i chwaliłam ją po raz pierwszy od trzech sezonów. Wreszcie chyba dorosła i postanowiła pokazać, że jest warta posiadania. Muszę sprawdzić czy zachował się znacznik od tych mieczyków. Są naprawdę prześliczne i warto poznać ich nazwę
Jadziu, żebyś wiedziała jakie ja mam zaległości na forum Czasami jest mi aż głupio, że nie do wszystkich zajrzę. Doba zbyt krótka i nie starcza czasu. Pocieszam się, że w długie zimowe wieczory nadrobię wszystkie zaległości. Masz rację, że susza jest głównym powodem słabszej powtórki. U nas po raz pierwszy od trzech sezonów spadło więcej deszczu i od razu widać, że to posłużyło różom. Cieszę się, że jesteś zadowolona z Garden of Roses Pamiętam, że usilnie Cię namawiałam na tę różyczkę.
Dobrze wiedzieć, że Molineux należy do tych bardziej wrażliwych odmian. Muszę w takim razie dać jej spory kopiec. Dla mojej to będzie pierwsza zima.
Rosea, zapraszam i zawsze służę pomocą
Aniu - Pulpa, zdecydowanie bierz Artemis! Jest wiele za a żadnego przeciw Duże, dorodne krzaczysko - wiem, że lubisz takie potworki Kwitnie na bogato, całymi bukietami. Jest absolutnie zdrowy, świetnie się krzewi i rośnie wielki jak koń. Dobrze zimuje i nie sprawia żadnych problemów. Wiedding Piano jest ładna, ale moim skromnym zdaniem do pięt nie sięga Artemisowi. Na dodatek moja w tym roku mocno podmarzła i musiałam ją ciąć do poziomu gruntu. Kilka brzydkich listów jej oberwałam, chociaż raczej też należy do tych zdrowych.
O Abrahamie Darby moje zdanie znasz Do pełni szczęścia potrzebna jest dobra sadzonka a wtedy zacznie szaleć. Też potrzebuje dużo miejsca, ale nieźle znosi półcień. Chyba nawet woli to niż mocno nasłonecznione stanowisko. Zamiast drugiej Pomponelli weź Benjamin Britten. Kolor znacznie się różni, ale jest bardzo oryginalny, pięknie pachnie i kwiaty ma trwałe. Też ma zapędy na dorodnego faceta, więc pomyśl o miejscu. Nie lubi patelni, ale słońce przez kilka godzin musi mieć.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Kochani!
Potrzebuję Waszej rady... Od trzech tygodni do lilaka zlatują się szerszenie. Podejrzeliśmy z M, że obżerają gałęzie aż do żywej tkanki. Jest ich po kilka sztuk a sam lilak rośnie tuż przy furtce i mówię Wam, że strach przechodzić. Oprócz tego dziadostwa zlatują się też inne bzyki, ale to szerszeni się boję. Znacie jakiś sposób jak się ich pozbyć w bezpieczny dla nas sposób? Gniazda tam nie ma. Po prostu przylatują jak do stołówki, ale to zaczyna się robić niebezpieczne. Poradźcie co robić?
Daysy, niestety The Wedgwood Rose cała taka wiotka. Kwitnie pękami, po kilka kwiatów na pędzie a łodyżki ma nadal cienkie Nie dają rady utrzymać tylu cudnych kwiatów. Mam nadzieję, że z czasem się wzmocni. Dzisiaj pojechałam po kratkę dla niej, ale jej nie zamontuję, bo za nią rośnie młodziutka Lady of Shalott i jak postawię przed nią kratkę, to nie będzie jej widać. Muszę czekać do kolejnego sezonu i wymyślić coś innego
Austinki od początku są moim oczkiem w głowie a miłość do nich zaczęła się od Abrahama Darby, który jako pierwszy zawitał do mojego ogrodu. A potem to już poszło lawiną...
Potrzebuję Waszej rady... Od trzech tygodni do lilaka zlatują się szerszenie. Podejrzeliśmy z M, że obżerają gałęzie aż do żywej tkanki. Jest ich po kilka sztuk a sam lilak rośnie tuż przy furtce i mówię Wam, że strach przechodzić. Oprócz tego dziadostwa zlatują się też inne bzyki, ale to szerszeni się boję. Znacie jakiś sposób jak się ich pozbyć w bezpieczny dla nas sposób? Gniazda tam nie ma. Po prostu przylatują jak do stołówki, ale to zaczyna się robić niebezpieczne. Poradźcie co robić?
Daysy, niestety The Wedgwood Rose cała taka wiotka. Kwitnie pękami, po kilka kwiatów na pędzie a łodyżki ma nadal cienkie Nie dają rady utrzymać tylu cudnych kwiatów. Mam nadzieję, że z czasem się wzmocni. Dzisiaj pojechałam po kratkę dla niej, ale jej nie zamontuję, bo za nią rośnie młodziutka Lady of Shalott i jak postawię przed nią kratkę, to nie będzie jej widać. Muszę czekać do kolejnego sezonu i wymyślić coś innego
Austinki od początku są moim oczkiem w głowie a miłość do nich zaczęła się od Abrahama Darby, który jako pierwszy zawitał do mojego ogrodu. A potem to już poszło lawiną...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Mieliśmy kiedyś gniazdo szerszeni w ogrodzie. M użył takiej gaśnicy ( kupił w ogrodniczym) , one były skołowaciałe po tym specyfiku, zdjął kokon i spalił. Widziałam też takie specjalne pułapki na szerszenie w moim ogrodniczym, ale nie wiem dokładnie jak działają. Strasznie się boję szerszeni.
Piękne te Twoje róże. Zdrowe, mają mnóstwo kwiatów. Zazdroszczę i podziwiam.
Piękne te Twoje róże. Zdrowe, mają mnóstwo kwiatów. Zazdroszczę i podziwiam.
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Cześć Dorotko,
nie myśl, że ja tu nie bywam siedzę w twoich różach po kilka razy w ciągu dnia przy każdym posiłku, a że ręce mam zajęte, to
pisanie nie bardzo mi wychodzi
Róże kwitną wspaniale pochwal je koniecznie
Young Lycidas to jest piękna róża. Zupełnie nie przeszkadzają mi jej wiotkie pędy. Widzę, że The Poet's Wife ma inny kolor kwiatów niż
na zdjęciach Austina. Nawet kwiat ma ładniejszy. Powinnaś im podesłać swoje zdjęcia
Wyjątkowo ciepły mamy sierpień, kochane różyczki wreszcie odżyły i widać jak bardzo są zadowolone.
Abraham Derby mój też daje czadu. Obecnie jest na etapie pąków z czego się cieszę. Poczekał aż fala deszczu przejdzie.
Co do szerszeni, skoro traktują ten krzaczek jak stołówkę, to ja bym zrobiła oprysk czymś np. wywarem z czosnku i jakiegoś śmierdzącego
ziela, a koniecznie jakieś mydło. Po mydełku będą miały dosyć
Zauważyłam, że robactwo ma w tym sezonie raj. Komary są plagą niemal cały sezon, tylko meszki odpuściły.
nie myśl, że ja tu nie bywam siedzę w twoich różach po kilka razy w ciągu dnia przy każdym posiłku, a że ręce mam zajęte, to
pisanie nie bardzo mi wychodzi
Róże kwitną wspaniale pochwal je koniecznie
Young Lycidas to jest piękna róża. Zupełnie nie przeszkadzają mi jej wiotkie pędy. Widzę, że The Poet's Wife ma inny kolor kwiatów niż
na zdjęciach Austina. Nawet kwiat ma ładniejszy. Powinnaś im podesłać swoje zdjęcia
Wyjątkowo ciepły mamy sierpień, kochane różyczki wreszcie odżyły i widać jak bardzo są zadowolone.
Abraham Derby mój też daje czadu. Obecnie jest na etapie pąków z czego się cieszę. Poczekał aż fala deszczu przejdzie.
Co do szerszeni, skoro traktują ten krzaczek jak stołówkę, to ja bym zrobiła oprysk czymś np. wywarem z czosnku i jakiegoś śmierdzącego
ziela, a koniecznie jakieś mydło. Po mydełku będą miały dosyć
Zauważyłam, że robactwo ma w tym sezonie raj. Komary są plagą niemal cały sezon, tylko meszki odpuściły.
-
- 500p
- Posty: 812
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorota, w sprawie szerszeni to ja bym zadzwoniła do firmy deratyzacyjnej i przedstawiła problem. U mnie kiedyś opryskiwali dach bo zlatywały się osy i poskutkowało.
W pierwszej chwili pomyślałam o oprysku Mospilanem, bo nim walczy się z np. chrabąszczem, ale on jest bezpieczny dla pszczół, więc może nie zadziałać na szerszenie. Jeśli chciałabyś spróbować to zastosuj stężenie 0.6 g na 1l wody i spryskajcie wieczorem obficie cały lilak łącznie z gałęziami.
W pierwszej chwili pomyślałam o oprysku Mospilanem, bo nim walczy się z np. chrabąszczem, ale on jest bezpieczny dla pszczół, więc może nie zadziałać na szerszenie. Jeśli chciałabyś spróbować to zastosuj stężenie 0.6 g na 1l wody i spryskajcie wieczorem obficie cały lilak łącznie z gałęziami.
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko, jak długo masz CPM? Bo ona u mnie pierwszy rok i właśnie to pokładanie się mnie rozwala. Mam wrażenie, że ona albo taka wstydliwa, albo chce udawać płożącą
W ogóle jak patrzę na Twoje róże, to ponowne kwitnienie, to... zbieram szczękę z podłogi! Jest bosko i zjawiskowo!
Co do tych szerszeni, to może spróbuj powiesić na lilaku kostki domestosa, albo inne kibelkowe pachnidła. Wiem, że to niezbyt estetyczne ozdoby, ale owady nie znoszą chemicznych zapachów i przez jakiś czas będą, powinny omijać to miejsce.
W ogóle jak patrzę na Twoje róże, to ponowne kwitnienie, to... zbieram szczękę z podłogi! Jest bosko i zjawiskowo!
Co do tych szerszeni, to może spróbuj powiesić na lilaku kostki domestosa, albo inne kibelkowe pachnidła. Wiem, że to niezbyt estetyczne ozdoby, ale owady nie znoszą chemicznych zapachów i przez jakiś czas będą, powinny omijać to miejsce.
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko padlam z zachwytu. Jak pięknie powtarzają u Ciebie kwitnienie! U mnie powtarza Aspirynka i Abraham Darby. Reszta jeszcze w pączkach lub całkiem się leni.
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Witaj Dorotko, aż głupio tak ciągle to samo pisać ale inaczej się nie da. Tracę niemal oddech przeglądając zdjęcia jakie nam serwujesz. Efektem tego jest lekka palpitacja i długa lista róż, uwag, polecanych pozycji... Generalnie trudno wyrazić słowami to co czuję. Pięknie, kolorowo ale elegancko. Soczyście ale bez przesady. Jednym słowem: bajecznie. I ciągle podziwiam jak te mazowieckie piaski dałaś radę użyźnić. Może jest więc nadzieja i dla mnie.
Pozycją na 100% jest zakup róży Benjamin Britten, w miejsce planowanej Pomponelli. Podobna a zarazem jakże inna. I skoro polecasz to musi być piękna.
Mam prośbę, bo od zeszłego roku chodzą za mną masełkowe kolorki. Czy któreś z nich poza Abrahamem Darby, zniosą półcień? Chcę zrobić nową rabatkę, niezbyt dużą. Początkowo miały być hosty i paprocie.... ale chyba będą róże O ile znajdę takie, które podołają wyzwaniu. Półcień z bardzo wysokich sosen. Stanowisko przewiewne. Podsuniesz coś proszę?
pozdrawiam
ps. Tydzień temu pisałam post, ale go nie widzę. Pewnie w amoku wysłałam w kosmos
Pozycją na 100% jest zakup róży Benjamin Britten, w miejsce planowanej Pomponelli. Podobna a zarazem jakże inna. I skoro polecasz to musi być piękna.
Mam prośbę, bo od zeszłego roku chodzą za mną masełkowe kolorki. Czy któreś z nich poza Abrahamem Darby, zniosą półcień? Chcę zrobić nową rabatkę, niezbyt dużą. Początkowo miały być hosty i paprocie.... ale chyba będą róże O ile znajdę takie, które podołają wyzwaniu. Półcień z bardzo wysokich sosen. Stanowisko przewiewne. Podsuniesz coś proszę?
pozdrawiam
ps. Tydzień temu pisałam post, ale go nie widzę. Pewnie w amoku wysłałam w kosmos
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 40
- Od: 2 sie 2017, o 08:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dzień dobry Dorotko, cudowności pokazujesz. Oglądając je czuję się jak w zaczarowanym ogrodzie. Długo też patrzyłam na Harrego. Jest piękny. Wygląda jak mój Mess który odszedł rok temu. Podrap śliczności za uszkiem.
Moja Queen of Sweden też nijaka. Wypuściła w tym roku dwa badyle, zakwitła dwoma kwiatami i udaje, że wystarczy. Obiecałam jej łopatę. Pójdzie na wiosnę do donicy a na jej miejsce posadzę pod Twoim wpływem oczywiście Lady of Shalott. Podjudziłaś mnie też na young lucidas. Martwi mnie tylko że w ofercie F jej nie ma. Będę musiała zamówić z RP, a u nich to tak trochę loteria.
Co do szerszeni, to też ich się boję, tym bardziej, że niestety jestem uczulona na błonkoskrzydłe. U mnie na działce też są, przylatują do sadu założonego przez mojego eMa. On ma sad ja róże, ot taka prosta wymiana. Wspólne są winogrona. Szerszenie najchętniej zjadają gruszki. Taki widać ich smak. My stosujemy prostą pułapkę. Butelkę po napoju przecinasz w 3/4 (1/4 od góry ) na dno nalewasz wodę z sokiem i miodem., Następnie to co odcięłaś zakładasz odwrotnie, robisz formę lejka. Całość zszywasz zszywaczem i na sznurku wieszasz na drzewie,. Po 2 tygodniach całą butelkę będziesz miała pełna umarłych szerszeni. Ludzi zostawiają w spokoju a lecą do tego wisiadła jak szalone. Chyba, że faktycznie kupisz w internecie oprysk na szerszenie i tym wypsikasz.
Moja Queen of Sweden też nijaka. Wypuściła w tym roku dwa badyle, zakwitła dwoma kwiatami i udaje, że wystarczy. Obiecałam jej łopatę. Pójdzie na wiosnę do donicy a na jej miejsce posadzę pod Twoim wpływem oczywiście Lady of Shalott. Podjudziłaś mnie też na young lucidas. Martwi mnie tylko że w ofercie F jej nie ma. Będę musiała zamówić z RP, a u nich to tak trochę loteria.
Co do szerszeni, to też ich się boję, tym bardziej, że niestety jestem uczulona na błonkoskrzydłe. U mnie na działce też są, przylatują do sadu założonego przez mojego eMa. On ma sad ja róże, ot taka prosta wymiana. Wspólne są winogrona. Szerszenie najchętniej zjadają gruszki. Taki widać ich smak. My stosujemy prostą pułapkę. Butelkę po napoju przecinasz w 3/4 (1/4 od góry ) na dno nalewasz wodę z sokiem i miodem., Następnie to co odcięłaś zakładasz odwrotnie, robisz formę lejka. Całość zszywasz zszywaczem i na sznurku wieszasz na drzewie,. Po 2 tygodniach całą butelkę będziesz miała pełna umarłych szerszeni. Ludzi zostawiają w spokoju a lecą do tego wisiadła jak szalone. Chyba, że faktycznie kupisz w internecie oprysk na szerszenie i tym wypsikasz.
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko ,zacznę od szerszeni , one bardzo lubią niestety przebywać na lilakach a szczególnie właśnie pod koniec lata . Mam wrażenie że zbierają coś w rodzaju spadzi z przekwitłych kwiatostanów i z kory . Jeżeli w pobliżu jest gniazdo szerszeni to zawsze będą żerowały właśnie na lilakach i to szczególnie w godzinach popołudniowych , to ich ulubione drzewa i oprysk bezpośrednio na owady owszem wyeliminuje danego owada , ale za chwilę przyleci następny więc niewiele to da .Najlepiej więc opryskiwać drzewko czymś mocno pachnącym , albo jeżeli to możliwe to owinąć drzewko agrowłókniną a wtedy one same się wyniosą no i dobrze jest wyciąć przekwitłe kwiatostany .
A teraz o różach . Masz do nich rękę bo kwitną Ci przepięknie i chyba zapatrzyłam się na Twoją Boscobel bo wiosną zamówię ją koniecznie ,Ty angielki wychwalasz a ja niestety mam je jako najgorsze chyba róże i będę musiała co poniektórym dać eksmisję .Może po prostu trafiłam na słabe sadzonki .Muszę to poprawić w swoim ogrodzie koniecznie . Udanego tygodnia Ci życzę .
A teraz o różach . Masz do nich rękę bo kwitną Ci przepięknie i chyba zapatrzyłam się na Twoją Boscobel bo wiosną zamówię ją koniecznie ,Ty angielki wychwalasz a ja niestety mam je jako najgorsze chyba róże i będę musiała co poniektórym dać eksmisję .Może po prostu trafiłam na słabe sadzonki .Muszę to poprawić w swoim ogrodzie koniecznie . Udanego tygodnia Ci życzę .
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko szerszeni współczuję, u mnie też jeden lata ciągle włazi w żywopłot tujowy- też może coś tam obżera... Dla mnie szerszenie to jakaś wielka masakra boję się jak nie wiem...
Róże nie dadzą mi dziś zasnąć. Ja się podniecam kilkoma kwiatami, a u ciebie to istny różany huragan
Owiń tego lilaka włókniną, jak Pela radzi. Powodzenia!
Róże nie dadzą mi dziś zasnąć. Ja się podniecam kilkoma kwiatami, a u ciebie to istny różany huragan
Owiń tego lilaka włókniną, jak Pela radzi. Powodzenia!