Podlewanie,nawadnianie roślin doniczkowych i rola keramzytu

Rośliny doniczkowe
ODPOWIEDZ
x-mm-x
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 602
Od: 28 paź 2010, o 10:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

Co to znaczy "jałowa"? :D Przecież dlatego właśnie deszczówka jest lepsza, bo jest jałowa :D Twarda woda to taka, która ma dużo rozpuszczonych soli (zwłaszcza wapnia). A dla roślin najlepiej byłoby podlewać destylowaną, czyli całkowicie wyjałowioną, jeśli ktoś woli. Woda tylko umożliwia wchłanianie składników z podłoża (roślina przyswaja je w postaci roztworu wodnego), więc jeśli w podłożu jest odpowiednia ilość składników, to "jałowość" wody nie ma nic do rzeczy.
szarotka66
1000p
1000p
Posty: 6118
Od: 21 sie 2011, o 14:11
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gmina Nowe nad Wisłą

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

Do zmniejszenia twardości wody stosuję sok z cytryny około 1 łyżeczka na litr wody. Moje kwiatki lubią też drożdże, daję 1 gram na litr wody co 2 tygodnie. Pozdrawiam.
Spis moich wątków Parapetowe i lilie
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
Awatar użytkownika
luczek95
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2329
Od: 13 lip 2009, o 22:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląsk

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

A dla roślin najlepiej byłoby podlewać destylowaną, czyli całkowicie wyjałowioną, jeśli ktoś woli.
Według mnie to nie jest zbyt dobry pomysł... Tę wodę stosuję tylko do dzbanecznika.
Ja obecnie podlewam odstaną+ przegotowaną, wcześniej stosowałem wodę z akwarium.
- Domowi, zieloni przyjaciele cz.2
Łukasz- nick zakładany dawno temu :)
x-mm-x
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 602
Od: 28 paź 2010, o 10:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

Dlaczego niedobry pomysł? Teoretycznie jest dokładnie tak, jak mówię. Wszystkie potrzebne składniki rosliny mają w nawozie i glebie. Woda destylowana jest tutaj w takim razie idealnie na miejscu, bo nie zaburza proporcji w nawozie ( w przeciwieństwie do zawapnionej).
Awatar użytkownika
Karolina__
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3043
Od: 22 lip 2009, o 19:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

mmax, ja wraz z deszczówką przyniosłam kiedyś "zarazę" do domu. Roślinki zaczynały pleśnieć.
Czy stosował ktoś z Was taki nawóz, zrobiony z potłuczonych skorupek jaja i zalanych wodą? Wiem, że się wkłada jeszcze zapałki do doniczek, kiedy roślinom brakuje siarki... ale jak to rozpoznać? :-)
x-mm-x
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 602
Od: 28 paź 2010, o 10:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

Tak, bo deszczówka nie jest zawapniona, ale zgarnia po drodze na ziemię różne rzeczy. Skorupki z jaja to jakoś niezbyt. Po co jeszczę tę wodę zawapniać, przecież i tak mamy dość twardą.
Awatar użytkownika
Karolina__
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3043
Od: 22 lip 2009, o 19:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

ale wiecie co, ja się od tej pleśni do tej pory nie mogę uwolnić ;/ Najbardziej chorują mi rosiczka i muchołówka. A poza tym zbiera się na ziemi i nie wiem, co z tym zrobić.... bo póki co innych roślin nie chwyta.
x-mm-x
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 602
Od: 28 paź 2010, o 10:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

A już był gdzieś wątek o pleśni ;) Ale ze swojego doświadczenia mogę Ci poradzić jedno: zwiększ temp. powietrza i cyrkulację w pokoju ;) Pozdrawiam ;)
Awatar użytkownika
Karolina__
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3043
Od: 22 lip 2009, o 19:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

U mnie wietrzenie od świtu do nocy ;) I ciepełko też jest. Coś w tym roku jest "w powietrzu" bo przez tyle lat nic na ścianę nie wyłaziło a teraz to nawet na ścianach jest ;/
Awatar użytkownika
sokolica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3243
Od: 28 maja 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

mmax pisze:Co to znaczy "jałowa"? :D Przecież dlatego właśnie deszczówka jest lepsza, bo jest jałowa :D Twarda woda to taka, która ma dużo rozpuszczonych soli (zwłaszcza wapnia). A dla roślin najlepiej byłoby podlewać destylowaną, czyli całkowicie wyjałowioną, jeśli ktoś woli. Woda tylko umożliwia wchłanianie składników z podłoża (roślina przyswaja je w postaci roztworu wodnego), więc jeśli w podłożu jest odpowiednia ilość składników, to "jałowość" wody nie ma nic do rzeczy.
I tak i nie. Zależy, jakie to podłoże. Zasobność związków mineralnych w podłożach do kupienia, wystarcza najwyżej na miesiąc. Związki pokarmowe tak są komponowane, aby zbyt wysokie ich stężenie nie przyczyniało się do palenia korzeni. Tutaj oczywiście trzeba rośliny dokarmiać. Tylko gotowe mieszanki z dodatkiem nawozu o przedłużonym działaniu utrzymują w ziemi więcej składników odżywczych. W takim wypadku podlewanie wodą "jałową" jest całkiem bezpieczne. Jałową, czyli destylowaną, bo pozbawioną całkowicie minerałów. Ale deszczówką lub kranówką niekoniecznie.
Deszczówka nie jest jałowa. Jest po prostu miękka i ma odczyn lekko kwaśny, a zasobna w potrzebne roślinie składniki, przy minimalnej, śladowej wręcz ilości wapnia. Oczywiście tam, gdzie duże aglomeracje miejskie, taka woda jest zanieczyszczona. Najlepiej zbierać deszczówkę co najmniej pół godz po rozpoczęciu opadu, gdy powietrze zostanie "przepłukane". Jak zima dopisze, to woda pośniegowa ma te same właściwości co deszczówka :wink:
Co do tzw kranówki... Generalnie w wielu regionach ta woda nie nadaje się do podlewania, nawet nie ze względu na chlor, ale na twardość. Ale twardość wody to nie tylko węglany wapnia i magnezu, których można pozbyć się na zasadzie gotowania. Jest też twardość niewęglanowa, spowodowana zawartością siarczanów, azotanów, krzemianów i chlorków. I te nie ulegają rozkładowi sposobem termicznym. Dlaczego uważam, że woda przegotowana nie nadaje się do podlewania? Otóż kranówka zawiera sporo związków niezbędnych (oprócz tych zbędnych :wink: ) dla prawidłowego rozwoju roślin (azotany, fosforany, bądź co bądź magnez, żelazo...). Zwykle jej pH jest zasadowe, co nie służy naszym kwiatkom. Wynika to z przewagi związków wapnia nad pozostałymi. Więc aby to pH zmienić, a jednocześnie wodę zmiękczyć, wystarczy posłużyć się kwaskiem cytrynowym, dzięki któremu zajdą w wodzie reakcje chemiczne w wyniku których węglany wapnia i magnezu rozłożą się i powstaną rozpuszczalne cytryniany wapnia i magnezu. Spowoduje to zanik twardości węglanowej. Taka odstana woda nie traci pozostałych wartości, a jest miękka i o odpowiednim odczynie.
Gotowana woda nie jest całkowicie pozbawiona wszelkich związków. Na pewno jest odwapniona i rozkładowi ulega magnez. Pozostałe "składniki" pod wpływem takiego procesu, mimo że nie ulegają rozkładowi, zmieniają swoją formę na nieprzyswajalną dla roślin. W takim wypadku, przy stosowaniu nawozów, bardzo łatwo o przenawożenie i zasolenie podłoża. Ponadto przegotowana i schłodzona woda jest prawie zupełnie pozbawiona tlenu. Woda ma nie tylko wpływ na wzrost i rozwój rośliny. Tlen odnawiany dzięki fotosyntezie, pochodzi z rozkładu wody pobieranej przez rośliny z gleby i transportowanej do organów asymilacyjnych.

Z drugiej strony, nie ma co popadać w paranoję. Moja Mama całe życie podlewa kwiatki wodą z kranu, bez zbędnych ceregieli i nawozów i wszystko pięknie Jej rośnie.
x-mm-x
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 602
Od: 28 paź 2010, o 10:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

- Deszczówka miejska to może zawierać co najwyżej związki siarki, które mogą być szkodliwe dla roślin. Na pewno nie jest w zaden sposób odżywcza. Chodziło mi o to, że jest jałowa w porównaniu z wodą z kranu: zawiera b. małe ilości soli.
- Krótkowtrwałym gotowaniem nie pozbędziesz się wszystkich soli wapnia i magnezu z wody. Poza tym niby jak miałyby te składniki zmieniać swoją formę i stawać się nieprzyswajalne? W takim razie człowiek też nie powinien pić takiej wody.
-Poza tym na samej wodzie i tak nic Ci nie urośnie,choćby nie wiem na jakiej. Związki mineralne roślina w większości pobiera Z GLEBY, woda tylko stanowi dla nich nośnik. A zatem woda do roślin powinna być a)niezanieczyszczona substancjami szkodliwymi b) w miarę miękka, bo rośliny są kwasolubne. Pozostałe składniki nie mają zbyt wielkiego wpływu przy normalnym nawożeniu.
-Żeby pozbawić wodę całkowicie wolnego tlenu, to nie wiem ile razy i jak długo musiałabyś ją gotować. Poza tym przy odpowiednio zdrenowanym podłożu nie ma to większego znaczenia. Zresztą roślina i tak sama sobie wytwarza tlen z dwutlenku węgla, a nie wody(a nocą pochłania go sobie w mniejszym stopniu z powietrza) Nie bardzo więc rozumiem, po co miałby jej być wolny tlen z wody.
Awatar użytkownika
rapunzel
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3667
Od: 26 lip 2011, o 18:49
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kalisz

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

sokolico, dla mnie osobiście wygodniejsze byłoby nawet stosowanie wody z kranu, tylko nie bardzo wiem, ile tego kwasku nasypać, bo na to pewnie nie ma gotowej recepty, skoro woda może być albo miękka, albo średnia, albo twarda. Swoją drogą, jakie powinno być pH tej wody po dodaniu kwasku?
Awatar użytkownika
sokolica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3243
Od: 28 maja 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Podlewanie roślin doniczkowych

Post »

mmax pisze: - Krótkowtrwałym gotowaniem nie pozbędziesz się wszystkich soli wapnia i magnezu z wody. Poza tym niby jak miałyby te składniki zmieniać swoją formę i stawać się nieprzyswajalne? W takim razie człowiek też nie powinien pić takiej wody.
-Poza tym na samej wodzie i tak nic Ci nie urośnie,choćby nie wiem na jakiej. Związki mineralne roślina w większości pobiera Z GLEBY, woda tylko stanowi dla nich nośnik. A zatem woda do roślin powinna być a)niezanieczyszczona substancjami szkodliwymi b) w miarę miękka, bo rośliny są kwasolubne. Pozostałe składniki nie mają zbyt wielkiego wpływu przy normalnym nawożeniu.
-Żeby pozbawić wodę całkowicie wolnego tlenu, to nie wiem ile razy i jak długo musiałabyś ją gotować. Poza tym przy odpowiednio zdrenowanym podłożu nie ma to większego znaczenia. Zresztą roślina i tak sama sobie wytwarza tlen z dwutlenku węgla, a nie wody(a nocą pochłania go sobie w mniejszym stopniu z powietrza) Nie bardzo więc rozumiem, po co miałby jej być wolny tlen z wody.
Chemię środowiskową to ja miałam ok 15 lat temu na studiach, więc nie wiem, czy dobrze pamiętam, albo czegoś nie przekręcę. Ale... W środowisku naturalnym, gdzie jest stały obieg mikro i makroelementów, to rzeczywiście rośliny pobierają z podłoża wszystko, co jest im niezbędne. Ale w doniczce? O ziemi i składnikach do niej komponowanych, już pisałam. Zasobność takiej, po wyczerpaniu zapasów w jakie była wzbogacona, właśnie zależy wyłącznie od tego, czym się podlewa. Tutaj trochę mylisz pojęcia: woda w miarę miękka, bo rośliny są kwasolubne. Twardość wody a jej odczyn to dwie zupełnie różne sprawy. Twardość mierzy się w stężeniu soli wapnia, magnezu i innych metali, a pH w jonach wodorowych. Dlatego deszczówka jest idealna, ponieważ jest zarazem miękka i kwaśna. Natomiast woda kranowa jest zwykle twarda i zasadowa. Przeciętne pH kranówki to 7-10, choć najczęściej bliżej jej do 9-10. Jest więc mocno zasadowa. Co daje efekt gotowania? Zmiękczasz wodę, pozbywając się dużego procentu związków wapnia i magnezu, ale ... zwiększasz jednocześnie jej pH :lol: Odczyn wody przegotowanej jest wyższy niż przed gotowaniem.
Poza tym niby jak miałyby te składniki zmieniać swoją formę i stawać się nieprzyswajalne? W takim razie człowiek też nie powinien pić takiej wody. Porównanie metabolizmu roślin i ludzi jest dość niefortunne. Wszak kwiatków chlebem nie karmimy :wink: Niemniej spróbuję wyjaśnić to na przykładzie choćby żelaza, który dla roślin ma duże znaczenie, ponieważ bierze udział w fotosyntezie, w wiązaniu wolnego azotu, czy redukcji azotanów, ponadto jest ściśle połączony z manganem. Niedobór czy nadmiar jednego zawsze ma wpływ na asymilację drugiego.
Żelazo w wodzie występuje w formie dwu- i trójwartościowej, z przewagą Fe(III). Trójwartościowe żelazo w zwykłej wodzie jest nierozpuszczalne. Więc nieprzyswajalne dla roślin. Rozpuszczalność takiego następuje dopiero w kwaśnym środowisku. Jakaś ilość żelaza rozpuści się oczywiście w wodzie kranowej. Będzie to ilość znikoma. Jednak po przegotowaniu wody, z tej ilości pozostanie w formie rozpuszczalnej, czyli przyswajalnej, ledwie 0,1% ilości wyjściowej żelaza.
Większość mikro- i makroelementów najlepiej pobierana jest w podłożu lekko kwaśnym. Np żelazo, mangan, cynk, bor w podłożu o pH powyżej 7 są nieprzyswajalne. A odczyn gleby zmienia się pod wpływem podlewania wodą zasadową. Stąd osady w doniczce, które wytrącają się z odłogów. Dlatego większość nawozów opiera się o azot, potas i fosfor, których najczęściej brakuje w podłożu zasadowym, albo kwaśnym, ponieważ dla tych idealne pH to obojętne. Ciężko utrzymać obojętną ziemię w doniczce, dlatego nawozami uzupełnia się niedostatki.
Dlatego ja zakwaszam kranówkę i odstawiam do "odstania". W ten sposób mam właściwy odczyn, wodę odwapnioną, a jednocześnie nie pozbywam się minerałów poprzez gotowanie.
Myślę, Anitko, że nie powinnyśmy tu spierać się, jaka woda jest lub nie jest lepsza do podlewania. Ja nie uznaję tego, co piszę jako prawdę jedyną, słuszną. U mnie taki sposób się sprawdza i tyle. U Ciebie sprawdza się Twój sposób i też dobrze. I może niech tak zostanie :wink: Pozdrawiam :wit
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rośliny DONICZKOWE, balkonowe, egzotyczne, tarasowe. Diagnostyka, identyfikacja, porady”