Studia Architektura Krajobrazu
- MartaG
- 500p
- Posty: 589
- Od: 9 wrz 2008, o 12:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
- Kontakt:
Re: Studia Architektura Krajobrazu
Dokładnie o tym mówię. Poza tym w OB mało jest odmian roślin ozdobnych, nawet tych popularnych.
W Krakowie więcej pożytku student będzie miał jeśli wybierze się pod AGH (dużo ładnych rozrośniętych roślin plus tabliczki) niż do OB.
OB jest przydatne bardziej dla studentów botaniki. Coś się zmienia, powstają nowe założenia z bylin - zobaczymy latem:)
Poza tym zabawnie jest ułożony program studiów i tak np zaliczenie z dendrologii jest w grudniu... albo w styczniu:)
Architekt krajobrazu czy projektant nie musi umieć rozpoznawać wszystkich roślin, które się pojawiają w naturze, raczej powinien znać zawartość okolicznych szkółek i na ich podstawie dobierać materiał w projekcie. Miewam klientów, jak Ania, którzy jeżdżą po całym województwie i szukają kilku roślin, czasem nawet bardzo rzadkich.
W Krakowie więcej pożytku student będzie miał jeśli wybierze się pod AGH (dużo ładnych rozrośniętych roślin plus tabliczki) niż do OB.
OB jest przydatne bardziej dla studentów botaniki. Coś się zmienia, powstają nowe założenia z bylin - zobaczymy latem:)
Poza tym zabawnie jest ułożony program studiów i tak np zaliczenie z dendrologii jest w grudniu... albo w styczniu:)
Architekt krajobrazu czy projektant nie musi umieć rozpoznawać wszystkich roślin, które się pojawiają w naturze, raczej powinien znać zawartość okolicznych szkółek i na ich podstawie dobierać materiał w projekcie. Miewam klientów, jak Ania, którzy jeżdżą po całym województwie i szukają kilku roślin, czasem nawet bardzo rzadkich.
Pozdrawiam, Marta
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Studia Architektura Krajobrazu
Ale są klienci którzy chcą ogród inny niż wszystkie okoliczne. Wtedy oferta okolicznych szkółek nie wystarczy. Nie ma nic złego w stosowaniu rzadkości jeśli Klient sobie tego życzy i jest przygotowany na poszukiwania czy nawet import z zachodu. Sztuką jest takie dobranie tych rzadkości żeby miały one szansę powodzenia w danym klimacie.
Ja ucząc się roślin, miałam przyjęty swój system - najpierw poznawałam rośliny "wirtualnie", w atlasach, w internecie, uczyłam się nazwy łacińskiej, rodziny i czasem polskiej nazwy. Robiłam sobie testy na komputerze, zbierając różne zdjęcia danych roślin, po czym sama się "sprawdzałam", zdjęcia mi się wyświetlały w kolejności losowej, a ja gadałam do siebie co to ;) (Mama podejrzliwie zaglądała co ja takiego robię ;) )
Po opanowaniu wirtualnym, ruszałam np. na akademicką "bylinarnię" jeśli uczyłam się bylin, czy do szklarni jeśli to były doniczkowce i następowała faza II nauki czyli - teoria w praktyce ;)
Ja ucząc się roślin, miałam przyjęty swój system - najpierw poznawałam rośliny "wirtualnie", w atlasach, w internecie, uczyłam się nazwy łacińskiej, rodziny i czasem polskiej nazwy. Robiłam sobie testy na komputerze, zbierając różne zdjęcia danych roślin, po czym sama się "sprawdzałam", zdjęcia mi się wyświetlały w kolejności losowej, a ja gadałam do siebie co to ;) (Mama podejrzliwie zaglądała co ja takiego robię ;) )
Po opanowaniu wirtualnym, ruszałam np. na akademicką "bylinarnię" jeśli uczyłam się bylin, czy do szklarni jeśli to były doniczkowce i następowała faza II nauki czyli - teoria w praktyce ;)
- MartaG
- 500p
- Posty: 589
- Od: 9 wrz 2008, o 12:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
- Kontakt:
Re: Studia Architektura Krajobrazu
Niestety nie wszyscy są tak ambitni:)
Najgorszy pomysł jaki widziałam to coś w rodzaju małego ogródka ekstensywnego (3o cm gleby i 10 cm żwiru) z Acer rubrum na środku. Na szczęście takie wpadki trafiają się rzadko. Przypadkiem zupełnie, bo klientka przyniosła wycenę roślin do konsultacji, przy okazji pokazała mi projekt.
Przykład takich błędów to Galeria Krakowska i "zabetonowane" drzewa, które powoli umierają.
A rośliny rzadkie - tak, pod warunkiem że klient ma tego świadomość i poradzi sobie z pielęgnacją.
Czasem czegoś nie rozmnaża się w szkółkach albo rozmnaża w małych ilościach bo np dana odmiana ma jakieś wady - kiepsko rośnie, jest nieefektowna już w połowie lata, podatna na choroby ect. W takim wypadku staram się zaproponować coś podobnego w zamian jeśli klient nie był świadom tych wad. Bo jednak najczęściej gdy ktoś zamawia projekt marzy o ogrodzie samoobsługowym Niestety w katalogach nie ma tych informacji.
I już na koniec, myślę że w tym zawodzie bardzo ważna jest praktyka przy roślinach, tak by projektant mógł zobaczyć jak się zachowują po kilku latach, jak rosną, ile czasu zajmuje ich pielęgnacja ect. Nad tym między innymi ubolewam - mało jest miejsc, gdzie można takie praktyki odbyć. Miałam taką dwójkę - chłopaka, który w każde wakacje pracował albo w szkółkach albo w firmach wykonawczych i dziewczynę, która pół roku była na stażu w Anglii. Oboje zdecydowanie wybijali się na tle innych studentów.
Najgorszy pomysł jaki widziałam to coś w rodzaju małego ogródka ekstensywnego (3o cm gleby i 10 cm żwiru) z Acer rubrum na środku. Na szczęście takie wpadki trafiają się rzadko. Przypadkiem zupełnie, bo klientka przyniosła wycenę roślin do konsultacji, przy okazji pokazała mi projekt.
Przykład takich błędów to Galeria Krakowska i "zabetonowane" drzewa, które powoli umierają.
A rośliny rzadkie - tak, pod warunkiem że klient ma tego świadomość i poradzi sobie z pielęgnacją.
Czasem czegoś nie rozmnaża się w szkółkach albo rozmnaża w małych ilościach bo np dana odmiana ma jakieś wady - kiepsko rośnie, jest nieefektowna już w połowie lata, podatna na choroby ect. W takim wypadku staram się zaproponować coś podobnego w zamian jeśli klient nie był świadom tych wad. Bo jednak najczęściej gdy ktoś zamawia projekt marzy o ogrodzie samoobsługowym Niestety w katalogach nie ma tych informacji.
I już na koniec, myślę że w tym zawodzie bardzo ważna jest praktyka przy roślinach, tak by projektant mógł zobaczyć jak się zachowują po kilku latach, jak rosną, ile czasu zajmuje ich pielęgnacja ect. Nad tym między innymi ubolewam - mało jest miejsc, gdzie można takie praktyki odbyć. Miałam taką dwójkę - chłopaka, który w każde wakacje pracował albo w szkółkach albo w firmach wykonawczych i dziewczynę, która pół roku była na stażu w Anglii. Oboje zdecydowanie wybijali się na tle innych studentów.
Pozdrawiam, Marta
-
- 50p
- Posty: 83
- Od: 5 lut 2012, o 17:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Studia Architektura Krajobrazu
Witam wszystkich!!
Chciałbym się wypowiedzieć na temat polskiego szkolnictwa wyższego w kierunkach ogrodniczych. Osobiście jestem mgr inż. ogrodnictwa. Studiowałem na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu kierunek inżynierski taki jak ogrodnictwo ogólne, a następnie studia mgr na kierunku produkcja warzyw i owoców. Studia inżynierskie były w większości takie same dla kierunków Kształtowanie Terenów Zieleni jak i dla ogrodnictwa. Po jaką cholerę potencjalnemu ogrodnikowi ogrodowemu są zasady budowy szklarni, obliczanie pożywek do upraw hydroponicznych czy schematy budowy pługa obrotowego. Na studiach magisterskich było już nieco lepiej, czyli Oni (Produkcja roślin ozdobnych) miała nieco więcej zajęć typowo w swojej dziedzinie. Wg mnie polskie szkolnictwo wyższe chce nauczyć wszystkiego i jednocześnie nie uczy niczego. Jeśli nie wykażemy sami inicjatywy w zgłębianiu tematu to po tematyka studiów nas tego nie nauczy. A co do absurdalnych przedmiotów to mogę dorzucić coś co nazywało się "Retoryka i sztuka negocjacji" oraz "socjologia wsi". Na pierwszym z tych przedmiotów próbowaliśmy przekonać kogoś do czegoś . Bzdura totalna . A drugi przedmiot uczył nas jakie nastroje panują na terenach wiejskich, "że dominujący typ rodziny to 2+4" , ciekawe gdzie .
Po przebyciu tych studiów nie polecam ich dla ludzi z przypadku, nie związanych z ogrodnictwem, ani nie mającym zbyt wiele wspólnego z tą dziedziną.
Ja osobiście najgorzej z całych studiów to wspominam Dendrologię (produkuję warzywa więc nie jest to dla mnie istotne), Ekonomikę oraz Statystykę:P. To była istna masakra .
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... i oczywiście jeszcze Entomologia u Sz.P. dr hab. H. Piekarskiej-Bonieckiej. Nikt nie przeszedł tego przedmiotu bez co najmniej 2 poprawek egzaminu i rozpoznaniu 20 robaczków . Nie mówię, że bezsensowne, ale wszystko ma swoje granice.
Ogólnie mogę polecić Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu. Troszkę się rozpisałem
Chciałbym się wypowiedzieć na temat polskiego szkolnictwa wyższego w kierunkach ogrodniczych. Osobiście jestem mgr inż. ogrodnictwa. Studiowałem na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu kierunek inżynierski taki jak ogrodnictwo ogólne, a następnie studia mgr na kierunku produkcja warzyw i owoców. Studia inżynierskie były w większości takie same dla kierunków Kształtowanie Terenów Zieleni jak i dla ogrodnictwa. Po jaką cholerę potencjalnemu ogrodnikowi ogrodowemu są zasady budowy szklarni, obliczanie pożywek do upraw hydroponicznych czy schematy budowy pługa obrotowego. Na studiach magisterskich było już nieco lepiej, czyli Oni (Produkcja roślin ozdobnych) miała nieco więcej zajęć typowo w swojej dziedzinie. Wg mnie polskie szkolnictwo wyższe chce nauczyć wszystkiego i jednocześnie nie uczy niczego. Jeśli nie wykażemy sami inicjatywy w zgłębianiu tematu to po tematyka studiów nas tego nie nauczy. A co do absurdalnych przedmiotów to mogę dorzucić coś co nazywało się "Retoryka i sztuka negocjacji" oraz "socjologia wsi". Na pierwszym z tych przedmiotów próbowaliśmy przekonać kogoś do czegoś . Bzdura totalna . A drugi przedmiot uczył nas jakie nastroje panują na terenach wiejskich, "że dominujący typ rodziny to 2+4" , ciekawe gdzie .
Po przebyciu tych studiów nie polecam ich dla ludzi z przypadku, nie związanych z ogrodnictwem, ani nie mającym zbyt wiele wspólnego z tą dziedziną.
Ja osobiście najgorzej z całych studiów to wspominam Dendrologię (produkuję warzywa więc nie jest to dla mnie istotne), Ekonomikę oraz Statystykę:P. To była istna masakra .
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... i oczywiście jeszcze Entomologia u Sz.P. dr hab. H. Piekarskiej-Bonieckiej. Nikt nie przeszedł tego przedmiotu bez co najmniej 2 poprawek egzaminu i rozpoznaniu 20 robaczków . Nie mówię, że bezsensowne, ale wszystko ma swoje granice.
Ogólnie mogę polecić Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu. Troszkę się rozpisałem
Pozdrawiam Paweł
Niemożliwe to jest tylko zapłacić kartą w Biedronce;)
Niemożliwe to jest tylko zapłacić kartą w Biedronce;)
Re: Studia Architektura Krajobrazu
Ja architekturę krajobrazu studiuję na WSKZ. To jest podyplomówka i z całego serca mogę polecić. W porównaniu do studiów pierwszego stopnia jakie ukończyłam taka forma jaka ma ta uczelnia dużo bardziej mi odpowiada. Merytorycznie również bardzo wysoki poziom