Pisklę. Jak uchronić je/ uratować przed śmiercią...
Jestem wzruszony.
Kiedyś miałem zupełnie "lekki" stosunek do zwierzaków. Nie szkodziłem, nie przeszkadzałem ale nie czułem potrzeby zby przejmować się za bardzo.
Dopiero od czasu śmierci mojego kota poczułem jak silne przywiązanie może spowodować bliski kontakt ze zwierzęciem.
Szczególnie całkowicie zależnym od nas. Doskonale rozumiem rozterki Lili.
Życzę powodzenia i mocno trzymam kciuki.
Kiedyś miałem zupełnie "lekki" stosunek do zwierzaków. Nie szkodziłem, nie przeszkadzałem ale nie czułem potrzeby zby przejmować się za bardzo.
Dopiero od czasu śmierci mojego kota poczułem jak silne przywiązanie może spowodować bliski kontakt ze zwierzęciem.
Szczególnie całkowicie zależnym od nas. Doskonale rozumiem rozterki Lili.
Życzę powodzenia i mocno trzymam kciuki.
o trawnikach nie wiem nic
Ten ptaszek jest na pewno absorbujący Lilu,ale mimo tego myslę, ze jestes szczęśliwa że możesz mu pomóc.To taka potrzeba, nie zostawiać, nie przechodzić obojętnie kiedy można pomóc w miarę swoich możliwości.Jestem pewna że Ci sie uda go odchować ,martwię się tylko Lilu jak Ty będziesz uczyła go fruwać
cudze błędy mamy przed oczyma ,własne za plecami
Pozdrawiam Grazyna
Pozdrawiam Grazyna
- lila31
- Moderator Forum.
- Posty: 2643
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Dzięki za troskę o szpaczka.
Nie miała baba kłopotu....
Co godzinę trzeba karmić, próbuję przedłużać ten czas, ale jest taki wrzask, że nie mam wyjścia.
Przy dziecku mniej zachodu, no oczywiście do czasu, póki nie zacznie mieć własnego zdania.
Zdjęcia na razie nie mogę zrobić.
Najfajniejszy jest jak je, a karmić go i fotografować równocześnie, nie da rady.
Przyjedzie w sobotę dziecię, to będą zdjęcia tego obżartucha.
Nie miała baba kłopotu....
Co godzinę trzeba karmić, próbuję przedłużać ten czas, ale jest taki wrzask, że nie mam wyjścia.
Przy dziecku mniej zachodu, no oczywiście do czasu, póki nie zacznie mieć własnego zdania.
Zdjęcia na razie nie mogę zrobić.
Najfajniejszy jest jak je, a karmić go i fotografować równocześnie, nie da rady.
Przyjedzie w sobotę dziecię, to będą zdjęcia tego obżartucha.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8491
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- lila31
- Moderator Forum.
- Posty: 2643
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Dzięki Aniu, dołek już mija, już się wyrównuje.
Grażynko ja go na razie nazywam "Wrzaskun", chyba z jakiegoś filmu, ale pasuje do jego dźwięków.
Zaczynam się zastanawiać co potem?
Czy potrafi sam zadbać o pożywienie, czy nie zeżre go kot, albo inny drapieżnik?
Prawdopodobnie szpaki dosyć łatwo się oswajają, ale czy to dla niego najszczęśliwsze rozwiązanie?
No i dalej, nie miała baba kłopotu....
Grażynko ja go na razie nazywam "Wrzaskun", chyba z jakiegoś filmu, ale pasuje do jego dźwięków.
Zaczynam się zastanawiać co potem?
Czy potrafi sam zadbać o pożywienie, czy nie zeżre go kot, albo inny drapieżnik?
Prawdopodobnie szpaki dosyć łatwo się oswajają, ale czy to dla niego najszczęśliwsze rozwiązanie?
No i dalej, nie miała baba kłopotu....