Ucieczka z Krakowa --- początki
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
No to wracam do mojej opowieści:
Przyszedł rok 2012.
Zima.
Pierwsza akcja ogrodniczo-roślinna:
Będąc u rodziny w Niedzicy stwierdziliśmy, że może by tak zacząć od rozmnożenia paru krzewów ze zdrewniały pędów.
Poczytałam, pomyślałam - nie wygląda to na trudne. No i ucięliśmy patyki z dereni, dzikiej róży i głogu.
Wsadziliśmy je do wiaderek z wilgotnym piaskiem, okryliśmy i tak zimowały na balkonie.
Zaraz do nich wrócę.
Na poprawę nastroju kupiłam sobie kwiaty cebulowe do domu.
Poniżej zdjęcie robione w wyjątkowo ładny zimowy dzień.
A jak się trochę ociepliło, to w połowie marca zawieźliśmy nasze patyki i tak po prostu M skopał kawałek ziemi i je tam powtykaliśmy.
Czas pokazał, że z głogów nic nie wyszło.
Ale dzika róża i derenie ładnie się ukorzeniły.
Kolejna zabawa, jak w przedszkolu:
te cebulowe, które przekwitły mi w domu, postanowiłam też wysadzić do gruntu. W koszykach, żeby mi się nie pogubiły.
M wykopał małe kółeczko, tam poszły cebulowe i trochę nasion łubinu.
Łubin w ogóle nie wzeszedł. A tak mi na nim zależało.
Potem doczytałam, że on jednak lubi mieć bardziej przepuszczalne podłoże.
A ja go w mojej rodzinnej miejscowości widziałam nad groblami i byłam przekonana, że taka mokra glina mu spasuje.
Przyjrzyjcie się uważnie powyższemu zdjęciu - widzicie w tle jak grunt jest prawie płaski jak stół i tylko tu i ówdzie są widoczne małe kępeczki trawki?
I to jest właśnie to, co nas naiwnych i niedoświadczonych zwiodło, uwiodło i sprawiło, że uwierzyliśmy, że wszystko będzie szło gładko i przyjemnie.
Nic, tylko uprawiać!
Przyszedł rok 2012.
Zima.
Pierwsza akcja ogrodniczo-roślinna:
Będąc u rodziny w Niedzicy stwierdziliśmy, że może by tak zacząć od rozmnożenia paru krzewów ze zdrewniały pędów.
Poczytałam, pomyślałam - nie wygląda to na trudne. No i ucięliśmy patyki z dereni, dzikiej róży i głogu.
Wsadziliśmy je do wiaderek z wilgotnym piaskiem, okryliśmy i tak zimowały na balkonie.
Zaraz do nich wrócę.
Na poprawę nastroju kupiłam sobie kwiaty cebulowe do domu.
Poniżej zdjęcie robione w wyjątkowo ładny zimowy dzień.
A jak się trochę ociepliło, to w połowie marca zawieźliśmy nasze patyki i tak po prostu M skopał kawałek ziemi i je tam powtykaliśmy.
Czas pokazał, że z głogów nic nie wyszło.
Ale dzika róża i derenie ładnie się ukorzeniły.
Kolejna zabawa, jak w przedszkolu:
te cebulowe, które przekwitły mi w domu, postanowiłam też wysadzić do gruntu. W koszykach, żeby mi się nie pogubiły.
M wykopał małe kółeczko, tam poszły cebulowe i trochę nasion łubinu.
Łubin w ogóle nie wzeszedł. A tak mi na nim zależało.
Potem doczytałam, że on jednak lubi mieć bardziej przepuszczalne podłoże.
A ja go w mojej rodzinnej miejscowości widziałam nad groblami i byłam przekonana, że taka mokra glina mu spasuje.
Przyjrzyjcie się uważnie powyższemu zdjęciu - widzicie w tle jak grunt jest prawie płaski jak stół i tylko tu i ówdzie są widoczne małe kępeczki trawki?
I to jest właśnie to, co nas naiwnych i niedoświadczonych zwiodło, uwiodło i sprawiło, że uwierzyliśmy, że wszystko będzie szło gładko i przyjemnie.
Nic, tylko uprawiać!
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Potem dowiedzieliśmy się, że dziadkowie sprzedają ogródek działkowy,
sił im już brakowało na cieszenie się nim, zwłaszcza babci.
Postanowiliśmy wykopać, co się da i przewieźć do nas.
Jak to tak stoi na polu to wydaje się, że mało tego, a cały samochód osobowy nam wypełniło.
W tym pakiecie początkującego były: liliowce, piwonie, róża multiflora (ta, co ma dużo małych, białych kwiatuszków), kilka prymulek, jakieś narcyzy się przypadkiem też wykopały.
A teraz najlepsze: babcia nie chciała, żebyśmy za dużo dołów i roślin wykopali, bo chciała ładny ogródek przyszłemu właścicielowi przekazać...
A co się potem okazało?...
Nowy właściciel zrównał wszystko z ziemią, wyciął stare odmiany nadal ładnie owocujących drzew owocowych, pozbył się bylin. Założył sobie trawnik i obsadził granice iglakami.
No comments.
-- 22 sty 2015, o 00:17 --
Wydaje Wam się, że dużo mniszków widzieliście na poprzednim zdjęciu?
To spójrzcie na to:
No i co mam powiedzieć, wygląda to malowniczo, ale chyba do końca życia będę je wykłuwać specjalnym kolcem z tej naszej gliny.
Nie to, żebym miała ambicje usunąć je z całego pola. Ale męczę się z nimi na każdej rabacie i w warzywniku.
sił im już brakowało na cieszenie się nim, zwłaszcza babci.
Postanowiliśmy wykopać, co się da i przewieźć do nas.
Jak to tak stoi na polu to wydaje się, że mało tego, a cały samochód osobowy nam wypełniło.
W tym pakiecie początkującego były: liliowce, piwonie, róża multiflora (ta, co ma dużo małych, białych kwiatuszków), kilka prymulek, jakieś narcyzy się przypadkiem też wykopały.
A teraz najlepsze: babcia nie chciała, żebyśmy za dużo dołów i roślin wykopali, bo chciała ładny ogródek przyszłemu właścicielowi przekazać...
A co się potem okazało?...
Nowy właściciel zrównał wszystko z ziemią, wyciął stare odmiany nadal ładnie owocujących drzew owocowych, pozbył się bylin. Założył sobie trawnik i obsadził granice iglakami.
No comments.
-- 22 sty 2015, o 00:17 --
Wydaje Wam się, że dużo mniszków widzieliście na poprzednim zdjęciu?
To spójrzcie na to:
No i co mam powiedzieć, wygląda to malowniczo, ale chyba do końca życia będę je wykłuwać specjalnym kolcem z tej naszej gliny.
Nie to, żebym miała ambicje usunąć je z całego pola. Ale męczę się z nimi na każdej rabacie i w warzywniku.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Tak w ogóle to na tamtym etapie chodziłam i fotografowałam rodzimą roślinność na naszym polu, z nadzieją, że kiedyś będę potrafiła te chwasty rozpoznawać i może dzięki nim dowiem się więcej o naszej ziemi.
Mniszki to już znałam.
Ale np. wielgachnego szczawiu tępolistnego to jeszcze nie.
Na wsi mówią na niego "niepleń'.
Cudowny przykład magii słownej, zaklinanie nazwą.
A z kolei takie grubsze brązowe pędraki nazywają "niedźwiadkami".
Słodko!
Pytam się sąsiada: "A na czym żerują te niedźwiadki?"
"A na wszystkim."
Mniszki to już znałam.
Ale np. wielgachnego szczawiu tępolistnego to jeszcze nie.
Na wsi mówią na niego "niepleń'.
Cudowny przykład magii słownej, zaklinanie nazwą.
A z kolei takie grubsze brązowe pędraki nazywają "niedźwiadkami".
Słodko!
Pytam się sąsiada: "A na czym żerują te niedźwiadki?"
"A na wszystkim."
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
No i nasze pierwsze uprawy warzywne też ruszyły.
Jak już wspomniałam, sąsiad zaorał nam kawałek jesienią i nawiózł obornikiem.
Wysialiśmy:
- sałatę rzymską, która okazała się strzałem w dziesiątkę,
- szczypior, który okazał się być cebulą siedmiolatką,
- rukolę - którą nie zdążyliśmy się nacieszyć, bo "przerosła" za szybko i zrobiła się zbyt gorzka,
- cebulę,
- rzodkiewkę,
- koper,
- i rodzynka brazylijskiego, który okazał się być nikandrą, ale był to ładny akcent w warzywniku
tu nikandra:
Jak już wspomniałam, sąsiad zaorał nam kawałek jesienią i nawiózł obornikiem.
Wysialiśmy:
- sałatę rzymską, która okazała się strzałem w dziesiątkę,
- szczypior, który okazał się być cebulą siedmiolatką,
- rukolę - którą nie zdążyliśmy się nacieszyć, bo "przerosła" za szybko i zrobiła się zbyt gorzka,
- cebulę,
- rzodkiewkę,
- koper,
- i rodzynka brazylijskiego, który okazał się być nikandrą, ale był to ładny akcent w warzywniku
tu nikandra:
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
W lipcu trochę się zdziwiliśmy, jak pojechaliśmy i zobaczyliśmy gąszcz traw i innej roślinności, która zupełnie zakryła nasze skąpe nasadzenia.
M podkaszarką "wyrąbał" jako takie dojście do naszych roślinek.
A to nasi pionierzy w lecie 2012 r.
Zaplątał się tam i podagrycznik, cholera jedna.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to za ziółko...
-- 22 sty 2015, o 00:47 --
Sąsiad wkroczył z traktorem do akcji i uporządkował trochę ten busz:
Ale już po 15 dniach prawie nie było widać ile trawska zostało skoszone!
Tak, tak, byliśmy bardzo naiwni i zdecydowanie nie docenialiśmy sił witalnych roślinności zastanej.
M podkaszarką "wyrąbał" jako takie dojście do naszych roślinek.
A to nasi pionierzy w lecie 2012 r.
Zaplątał się tam i podagrycznik, cholera jedna.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to za ziółko...
-- 22 sty 2015, o 00:47 --
Sąsiad wkroczył z traktorem do akcji i uporządkował trochę ten busz:
Ale już po 15 dniach prawie nie było widać ile trawska zostało skoszone!
Tak, tak, byliśmy bardzo naiwni i zdecydowanie nie docenialiśmy sił witalnych roślinności zastanej.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Jesienią 2012 r. zrobiliśmy sobie samodzielnie kompostownik.
Zabierałam M młotek, bo bardzo lubię wbijać gwoździe w drewno.
Oczywiście lepsze byłyby odpowiednie wkręty, ale na razie musiały wystarczyć gwoździe.
Tu jeszcze nie skończony:
Kompostownik ma pojemność ok. 1,7 m3, więc jest ciut za duży.
Planujemy go skrócić od góry i zrobić kolejne dwa mniejsze.
Zabierałam M młotek, bo bardzo lubię wbijać gwoździe w drewno.
Oczywiście lepsze byłyby odpowiednie wkręty, ale na razie musiały wystarczyć gwoździe.
Tu jeszcze nie skończony:
Kompostownik ma pojemność ok. 1,7 m3, więc jest ciut za duży.
Planujemy go skrócić od góry i zrobić kolejne dwa mniejsze.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Aha, poza sprawami ogródkowymi postanowiłam zrobić niespodziankę Marysi - Masce tymże zdjęciem:
też zrobione w 2012 r.
Mam nadzieję, że i pozostałych gości zainteresuje.
-- 22 sty 2015, o 01:05 --
Architektura to jeden z moich koników i na deser do Waszej jutrzejszej kawy zaserwuję Wam jeden z moich ideałów:
(Fotki robiłam w lubelskim skansenie; moje rodzinne strony.)
też zrobione w 2012 r.
Mam nadzieję, że i pozostałych gości zainteresuje.
-- 22 sty 2015, o 01:05 --
Architektura to jeden z moich koników i na deser do Waszej jutrzejszej kawy zaserwuję Wam jeden z moich ideałów:
(Fotki robiłam w lubelskim skansenie; moje rodzinne strony.)
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Dario mniszka to się nie pozbędziesz, wiatr przywieje nasionka z najdalszej działki, z podagrycznikiem też czeka Cię ostra walka, nawet najmniejszy korzonek zostawiony w ziemi odżyje. Czasami nie wrzucaj już wybranych na kompost bo będziesz miała plantację. Jak masz rękę do ukorzeniania to ukorzeniaj patyczki, radość duża i trochę w portfelu zostanie kaski na inne roślinki. U mnie większość krzewów jest własnej produkcji.
Jeżeli chodzi o poznawanie to tu na forum znajdziesz wiele przyjaznych dusz nie tylko z małopolski. W którą stronę od Krakowa masz działkę.
Koty śliczne pomiziaj je ode mnie, sama mam też dwa.
Jeżeli chodzi o poznawanie to tu na forum znajdziesz wiele przyjaznych dusz nie tylko z małopolski. W którą stronę od Krakowa masz działkę.
Koty śliczne pomiziaj je ode mnie, sama mam też dwa.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Początki zawsze bywają trudne.
Najlepiej gdybyście zaczęli od konkretnego planu, którego potem będziecie się trzymali.
Kawałek po kawałku dopracowując zrealizujecie go w własnym tempie.
Ja bym zaczęła od posadzenia jakichś krzewów, które zrobiłyby osłonę od wiatru dla innych roślin, bo z tego co widzę to dość otwarta przestrzeń.
Liście mniszka śmiało można dodać do kompostu, byle nie przekwitnięte kwiaty i korzenie.
Z kwiatów możesz zrobić wspaniały syrop, albo miodek.
Najlepiej gdybyście zaczęli od konkretnego planu, którego potem będziecie się trzymali.
Kawałek po kawałku dopracowując zrealizujecie go w własnym tempie.
Ja bym zaczęła od posadzenia jakichś krzewów, które zrobiłyby osłonę od wiatru dla innych roślin, bo z tego co widzę to dość otwarta przestrzeń.
Liście mniszka śmiało można dodać do kompostu, byle nie przekwitnięte kwiaty i korzenie.
Z kwiatów możesz zrobić wspaniały syrop, albo miodek.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Jak najbardziej planujemy posadzić żywopłot wzdłuż wszystkich granic działki. (A i w środku pewnie też trochę.)
Tylko najpierw trzeba ją ogrodzić choćby siatką leśną, bo niektórzy sąsiedzi i ich duże psy nie potrafią uszanować cudzej własności.
Ja nie mam nic przeciwko, żeby ktoś tam sobie chodził i kwiatki oglądał, ale jak mi łamie gałązki budlei, łamie tulipany, wyrywa z korzeniami jagody kamczackie albo łańcuchem od krowy połamie derenia jadalnego to mnie szlag trafia na takie chamstwo.
Tylko najpierw trzeba ją ogrodzić choćby siatką leśną, bo niektórzy sąsiedzi i ich duże psy nie potrafią uszanować cudzej własności.
Ja nie mam nic przeciwko, żeby ktoś tam sobie chodził i kwiatki oglądał, ale jak mi łamie gałązki budlei, łamie tulipany, wyrywa z korzeniami jagody kamczackie albo łańcuchem od krowy połamie derenia jadalnego to mnie szlag trafia na takie chamstwo.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Pierwotny plan był taki, że nie robimy ogrodzenia, tylko sam żywopłot, ale jednak się nie da.
Co do planowania - koncepcje nam się zmieniały kilka razy, najbardziej przeszkadza brak domu wokół którego można by było planować ogród. Na razie tam, gdzie jest część budowlana to staram się nie sadzić, żeby mi kieeedyś sprzęt budowlany tego nie poniszczył.
Mamy tylko taki ozdobny zakątek w rogu niedaleko wjazdu - ale odległość jest wystarczająca.
Później pokażę zdjęcia i z tego zakątka.
Co do planowania - koncepcje nam się zmieniały kilka razy, najbardziej przeszkadza brak domu wokół którego można by było planować ogród. Na razie tam, gdzie jest część budowlana to staram się nie sadzić, żeby mi kieeedyś sprzęt budowlany tego nie poniszczył.
Mamy tylko taki ozdobny zakątek w rogu niedaleko wjazdu - ale odległość jest wystarczająca.
Później pokażę zdjęcia i z tego zakątka.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42146
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Dario dziękuję za zdjęcie Młoszowej, mam gdzieś w domu widokówkę z lwami (czarno-białą), którą miałam wysłać do domu. Nie wysłałam jej, bo na noce wracałam do domu. Muszę się kiedyś tam wybrać, bo przecież to niedaleko nas.
Z dużym zainteresowaniem oglądam Wasze miejsce na ziemi takie ilości mlecza i u mnie są na łąkach. Niedawno w internecie czy na FO dowiedziałam się, że nawóz z korzeni mlecza jest bardzo dobry dla domowych roślin. Jak na wiosnę wyrywałam mlecze to pakowałam do wiadra i zalałam deszczówkę, ale podlewałam rośliny w ogrodzie. Z kwiatów miodek i wino jest pyszne tylko trzeba się napracować. Wino robi się z samych płatków. Miałam w mojej miejscowości najpierw działkę w formie pola uprawnego i też sąsiedzi wypuszczali dużego psa, żeby się załatwił poza ich terenem i oczywiście biegł prosto na moją działkę
Okolice masz sielskie
A taka chałupa to brylancik!
Z dużym zainteresowaniem oglądam Wasze miejsce na ziemi takie ilości mlecza i u mnie są na łąkach. Niedawno w internecie czy na FO dowiedziałam się, że nawóz z korzeni mlecza jest bardzo dobry dla domowych roślin. Jak na wiosnę wyrywałam mlecze to pakowałam do wiadra i zalałam deszczówkę, ale podlewałam rośliny w ogrodzie. Z kwiatów miodek i wino jest pyszne tylko trzeba się napracować. Wino robi się z samych płatków. Miałam w mojej miejscowości najpierw działkę w formie pola uprawnego i też sąsiedzi wypuszczali dużego psa, żeby się załatwił poza ich terenem i oczywiście biegł prosto na moją działkę
Okolice masz sielskie
A taka chałupa to brylancik!
- Tacca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4487
- Od: 12 lut 2009, o 12:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Daria, piękną masz okolice. Super miejsce do wypoczynku. Pomału stworzycie swój mały raj.