W.o... Kotach 4cz. (07.2008 - 12.2010)
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Piotr, przyznaję Ci rację i tyle. Ta pomoc jest pozorna, doprowadza najczęściej do tego, że słabe osobniki rodzą słabe osobniki. I chcąc nie chcąc sami przyczyniamy się do ich degradacji.
- Dyshia
- 1000p
- Posty: 1192
- Od: 17 lut 2010, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Piotrek, sami zdegradowaliśmy kota tysiąclecia temu, gdy go udomowiliśmy. Na pewno masz świadomość, kot to nie tygrys nauczony mruczeć i się łasić, tylko genetycznie zmodyfikowany ryś, serval, czy inna pantera. Człowiek wtrynił się niemal w każdą dziedzinę natury i wycofać się raczej już trudno. Kot jest zwierzęciem stworzonym przez nas, właśnie dla naszego kaprysu. Dlatego ponosimy odpowiedzialność za to, co się z nim w naszym otoczeniu dzieje. Nie uważam, że należy dokarmiać wszystkie dzikie koty oraz wszystkie sterylizować, bo to po prostu niewykonalne. Tak więc do dobory naturalnego i tak dojdzie, np. dwie ulice czy wsie obok, gdzie losem tych małych puchatych stworzonek nikt się nie zainteresuje. Pochwalam wszystkie inicjatywy mające na celu zmniejszenie ilości niechcianych, a nastepnie przymierających głodem zwierząt.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Oj nie do końca. Zwierzęta zaczęto udamawiać dosyć dawno , to fakt. Ale celem udomowienia zwierząt było to ,żebyśmy czerpali z nich korzyści (skóra , mięso , mleko , ochrona) i mieli je na miejscu , a nie uganiali się za nimi. Kot został udomowiony stosunkowo niedawno , jakieś 3 tys lat temu w celu ochrony zbiorów przed szkodnikami. Człowiek nie udamawiał zwierząt dla kaprysu , bo nie miał na to czasu. Zbyt długotrwały proces. To jest wymysł ostatnich czasów . Fakt, że osiągnięcie poczucia bycia dobrym i potrzebnym można uznać za jakąś formę wykorzystania .Zresztą przez niektórych kot jest określany mianem zwierzęcia oswojonego , ale nie udomowionego. Nie piszę tu o kotach urodzonych i wychowanych w domu , typowych kanapowcach skaczących wprost z kuwety na stół, całkowicie uzależnionych od ludzi , bo te wymagają naszej troski i uwagi stale. Piszę o kotach urodzonych na wolności.
W tym zdaniu użyte zostało słowo "dzikie" i myślę ,że oddaje ono właściwie charakter tych zwierząt i sposób postepowania z nimi. Jeżeli jest choć nikła szansa na to ,że choć w wąskim wycinku natury jest możliwy powolny powrót do stanu sprzed ingerencji człowieka, może warto spróbować ? Nie damy spokoju od razu całej naturze, żeby się mogła rozwijać sama , ale może tak po kawałeczku.Dyshia pisze:Nie uważam, że należy dokarmiać wszystkie dzikie koty oraz wszystkie sterylizować, bo to po prostu niewykonalne.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3193
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
To już chyba nieodwracalne, to my zabieramy im tereny łowieckie i wkraczamy w ich życie.Piotrek T pisze:Jeżeli jest choć nikła szansa na to ,że choć w wąskim wycinku natury jest możliwy powolny powrót do stanu sprzed ingerencji człowieka, może warto spróbować ? Nie damy spokoju od razu całej naturze, żeby się mogła rozwijać sama , ale może tak po kawałeczku.
My ludzie, budujemy się na wsi, ogradzamy, zakładamy asfalty gdzie pedzą samochody ( to tak z mojego podwórka), dlatego nie potrafię przejść, patrzeć obojętnie na głodne, potrącone przez samochody koty i inne zwierzęta. I tak naprawdę to, biorąc psa, kota ze schroniska - naprawiamy zło wyrządzone przez innego człowieka.
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1231
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Rany, nie piszmy, że nie ma już dzikich kotów. Są. I są miejsca, gdzie nie ma ludzi. I są miejsca, gdzie ludzie bywają czasami (działki) a koty żyją półdziko i jest im dobrze.
Są i miejsca, gdzie koty żyją całkiem dziko. Koty a nie "zmodyfikowane genetycznie" pantery ( ).
Widzę to na codzień, moja "działka warzywna" to kawałek ziemi wśród hektarów dzikiej przyrody w górach. To nie są schorowane, zaropiałe bidy. To są dzikie koty, które wyglądają jak... dzikie koty. I omijają ludzi z daleka (nikt nie karmi!) Same się żywią. Nie ma problemu z ich liczebnością, chorobami, nie znajduję martwych kotów przy domu a po dachu chodzą i żaden nie spada.
W Polsce też są takie miejsca. Nie w mieście, ale na wsiach z pewnością.
Koty nie idą do ludzi bo ich kochają, bo genetycznie są zaprogramowane na życie z człowiekiem. Idą do ludzi, bo przy ludziach łatwiej znaleźć coś do jedzenia. Po co tracić własną energię na polowanie, skoro wystarczy zrobić słodkie oczy, pomiauczeć i dostanę michę? Tak to działa. Od wieków.
OK, wziąć do domu (na stałe !) schorowaną bidę ze schroniska czy z piwnicy. Tak, to ok bo sami (kto? ja nie czuję się odpowiedzialna) do tego doprowadziliśmy (m.in. przez ciągłe dokarmianie całych stad kotów).
Ale po co ingerować w życie dzikich kotów, które sobie świetnie radzą same ?
Że dzikus z działki da się pogłaskać i korzysta z kuwety, bo pewnie kiedyś był "czyjś" ... ? I co z tego. Jeśli mu na tych działkach dobrze, nie wygląda na zagłodzonego, to po co się wtryniać ? Bo może kiedyś wpadnie pod samochód? To i ludzi trzeba wyłapać, bo czasem wpadają. Tylko trupy ludzi się sprząta, kocich nie to bardziej widać.
Bardzo ładnie Piotrek o tym wszystkim napisał, ja tak ładnie nie umiem.
Są i miejsca, gdzie koty żyją całkiem dziko. Koty a nie "zmodyfikowane genetycznie" pantery ( ).
Widzę to na codzień, moja "działka warzywna" to kawałek ziemi wśród hektarów dzikiej przyrody w górach. To nie są schorowane, zaropiałe bidy. To są dzikie koty, które wyglądają jak... dzikie koty. I omijają ludzi z daleka (nikt nie karmi!) Same się żywią. Nie ma problemu z ich liczebnością, chorobami, nie znajduję martwych kotów przy domu a po dachu chodzą i żaden nie spada.
W Polsce też są takie miejsca. Nie w mieście, ale na wsiach z pewnością.
Koty nie idą do ludzi bo ich kochają, bo genetycznie są zaprogramowane na życie z człowiekiem. Idą do ludzi, bo przy ludziach łatwiej znaleźć coś do jedzenia. Po co tracić własną energię na polowanie, skoro wystarczy zrobić słodkie oczy, pomiauczeć i dostanę michę? Tak to działa. Od wieków.
OK, wziąć do domu (na stałe !) schorowaną bidę ze schroniska czy z piwnicy. Tak, to ok bo sami (kto? ja nie czuję się odpowiedzialna) do tego doprowadziliśmy (m.in. przez ciągłe dokarmianie całych stad kotów).
Ale po co ingerować w życie dzikich kotów, które sobie świetnie radzą same ?
Że dzikus z działki da się pogłaskać i korzysta z kuwety, bo pewnie kiedyś był "czyjś" ... ? I co z tego. Jeśli mu na tych działkach dobrze, nie wygląda na zagłodzonego, to po co się wtryniać ? Bo może kiedyś wpadnie pod samochód? To i ludzi trzeba wyłapać, bo czasem wpadają. Tylko trupy ludzi się sprząta, kocich nie to bardziej widać.
Bardzo ładnie Piotrek o tym wszystkim napisał, ja tak ładnie nie umiem.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Rozpętałam niezłą dyskusję. Chcę wszystkich uspokoić, nie polowałam więcej na ''mojego'' kota z działki. Uważam, ze nic na siłę...Włączyłam się jedynie w dokarmianie kotów działkowych. A osoby, które tam jeżdżą nie widzą aby te koty chorowały czy przymierały głodem. Myślę, że one nauczyły się żyć tak jak żyją, a człowiek powinien im pomóc przetrwać te najtrudniejsze dni w zimie tak jak pomaga w lasach dzikim zwierzętom.
A ja do decyzji o przyjęciu kota po prostu muszę dojrzeć. Pewnie tak miało być.
A ja do decyzji o przyjęciu kota po prostu muszę dojrzeć. Pewnie tak miało być.
-
- 1000p
- Posty: 1530
- Od: 13 paź 2008, o 19:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Hej Lucy09 i wszyscy, bardzo uważnie czytam wszystkie wypowiedzi i .... staram się myśleć jak kot Może to kot musi dojrzeć do życia z człowiekiem, bo my to tylko dyskutować umiemy, a tymczasem:
1. Koty zdychają zagłodzone ale i wybrzydzają nad miską,
2. Koty są przeganiane ale i pozują na wystawach,
3. Koty są sterylizowane i rozmnażane za niemałe pieniądze,
4. Koty nie mają nawet piwnicy na mrozy i mają swoje fotele i kanapy
....................
Pięć minut myślę jak kot i już zgłupiałam.............
Koty dobrze wiedzą, czego chcą, ale o co nam chodzi......
Mój domowy kotek jest ok, fotki mu porobię, a reszty udam że nie widzę, byle tylko mi na klatce nie miauczały, no i te starsze panie-fuuuu, karmią koty. A teraz fru i na miesiąc koty przejęły władzę - "tego człowieka dokarmimy, taki biedny bezdomny, kurczę, jaki ładny, ale do domu wziąć, łe, mam już 2 ludzi, którzy się kłócą.O, tego to trzeba wysterylizować, ma 3 dzieci, jedno z astmą, drugie z cukrzycą, trzecie na detoksie, poza tym ciągle się zgłasza po jakieś zasiłki, delete. Ale śmieszny ludź, idzie za mną i gada, czego chcesz, no czyj ty jesteś? masz tu telefonik na sznureczku, pobaw się, pani się spieszy ale jutro da ci ładną rybkę."
1. Koty zdychają zagłodzone ale i wybrzydzają nad miską,
2. Koty są przeganiane ale i pozują na wystawach,
3. Koty są sterylizowane i rozmnażane za niemałe pieniądze,
4. Koty nie mają nawet piwnicy na mrozy i mają swoje fotele i kanapy
....................
Pięć minut myślę jak kot i już zgłupiałam.............
Koty dobrze wiedzą, czego chcą, ale o co nam chodzi......
Mój domowy kotek jest ok, fotki mu porobię, a reszty udam że nie widzę, byle tylko mi na klatce nie miauczały, no i te starsze panie-fuuuu, karmią koty. A teraz fru i na miesiąc koty przejęły władzę - "tego człowieka dokarmimy, taki biedny bezdomny, kurczę, jaki ładny, ale do domu wziąć, łe, mam już 2 ludzi, którzy się kłócą.O, tego to trzeba wysterylizować, ma 3 dzieci, jedno z astmą, drugie z cukrzycą, trzecie na detoksie, poza tym ciągle się zgłasza po jakieś zasiłki, delete. Ale śmieszny ludź, idzie za mną i gada, czego chcesz, no czyj ty jesteś? masz tu telefonik na sznureczku, pobaw się, pani się spieszy ale jutro da ci ładną rybkę."
Nigdy nie można powiedzieć o ogrodzie - uff, gotowe. I to mnie właśnie zachwyca!!!!!!!!!!
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
Esteci i łakomczuchy
Esteci i łakomczuchy cz.2- aktualna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
To ma sens. Pod warunkiem ,że istnieje zależność międzygatunkowa między nami i kotami. A jeśli jej nie ma? Jeśli oba gatunki mogą istnieć samodzielnie?mamba9991 pisze:Koty dobrze wiedzą, czego chcą, ale o co nam chodzi......
Mój domowy kotek jest ok, fotki mu porobię, a reszty udam że nie widzę, byle tylko mi na klatce nie miauczały, no i te starsze panie-fuuuu, karmią koty. A teraz fru i na miesiąc koty przejęły władzę - "tego człowieka dokarmimy, taki biedny bezdomny, kurczę, jaki ładny, ale do domu wziąć, łe, mam już 2 ludzi, którzy się kłócą.O, tego to trzeba wysterylizować, ma 3 dzieci, jedno z astmą, drugie z cukrzycą, trzecie na detoksie, poza tym ciągle się zgłasza po jakieś zasiłki, delete. Ale śmieszny ludź, idzie za mną i gada, czego chcesz, no czyj ty jesteś? masz tu telefonik na sznureczku, pobaw się, pani się spieszy ale jutro da ci ładną rybkę."
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Myślę, że Mamba miało co innego na myśli a nie zależność gatunkową
Re: W.o... Kotach 4cz. (08.07-...)
Ja się do dyskusji nie włączam, tylko tak świątecznie pokazuję Fionkę (oczywiście siedzie przy Gwieździe tylko na czas fotki i pod nadzorem, wiadomo, że to trujące cholerstwo,ale ładnie wygląda przy biało-czarnym kocie).
Wesołych Świąt Kociarze
==================
Dalszy ciąg wątku
Kontynuacja wątku - cz. 5:
==================
Wesołych Świąt Kociarze
==================
Dalszy ciąg wątku
Kontynuacja wątku - cz. 5:
==================