Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
- hanka101
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1345
- Od: 31 mar 2013, o 09:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opolskie
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Witaj Piasku Pustyni, nie było mnie kilka dni a tu tyle do nadrobienia
Piękna masz kolekcję eszewerii I wcale po niej nie widać, że przeszedł po nich huragan
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Haniu - dziękuję, ale to nie po nich przeszedł huragan, jak to nazwałaś, tylko po tych, których nie pokazałam, a które się niby reanimują... Tu pokazałam tylko znaczną ich część - tych, które zasadniczo się trzymają bez zbytniego mojego doglądania
- Martada
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1390
- Od: 17 mar 2013, o 19:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Żanetko mam ??? (jak zwykle )
Aloe bakeri mam dość wysuszone i siedzi na zimowisku tzn południowy parapet i chłodno(podobno nawet zbyt chłodno)
Podlany baaardzo delikatnie około tygodnia po przesadzeniu a miało to miejsce gdzieś około połowy października no i od tamtej pory ani kropli a ten suchy gangreniec pączek sobie wypuścił , rachityczny i bladziutki oczywiście bo światełka ni ma.
No i tak na logikę to go oberwać powinnam prawda?
Boję się, że go ten niedorobiony kwiatek wysuszy na amen jak tę żabę od Brzechwy.
I jeszcze Cię podpytam jaką masz temperaturę dla aloe teraz?
Bo boję się podlać żeby nie zdechły, a zdychają bo mają za sucho
Kwadratura koła...
Skomplikowane te sukulenty dla mnie chyba za bardzo...pospolite haworsje, graptopetalum i gasterie dostają po łyżeczce wody co jakiś czas i żyją ale nie wiem jak postępować z aloe
Aloe bakeri mam dość wysuszone i siedzi na zimowisku tzn południowy parapet i chłodno(podobno nawet zbyt chłodno)
Podlany baaardzo delikatnie około tygodnia po przesadzeniu a miało to miejsce gdzieś około połowy października no i od tamtej pory ani kropli a ten suchy gangreniec pączek sobie wypuścił , rachityczny i bladziutki oczywiście bo światełka ni ma.
No i tak na logikę to go oberwać powinnam prawda?
Boję się, że go ten niedorobiony kwiatek wysuszy na amen jak tę żabę od Brzechwy.
I jeszcze Cię podpytam jaką masz temperaturę dla aloe teraz?
Bo boję się podlać żeby nie zdechły, a zdychają bo mają za sucho
Kwadratura koła...
Skomplikowane te sukulenty dla mnie chyba za bardzo...pospolite haworsje, graptopetalum i gasterie dostają po łyżeczce wody co jakiś czas i żyją ale nie wiem jak postępować z aloe
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Magda, Marta - dziękuję za wizytę i wyciągnięcie tego wątku z mroków niepamięci
AAAAA, teraz zauważyłam! Magda, dziękuję!!!!
Martuś - ja niestety mam dla aloesów swoich bardzo przystępną temperaturę, gdyż w granicach 15 stopni, może ciut niżej, jak był niezły chłód za oknem. Dla aloesów jest to za raczej ciepło, ale nic innego im nie zapodam - jak będzie mróz, będzie im chłodniej, ale max w okolicach 10 st. Henryk np. ma z tego co pamiętam - może poprawi, jak się mylę, ale czasem nawet w granicach 5 st., albo i nawet niżej. W związku jednak z tym, co mam, i temperaturą jaką mam, od września stoją niepodlewane. A. bakeri, jak i A. rauhii, zakupiłam dość późno, wbrew nieco swoim zwyczajom, i jakoś tak w połowie listopada (czy nawet później!) zakropliłam go, ale w sposób następujący: mam taką strzykawkę z leku dziecięcego, bez "ostrego" czubka. I tą strzykawką, na której odmierzyłam słownie 3 ml i pokropiłam na podłoże jak najdalej od korzeni, czyli tak po brzegach doniczki. I też grangreniec mimo przesadzenia, zakwitł, ale bardzo - jak to fajnie określiłaś - rachitycznie, jednak rozwinęły się te pączki ("nie moje", więc nie uwieczniłam). Słabo, bez jakiegoś rewelacyjnego efektu, ale coś tam się rozwinęło. Teraz już to kwitnienie się właściwie już skończyło i ja zawsze, kiedy już zdecydowanie kwiat jest przekwitnięty, to obcinam, zrobię to i teraz, kiedy w szale przedświątecznego porządkowania dojdę już do nich na "generalną inspekcję", którą z racji mycia okien i tak będą musiały przejść.
Jednak ze względu na taką temperaturę jaką mam, te dwa ostatnie były zakroplone jak opisałam wyżej (nie wiem, kiedy były podlewane przed zakupem po raz ostatni, i tak przyszedł już niemal susz do mnie, więc wolałam nie ryzykować). Reszta stoi od września bez kropli wody, na razie tego nie potrzebują, a wręcz...jeden niezidentyfikowany rośnie i wypuszcza nowe! Inny się trochę przesusza, ale tylko po zewnętrznych liściach, reszta jest jędrna i twarda. Światła mają zdecydowanie mniej niż Twoje, więc to chyba wytrzymałe roślinki. Jednak jak w poprzednich latach, tak i teraz będzie podobnie: z pewnością kilka kropel wody będą musiały dostać. Jednak dosłownie jest to kilka kropel, ileż to w końcu jest - 3 ml na doniczkę 8x8, nakapane po brzegach w dodatku. I tylko w sytuacji, kiedy naprawdę będą musiały, ale jak wspomniałam - na razie tego nie widzę i oby jak najdłużej tak trwały.
Jeśli coś Tobie dał ten przydługi opis, to pytaj i się aby nie krępuj, bo po to na klawiaturze jest znak zapytania, by go używać do woli
AAAAA, teraz zauważyłam! Magda, dziękuję!!!!
Martuś - ja niestety mam dla aloesów swoich bardzo przystępną temperaturę, gdyż w granicach 15 stopni, może ciut niżej, jak był niezły chłód za oknem. Dla aloesów jest to za raczej ciepło, ale nic innego im nie zapodam - jak będzie mróz, będzie im chłodniej, ale max w okolicach 10 st. Henryk np. ma z tego co pamiętam - może poprawi, jak się mylę, ale czasem nawet w granicach 5 st., albo i nawet niżej. W związku jednak z tym, co mam, i temperaturą jaką mam, od września stoją niepodlewane. A. bakeri, jak i A. rauhii, zakupiłam dość późno, wbrew nieco swoim zwyczajom, i jakoś tak w połowie listopada (czy nawet później!) zakropliłam go, ale w sposób następujący: mam taką strzykawkę z leku dziecięcego, bez "ostrego" czubka. I tą strzykawką, na której odmierzyłam słownie 3 ml i pokropiłam na podłoże jak najdalej od korzeni, czyli tak po brzegach doniczki. I też grangreniec mimo przesadzenia, zakwitł, ale bardzo - jak to fajnie określiłaś - rachitycznie, jednak rozwinęły się te pączki ("nie moje", więc nie uwieczniłam). Słabo, bez jakiegoś rewelacyjnego efektu, ale coś tam się rozwinęło. Teraz już to kwitnienie się właściwie już skończyło i ja zawsze, kiedy już zdecydowanie kwiat jest przekwitnięty, to obcinam, zrobię to i teraz, kiedy w szale przedświątecznego porządkowania dojdę już do nich na "generalną inspekcję", którą z racji mycia okien i tak będą musiały przejść.
Jednak ze względu na taką temperaturę jaką mam, te dwa ostatnie były zakroplone jak opisałam wyżej (nie wiem, kiedy były podlewane przed zakupem po raz ostatni, i tak przyszedł już niemal susz do mnie, więc wolałam nie ryzykować). Reszta stoi od września bez kropli wody, na razie tego nie potrzebują, a wręcz...jeden niezidentyfikowany rośnie i wypuszcza nowe! Inny się trochę przesusza, ale tylko po zewnętrznych liściach, reszta jest jędrna i twarda. Światła mają zdecydowanie mniej niż Twoje, więc to chyba wytrzymałe roślinki. Jednak jak w poprzednich latach, tak i teraz będzie podobnie: z pewnością kilka kropel wody będą musiały dostać. Jednak dosłownie jest to kilka kropel, ileż to w końcu jest - 3 ml na doniczkę 8x8, nakapane po brzegach w dodatku. I tylko w sytuacji, kiedy naprawdę będą musiały, ale jak wspomniałam - na razie tego nie widzę i oby jak najdłużej tak trwały.
Jeśli coś Tobie dał ten przydługi opis, to pytaj i się aby nie krępuj, bo po to na klawiaturze jest znak zapytania, by go używać do woli
- marta_lara
- 500p
- Posty: 679
- Od: 12 mar 2012, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Żanetko! Gratuluję
Należało Ci się!!
Należało Ci się!!
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Marta, dziękuję, ale wcale nie przekornie, tylko naprawdę jestem zaskoczona, bo ani się nie spodziewałam, ani nie zrobiłam nic takiego, co mogłoby spowodować, że to wyróżnienie przyznano też akurat i dla mnie. Niemniej jestem szalenie szczęśliwa za taki prezent, i oczywiście dziękuję nie tylko Adminom, ale i naszemu Moderatorowi
- Martada
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1390
- Od: 17 mar 2013, o 19:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
dał a jakżepiasek pustyni pisze:Jeśli coś Tobie dał ten przydługi opis, to pytaj i się aby nie krępuj, bo po to na klawiaturze jest znak zapytania, by go używać do woli
Pod kroplówkę pójdzie
Pączek na aloe odkryłam już jakiś czas temu ale myślałam, że zachowa się jak przyzwoita roślina(czytaj kaktus) i w warunkach jakie teraz panują sam z siebie dobrowolnie go zrzuci.
Dzisiaj przy myciu okna okazało się jednak, że nie i na cieniutkiej i bladziutkiej szypułce dynda się takie cuś
Odnośnie krępowania się z pytaniami to jakoś nie mam oporów za specjalnie zresztą sama wiesz jak to ze mną jest
Dziękuję cudnie i...z serca gratuluję
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
A dziękuję - normalnie cieszę się jak dziecko z trafionego prezentu I pytaj, ile chcesz i kiedy, bo ... moje powiedzenie mówi, że jak wiem, to powiem; jak nie wiem, to nie powiem i już
- Martada
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1390
- Od: 17 mar 2013, o 19:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Ja wiem czasem tak nie całkiem... i też powiem...
Niestety
Pilnuję się ale nie zawsze mi się to udaje
Niestety
Pilnuję się ale nie zawsze mi się to udaje
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Oj tam oj tam - powiedzenia i zasady są przecież po to, by czasem je...złamać, choćby mimowolnie. To, że takie jest moje powiedzenie nie znaczy, że zawsze się do niego stosuję, choć bardzo się staram oczywiście
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Meksyk, Afryka, Madagaskar i inne, czyli moje sucholuby
Dziękuję wszystkim za wizytę i obecność na wątku. Wiele się tutaj nauczyłam. Zapraszam do części drugiej, która jest tutaj: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=62&t=72152
A Moderatora proszę o zamknięcie wątku.
Dziękuję i do zobaczenia (mam nadzieję )
A Moderatora proszę o zamknięcie wątku.
Dziękuję i do zobaczenia (mam nadzieję )