GUZOWATOŚĆ korzeni róż
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Dziękuję Panu Adamowi za potwierdzenie moich wątpliwości.
Wena, Polagrocyna?
Polagrocyna już od kilku lat nie jest dostępna (przynajmniej tutaj w USA) ponieważ
okazało się że bakterie guzowatowości (A. tumefaciens) szybko uodporniały się na toksyczny
dla nich anybiotyk produkowany przez bakterie K84 A. radiobacter z preparatu Polagrocyna.
Zastąpiono go nowym środkiem zawierającym bakterie K1026 A. radiobacter. Ale ten środek
jest drogi, stosowany tylko w szkółkach, i czasem praktywowany w dużych parkach.
Nie słyszałem by ktoś używał tego środeka w warunkach domowych.
Co teraz robić?
Oglądaj Twoje róże raz w miesiącu. Jeśli zobaczysz małą guzowatość na róży, wytnij
tego kalafiora ostrym nożem, a ranę na róży posmaruj maścią bakteriobójczą taką jaką
stosujesz na małe skaleczenia palca (dawniej zalecano wyrzucać róże, ale okazało się
że w większości przypadkach ta maść pomaga).
Jeśli chcesz posadzić nową różę, wtedy wypełnij dołek na różę nową ziemią. To zapewni
róży co najmniej jeden rok bez zarażenia. Bakteria A. tumefaciens w glebie przemieszcza
się powoli.
Jeśli któraś z róż będzie wyrażnie słabsza od pozostałych, wtedy jest duże prawdopodobieństwo
że ma guzowatość na korzeniu. Delikatnie wykop tą różę i sprawdź czy przyczyną nie jest
guzowatość na korzeniu. Jeśli tak, odetnij ten korzeń, usuń starą ziemie z doka tej róży
i wsadź tą różę z powrotem, tym razem do nowej ziemi.
Bakteria A. tumefaciens żyje w róży (jeśli róża jest nią zarażona). Należy zachować
ostrożność by nie przenieś tej bakterii na inne róże, na przykład przy obcinaniu.
Po każdym obcinaniu róży zarażonej, zamocz nożyce w denaturacie na pół minuty,
zanim przejdziesz do następnej róży. Obcinanie zaczynaj od róż niezarażonych,
a na końcu obcinaj róże zarażone.
Bakteria A. tumefaciens dostaje się do róży po przez ranę. Staraj sie nie kaleczyć
Twoich róż. Przytnij róże tak by gałęzie nie ocierały się nawzajem. Jesienią możesz
skrócić łodygi by wiatr nie szastał różą przez zimę (bo wtedy może powstać dużo ran,
szczególnie przy ziemi).
Bakteria ta nie lubi kwaśnych ziem. Możesz trochę zakwasić ziemię (do pH 6.0-6.5),
ale uzażaj by nie przesadzić z kwasowością.
Stosując sie do tych rad nie powinnaś mieć większego problemu z guzowatowością.
Daj nam znać pod koniec sezonu.
Wena, Polagrocyna?
Polagrocyna już od kilku lat nie jest dostępna (przynajmniej tutaj w USA) ponieważ
okazało się że bakterie guzowatowości (A. tumefaciens) szybko uodporniały się na toksyczny
dla nich anybiotyk produkowany przez bakterie K84 A. radiobacter z preparatu Polagrocyna.
Zastąpiono go nowym środkiem zawierającym bakterie K1026 A. radiobacter. Ale ten środek
jest drogi, stosowany tylko w szkółkach, i czasem praktywowany w dużych parkach.
Nie słyszałem by ktoś używał tego środeka w warunkach domowych.
Co teraz robić?
Oglądaj Twoje róże raz w miesiącu. Jeśli zobaczysz małą guzowatość na róży, wytnij
tego kalafiora ostrym nożem, a ranę na róży posmaruj maścią bakteriobójczą taką jaką
stosujesz na małe skaleczenia palca (dawniej zalecano wyrzucać róże, ale okazało się
że w większości przypadkach ta maść pomaga).
Jeśli chcesz posadzić nową różę, wtedy wypełnij dołek na różę nową ziemią. To zapewni
róży co najmniej jeden rok bez zarażenia. Bakteria A. tumefaciens w glebie przemieszcza
się powoli.
Jeśli któraś z róż będzie wyrażnie słabsza od pozostałych, wtedy jest duże prawdopodobieństwo
że ma guzowatość na korzeniu. Delikatnie wykop tą różę i sprawdź czy przyczyną nie jest
guzowatość na korzeniu. Jeśli tak, odetnij ten korzeń, usuń starą ziemie z doka tej róży
i wsadź tą różę z powrotem, tym razem do nowej ziemi.
Bakteria A. tumefaciens żyje w róży (jeśli róża jest nią zarażona). Należy zachować
ostrożność by nie przenieś tej bakterii na inne róże, na przykład przy obcinaniu.
Po każdym obcinaniu róży zarażonej, zamocz nożyce w denaturacie na pół minuty,
zanim przejdziesz do następnej róży. Obcinanie zaczynaj od róż niezarażonych,
a na końcu obcinaj róże zarażone.
Bakteria A. tumefaciens dostaje się do róży po przez ranę. Staraj sie nie kaleczyć
Twoich róż. Przytnij róże tak by gałęzie nie ocierały się nawzajem. Jesienią możesz
skrócić łodygi by wiatr nie szastał różą przez zimę (bo wtedy może powstać dużo ran,
szczególnie przy ziemi).
Bakteria ta nie lubi kwaśnych ziem. Możesz trochę zakwasić ziemię (do pH 6.0-6.5),
ale uzażaj by nie przesadzić z kwasowością.
Stosując sie do tych rad nie powinnaś mieć większego problemu z guzowatowością.
Daj nam znać pod koniec sezonu.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3037
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
małym testerem odpowiedniej kwasowosci gleby dla róz jest chwast pospolity CHRZAN
jest chrzan nie ma guzowatosci! a rózyce bujają ..jest fitosanitarny!
chrzan jest WIELKANOCNIE aktualny ........zawsze wychodzi przed ozdobna orkiestre wczesna wiosną
jest chrzan nie ma guzowatosci! a rózyce bujają ..jest fitosanitarny!
chrzan jest WIELKANOCNIE aktualny ........zawsze wychodzi przed ozdobna orkiestre wczesna wiosną
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
- wena
- 100p
- Posty: 101
- Od: 20 kwie 2008, o 19:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południowe krańce Pomorza :)
Minismoku, dzięki za słowa otuchy. Mam chrzan w ogrodzie, ale nie rośnie przy różach, jest w jednym miejscu, a róże porozsadzane w sporych odległościach na całej działce, (ogród 7 arów). Rośnie blisko jabłoni, którą zaczęłam podejrzewać, po sugestiach Marka i pana Adama. Pierwsze róże są ok.4 m od jabłoni, więc od chrzanu, ok. 10.
I możesz jaśniej , bo coś nie łapię " a rózyce bujają " . Nawet nie masz pojęcia jak chciałabym, żeby "bujały", czyli wg. mnie udawały chore... , a nie były w rzeczywistości...
Marku, zastosujęTwoje rady.Dziękuję za nie.
Wklejam zdjęcia dwóch narośli, które znalazłam na Bonice. Zrobiłam im sesję zdjęciową .
.
Mam prośbę do Moderatora o przeniesienie mojego wątku na forum dotyczące diagnostyki i chorób, bo być może, ciągnę wątek nie na tym forum, co trzeba
I możesz jaśniej , bo coś nie łapię " a rózyce bujają " . Nawet nie masz pojęcia jak chciałabym, żeby "bujały", czyli wg. mnie udawały chore... , a nie były w rzeczywistości...
Marku, zastosujęTwoje rady.Dziękuję za nie.
Wklejam zdjęcia dwóch narośli, które znalazłam na Bonice. Zrobiłam im sesję zdjęciową .
.
Mam prośbę do Moderatora o przeniesienie mojego wątku na forum dotyczące diagnostyki i chorób, bo być może, ciągnę wątek nie na tym forum, co trzeba
pozdrawiam cieplutko:)
Bogusia
Bogusia
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Dostałem pytanie przez P.W. czy ta maść bakteriobójcza o której pisze powyżej to jodynarose_marek pisze:...posmaruj maścią bakteriobójczą taką jaką stosujesz na małe skaleczenia palca
(dawniej zalecano wyrzucać róże, ale okazało się że w wielu przypadkach ta maść pomaga)...
albo woda utleniona.
Nie miałem na myśli ani jodyny ani wody utlenionej, chociaż oba środki są bakteriobójcze.
W żadnym wypadku nie stosować jodyny ponieważ w 95% to etanol (alkohol, denaturat).
Odnośnie wody utlenionej to nie wiem, ale też nie polecam. notabene, pamiętam że
jodyna i woda utleniona była bardzo popularna w Polsce, ale w USA z pewnych względów
nie stosuje się tych środków.
Miałem na myśli maść bakteriobójczą działajacą na zasadzie antybiotyku (atakującą tylko
młode rosnące bakterie). Najbardziej znaną maścią jest Neosporin produkowaną przez firmę
farmologiczną Pfizer. Zawiera ona trzy substancje: Neomycin Sulfate, Polymyxin B, i
Bacitracin. W Polsce może też być sprzedawana pod inną nazwą, która będzie zapewne
o wiele tańsza niż orginalny Neosporin.
Jako ogrodnik stosuję często tą maść na drobne skaleczenia. Jeśli skaleczę się to umyję ranę
wodą i przyklejam plaster. W wielu przypadkach to wystarcza, ale jeśli na drugi dzień następuje
zakażenie bakteryjne (rana robi się czerwona), posmaruję tą maścią bakteriobójczą i rana
goi się do następnego dnia. Działa niezawodnie. Polecam.
Po prostu należy iść do apteki i poprosić o maść antybakteryjną która zawiera:
- Neomycin Sulfate
- Polymyxin B
- Bacitracin
Jeśli nie mają która zawiera wszystkie trzy składniki, to może mają która zawiera
tylko Neomycin Sulfate, i to powinno wystarczyć. Tutaj kosztuje ona rzędu $7.
Posmaruj cienką warstwą miejsce po odcięciu guza. Maść ta będzie działać
przez kilka dni. Dla porównania, woda utleniona działa tylko kilka sekund.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3037
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
neomycinum to antybiotyk........o bardzo szerokim spektrum starszej generacji ale skuteczny........Rosanku na rany po cieciu róz porazonych guzowatoscia[ pedy ponad 3 letnie najczesciej ] mozna zastosowac równie dobrze zwykłe szare mydło przetestowałam 8)
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1304
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Gabi, nie jest aż tak źle by skazać róże na straty.Gabriela pisze:No to już po moich różach...
Możesz je w prawdzie wykopać i zniszczyć, ale jak kupisz nowe to też nie ma gwarancji
że będą bez bakterii guzowatości. Jesteś już trzecią osobą która pisze o guzach na
kupionych różach. Wygląda że guzowatość jest obecna w niektórych polskich szkółkach .
Na Twoim miejscu nie odkopywałbym je. Niech rosną, a guzowatość sama się ujawni.
Najczęściej w pobliżu bulwy szczepienia. Wtedy będziesz wiedziała która róża ma bakterię
guzowatości.
W niektórych przypadkach guzowatość zacznie rosnąć na korzeniu. Wtedy trudniej
ją wykryć, ale taka róża będzie znacznie słabsza od pozostalych. Jeśli zauważysz
różnicę w zwroście po dwóch-trzech latach, wtedy możesz taką różę odkopać jesienią
i zobaczyć czy nie ma guza na korzeniu.
Teraz będziesz musiała zachować higienę w czasie obcinania - dezynfekuj nożyce
przechodząc od róży do róży.
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Guzy na różach
Jak szybko rośnie taki guz? W jakim czasie od wsadzenia da się zauważyć jakieś niepokojące objawy?
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7378
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Guzy na różach
Pierwsze objawy będą w maju - przy temperaturze powyżej 20 stopni - z objawami jest trudno - krzewy słabo rosną lub nie rosną. Guzy rosną przez 2 - 3 lata zanim się rozpadną.
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Guzy na różach
Zarażają do czasu kiedy się pojawią?Deirde pisze:Pierwsze objawy będą w maju - przy temperaturze powyżej 20 stopni - z objawami jest trudno - krzewy słabo rosną lub nie rosną. Guzy rosną przez 2 - 3 lata zanim się rozpadną.
Co to znaczy, że się rozpadną? Tak dosłownie?