Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko - piszesz tak pięknie i szczerze o Austinkach, z takim uczuciem, że aż miło się tego czyta. Jesteś prawdziwą propagatorką tch róż na naszym forum i zarażasz swoją pasją wielu z nas. Powiem szczerze, że często podglądam je u Ciebie. Dziś kupiłam English Elegance, to Austinka, prawda? Kiedy ją powąchałam, nie miałam wątpliwości, że musi trafić do mojego ogrodu.
Piszesz, że ten rok jest dobry dla róż, niestety nie podzielam Twojej opinii. Moje są mniejsze, gorzej kwitnąina domiar - dużo krócej. Jeśli u Ciebie jest inaczej, to masz szczęście.
Piszesz, że ten rok jest dobry dla róż, niestety nie podzielam Twojej opinii. Moje są mniejsze, gorzej kwitnąina domiar - dużo krócej. Jeśli u Ciebie jest inaczej, to masz szczęście.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko jednak ,żeby Gardenka miała gdzie się rozpierać łokciami muszę usunąć kępkę floksa ,którego już w ubiegłym roku miała zabrać synowa dla koleżanki i jeszcze hostę ,która w tym roku rozrosła sie do niebotycznych rozmiarów i trochę jej przeszkadza. W jej miejsce posadzić coś mniejszego np astry alpejskie w kolorze blue .Cudnie kwitna różyczki ,wiec napawaj się ich aromatem i kwiatami. Głaskanko dla małego futrzastego łobuziaka
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17015
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
No tak wchodząc tutaj wiedziała,że tutaj zastanę piękne roze,
a tu ba przecudne.Róze kwitnienia, dmiany, krzaczki.
Aż buzia się uśmiecha do takich widoków.
ale i pytanie,a czego u nie takie śliczne rośna ?
Chyba coś nie tak robię z nimi.
a tu ba przecudne.Róze kwitnienia, dmiany, krzaczki.
Aż buzia się uśmiecha do takich widoków.
ale i pytanie,a czego u nie takie śliczne rośna ?
Chyba coś nie tak robię z nimi.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11700
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko i ja należę do osób,które wchodząc do twojego wątku otwierają z wrażenia buzię
Cudne kwitnienia Ja też lubuję się w austinkach i zdecydowanie mam najwięcej róż tego hodowcy.
Wczoraj uklękłam przy mojej młodej Princesse Anne z wiosny 2018 i powąchałam kwiat,wow jak ona pachnie A kolor na żywo jeszcze ładniejszy niż w sieci.naprzeciwko niej rośnie sobie następna angielka Batsheba. Ma pąki jeszcze zamknięte,ale jeden pączek już nabrzmiały i widać,że to będzie ona,jak ja się cieszę
U mnie na szczęście raz padał deszcz,ale i tak wczoraj byłam podlać z konewki.Też tak mam,że jak na nie patrzę to czuję szczęście
Cudne kwitnienia Ja też lubuję się w austinkach i zdecydowanie mam najwięcej róż tego hodowcy.
Wczoraj uklękłam przy mojej młodej Princesse Anne z wiosny 2018 i powąchałam kwiat,wow jak ona pachnie A kolor na żywo jeszcze ładniejszy niż w sieci.naprzeciwko niej rośnie sobie następna angielka Batsheba. Ma pąki jeszcze zamknięte,ale jeden pączek już nabrzmiały i widać,że to będzie ona,jak ja się cieszę
U mnie na szczęście raz padał deszcz,ale i tak wczoraj byłam podlać z konewki.Też tak mam,że jak na nie patrzę to czuję szczęście
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Drotka oglądam zdjęcia i podziwiam jak pięknie kwitną róże ale i jak się rozrosły.
Zdjęcie Amelki Nothomb Jestem ciekawa jak się sprawują nowe nasadzenia te z jesieni i wiosny?
Wszystko się przyjęło ? i jak się ma Julka jestem taka ciekawa jej kwiatów
Judi Dench już drugiego dnia lekko wypłowiała, co mi zdecydowanie lepiej pasuje szykuje kolejne kwiaty
Ooooo widzę Royal Jubilee, która wygląda całkiem ciekawie. Może jutro się tam przejadę?
U mnie w poniedziałek padało i lało cały dzień i w nocy. Ostatnie dni mam z chmurkami, róże mniej się osypują.Też jestem po pierwszym cięciu róż, z tym, że mam marudery które dopiero zaczynają kwitnąć np Soul cz DicEvy.
Szał różany niesamowity, ten sezon mamy udany
Zdjęcie Amelki Nothomb Jestem ciekawa jak się sprawują nowe nasadzenia te z jesieni i wiosny?
Wszystko się przyjęło ? i jak się ma Julka jestem taka ciekawa jej kwiatów
Judi Dench już drugiego dnia lekko wypłowiała, co mi zdecydowanie lepiej pasuje szykuje kolejne kwiaty
Ooooo widzę Royal Jubilee, która wygląda całkiem ciekawie. Może jutro się tam przejadę?
U mnie w poniedziałek padało i lało cały dzień i w nocy. Ostatnie dni mam z chmurkami, róże mniej się osypują.Też jestem po pierwszym cięciu róż, z tym, że mam marudery które dopiero zaczynają kwitnąć np Soul cz DicEvy.
Szał różany niesamowity, ten sezon mamy udany
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5488
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Witajcie!
Susza, okropna susza u nas Jak czytam, że u Was padał deszcz, to zaczynam tęsknym okiem wypatrywać chmur. Niestety na darmo. W najbliższym czasie chyba nic się nie zmieni. Dzięki linii kroplującej róże jakoś dają radę, ale trawnik jest w agonii i w tym roku już chyba nie da się go uratować. I tak wylewam hektolitry wody pod różane krzaki, hortensje, rododendrony. Inaczej wszystko by padło z pragnienia
Pierwsze, wielkie cięcie poza mną. Niektóre róże na szczęście dopiero zaczynają kwitnąć i dzięki temu nadal jest kolorowo.
Dzisiaj się zawzięłam i postanowiłam odpowiedzieć na wszystkie wpisy. Zarówno te zaległe jak i bieżące. Także tekstu będzie sporo, więc proszę o cierpliwość. A komu nie chce się czytać, to zapraszam do oglądania zdjęć
Jagna, masz rację. One wiedzą, że je ubóstwiam Uwielbienie okazuję im na każdym kroku, a miłosne spojrzenia i czułe słówka mają na co dzień. Nie wypada im strajkować i kwitnąć byle jak
U mnie sąsiedzi już się przyzwyczaili, że wrzeszczę na Bravo, gdy zeżre mi najpiękniejszy pąk. Ba, żeby to jeden. Jak się uprze, to potrafi różę ogolić z kwiatów w kilka minut. A robi to tak szybko i sprytnie, że nie ma szans go upilnować. Mocno się dostaje tym najmniejszym - jak Red Leonardo da Vinci, Lavender Ice i niestety upodobał sobie ostatnio Pashminę, którą to notorycznie szarpie. Dzisiaj za to próbował chapnąć całą kiść kwiatów Dame Judy Dench. Pogoniłam go, bo ta róża to moje oczko w głowie. Jest cudna i jej urody żadne zdjęcia nie oddają. A takie miałam mieszane uczucia, gdy ją zamawiałam. Teraz jak patrzę na te piękne kwiaty, to chętnie widziałabym kolejną u siebie.
Aniu - Annes, chyba u wszystkich w tym roku róże dają prawdziwy popis. A za takie kwitnienie trudno ich nie kochać. Królowe brylują w ogrodach i na nich spoczywają wszystkie spojrzenia. Moje Boscobele poszalały - fakt, ale sadzonki były porządne. Poza tym ta odmiana należy do tych obficie i chętnie kwitnących
Bathsheba pachnie, ale nie jakoś oszałamiająco. Powiedziałabym raczej, że jak na Austinki, to niezbyt mocno, choć zapach jest dla mnie wyraźnie wyczuwalny. Za to kwiaty ma urodziwe bez dwóch zdań.
Bravo na szczęście psoci tylko w ogrodzie. W domu jeszcze nic nie zniszczył. Wiadomo, że wyrośnie, ale w tym roku lilli to raczej podziwiać nie będę. Zostało dosłownie kilka sztuk, które jakimś cudem się uchowały. Resztę zeżarł jak tylko powychodziły z ziemi
Aniu - Pulpa, zdjęć mam dużo, tylko nie ma kiedy ich pozmniejszać, opisać, a potem wrzucić na forum. Ciągle coś mi wchodzi w paradę, leci dzień za dniem i nie nadążam. Teraz mam urlop, to trochę nadrabiam
A widzisz? Dobre jedzenie, plus odpowiednia ilość wody oraz miłość potrafią zdziałać cuda nawet na piachu. Pytasz mnie - Jak daję radę obrobić taką ilość róż? Sama się zastanawiam...Chyba właśnie ta miłość tak mnie pcha do działania, że nawet jak kręgosłup mnie boli, to udaję, że wcale tak nie jest
Wiolu, Boscobel lubi słońce. Tylko deszczu się boi i bardzo źle znosi opady. Daj mu miejsce, gdzie będzie więcej słoneczka, to od razu ruszy z kopyta i pokaże na co go stać
Ewelinko,
Alutka, jak to? Nie wiesz co robię żeby róże kwitły? Czaruję Kochana, czaruję A one jak są zaczarowane to słuchają mnie i kwitną
Cudowna nowość od Austina - James L. Austin
Teresko, a mnie Emily Bronte trochę rozczarowała. Kwiaty ma słabo wybarwione, a po dwóch dniach robią się białe. Może to przez te upały? Dobrze, że chociaż nie wiszą smętnie w dół, tylko sztywno trzymają główki na pędzie. Bardziej jestem ciekawa The Mill on the Floss Na nią będę musiała jednak jeszcze sporo poczekać, bo krzaczek słabiutki, a jeden z pędów złamał M, gdy mocował kratę. Jakiś jeden maleńki pączek widać, ale kiedy ta malizna zakwitnie?
Charles Darwin nr 1, w tym roku jakiś biały...
Majeczko Abraham szalał na maksa. Nawet ten starszy trochę się pozbierał i też bardzo przyzwoicie zakwitł. James L. Austin rośnie u mnie na patelni. O dziwo całkiem dobrze znosi te warunki. Kwiat nieco płowieje od mocnego słońca, ale i tak nieźle się trzyma. Judy Dench ma kwiaty w bardziej intensywnym kolorze, a i sam kształt zupełnie w innym stylu. Za to doskonale sobie radzi ze słońcem, tylko lekko jaśniejąc. Kwiaty ma bardzo duże i mają w sobie to 'coś', chociaż nie są do końca w stylu typowych austinowskich piękności. Ale o tym już wiesz O Emily Bronte napisałam powyżej do Tereski.
Głaskanko przekazałam, a Bravuś uwielbia pieszczoty.
Specjalnie dla Ciebie Julie Andrieu
zdjęcie z 10 czerwca
11 czerwca
12 czerwca
Do dzisiaj kwiat trzyma się na pędzie nic nie tracąc ze swojej urody. Nieco tylko zjaśniał. Jutro zrobię kolejną fotkę. Za chwilę rozwinie się drugi.
Moniko, róże kocham odkąd tylko sięgam pamięcią. Najpierw zafascynowana byłam nimi w ogrodzie mojego wujka, który miał całkiem sporą kolekcję. Potem, gdy mieliśmy własną działkę, to zawsze kilka sztuk u mnie rosło. A wielka miłość wybuchła w 2011 roku , kiedy to zaczęłam już uważniej dobierać odmiany i coraz więcej czytałam na temat uprawy tych pięknych kwiatów. Nieco później trafiłam na forum i wtedy już wsiąkłam w temat na amen. Ile trzeba czekać na dość duże krzaki? Dobre pytanie...Chyba wszystko zależy od jakości sadzonek, gleby (chociaż u mnie głównie piachy), dobrego jedzenia, opieki, wody, jedzenia, wody, itd...
W sumie mam ok. 200 sztuk różanych krzaków. Trochę się już gubię, bo jedne kupuję, inne żegnam i trudno się w tym wszystkim połapać. Staram się co prawda wszystkie zmiany zapisywać na bieżąco, ale czasami coś tam umknie. A karmię gnojówką końską.
Tutaj - Young Lycidas. Zapomniałam podpisać zdjęcie.
Krótka przerwa, bo jak zwykle przesadziłam z uśmieszkami.
Susza, okropna susza u nas Jak czytam, że u Was padał deszcz, to zaczynam tęsknym okiem wypatrywać chmur. Niestety na darmo. W najbliższym czasie chyba nic się nie zmieni. Dzięki linii kroplującej róże jakoś dają radę, ale trawnik jest w agonii i w tym roku już chyba nie da się go uratować. I tak wylewam hektolitry wody pod różane krzaki, hortensje, rododendrony. Inaczej wszystko by padło z pragnienia
Pierwsze, wielkie cięcie poza mną. Niektóre róże na szczęście dopiero zaczynają kwitnąć i dzięki temu nadal jest kolorowo.
Dzisiaj się zawzięłam i postanowiłam odpowiedzieć na wszystkie wpisy. Zarówno te zaległe jak i bieżące. Także tekstu będzie sporo, więc proszę o cierpliwość. A komu nie chce się czytać, to zapraszam do oglądania zdjęć
Jagna, masz rację. One wiedzą, że je ubóstwiam Uwielbienie okazuję im na każdym kroku, a miłosne spojrzenia i czułe słówka mają na co dzień. Nie wypada im strajkować i kwitnąć byle jak
U mnie sąsiedzi już się przyzwyczaili, że wrzeszczę na Bravo, gdy zeżre mi najpiękniejszy pąk. Ba, żeby to jeden. Jak się uprze, to potrafi różę ogolić z kwiatów w kilka minut. A robi to tak szybko i sprytnie, że nie ma szans go upilnować. Mocno się dostaje tym najmniejszym - jak Red Leonardo da Vinci, Lavender Ice i niestety upodobał sobie ostatnio Pashminę, którą to notorycznie szarpie. Dzisiaj za to próbował chapnąć całą kiść kwiatów Dame Judy Dench. Pogoniłam go, bo ta róża to moje oczko w głowie. Jest cudna i jej urody żadne zdjęcia nie oddają. A takie miałam mieszane uczucia, gdy ją zamawiałam. Teraz jak patrzę na te piękne kwiaty, to chętnie widziałabym kolejną u siebie.
Aniu - Annes, chyba u wszystkich w tym roku róże dają prawdziwy popis. A za takie kwitnienie trudno ich nie kochać. Królowe brylują w ogrodach i na nich spoczywają wszystkie spojrzenia. Moje Boscobele poszalały - fakt, ale sadzonki były porządne. Poza tym ta odmiana należy do tych obficie i chętnie kwitnących
Bathsheba pachnie, ale nie jakoś oszałamiająco. Powiedziałabym raczej, że jak na Austinki, to niezbyt mocno, choć zapach jest dla mnie wyraźnie wyczuwalny. Za to kwiaty ma urodziwe bez dwóch zdań.
Bravo na szczęście psoci tylko w ogrodzie. W domu jeszcze nic nie zniszczył. Wiadomo, że wyrośnie, ale w tym roku lilli to raczej podziwiać nie będę. Zostało dosłownie kilka sztuk, które jakimś cudem się uchowały. Resztę zeżarł jak tylko powychodziły z ziemi
Aniu - Pulpa, zdjęć mam dużo, tylko nie ma kiedy ich pozmniejszać, opisać, a potem wrzucić na forum. Ciągle coś mi wchodzi w paradę, leci dzień za dniem i nie nadążam. Teraz mam urlop, to trochę nadrabiam
A widzisz? Dobre jedzenie, plus odpowiednia ilość wody oraz miłość potrafią zdziałać cuda nawet na piachu. Pytasz mnie - Jak daję radę obrobić taką ilość róż? Sama się zastanawiam...Chyba właśnie ta miłość tak mnie pcha do działania, że nawet jak kręgosłup mnie boli, to udaję, że wcale tak nie jest
Wiolu, Boscobel lubi słońce. Tylko deszczu się boi i bardzo źle znosi opady. Daj mu miejsce, gdzie będzie więcej słoneczka, to od razu ruszy z kopyta i pokaże na co go stać
Ewelinko,
Alutka, jak to? Nie wiesz co robię żeby róże kwitły? Czaruję Kochana, czaruję A one jak są zaczarowane to słuchają mnie i kwitną
Cudowna nowość od Austina - James L. Austin
Teresko, a mnie Emily Bronte trochę rozczarowała. Kwiaty ma słabo wybarwione, a po dwóch dniach robią się białe. Może to przez te upały? Dobrze, że chociaż nie wiszą smętnie w dół, tylko sztywno trzymają główki na pędzie. Bardziej jestem ciekawa The Mill on the Floss Na nią będę musiała jednak jeszcze sporo poczekać, bo krzaczek słabiutki, a jeden z pędów złamał M, gdy mocował kratę. Jakiś jeden maleńki pączek widać, ale kiedy ta malizna zakwitnie?
Charles Darwin nr 1, w tym roku jakiś biały...
Majeczko Abraham szalał na maksa. Nawet ten starszy trochę się pozbierał i też bardzo przyzwoicie zakwitł. James L. Austin rośnie u mnie na patelni. O dziwo całkiem dobrze znosi te warunki. Kwiat nieco płowieje od mocnego słońca, ale i tak nieźle się trzyma. Judy Dench ma kwiaty w bardziej intensywnym kolorze, a i sam kształt zupełnie w innym stylu. Za to doskonale sobie radzi ze słońcem, tylko lekko jaśniejąc. Kwiaty ma bardzo duże i mają w sobie to 'coś', chociaż nie są do końca w stylu typowych austinowskich piękności. Ale o tym już wiesz O Emily Bronte napisałam powyżej do Tereski.
Głaskanko przekazałam, a Bravuś uwielbia pieszczoty.
Specjalnie dla Ciebie Julie Andrieu
zdjęcie z 10 czerwca
11 czerwca
12 czerwca
Do dzisiaj kwiat trzyma się na pędzie nic nie tracąc ze swojej urody. Nieco tylko zjaśniał. Jutro zrobię kolejną fotkę. Za chwilę rozwinie się drugi.
Moniko, róże kocham odkąd tylko sięgam pamięcią. Najpierw zafascynowana byłam nimi w ogrodzie mojego wujka, który miał całkiem sporą kolekcję. Potem, gdy mieliśmy własną działkę, to zawsze kilka sztuk u mnie rosło. A wielka miłość wybuchła w 2011 roku , kiedy to zaczęłam już uważniej dobierać odmiany i coraz więcej czytałam na temat uprawy tych pięknych kwiatów. Nieco później trafiłam na forum i wtedy już wsiąkłam w temat na amen. Ile trzeba czekać na dość duże krzaki? Dobre pytanie...Chyba wszystko zależy od jakości sadzonek, gleby (chociaż u mnie głównie piachy), dobrego jedzenia, opieki, wody, jedzenia, wody, itd...
W sumie mam ok. 200 sztuk różanych krzaków. Trochę się już gubię, bo jedne kupuję, inne żegnam i trudno się w tym wszystkim połapać. Staram się co prawda wszystkie zmiany zapisywać na bieżąco, ale czasami coś tam umknie. A karmię gnojówką końską.
Tutaj - Young Lycidas. Zapomniałam podpisać zdjęcie.
Krótka przerwa, bo jak zwykle przesadziłam z uśmieszkami.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko 200 sztuk różanych krzewów toż to roboty ,ale linia kroplująca zdaje egzamin bo krzewy są radosne obsypane kwiatami .Jednak z moich też jestem zadowolona bo na razie tylko 2 krzewy są bez kwiatów Pink peace i Mrs Lincoln ,ale on ma juz pąki ,wiec lada chwila też rozkwitnie .Chwilo trwaj
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5488
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Gabi, po tej dziwnej zimie też musiałam sporo róż mocno przyciąć, ale już widzę, że im to wyszło na zdrowie. Weźmy np. taki Lions Rose. Dopiero radykalne cięcie na ok 15 cm od ziemi spowodowało, że w tym roku zachwyciłam się tą różą. Ma ogromne, bardzo trwałe kwiaty i nawet upały jakoś im nie straszne. I pomyśleć, że przez dwa ostatnie lata obmyślałam, żeby się jej pozbyć Nie zrobiłam tego, bo zawsze była obrzydliwie zdrowa i w zasadzie nie miałam się do czego przyczepić. Brakowało pretekstu. Jak widać - dobrze zrobiłam, że ją zostawiłam.
Parfum Flower Circus jest u mnie również mała. Myślę, że ma jakieś do 0,5 m nie więcej, a może nawet mniej. Mam ją trzeci sezon i w zasadzie w żadnym roku nie osiągnęła więcej.
Po raz pierwszy od trzech lat jestem zachwycona Wisley 2008. Wreszcie zaczęła przyzwoicie kwitnąć. Trochę tylko ją stłamsił Crocus Rose, który w tym roku osiągnął monstrualne rozmiary. Takie są skutki radykalnego cięcia
Jeszcze raz Young Lycidas
Aniu - anabuko, trochę urosły niektóre - to fakt. Ale są też te mizerne. W każdym ogrodzie znajdą się i takie i takie
Irenko, dziękuje za miłe słowa Twoje podopieczne podziwiam i niezmienne jestem pod wrażeniem jaką masz dobrą rękę do róż. Takie młode, a tak cudnie wyglądają Już sobie wyobrażam jak to będzie u Ciebie za dwa sezony. Padniemy wszyscy z wrażenia
Artemis posadziłam wiosną 2014 roku. Sadzonka była dorodna i już w pierwszym roku nieźle podrosła. Najśmieszniejsze jest to, że wiosną w 2015 roku przy cięciu tej róży pomyliłam się i ciachnęłam ją jak rabatówkę. Potem jak się zorientowałam, to byłam przerażona A ona chyba w podzięce za tę pomyłkę pięknie się rozkrzewiła i zaczęła rosnąć na potęgę. Teraz to istny potwór. Do cięcia potrzebna mi drabinka.
A Crocus Rose to jeden krzak. Też zakup z 2014 roku.
Jubilee Celebration ma już kilka latek i to jest pierwszy sezon, w którym wygląda naprawdę dobrze. Wreszcie pędy trochę zmężniały i nie trzeba leżeć na ziemi, żeby podziwiać te piękne kwiaty. Trochę gorzej u niej z rozkrzewianiem. Opornie jej idzie. Moja rośnie w pełnym słońcu i kwiaty trochę cierpią, ale miejsca już jej nie zmienię. W ubiegłym roku rozmyślałam nawet nad wymianą jej na nowszy model, bo nie byłam zadowolona. Dobrze ją podkarmiłam i w trakcie kwitnienia dostaje więcej wody od innych. Ona lubi dużo pić. Może dlatego kwiaty lepiej znosiły upały? A do eliminowania z ogrodu tych słabo kwitnących maruderów dojrzałam już dwa lata temu. Powoli wypraszam takie róże z ogrodu, bo szkoda mi miejsca na oglądanie miernoty.
Gosiu, Crocus Rose potrafi wybujać zarówno wzwyż jak i wszerz. Radzę Ci pomyśl o przesadzeniu, bo urośnie i zasłoni wszystko co za nim
Jadziu, w tym roku panny się starają jak mogą. Co prawda pierwszy rzut niektóre mają już za sobą, ale mam nadzieję, że wkrótce się zbiorą i znów będą czarować. Susza tylko u nas coraz większa i trudno przewidzieć jak to wpłynie na powtórkę? Nie mam tyle czasu ani siły żeby je podlewać. Robi to za mnie system kroplujący. Póki co, wystarcza. Zresztą sama wiesz, że nie ma to jak porządny deszcz. Tego nic nie zastąpi. A nowe maleństwa szczególnie chronię przed pyszczydłem Bravo, bo on nie zważa na nowości. Jemu jest wszystko jedno. Byle coś do pyska wsadzić i zjeść
Uff, zaległości mam za sobą. Teraz czas na aktualne odpowiedzi.
**********************************************************************************
Aniu - Pulpa, już sprawdzam kiedy był kupiony Sir John Betjeman...Jesień 2014 Pamiętam, że wiosną 2015 roku był jeszcze dość mizernym krzaczkiem. Dopiero zaczął porządnie rosnąć w kolejnym sezonie. Teraz jest naprawdę potężnym krzakiem. Czasami wyłazi poza rabatę i zaczyna się rozpychać łokciami.
Poczekaj na Spirit of Freedom. Warto! Też byłam trochę zniesmaczona jej wiotkimi pędami. Nie tnij jej mocno wiosną, tylko daj zmężnieć pędom. Ja zawsze młode Austinki tnę bardzo oszczędnie. Jak widać ta metoda ma sens, bo po dwóch, trzech sezonach wreszcie zaczynają wyglądać jak należy. Zresztą nic odkrywczego nie napisałam. Sam Mistrz na swojej stronie pisze, że w pierwszym roku tniemy je bardzo delikatnie. Chyba, że zmarzną, to wtedy wiadomo, że w miarę potrzeb. W kolejnym roku można ciąć o 1/3, a w kolejnych latach tyle samo lub nawet o połowę, jak kto woli. Wszystko zależy co chcemy osiągnąć. Czy mamy dość miejsca na duże krzaki, czy wolimy je trochę ujarzmić i przyciąć mocniej. To jednak teoria, a w praktyce sprawdziłam w tym roku na Crocus Rose to mocniejsze cięcie... I co? A właśnie, że ona tym bardziej poszła nie tylko w górę, ale i wypuściła kolejne pędy
O Royal Jubilee na razie mogę powiedzieć jedno - podoba mi się! Mało, że po skończeniu kwitnienia szybko wypuściła nowe przyrosty, to już widać kolejne małe pączusie. Oby tak dalej
Młoda Tranquillity, a obok władował się kwiat Schone Koblenzerin
Ewa - Pashmina, Spirit of Freedom kupiłam wiosną 2016 roku. To jest jej trzeci sezon i wreszcie wygląda przyzwoicie. Gardenki u mnie rosną z przodu rabaty. Nie są specjalnie wysokie, bo mają ok. 0,40 cm, może ciut więcej. Nie mierzyłam ich, ale tak na oko oceniam wielkość obu krzaczków.
Abraham nie lubi mocnego słońca, a ponieważ jest młodą różą, to dlatego kwiat ma tak nietrwały. Przy sprzyjającej pogodzie wytrzymuje dłużej
Marc Chagall rozpoczął swój popis. Na razie skromnie, ale powoli się rozkręca.
Asiu, dziękuję za tyle ciepłych słów Postarały się niektóre panny i za to je uwielbiam. Staram się zapewnić im jak najlepszą opiekę, a one to doceniają, odwdzięczając się kwiatami.
Daysy, to między innymi dzięki Tobie zaprosiłam do ogrodu Garden of Roses Wcale się nie dziwę, że masz aż 11 krzaczków. Gdybym miała miejsce kupiłabym jeszcze, bo ta róża jest tego warta. Dzisiaj widziałam piękny egzemplarz w ogrodniczym i musiałam naprawdę wykazać się niezwykle silną wolą, żeby jej nie włożyć do koszyka i nie pomknąć z nią do domu Opanowałam jednak żądzę i wyszłam z pustymi rękami.
Powoli zbiera się Pashmina, która to mocno podmarzła i musiałam ją solidnie przyciąć. Kilka pędów całkiem straciła, ale pojawiły się już nowe
I kolejna przerwa.
Ha, a nie mówiłam , że będzie Pani zadowolona. Miejsce mi się zwolni, bo Great North Eastern ledwie zipie i jest do wykopania, to zaproszę chyba drugą Lady of Shalott. Bedzie rosła za Jubilee Celebration i ten pomysł bardzo przypadł mi do gustuW ostatnim Twoim wpisie w moim wątku, napisałaś że nie mam kręcić nosem na Lady of Shalott... no miałaś rację.... jest śliczna, a krzaczek buduje jak żadna inna... nawet ten mikrutki gratis jest w lepszym stanie niż te bardziej wypasione sadzonki które dostałam... no to mam dwie Lady, i nie żałuję...
Parfum Flower Circus jest u mnie również mała. Myślę, że ma jakieś do 0,5 m nie więcej, a może nawet mniej. Mam ją trzeci sezon i w zasadzie w żadnym roku nie osiągnęła więcej.
Po raz pierwszy od trzech lat jestem zachwycona Wisley 2008. Wreszcie zaczęła przyzwoicie kwitnąć. Trochę tylko ją stłamsił Crocus Rose, który w tym roku osiągnął monstrualne rozmiary. Takie są skutki radykalnego cięcia
Jeszcze raz Young Lycidas
Aniu - anabuko, trochę urosły niektóre - to fakt. Ale są też te mizerne. W każdym ogrodzie znajdą się i takie i takie
Irenko, dziękuje za miłe słowa Twoje podopieczne podziwiam i niezmienne jestem pod wrażeniem jaką masz dobrą rękę do róż. Takie młode, a tak cudnie wyglądają Już sobie wyobrażam jak to będzie u Ciebie za dwa sezony. Padniemy wszyscy z wrażenia
Artemis posadziłam wiosną 2014 roku. Sadzonka była dorodna i już w pierwszym roku nieźle podrosła. Najśmieszniejsze jest to, że wiosną w 2015 roku przy cięciu tej róży pomyliłam się i ciachnęłam ją jak rabatówkę. Potem jak się zorientowałam, to byłam przerażona A ona chyba w podzięce za tę pomyłkę pięknie się rozkrzewiła i zaczęła rosnąć na potęgę. Teraz to istny potwór. Do cięcia potrzebna mi drabinka.
A Crocus Rose to jeden krzak. Też zakup z 2014 roku.
Jubilee Celebration ma już kilka latek i to jest pierwszy sezon, w którym wygląda naprawdę dobrze. Wreszcie pędy trochę zmężniały i nie trzeba leżeć na ziemi, żeby podziwiać te piękne kwiaty. Trochę gorzej u niej z rozkrzewianiem. Opornie jej idzie. Moja rośnie w pełnym słońcu i kwiaty trochę cierpią, ale miejsca już jej nie zmienię. W ubiegłym roku rozmyślałam nawet nad wymianą jej na nowszy model, bo nie byłam zadowolona. Dobrze ją podkarmiłam i w trakcie kwitnienia dostaje więcej wody od innych. Ona lubi dużo pić. Może dlatego kwiaty lepiej znosiły upały? A do eliminowania z ogrodu tych słabo kwitnących maruderów dojrzałam już dwa lata temu. Powoli wypraszam takie róże z ogrodu, bo szkoda mi miejsca na oglądanie miernoty.
Gosiu, Crocus Rose potrafi wybujać zarówno wzwyż jak i wszerz. Radzę Ci pomyśl o przesadzeniu, bo urośnie i zasłoni wszystko co za nim
Jadziu, w tym roku panny się starają jak mogą. Co prawda pierwszy rzut niektóre mają już za sobą, ale mam nadzieję, że wkrótce się zbiorą i znów będą czarować. Susza tylko u nas coraz większa i trudno przewidzieć jak to wpłynie na powtórkę? Nie mam tyle czasu ani siły żeby je podlewać. Robi to za mnie system kroplujący. Póki co, wystarcza. Zresztą sama wiesz, że nie ma to jak porządny deszcz. Tego nic nie zastąpi. A nowe maleństwa szczególnie chronię przed pyszczydłem Bravo, bo on nie zważa na nowości. Jemu jest wszystko jedno. Byle coś do pyska wsadzić i zjeść
Uff, zaległości mam za sobą. Teraz czas na aktualne odpowiedzi.
**********************************************************************************
Aniu - Pulpa, już sprawdzam kiedy był kupiony Sir John Betjeman...Jesień 2014 Pamiętam, że wiosną 2015 roku był jeszcze dość mizernym krzaczkiem. Dopiero zaczął porządnie rosnąć w kolejnym sezonie. Teraz jest naprawdę potężnym krzakiem. Czasami wyłazi poza rabatę i zaczyna się rozpychać łokciami.
Poczekaj na Spirit of Freedom. Warto! Też byłam trochę zniesmaczona jej wiotkimi pędami. Nie tnij jej mocno wiosną, tylko daj zmężnieć pędom. Ja zawsze młode Austinki tnę bardzo oszczędnie. Jak widać ta metoda ma sens, bo po dwóch, trzech sezonach wreszcie zaczynają wyglądać jak należy. Zresztą nic odkrywczego nie napisałam. Sam Mistrz na swojej stronie pisze, że w pierwszym roku tniemy je bardzo delikatnie. Chyba, że zmarzną, to wtedy wiadomo, że w miarę potrzeb. W kolejnym roku można ciąć o 1/3, a w kolejnych latach tyle samo lub nawet o połowę, jak kto woli. Wszystko zależy co chcemy osiągnąć. Czy mamy dość miejsca na duże krzaki, czy wolimy je trochę ujarzmić i przyciąć mocniej. To jednak teoria, a w praktyce sprawdziłam w tym roku na Crocus Rose to mocniejsze cięcie... I co? A właśnie, że ona tym bardziej poszła nie tylko w górę, ale i wypuściła kolejne pędy
O Royal Jubilee na razie mogę powiedzieć jedno - podoba mi się! Mało, że po skończeniu kwitnienia szybko wypuściła nowe przyrosty, to już widać kolejne małe pączusie. Oby tak dalej
Młoda Tranquillity, a obok władował się kwiat Schone Koblenzerin
Ewa - Pashmina, Spirit of Freedom kupiłam wiosną 2016 roku. To jest jej trzeci sezon i wreszcie wygląda przyzwoicie. Gardenki u mnie rosną z przodu rabaty. Nie są specjalnie wysokie, bo mają ok. 0,40 cm, może ciut więcej. Nie mierzyłam ich, ale tak na oko oceniam wielkość obu krzaczków.
Abraham nie lubi mocnego słońca, a ponieważ jest młodą różą, to dlatego kwiat ma tak nietrwały. Przy sprzyjającej pogodzie wytrzymuje dłużej
Marc Chagall rozpoczął swój popis. Na razie skromnie, ale powoli się rozkręca.
Asiu, dziękuję za tyle ciepłych słów Postarały się niektóre panny i za to je uwielbiam. Staram się zapewnić im jak najlepszą opiekę, a one to doceniają, odwdzięczając się kwiatami.
Daysy, to między innymi dzięki Tobie zaprosiłam do ogrodu Garden of Roses Wcale się nie dziwę, że masz aż 11 krzaczków. Gdybym miała miejsce kupiłabym jeszcze, bo ta róża jest tego warta. Dzisiaj widziałam piękny egzemplarz w ogrodniczym i musiałam naprawdę wykazać się niezwykle silną wolą, żeby jej nie włożyć do koszyka i nie pomknąć z nią do domu Opanowałam jednak żądzę i wyszłam z pustymi rękami.
Powoli zbiera się Pashmina, która to mocno podmarzła i musiałam ją solidnie przyciąć. Kilka pędów całkiem straciła, ale pojawiły się już nowe
I kolejna przerwa.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5488
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Elu, oj, pachnie Szczególnie rano czuć oszałamiający zapach. Uwielbiam ten czas.
Znam te żuki i pojęcia nie mam jak się nazywają? W zeszłym roku trochę tego było i każdego wyciągałam ręcznie i beż żadnych oporów unicestwiałam. One są strasznie twarde. Mają jakby pancerz, który ciężko zgnieść. W tym roku jak na razie znalazłam tylko jednego. Za to ogrodnicy niszczylistki trochę miałam, ale z nią postępowałam podobnie. Wybierałam i zgniatałam w palcach. Im więcej jej zniszczę, tym mniej będzie w kolejnym sezonie. Kilka lat temu miałam prawdziwą inwazję. Nie wiedziałam wtedy, że jedyną metodą walki - jest jej niszczenie, żeby nie zdążyła zejść pod ziemię i złożyć jaj
Alutka, sama jestem zaskoczona tym, jak w ciągu tych kilku lat rozrosły się moje ślicznotki To chyba magiczna siła końskiego złotka tak na nie działa. Po prostu czuję, że one je uwielbiają. Ja im tylko dostarczam to, co lubią najbardziej. No i robię kopce z kompostu. Może w tym tkwi tajemnica? Poza tym one wiedzą i czują, że je ubóstwiam i z wielką czułością na nie patrzę. Taka wariatka ze mnie...
Kolejna debiutantka - Jayne Austin
Marto, pewnie chodzi Ci o szerokość tego pustaka? 10 cm chyba mają. Starsza rabata ma 2m szerokości i ponad 8 długości. Ta nowsza jest krótsza i troszkę węższa.
O róże pytaj kiedy tylko zechcesz. Wiesz, że o nich mogę długo... Ciekawa jestem, które z moich protegowanych kupiłaś? Napisz, proszę jak się sprawują i co to za odmiany.
W tym roku zachwyciła mnie Jude de Obscure.
Beatko, ej, jak to? Byłaś u mnie i nikt Cię nie widział? A Bravo? Jemu nawet mały ptaszek nie umknie, a co dopiero dorosła kobietka... Emily Bronte jest fotogeniczna, ale tak do końca jeszcze się do niej nie przekonałam. Kwiaty ma ładne, ale w słońcu robią się prawie białe i tracą na urodzie. Poza tym myślałam, że będą większe. Może to przez te upały, a może to pierwszy rok jest taki dziwny. Na razie nie wyrobiłam sobie o niej zdania. Bardziej do serca przypadła mi Dame Judi Dench, James L. Austin, Soph'ys Rose i Royal Jubilee. Czekam jeszcze na kwiat The Mill on The Floss i Brother Cadfael.
Ogrodniczy, w którym kupuję Austinki w donicach jest w Chotomowie. Byłam dzisiaj i mieli jeszcze po jednej sztuce: The Pilgrimm, Crown Princess Margareta, Benjamin Britten, Golden Celebration, Boscobel, Munstead Wood i jeszcze coś. Powiem Ci, że Boscobel, Munstead Wood i Benjamin Britten były tak wypasione, piękne krzaczki, że aż żal było je zostawić. Miałam ogromną ochotę wziąć trzecią Boscobel, a i na Munstead Wood patrzyłam łakomym okiem. Wiele wysiłku mnie kosztowało wyjść bez niczego. Wyszłam, wróciłam jeszcze raz i znów stoczyłam walkę sama z sobą, bo strasznie mnie kusiło. Ale wytrwałam! Prawda, że dzielna jestem?
Tutaj był pierwszy dzień kwitnienia i kwiat jest śliczny.
A tutaj czwarty dzień i kwiaty mają niezłą wytrzymałość, a to też duży plus.
Teresko, tak, Amelia Nothomb cudnie obsypana kwiatami. I pomyśleć, że moja była taką lichą sadzonką. Dała radę i teraz cieszy moje oczy
Desdemonę mam, ale mój krzaczek był bardzo marnej jakości. I nadal taki jest. W zasadzie ma jeden główny pęd. Nie kupiłabym jej drugi raz. Może gdyby sadzonka była porządna, to inaczej bym patrzyła na tę odmianę, a tak to wegetuje u mnie i kwiaty ma jakieś nietrwałe
Ewcia, nie znam English Elegance. Pierwszy raz słyszę o takiej odmianie Muszę koniecznie poszukać info o tej róży.
Czytałam, że nie jesteś zadowolona z tego sezonu. Mam nadzieję, że Twoje róże w drugiej turze nie zawiodą i jeszcze napiszesz, że to jednak był dobry rok. Trzymam za to kciuki. A krócej kwitły i u mnie, bo upały i doskwierająca susza zrobiły swoje. Niestety nie mamy wpływu na pogodę. Pamiętam, że w tamtym roku znowu od połowy lipca bez przerwy padało. Też było beznadziejnie, bo deszcz niszczył kwiaty i w zasadzie drugiego kwitnienia prawie nie było. Tak się jakoś składa, że pogoda płata nam niemiłe niespodzianki i jak nie urok, to co innego...
Jadziu, głaskanko obowiązkowe, bo oprócz tego, że psotnik, to i przylepa i całuśnik z niego
Garden of Roses będzie teraz miała u Ciebie więcej miejsca, to i bardziej się rozrośnie. A astry w kolorze blue podkreślą tylko jej urodę.
Aniu - anbuko, jesteś za skromna. Twój ogród to same cudeńka. Masz tyle pięknych roślin, że tylko usiąść i podziwiać. A róże do pełni szczęścia potrzebują dobrego jedzenia, i wody. No i oczywiście sadzonki muszą być porządnej jakości
Aniu - Annes, cieszę się, że Princess Anne przypadła Ci do serca. To wyjątkowo piękna róża i będziesz z niej zadowolona. Ma cechy, które lubię najbardziej. Piękne kwiaty, wspaniały aromat, kolor i bardzo obficie kwitnie Mogłabym tylko trochę pomarudzić na pokrój samych krzewów. Potrafi też złapać trochę plamek, ale nigdy nie stoi bez liści. Wystarczy oberwać porażone listki i potem radzi sobie sama. Muszę do Ciebie zajrzeć, bo pewnie już Bathsheba rozwinęła swój kwiat. Ciekawa jestem co powiesz jak zobaczysz go na 'żywo'? Czy będą ochy i achy?
Sophy's Rose kolorem nieco przypomina Princess Anne. Jest prześliczna i ma pięknie ułożone płatki.
Majeczko, rozrosły się niektóre solidnie. Sama jestem zaskoczona Dopiero teraz widać, jak im smakuje końskie złoto
Wszystkie nowe nasadzenia się przyjęły. Zarówno te jesienne, jak i z wiosny. Co prawda The Mill on The Floss nadal mizerna. Na dodatek M montując dużą kratkę zwalił ją na kilka róż, w tym na nieszczęsną The Mill. Wyłamał jej jeden pęd i przez jest jeszcze bardziej mizerna. Ale jakiś pączuś ma, więc mam nadzieję, że doczekam się choćby jednego kwiatka. Julki zdjęcia wrzuciłam w zaległych odpowiedziach. Jest śliczna i ma bardzo trwałe kwiaty. Dzielna dziewczynka, bo sama sadzonka też była niezbyt dorodna. Czekam jeszcze na pierwszy kwiat Brother Cadfael, Glamis Castle, bo tę ostatnią wreszcie kupiłam. Poza tym zakwitła Wollerton Old Hall i też mi się podoba.
Dame Judy Dench bardzo jest moim zdaniem prześliczna i trochę inna od typowych piękności Austina. Ale kwiaty ma duże, pięknej barwy i dość trwałe. Na dodatek wygląda na to, że będzie należała do tych chętnie i obficie kwitnących.
A już Sir Walter Scott jestem wprost oczarowana Kwiaty ma co prawda małe, ale jest w nich coś bardzo subtelnego, jakaś delikatność, zwiewność, a jednocześnie ma takie potężne kolce Jednym słowem jak na tak maleńką różyczkę zapowiada się niezwykle ciekawie. Niestety Bravo zeżarł jej trzy kwiatki i zostało tylko tyle, co na zdjęciu
Jadziu, przy takiej gromadce różanych krzaków pracy jest dużo. Jednak ja bardzo lubię przy nich pracować i dopóki sił mi wystarczy, to będę robiła wszystko aby zapewnić moim różyczkom jak najlepsze warunki
Dla Ciebie moja ubiegłoroczna, piękna nieznajoma.
Na koniec ja zwykle kilka zdjęć.
Znam te żuki i pojęcia nie mam jak się nazywają? W zeszłym roku trochę tego było i każdego wyciągałam ręcznie i beż żadnych oporów unicestwiałam. One są strasznie twarde. Mają jakby pancerz, który ciężko zgnieść. W tym roku jak na razie znalazłam tylko jednego. Za to ogrodnicy niszczylistki trochę miałam, ale z nią postępowałam podobnie. Wybierałam i zgniatałam w palcach. Im więcej jej zniszczę, tym mniej będzie w kolejnym sezonie. Kilka lat temu miałam prawdziwą inwazję. Nie wiedziałam wtedy, że jedyną metodą walki - jest jej niszczenie, żeby nie zdążyła zejść pod ziemię i złożyć jaj
Alutka, sama jestem zaskoczona tym, jak w ciągu tych kilku lat rozrosły się moje ślicznotki To chyba magiczna siła końskiego złotka tak na nie działa. Po prostu czuję, że one je uwielbiają. Ja im tylko dostarczam to, co lubią najbardziej. No i robię kopce z kompostu. Może w tym tkwi tajemnica? Poza tym one wiedzą i czują, że je ubóstwiam i z wielką czułością na nie patrzę. Taka wariatka ze mnie...
Kolejna debiutantka - Jayne Austin
Marto, pewnie chodzi Ci o szerokość tego pustaka? 10 cm chyba mają. Starsza rabata ma 2m szerokości i ponad 8 długości. Ta nowsza jest krótsza i troszkę węższa.
O róże pytaj kiedy tylko zechcesz. Wiesz, że o nich mogę długo... Ciekawa jestem, które z moich protegowanych kupiłaś? Napisz, proszę jak się sprawują i co to za odmiany.
W tym roku zachwyciła mnie Jude de Obscure.
Beatko, ej, jak to? Byłaś u mnie i nikt Cię nie widział? A Bravo? Jemu nawet mały ptaszek nie umknie, a co dopiero dorosła kobietka... Emily Bronte jest fotogeniczna, ale tak do końca jeszcze się do niej nie przekonałam. Kwiaty ma ładne, ale w słońcu robią się prawie białe i tracą na urodzie. Poza tym myślałam, że będą większe. Może to przez te upały, a może to pierwszy rok jest taki dziwny. Na razie nie wyrobiłam sobie o niej zdania. Bardziej do serca przypadła mi Dame Judi Dench, James L. Austin, Soph'ys Rose i Royal Jubilee. Czekam jeszcze na kwiat The Mill on The Floss i Brother Cadfael.
Ogrodniczy, w którym kupuję Austinki w donicach jest w Chotomowie. Byłam dzisiaj i mieli jeszcze po jednej sztuce: The Pilgrimm, Crown Princess Margareta, Benjamin Britten, Golden Celebration, Boscobel, Munstead Wood i jeszcze coś. Powiem Ci, że Boscobel, Munstead Wood i Benjamin Britten były tak wypasione, piękne krzaczki, że aż żal było je zostawić. Miałam ogromną ochotę wziąć trzecią Boscobel, a i na Munstead Wood patrzyłam łakomym okiem. Wiele wysiłku mnie kosztowało wyjść bez niczego. Wyszłam, wróciłam jeszcze raz i znów stoczyłam walkę sama z sobą, bo strasznie mnie kusiło. Ale wytrwałam! Prawda, że dzielna jestem?
Tutaj był pierwszy dzień kwitnienia i kwiat jest śliczny.
A tutaj czwarty dzień i kwiaty mają niezłą wytrzymałość, a to też duży plus.
Teresko, tak, Amelia Nothomb cudnie obsypana kwiatami. I pomyśleć, że moja była taką lichą sadzonką. Dała radę i teraz cieszy moje oczy
Desdemonę mam, ale mój krzaczek był bardzo marnej jakości. I nadal taki jest. W zasadzie ma jeden główny pęd. Nie kupiłabym jej drugi raz. Może gdyby sadzonka była porządna, to inaczej bym patrzyła na tę odmianę, a tak to wegetuje u mnie i kwiaty ma jakieś nietrwałe
Ewcia, nie znam English Elegance. Pierwszy raz słyszę o takiej odmianie Muszę koniecznie poszukać info o tej róży.
Czytałam, że nie jesteś zadowolona z tego sezonu. Mam nadzieję, że Twoje róże w drugiej turze nie zawiodą i jeszcze napiszesz, że to jednak był dobry rok. Trzymam za to kciuki. A krócej kwitły i u mnie, bo upały i doskwierająca susza zrobiły swoje. Niestety nie mamy wpływu na pogodę. Pamiętam, że w tamtym roku znowu od połowy lipca bez przerwy padało. Też było beznadziejnie, bo deszcz niszczył kwiaty i w zasadzie drugiego kwitnienia prawie nie było. Tak się jakoś składa, że pogoda płata nam niemiłe niespodzianki i jak nie urok, to co innego...
Jadziu, głaskanko obowiązkowe, bo oprócz tego, że psotnik, to i przylepa i całuśnik z niego
Garden of Roses będzie teraz miała u Ciebie więcej miejsca, to i bardziej się rozrośnie. A astry w kolorze blue podkreślą tylko jej urodę.
Aniu - anbuko, jesteś za skromna. Twój ogród to same cudeńka. Masz tyle pięknych roślin, że tylko usiąść i podziwiać. A róże do pełni szczęścia potrzebują dobrego jedzenia, i wody. No i oczywiście sadzonki muszą być porządnej jakości
Aniu - Annes, cieszę się, że Princess Anne przypadła Ci do serca. To wyjątkowo piękna róża i będziesz z niej zadowolona. Ma cechy, które lubię najbardziej. Piękne kwiaty, wspaniały aromat, kolor i bardzo obficie kwitnie Mogłabym tylko trochę pomarudzić na pokrój samych krzewów. Potrafi też złapać trochę plamek, ale nigdy nie stoi bez liści. Wystarczy oberwać porażone listki i potem radzi sobie sama. Muszę do Ciebie zajrzeć, bo pewnie już Bathsheba rozwinęła swój kwiat. Ciekawa jestem co powiesz jak zobaczysz go na 'żywo'? Czy będą ochy i achy?
Sophy's Rose kolorem nieco przypomina Princess Anne. Jest prześliczna i ma pięknie ułożone płatki.
Majeczko, rozrosły się niektóre solidnie. Sama jestem zaskoczona Dopiero teraz widać, jak im smakuje końskie złoto
Wszystkie nowe nasadzenia się przyjęły. Zarówno te jesienne, jak i z wiosny. Co prawda The Mill on The Floss nadal mizerna. Na dodatek M montując dużą kratkę zwalił ją na kilka róż, w tym na nieszczęsną The Mill. Wyłamał jej jeden pęd i przez jest jeszcze bardziej mizerna. Ale jakiś pączuś ma, więc mam nadzieję, że doczekam się choćby jednego kwiatka. Julki zdjęcia wrzuciłam w zaległych odpowiedziach. Jest śliczna i ma bardzo trwałe kwiaty. Dzielna dziewczynka, bo sama sadzonka też była niezbyt dorodna. Czekam jeszcze na pierwszy kwiat Brother Cadfael, Glamis Castle, bo tę ostatnią wreszcie kupiłam. Poza tym zakwitła Wollerton Old Hall i też mi się podoba.
Dame Judy Dench bardzo jest moim zdaniem prześliczna i trochę inna od typowych piękności Austina. Ale kwiaty ma duże, pięknej barwy i dość trwałe. Na dodatek wygląda na to, że będzie należała do tych chętnie i obficie kwitnących.
A już Sir Walter Scott jestem wprost oczarowana Kwiaty ma co prawda małe, ale jest w nich coś bardzo subtelnego, jakaś delikatność, zwiewność, a jednocześnie ma takie potężne kolce Jednym słowem jak na tak maleńką różyczkę zapowiada się niezwykle ciekawie. Niestety Bravo zeżarł jej trzy kwiatki i zostało tylko tyle, co na zdjęciu
Jadziu, przy takiej gromadce różanych krzaków pracy jest dużo. Jednak ja bardzo lubię przy nich pracować i dopóki sił mi wystarczy, to będę robiła wszystko aby zapewnić moim różyczkom jak najlepsze warunki
Dla Ciebie moja ubiegłoroczna, piękna nieznajoma.
Na koniec ja zwykle kilka zdjęć.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1436
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Dorotko!
Z zachwytem oglądam Twoje róże. Robisz wspaniałą robotę, bo dzięki Tobie można sobie wyrobić pogląd o wszystkich wadach i zaletach konkretnych roz.
Mam ogromną prośbę: czy mogłabyś pokazać Geoffa Hamiltona? I napisać o nim parę słów?
Kilka razy nosiłam się z zamiarem nabycia tegoż, wciąż go nie mam i brakuje mi impulsu, który przechyliłby szalę w tę lub tamtą stronę.
Twoja sugestia na pewno będzie miała moc!
Pozdrawiam, podziwiam i czekam na Geoffa.
Z zachwytem oglądam Twoje róże. Robisz wspaniałą robotę, bo dzięki Tobie można sobie wyrobić pogląd o wszystkich wadach i zaletach konkretnych roz.
Mam ogromną prośbę: czy mogłabyś pokazać Geoffa Hamiltona? I napisać o nim parę słów?
Kilka razy nosiłam się z zamiarem nabycia tegoż, wciąż go nie mam i brakuje mi impulsu, który przechyliłby szalę w tę lub tamtą stronę.
Twoja sugestia na pewno będzie miała moc!
Pozdrawiam, podziwiam i czekam na Geoffa.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Przeczytałam z ciekawością całą Twoją wczorajszą "pracę domową" i zasób mojej wiedzy ciut się zwiększył . Dzięki .
Róże masz cudne i całe mnóstwo - zapach pewnie niebiański. Masz rację, jak już szaleć, to na całego .
Dopiero w takiej masie pięknie wyglądają i są zachwycające .
Lady of Shallot jest faktycznie cudna i rozrasta się koncertowo. Jestem nią zachwycona .
Widzę, że masz wiele nowych róż. Zachwycam się nimi, ale nie widzę możliwości zwiększenia swojej kolekcji (powiedzmy ) u siebie. Mam zamiar dokupiś jesienią 2 pnące, które będą się nadawać na konfitury. Jakoś mi się to spodobało, a zimą mam zapach róż .
Wrócę jeszcze do Abrahama Darby - sadzony jesienią, ma wielość moich trzylatków. poza tym kwitnie i kwitnie.
Sama nie wiem, co też na niego wpłynęło, bo powinien być obrażony, że go posadziłam przy płocie od sąsiadów - powiedziałabym, że mają lepszy widok ode mnie, ale tam mu bardzo dobrze, jak widać. Oby tak dalej.
Fajnie, że pokazałaś Jude de Obscure, bo ja właśnie się zastanawiałam, co mi zakwitło, a za nic nie mogłam sobie przypomnieć jej nazwy .
Pokazujesz Rosengrafin Marie Henriette, co bym się nie stresowała, bo urośnie. Wielkie dzięki . Taką chcę mieć. Kwatów ma mnóstwo, ale na razie, jak dla mnie za nisko, a nawet nie ma się gdzie położyc, bo ciasno .
Spirit of Freedom tuczę, jak gęś; myślę, że wreszcie będzie mocniejsza. Ten typ, to róża z mojego dzieciństwa, więc z uporem maniaka, nie mam zamiaru się poddawać .
Nasuwa mi się jeszcze taki wniosek z mojej 3- letniej przygody z różami - najważniejsza jest wg mnie sadzonka. Na resztę mamy wpływ .
Róże masz cudne i całe mnóstwo - zapach pewnie niebiański. Masz rację, jak już szaleć, to na całego .
Dopiero w takiej masie pięknie wyglądają i są zachwycające .
Lady of Shallot jest faktycznie cudna i rozrasta się koncertowo. Jestem nią zachwycona .
Widzę, że masz wiele nowych róż. Zachwycam się nimi, ale nie widzę możliwości zwiększenia swojej kolekcji (powiedzmy ) u siebie. Mam zamiar dokupiś jesienią 2 pnące, które będą się nadawać na konfitury. Jakoś mi się to spodobało, a zimą mam zapach róż .
Wrócę jeszcze do Abrahama Darby - sadzony jesienią, ma wielość moich trzylatków. poza tym kwitnie i kwitnie.
Sama nie wiem, co też na niego wpłynęło, bo powinien być obrażony, że go posadziłam przy płocie od sąsiadów - powiedziałabym, że mają lepszy widok ode mnie, ale tam mu bardzo dobrze, jak widać. Oby tak dalej.
Fajnie, że pokazałaś Jude de Obscure, bo ja właśnie się zastanawiałam, co mi zakwitło, a za nic nie mogłam sobie przypomnieć jej nazwy .
Pokazujesz Rosengrafin Marie Henriette, co bym się nie stresowała, bo urośnie. Wielkie dzięki . Taką chcę mieć. Kwatów ma mnóstwo, ale na razie, jak dla mnie za nisko, a nawet nie ma się gdzie położyc, bo ciasno .
Spirit of Freedom tuczę, jak gęś; myślę, że wreszcie będzie mocniejsza. Ten typ, to róża z mojego dzieciństwa, więc z uporem maniaka, nie mam zamiaru się poddawać .
Nasuwa mi się jeszcze taki wniosek z mojej 3- letniej przygody z różami - najważniejsza jest wg mnie sadzonka. Na resztę mamy wpływ .
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Witaj Dorotko . Muszę przyznać, że nawet anty-psie płotki jakoś mi umykają przy Twoich cudnych różach . Swoją drogą, czy dają radę i Bravo ich nie wyrywa ?? Trawnikiem się nie przejmuj . Róże stanowczo odwracają wzrok od niego . Czerwiec to przepiękny ale i pracowity miesiąc. Trzeba sporo czasu żeby wyciąć te przekwitnięte kwiaty. Artemis jest u Ciebie olbrzymi . U mnie zaczyna być coraz wyższy ale jeszcze taki gęsty nie jest . Ach i te cudowne nowości, do zakochania . Życzę Ci deszczu bo jednak prawdziwa woda z nieba to co innego niż podlewanie kropelkowe. Pozdrawiam serdecznie .
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017,2018
Cudne kwiaty ma Sophy's Rose układem płatków podobna do Grace .Achhhh gdyby u mnie chciały tak rosnąć angielki to z pewnością parę róż opuściłoby mój ogródek Patrząc na Twoje królowe to aż chce się je mieć pod opieką .Dorotko przestraszył mnie twój Artemis tak jak u Daysy Novalis Strach się bać Mam nadzieję ,ze moje tak nie zaszaleją. bo miejsca brak Jednak na razie nie mogę narzekać na tegoroczne kwitnienie, bo moje panienki znów powoli zbierają się do pokazania nowych pąków .Dzisiaj zabrałam się za ścinanie mojej Elżbietki .Kurcze nawet połowę jeszcze nie pościnałam, a czeka w kolejce LO i Alpenfee,a także Maigold kiedy to zrobię