Bez chemii w kogrobuszu
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Witam miłych gości.
Och jak miło.....deszczyk pada a za oknem tylko 18 stopni.
Ufff.....jaka ulga dla wszystkich.
Alunia - borówkę nawiozłam tylko raz wiosną Astvitem.
Rośnie pod świerkiem więc zakwasu ma pod dostatkiem.
W zeszłym roku miały dużo mniej owoców to teraz nadrabiają.
Wpadłabyś ?......zapraszam.
Krysiu - oczywiście, że się daje, trzeba być tylko bardziej uważnym a wtedy wszystko jest OK.
U mnie mszyce wykończyły do zera ptaki, których jest mnóstwo wszelkiej maści, jedynie robactwo obsiadło stare krzewy leszczyny i drąży orzechy od środka.
Ale nie będę pryskać niczym, bo i tak orzeszki lądują w przepastnych brzuchach wiewiórek.
Cztery donice ?......to już sporo jak na początek pomidorozy.
Ale jaka frajda, kiedy wszystko się uda i jaki smak z własnej uprawy, będę trzymała kciuki żeby się udało.
Dorotko - borówki obrodziły mocno, bo w zeszłym roku miały dużo mniej owoców.
W tym nadrabiają i mają duże owoce jak na tą suszę.
Elwiś - tak, one rzeczywiście mają taki kolor i błyszcząca skórkę.
Kolor się zmienia wraz z dojrzewaniem owoców i w efekcie końcowym mają czerwono czarny kolor.
Borówek nie przycinam w ogóle poza usuwaniem suchych gałązek wiosną
Nie próbowałam ciąć i nie wiem czy ma to jakiś wpływ na owocowanie, ale patrząc na moje to nie sądzę.
Oczywiście kiedy owocują tak obficie to w następnym roku będzie ich mniej, bo roślina musi nieco odpocząć i nabrać sił na następne owocowanie.
Liliowców jest nieco ponad 130 odmian, więc jest na czym oko zawiesić.
Floksy faktycznie są nieocenione, kwitna aż do mrozów, jeśli przyciąć im pierwszy przekwitnięty kwiatostan tuż pod nim.
A za nimi zaraz pokażą się póżno kwitnące trawy i miskanty.
Elżuś - zapowiada się cudnie a w dodatku ciągle powtarza kwitnienie, co rzadko zdarza się u róż historycznych.
Ta biała jest u mnie nadal i dopóki żyje to zostanie.
Do dzisiaj nie odkryłam jej właściwej nazwy i nikt na forum tego też nie odkrył, więc to chyba prawdziwy unikat.
Tak, floksów też mam sporo, gdzieś koło 15 odmian.
Też je bardzo lubię, bo to jedyne kwiaty, którym ślimaki nie dały rady, mimo zażartych ataków.
No i cudnie kwitną do zimy, pachną jedynym w swoim rodzaju zapachem i w dodatku przypominają urocze i niewinne dzieciństwo z babcinego ogródka.
Balkonik .....tak, jest oazą i natchnieniem, daje niezłego kopa do działania wiosną.
Sebastian - tak, to niezwykłe kwiaty, terminatorzy, powinny rosnąć w każdym ogródku.
Podczas upałów to faktycznie sauna mimo otwartych wszystkich okien, ale takich upałów u nas na szczęście niewiele i góra przez 3 tygodnie.
Poza tym to super oaza, schronienie w czasie deszczu, czy zimnych i wietrznych dni.
W użyciu praktycznie od końca lutego do grudnia a czasem przy bezmrożnych dniach i słonecznych nawet zimą.
Pomidorki dojrzewają coraz szybciej i robienie zapasów już tuż, tuż, bo zaczynamy nie nadążać z konsumpcją.
Borówki na bieżąco do ciasta i bitej śmietany albo jogurtowego koktajlu, są pyszne.
Gabiś - trochę się ich uzbierało ze względów nostalgicznych.
Ale nie żałuję ich posiadania, to super kwiaty.
Jak na busz przystało, to faktycznie trochę tego drobiazgu się uzbierało.
Ale ja kocham takie roślinne zagęszczenie dające intymność i urok w środku blokowiska.
Mimo wiosennych przymrozków będzie trochę brzoskwiń.
Wystarczy na posmakowanie bo raczej do słoików nie wystarczy.
Będą też winogrona i to mimo, że nie zapowiadał się ich urodzaj, a jednak dały radę i te w szklarni i te na polu.
I tradycyjnie jak to u mnie na deser liliowce.
Chociaż może dodam jeszcze kilka kwitnących róż, które stale coś tam pokazywały jeszcze przed upałami jakie nas dopadły.
Czyli fotki nieco przeterminowane, ale mam ich tyle, że jest co wstawiać do zimy.
Ale obiecuję, że następne będą już z tych na czasie.
[url=htpps://www.fotosik.pl/zdjecie/772bd3156f7168d7][/url]
Och jak miło.....deszczyk pada a za oknem tylko 18 stopni.
Ufff.....jaka ulga dla wszystkich.
Alunia - borówkę nawiozłam tylko raz wiosną Astvitem.
Rośnie pod świerkiem więc zakwasu ma pod dostatkiem.
W zeszłym roku miały dużo mniej owoców to teraz nadrabiają.
Wpadłabyś ?......zapraszam.
Krysiu - oczywiście, że się daje, trzeba być tylko bardziej uważnym a wtedy wszystko jest OK.
U mnie mszyce wykończyły do zera ptaki, których jest mnóstwo wszelkiej maści, jedynie robactwo obsiadło stare krzewy leszczyny i drąży orzechy od środka.
Ale nie będę pryskać niczym, bo i tak orzeszki lądują w przepastnych brzuchach wiewiórek.
Cztery donice ?......to już sporo jak na początek pomidorozy.
Ale jaka frajda, kiedy wszystko się uda i jaki smak z własnej uprawy, będę trzymała kciuki żeby się udało.
Dorotko - borówki obrodziły mocno, bo w zeszłym roku miały dużo mniej owoców.
W tym nadrabiają i mają duże owoce jak na tą suszę.
Elwiś - tak, one rzeczywiście mają taki kolor i błyszcząca skórkę.
Kolor się zmienia wraz z dojrzewaniem owoców i w efekcie końcowym mają czerwono czarny kolor.
Borówek nie przycinam w ogóle poza usuwaniem suchych gałązek wiosną
Nie próbowałam ciąć i nie wiem czy ma to jakiś wpływ na owocowanie, ale patrząc na moje to nie sądzę.
Oczywiście kiedy owocują tak obficie to w następnym roku będzie ich mniej, bo roślina musi nieco odpocząć i nabrać sił na następne owocowanie.
Liliowców jest nieco ponad 130 odmian, więc jest na czym oko zawiesić.
Floksy faktycznie są nieocenione, kwitna aż do mrozów, jeśli przyciąć im pierwszy przekwitnięty kwiatostan tuż pod nim.
A za nimi zaraz pokażą się póżno kwitnące trawy i miskanty.
Elżuś - zapowiada się cudnie a w dodatku ciągle powtarza kwitnienie, co rzadko zdarza się u róż historycznych.
Ta biała jest u mnie nadal i dopóki żyje to zostanie.
Do dzisiaj nie odkryłam jej właściwej nazwy i nikt na forum tego też nie odkrył, więc to chyba prawdziwy unikat.
Tak, floksów też mam sporo, gdzieś koło 15 odmian.
Też je bardzo lubię, bo to jedyne kwiaty, którym ślimaki nie dały rady, mimo zażartych ataków.
No i cudnie kwitną do zimy, pachną jedynym w swoim rodzaju zapachem i w dodatku przypominają urocze i niewinne dzieciństwo z babcinego ogródka.
Balkonik .....tak, jest oazą i natchnieniem, daje niezłego kopa do działania wiosną.
Sebastian - tak, to niezwykłe kwiaty, terminatorzy, powinny rosnąć w każdym ogródku.
Podczas upałów to faktycznie sauna mimo otwartych wszystkich okien, ale takich upałów u nas na szczęście niewiele i góra przez 3 tygodnie.
Poza tym to super oaza, schronienie w czasie deszczu, czy zimnych i wietrznych dni.
W użyciu praktycznie od końca lutego do grudnia a czasem przy bezmrożnych dniach i słonecznych nawet zimą.
Pomidorki dojrzewają coraz szybciej i robienie zapasów już tuż, tuż, bo zaczynamy nie nadążać z konsumpcją.
Borówki na bieżąco do ciasta i bitej śmietany albo jogurtowego koktajlu, są pyszne.
Gabiś - trochę się ich uzbierało ze względów nostalgicznych.
Ale nie żałuję ich posiadania, to super kwiaty.
Jak na busz przystało, to faktycznie trochę tego drobiazgu się uzbierało.
Ale ja kocham takie roślinne zagęszczenie dające intymność i urok w środku blokowiska.
Mimo wiosennych przymrozków będzie trochę brzoskwiń.
Wystarczy na posmakowanie bo raczej do słoików nie wystarczy.
Będą też winogrona i to mimo, że nie zapowiadał się ich urodzaj, a jednak dały radę i te w szklarni i te na polu.
I tradycyjnie jak to u mnie na deser liliowce.
Chociaż może dodam jeszcze kilka kwitnących róż, które stale coś tam pokazywały jeszcze przed upałami jakie nas dopadły.
Czyli fotki nieco przeterminowane, ale mam ich tyle, że jest co wstawiać do zimy.
Ale obiecuję, że następne będą już z tych na czasie.
[url=htpps://www.fotosik.pl/zdjecie/772bd3156f7168d7][/url]
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Mufka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2401
- Od: 11 lut 2009, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Witaj Grażynko
Kogrobusz jak zwykle tętni życiem ! Pełno w nim wszelakich skarbów, poczynając od cudownego kwiecia na wyjątkowo apetycznych przysmakach kończąc. Zarządzanie Twoim zielonym rajem, bez użycia chemii, daje wspaniałe efekty. A dodatkowo ileż radości daje podglądanie naszych "braci mniejszych", odwiedzających tłumnie tą oazę piękna, zdrowia i spokoju...
Pozdrawiam serdecznie, życząc kolejnych sukcesów i radości
Kogrobusz jak zwykle tętni życiem ! Pełno w nim wszelakich skarbów, poczynając od cudownego kwiecia na wyjątkowo apetycznych przysmakach kończąc. Zarządzanie Twoim zielonym rajem, bez użycia chemii, daje wspaniałe efekty. A dodatkowo ileż radości daje podglądanie naszych "braci mniejszych", odwiedzających tłumnie tą oazę piękna, zdrowia i spokoju...
Pozdrawiam serdecznie, życząc kolejnych sukcesów i radości
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ale dorodne winogrona Smacznego po prostu!
- mar33
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6344
- Od: 13 mar 2012, o 16:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko oglądam już kolejny raz liliowce i za każdym razem dostrzegam kolejnego pięknego a już zarzekałam się ani jeden więcej to tak jak ta żaba, że do błota nie wlezie
Nie wiem czy przyjmują na terapię od zielonego
Piękne masz wszystkie liliowce i pozostałe wypełniacze
Róże to oddzielny temat, są cudowne ale ja już tylko oglądam i staram się odgadnąć czy pachnąca czy nie moje doświadczenie z różami jest już 'zamknięte' zostawiam je dla tych co potrafią zadbać o nie we właściwy sposób
Nie wiem czy przyjmują na terapię od zielonego
Piękne masz wszystkie liliowce i pozostałe wypełniacze
Róże to oddzielny temat, są cudowne ale ja już tylko oglądam i staram się odgadnąć czy pachnąca czy nie moje doświadczenie z różami jest już 'zamknięte' zostawiam je dla tych co potrafią zadbać o nie we właściwy sposób
Pozdrawiam Maria "Przyroda jest lekarstwem w każdej chorobie" Hipokrates
Moje wątki- zapraszam. Ogrodowy - aktualny cz.8
Mój wątek personalny
Moje wątki- zapraszam. Ogrodowy - aktualny cz.8
Mój wątek personalny
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, liliowcami to oślepiłaś mnie na maksa.
Jaka kolekcja ogromna i wszystkie mi się podobają, a o dziwo najbardziej te ciemne z wąskimi płatkami.
Są przepiekne, ale Ty masz dziewczyno tych kwiatuchów do oglądania i obrabiania.
Na szczęście liliowce nalezą do tych mniej wymagających, zauważyłam to i też zaczęłam je kolekcjonować.
Na razie mam 6 odmian i nie wszystkie jeszcze zakwitły, ale pomalutku....
Róże jednak pięknie kwitną jak są odpowiednio rozkrzewione, moje to zakwitły kilkoma kwiatkami
parę dni temu i nie ma za bardzo czym się chwalić.
No, ale u Ciebie Grażynko to już spektakl barw i form.
Zaraz zerknę wstecz bo chyba zaległości mam w Twoim ogrodzie.
nadrabiam dziś większość, ale ja nie lubię szybko przelatywać wątków bo potem nic nie użyję,
ja lubię jeszcze sobie w łóżku czasem pooglądać w telefonie i dopiero do mnie wszystkie bodźce odpowiednio dotrą.
edit
Jeszcze raz obejrzałam liliowce i już inny mi się podoba najbardziej.
Róże-zakochałam się w każdej z osobna, niektóre mam. Jakie one maja śliczne pąki.
Kolory jeszcze piękniejsze. Grażynko mi się wiele Twoich róż podoba, aż boję sie jesiennych zakupów. Co wybrać?
Jaka kolekcja ogromna i wszystkie mi się podobają, a o dziwo najbardziej te ciemne z wąskimi płatkami.
Są przepiekne, ale Ty masz dziewczyno tych kwiatuchów do oglądania i obrabiania.
Na szczęście liliowce nalezą do tych mniej wymagających, zauważyłam to i też zaczęłam je kolekcjonować.
Na razie mam 6 odmian i nie wszystkie jeszcze zakwitły, ale pomalutku....
Róże jednak pięknie kwitną jak są odpowiednio rozkrzewione, moje to zakwitły kilkoma kwiatkami
parę dni temu i nie ma za bardzo czym się chwalić.
No, ale u Ciebie Grażynko to już spektakl barw i form.
Zaraz zerknę wstecz bo chyba zaległości mam w Twoim ogrodzie.
nadrabiam dziś większość, ale ja nie lubię szybko przelatywać wątków bo potem nic nie użyję,
ja lubię jeszcze sobie w łóżku czasem pooglądać w telefonie i dopiero do mnie wszystkie bodźce odpowiednio dotrą.
edit
Jeszcze raz obejrzałam liliowce i już inny mi się podoba najbardziej.
Róże-zakochałam się w każdej z osobna, niektóre mam. Jakie one maja śliczne pąki.
Kolory jeszcze piękniejsze. Grażynko mi się wiele Twoich róż podoba, aż boję sie jesiennych zakupów. Co wybrać?
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8474
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
15 odmian floksów czyli dobrze powiedziałam, że to kolejna kolekcja.
Winogrona ładnie w tym roku Grażko zawiązują owoce....oby tak dalej.
A wracając do pomidorów to który z testowanych podchodzi Ci najbardziej.
Winogrona ładnie w tym roku Grażko zawiązują owoce....oby tak dalej.
A wracając do pomidorów to który z testowanych podchodzi Ci najbardziej.
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4718
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bez chemii w kogrobuszu
No, no dojrzałe winogrona ! Wyobrażam sobie ten smak .
Nigdy na oczy nie widziałem winogron deserowych u jakiego kolwiek ogrodnika .
Tylko te przerobowe
Same zalety- nie uschną, rzadko chorują ... jedynie moga przemarznąć.
Ja już sobie w głowie układam gdzie winorośle posadzić.
Ciekawe czy zjadasz kwiaty liliowców ? Ja jadłem jednego, był dość smaczny.
Jak widzę Twoje liliowce uśmiech pojawia mi się na twarzy.
Bogactwo kolorów i kształtów . Można fotografować bez końca.
Tak samo róże - piękne rośliny .
Nigdy na oczy nie widziałem winogron deserowych u jakiego kolwiek ogrodnika .
Tylko te przerobowe
Same zalety- nie uschną, rzadko chorują ... jedynie moga przemarznąć.
Ja już sobie w głowie układam gdzie winorośle posadzić.
Ciekawe czy zjadasz kwiaty liliowców ? Ja jadłem jednego, był dość smaczny.
Jak widzę Twoje liliowce uśmiech pojawia mi się na twarzy.
Bogactwo kolorów i kształtów . Można fotografować bez końca.
Tak samo róże - piękne rośliny .
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Bez chemii w kogrobuszu
No właśnie, no właśnie , jak to u ciebie Grażynko przepiękne liliowce , którymi zarażasz.
A ja nowy sobie zamówiłam Liliowiec Spacecoast Better Late.Znasz go ??
Róze też śliczne.
I jakie dorodne winogrona.A na drugiej fotce co to za odmiana winogronu ??
Już wygląda fajnie i smacznie Mocno przycinasz swoje ??
A ja nowy sobie zamówiłam Liliowiec Spacecoast Better Late.Znasz go ??
Róze też śliczne.
I jakie dorodne winogrona.A na drugiej fotce co to za odmiana winogronu ??
Już wygląda fajnie i smacznie Mocno przycinasz swoje ??
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Marysiu - Mufeczko jak miło Ciebie znowu gościć.
Ciągle powracam do twoich stepów i strasznie mi żal, że zamknęłaś furtkę.
Ale rozumiem, czasem tak w życiu bywa, że plany całkiem nam się zmieniają.
Dziękuję za wizytę i wzajemnie życzę wszelkiej pomyślności.
Elu 151 - liliowce kto raz u siebie posadził, na pewno nie żałuje.
Ja zaczynałam kolekcjonowanie od starego babcinego a teraz uzbierało się ich mnóstwo jak na możliwości mojego ogrodu.
Masz rację, róże dobrze uformowane to cud, ale ile z nich tak wygląda ?
Na pewno tylko na obrazkach z folderów są wzorcowe, bo natura sama robi swoje i po swojemu.
Ja lubię powracać do ogrodów, które mnie ujęły urodą i zdrowiem bez chemii, bo jak wiesz ja jej nie stosuję.
Niestety na przeglądanie wątków latem raczej mam mało czasu, ale zimą to co innego.
A żebyś wiedziała ile mnie się podoba róż u innych, i ile różnych roślin które chciałabym mieć u siebie , na szczęście ogród nie z gumy i wiadomo że więcej już nie pomieści.
Elżuś - no niby tak, ale taka mini, bo odmian floksów jest przecież mnóstwo.
A wszystkie piękne i całą paletę barw można by z nich ułożyć.
Co do pomidorków to na razie nie wiem jeszcze, bo te póżniej siane są jeszcze niedojrzałe.
Na razie oprócz tych co już miałam przepyszna jest Jablonka Rasiji, zwarty miąsz, słodki, aromatyczny, ale musi dojrzeć na krzaku, bo zielony dojrzewany w domu nie jest zbyt smaczny.
Za to krzew jest niski, zwarty, jak na razie zdrowy, nie wykazuje niedoborów, plenny, zostaje na rok przyszły.
Malachitowa też chyba musi dojrzeć na krzaku, bo w stanie pół dojrzałym nie za bardzo mi smakuje.
Ale urosły strasznie wielkie i nie ma ich zbyt wiele na krzaku, czy u Ciebie też tak jest ?
Sakiewki też jeszcze zielone i nie mogę się doczekać kiedy ich skosztuję.
Smakuje mi też Legend, duże ładne pomidory, soczyste, chociaż nie ciapowate, krzew zdrowy i bez niedoborów, też zostaje.
Zaczynam powoli testować odmiany od Indygo Rose i tu już jest różnie, ale konkretnie będę mogła ocenić dopiero po porównaniu wszystkich.
Na pewno zostanie Sybirskyi Skorospelyi, ten jest nie do zabicia a przy tym najwcześniejszy i wg mnie smaczny.
A jak tobie smakuje ?
Sebastian - jeszcze nie są dojrzałe, ale kolor już jest prawie właściwy.
Ja mam tylko deserowe, bo przerobowe są niejadalne, szybko gniją, ale to w wielu przypadkach wymóg produkcyjny.
Winorośl potrzebuje zacisznego kąta o bardzo dobrym nasłonecznieniu i w naszych warunkach niestety ochrony zimą.
Chociaż podobno są już odmiany odporne na mróz.
Czasem zjadam liliowce, ale nie jest to praktyką tylko widzimisię.
Czasem podaję gościom w sałatce, ale muszę zjeść pierwsza, bo nikt nie wierzy, że kwiaty są jadalne.
Jednak wolę je oglądać jak kwitną na rabacie.
Aniu - nie znam tej odmiany, ale jest ich tyle, że trudno byłoby znać wszystkie.
Niestety nie znam odmian, bo rosną już bardzo długo i kupowane były na targowisku jako deserowe i tyle.
To stare odmiany, teraz pewno są już dużo lepsze i bardziej odporne.
Tnę je każdego roku, bo bez tego coraz mniej by owocowały, od tego zależy jakość owoców.
Teraz czas na inne rośliny niż róże i liliowce.
Trochę takich tam widoczków, które normalnie są pomijane.
Niektóre fotki są już zaległe, ale też należy im się przysłowiowe pięć minut uwagi.
Ciągle powracam do twoich stepów i strasznie mi żal, że zamknęłaś furtkę.
Ale rozumiem, czasem tak w życiu bywa, że plany całkiem nam się zmieniają.
Dziękuję za wizytę i wzajemnie życzę wszelkiej pomyślności.
Elu 151 - liliowce kto raz u siebie posadził, na pewno nie żałuje.
Ja zaczynałam kolekcjonowanie od starego babcinego a teraz uzbierało się ich mnóstwo jak na możliwości mojego ogrodu.
Masz rację, róże dobrze uformowane to cud, ale ile z nich tak wygląda ?
Na pewno tylko na obrazkach z folderów są wzorcowe, bo natura sama robi swoje i po swojemu.
Ja lubię powracać do ogrodów, które mnie ujęły urodą i zdrowiem bez chemii, bo jak wiesz ja jej nie stosuję.
Niestety na przeglądanie wątków latem raczej mam mało czasu, ale zimą to co innego.
A żebyś wiedziała ile mnie się podoba róż u innych, i ile różnych roślin które chciałabym mieć u siebie , na szczęście ogród nie z gumy i wiadomo że więcej już nie pomieści.
Elżuś - no niby tak, ale taka mini, bo odmian floksów jest przecież mnóstwo.
A wszystkie piękne i całą paletę barw można by z nich ułożyć.
Co do pomidorków to na razie nie wiem jeszcze, bo te póżniej siane są jeszcze niedojrzałe.
Na razie oprócz tych co już miałam przepyszna jest Jablonka Rasiji, zwarty miąsz, słodki, aromatyczny, ale musi dojrzeć na krzaku, bo zielony dojrzewany w domu nie jest zbyt smaczny.
Za to krzew jest niski, zwarty, jak na razie zdrowy, nie wykazuje niedoborów, plenny, zostaje na rok przyszły.
Malachitowa też chyba musi dojrzeć na krzaku, bo w stanie pół dojrzałym nie za bardzo mi smakuje.
Ale urosły strasznie wielkie i nie ma ich zbyt wiele na krzaku, czy u Ciebie też tak jest ?
Sakiewki też jeszcze zielone i nie mogę się doczekać kiedy ich skosztuję.
Smakuje mi też Legend, duże ładne pomidory, soczyste, chociaż nie ciapowate, krzew zdrowy i bez niedoborów, też zostaje.
Zaczynam powoli testować odmiany od Indygo Rose i tu już jest różnie, ale konkretnie będę mogła ocenić dopiero po porównaniu wszystkich.
Na pewno zostanie Sybirskyi Skorospelyi, ten jest nie do zabicia a przy tym najwcześniejszy i wg mnie smaczny.
A jak tobie smakuje ?
Sebastian - jeszcze nie są dojrzałe, ale kolor już jest prawie właściwy.
Ja mam tylko deserowe, bo przerobowe są niejadalne, szybko gniją, ale to w wielu przypadkach wymóg produkcyjny.
Winorośl potrzebuje zacisznego kąta o bardzo dobrym nasłonecznieniu i w naszych warunkach niestety ochrony zimą.
Chociaż podobno są już odmiany odporne na mróz.
Czasem zjadam liliowce, ale nie jest to praktyką tylko widzimisię.
Czasem podaję gościom w sałatce, ale muszę zjeść pierwsza, bo nikt nie wierzy, że kwiaty są jadalne.
Jednak wolę je oglądać jak kwitną na rabacie.
Aniu - nie znam tej odmiany, ale jest ich tyle, że trudno byłoby znać wszystkie.
Niestety nie znam odmian, bo rosną już bardzo długo i kupowane były na targowisku jako deserowe i tyle.
To stare odmiany, teraz pewno są już dużo lepsze i bardziej odporne.
Tnę je każdego roku, bo bez tego coraz mniej by owocowały, od tego zależy jakość owoców.
Teraz czas na inne rośliny niż róże i liliowce.
Trochę takich tam widoczków, które normalnie są pomijane.
Niektóre fotki są już zaległe, ale też należy im się przysłowiowe pięć minut uwagi.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Skoanna
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 980
- Od: 28 sty 2016, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Oh, ty w życiu. Ale winogrona. To jest moje wielkie chciejstwo takie winorośle. Mam tylko jedną marną zieloną odmianę kwaśną ze hej Marzyłoby mi się wsadzić pod tarasem z dwa szybko rosnące krzaki i pozbyć się dzikiego wina na ich rzecz. Widziałam wiele razy jak ludziska mają tak puszczone po balustradzie winogrona wsadzone pod domami... tyle że kompletnie się nie znam na winogronach. Ani nie wiem gdzie można kupić, ani jakie odmiany wybrać. Kwiaty jak zwykle zachwycające.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7672
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko podziwiam kolekcję floksów...też mi się podobają ale u mnie zawsze je pomaże mączniak i dlatego rosną w dziupli gdzie prawie ich nie widać.
Za kolekcję liliowców to Ci się należy ale one potrzebują przestrzeni. Mam kilka krzaczków i zawsze po przekwitnięciu zastanawiam się czy mogę je obciąć do gołego....jak Ty postępujesz ze swoimi, pozwalasz im zielenić się do zimy?
Za kolekcję liliowców to Ci się należy ale one potrzebują przestrzeni. Mam kilka krzaczków i zawsze po przekwitnięciu zastanawiam się czy mogę je obciąć do gołego....jak Ty postępujesz ze swoimi, pozwalasz im zielenić się do zimy?
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Piękny busz nawet przymiotno i dzika marchew mają swoje miejsce, są częścią całości
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Mmmm... cudowne winogrona. Tak jak inni ja też poczułam niemal ich smak.
Nie wiem co takiego ma w sobie krwiściąg (poza zabawną nazwą), ale tak sobie oglądam Twoje roślinki i tak sobie podziwiam i wzdycham, a jak dojeżdżam do krwiściągu to wydobywa się ze mnie chichot. I to za każdym razem (bo ja zawsze fotki kilka razy oglądam). Chciałabym go zaprosić do siebie, ale muszę się poważnie zastanowić, bo jak będę tak reagowała na niego, to w końcu umrę ze śmiechu zanim przekwitnie
Ja mam sporo liliowców, ale to są dla mnie takie urocze tła. Obsadziłam nimi właściwie każdą rabatę i mam różne kolory, niestety ich imion nie pamiętam, ale zapominam o nich na co dzień. Dopiero jak spomiędzy róż wyłania się gdzieś kolorowa główka, to przystaję i się zachwycam. Poza tymi pająkowatymi chyba nie ma liliowca, który by mi się nie podobał. Jasne, ciemne, pofalowane bardziej lub mniej - wszystkie są urocze. Z Twoich trudno wybrać takiego naj, ale chyba najbardziej ujął mnie ten:
Piękne te połączenie bieli fioletu i zieleni. No i ta obwódka fioletowa
Nie wiem co takiego ma w sobie krwiściąg (poza zabawną nazwą), ale tak sobie oglądam Twoje roślinki i tak sobie podziwiam i wzdycham, a jak dojeżdżam do krwiściągu to wydobywa się ze mnie chichot. I to za każdym razem (bo ja zawsze fotki kilka razy oglądam). Chciałabym go zaprosić do siebie, ale muszę się poważnie zastanowić, bo jak będę tak reagowała na niego, to w końcu umrę ze śmiechu zanim przekwitnie
Ja mam sporo liliowców, ale to są dla mnie takie urocze tła. Obsadziłam nimi właściwie każdą rabatę i mam różne kolory, niestety ich imion nie pamiętam, ale zapominam o nich na co dzień. Dopiero jak spomiędzy róż wyłania się gdzieś kolorowa główka, to przystaję i się zachwycam. Poza tymi pająkowatymi chyba nie ma liliowca, który by mi się nie podobał. Jasne, ciemne, pofalowane bardziej lub mniej - wszystkie są urocze. Z Twoich trudno wybrać takiego naj, ale chyba najbardziej ujął mnie ten:
Piękne te połączenie bieli fioletu i zieleni. No i ta obwódka fioletowa