W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
- Administrator
- ---
- Posty: 7615
- Od: 28 gru 2006, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Rozpoczynam wątek dotyczący zagrożeń wojennych ,spraw przeżycia w ekstremalnie trudnych warunkach, ewentualnych zabezpieczeń na czas "działań konwencjonalnych" Zaczynam od filmu z bardzo interesującą symulacją, co by się stało gdyby zrzucono na Warszawę bombę atomową.
Jest to teoretyczna symulacja i obu nigdy nie miała miejsca miejsca w naszym życiu. To jest coś niewyobrażalnie strasznego.
https://www.youtube.com/watch?v=34DdKb_qKrQ
Jest to teoretyczna symulacja i obu nigdy nie miała miejsca miejsca w naszym życiu. To jest coś niewyobrażalnie strasznego.
https://www.youtube.com/watch?v=34DdKb_qKrQ
Miłego dnia!
Admin.
Admin.
- Administrator
- ---
- Posty: 7615
- Od: 28 gru 2006, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Swoją drogą jak zauważyłem , ta miła osoba o japońskich rysach ma bardzo interesujące filmy w swoim profilu
Tu spis filmów z jej profilu.....: https://www.youtube.com/user/ww1462/videos
Szkoda, że doba nie ma 48h, tyle ciekawych informacji a człowiekowi ciągle brak czasu
Tu spis filmów z jej profilu.....: https://www.youtube.com/user/ww1462/videos
Szkoda, że doba nie ma 48h, tyle ciekawych informacji a człowiekowi ciągle brak czasu
- Shyva
- 100p
- Posty: 116
- Od: 26 mar 2015, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Lubawska
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Jako pielęgniarka wciąż mam milion scenariuszy przed oczami, czuję się w prywatnym obowiązku być zaznajomiona z medycyną katastrof. Myślę że jest to temat jednocześnie baardzo ciekawy, jak i powinni być z nim zaznajomieni wszyscy rozsądni ludzie. A mało kto ma chociażby prawidłowo skompletowaną apteczkę w samochodzie, nie mówiąc już o znajomości RKO.
A co się odbywa na obowiązkowych zajęciach z PO w szkole średniej? Zazwyczaj nudne gadanie i dla ciekawostki pokazane rodzaje bandażowania (których zresztą właściwie wcale się nie stosuje). A np. rozpoznawanie uniwersalnych alarmów? Podejrzewam że w ramach dezinformacji przy ewentualnym ataku ludzie będą odcięci od mediów, a dziwne wycie syren alarmowych nie da nikomu żadnych wskazówek.
Nieustannie planuje specjalistyczne rozszerzenie mojej wiedzy nt temat jednak... szkoda że doba nie ma 48h Praca w szpitalu i ogród pochłaniają zdecydowaną jej większość ;/
Tak czy tak nie wierzę, że nie wykorzystam tej wiedzy nigdy w życiu. W końcu ta cienka nić pęknie. Podczas II WŚ 3-metrowy strop był skuteczny podczas nawet najcięższych bombardowań - teraz my szaraczki nawet nie wiemy jakie ładunki są konstruowane. Bomba wodorowa? Atomówka o energii zdolnej siać zniszczenie na dziesiątki kilometrów? To nam podano do wiadomości. Tajna broń jest tajna. Wunderwaffe prawdopodobnie robiła ciekawą robotę już w latach 40., teraz jesteśmy 70 lat i olbrzymi skok technologiczny do przodu.
A co się odbywa na obowiązkowych zajęciach z PO w szkole średniej? Zazwyczaj nudne gadanie i dla ciekawostki pokazane rodzaje bandażowania (których zresztą właściwie wcale się nie stosuje). A np. rozpoznawanie uniwersalnych alarmów? Podejrzewam że w ramach dezinformacji przy ewentualnym ataku ludzie będą odcięci od mediów, a dziwne wycie syren alarmowych nie da nikomu żadnych wskazówek.
Nieustannie planuje specjalistyczne rozszerzenie mojej wiedzy nt temat jednak... szkoda że doba nie ma 48h Praca w szpitalu i ogród pochłaniają zdecydowaną jej większość ;/
Tak czy tak nie wierzę, że nie wykorzystam tej wiedzy nigdy w życiu. W końcu ta cienka nić pęknie. Podczas II WŚ 3-metrowy strop był skuteczny podczas nawet najcięższych bombardowań - teraz my szaraczki nawet nie wiemy jakie ładunki są konstruowane. Bomba wodorowa? Atomówka o energii zdolnej siać zniszczenie na dziesiątki kilometrów? To nam podano do wiadomości. Tajna broń jest tajna. Wunderwaffe prawdopodobnie robiła ciekawą robotę już w latach 40., teraz jesteśmy 70 lat i olbrzymi skok technologiczny do przodu.
- Ogrodnik88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1428
- Od: 17 cze 2010, o 22:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Filmik fajny można się nauczyć troszkę
Ostrzeżenie!!!
- Jane_Rose
- 100p
- Posty: 154
- Od: 10 lut 2016, o 18:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Mój chłopak wciągnął się w ten temat, potem razem oglądaliśmy filmiki Adolfa Kudlińskiego i innych autorów. W zagrożenia wojenne się nie wgłębiałam mocno, ale dał mi do myślenia temat tzw. EDC (every day carry) - czyli ekwipunku dźwiganego codziennie. Praktycznie każda kobieta ma w swojej torebce jakiś niezbędnik, ja swój tylko lekko rozbudowałam. I tak muszę się w końcu wziąć za to konkretniej, bo sama karta surwiwalowa w portfelu to za mało, chociaż przydała się już wiele razy, także w pracy. Ale igła z nitką, żelazny zapas chusteczek, zapalniczka/zapałki, długopis i coś do pisania, bardzo często ładowarka do telefonu, lista numerów tel. do bliskich (kto to dziś pamięta!) itd. - czasami coś wyleci z torebki, niedługo do niej wraca.
Poczytaliśmy trochę o EDC i pokrewnych, od tej pory zawsze w aucie wozimy jakąś wodę, koc, latarkę i parę drobiazgów. Za to w domu przełożyłam trochę dokumentów, by w razie nagłej potrzeby móc wziąć najważniejsze rzeczy z jednego miejsca, a nie szukać po szafkach i szufladach.
Edytuję:
Dał mi także do myślenia jeden z artykułów/filmów, gdzie autor zadał świetne pytanie - Jak łatwo zmusić do ewakuacji całe miasto? Pozbawić je (lub poważnie ograniczyć) dostaw energii elektrycznej i ogłosić, że będzie to trwało dłużej, niż parę dni. Zaczęłam się zastanawiać, czy ja i moja rodzina dalibyśmy radę przetrzymać taką sytuację bez wydzwaniania po krewnych na wsi Generalnie, temat rzeka. Ale bardzo cieszy, że coraz więcej osób go zauważa. Dzięki Administratorze za nowy wątek
Poczytaliśmy trochę o EDC i pokrewnych, od tej pory zawsze w aucie wozimy jakąś wodę, koc, latarkę i parę drobiazgów. Za to w domu przełożyłam trochę dokumentów, by w razie nagłej potrzeby móc wziąć najważniejsze rzeczy z jednego miejsca, a nie szukać po szafkach i szufladach.
Edytuję:
Dał mi także do myślenia jeden z artykułów/filmów, gdzie autor zadał świetne pytanie - Jak łatwo zmusić do ewakuacji całe miasto? Pozbawić je (lub poważnie ograniczyć) dostaw energii elektrycznej i ogłosić, że będzie to trwało dłużej, niż parę dni. Zaczęłam się zastanawiać, czy ja i moja rodzina dalibyśmy radę przetrzymać taką sytuację bez wydzwaniania po krewnych na wsi Generalnie, temat rzeka. Ale bardzo cieszy, że coraz więcej osób go zauważa. Dzięki Administratorze za nowy wątek
Mów mi Jane!
- ewikk77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1092
- Od: 8 sty 2010, o 21:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Ciekawy temat, mimo, że trochę już oglądałam i czytałam, to moje przygotowania do różnych sytuacji nie są na dużą skalę. Raczej to co pewnie wiele z nas ogrodomaniaków robi czyli przetwory, własny ogród.
Ostatnio nie było prądu przez ponad pół dnia, nawet trudno było mi uwierzyć jak bardzo jesteśmy uzależnieni od elektryczności. Nie można było nic upiec, bo piekarnik elektryczny. Akurat kupiłam mięso, którego nie mogłam zmielić, bo maszynka elektryczna, ani zamrozić, bo zamrażarka nie działała. Odkurzyć nie można, do kompa spojrzeć nie można i wszędzie ciemno, cicho.
Ostatnio nie było prądu przez ponad pół dnia, nawet trudno było mi uwierzyć jak bardzo jesteśmy uzależnieni od elektryczności. Nie można było nic upiec, bo piekarnik elektryczny. Akurat kupiłam mięso, którego nie mogłam zmielić, bo maszynka elektryczna, ani zamrozić, bo zamrażarka nie działała. Odkurzyć nie można, do kompa spojrzeć nie można i wszędzie ciemno, cicho.
pozdrawiam Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1360
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Dobry generator nie jest zły. warto tez mieć zapas paliwa do niego i wszelkie blackouty (czyli wyłączenia prądu) nie są wtedy straszne.
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Wrocław w czasie powodzi w 97 już miał okazję popróbować życia w czasie i po katastrofie. Niezła jazda. Szkoda, że pamięć ludzka jest taka krótka.
- Jane_Rose
- 100p
- Posty: 154
- Od: 10 lut 2016, o 18:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Odkopuję wątek
Parę miesięcy temu pisałam, że się wciągnęliśmy z chłopakiem w temat przygotowań na trudne czasy. Nawet nie sądziłam, że tak szybko nadejdą
Nowy rok zaczęłam jako bezrobotna, którą zostałam prawie z dnia na dzień. Mocno to zachwiało naszym budżetem, dalej wychodzimy na prostą. I chociaż do tzw. Matki Boskiej Pieniężnej jeszcze trochę, to wiem że damy radę dzięki zapasom, jakie robiliśmy od dawna.
Mamy kilka kilogramów mąki, cukru, ryżu, kasz (w tym kuskus, który jest świetnym elementem naszych żelaznych zapasów, bo jest tani, sycący i do jego przygotowania wystarczy minimalna ilość wody), kilka opakowań makaronów, nasion strączkowych, po kilka puszek kukurydzy, cieciorki, fasoli i groszku, konserwy rybne i mięsne, olej, do tego kawy i herbaty z deputatu pracowniczego. Wszystkie te rzeczy gromadziliśmy przez parę miesięcy, dorzucając je do zwykłych zakupów, ale zawsze pod warunkiem, że akurat były w okazyjnej cenie i z odpowiednio długim terminem ważności. Dzięki temu nie odczuwaliśmy tego finansowo, a zapasy gromadziły się niejako mimochodem. W naszym magazynku jest też kilka gotowców, tzn. dań gotowych w słoikach i zupek w proszku, kupionych w zeszłym roku na wyjazd pod namiot. Dalej czekają na swoją kolej. Zawsze mam też zapas drożdży instant, by w razie czego zrobić szybkie domowe chlebki na patelni. Z radością przyjęliśmy od rodziny suszone grzyby, suszone pomidory i zioła, domowe przetwory. W tym roku zrobię ich ile się da, ze wszystkiego co się napatoczy!
Dla wielu pewnie teraz zabrzmię jak idiotka, która wymyśla koło na nowo, ale nigdy wcześniej nie myślałam w tych kategoriach. Że nasze niewinne gromadzenie zapasów stanie się tak istotne w kontekście przetrwania tego trudnego czasu. Mimo mocnego uszczuplenia portfela rachunki mamy popłacone w terminie, lodówka nie jest pusta, nie siedzimy samotnie w sobotnie wieczory przy świeczkach jedząc suchy chleb, nawet wygospodarowałam kilka złotych na małe zakupy ogrodnicze. A, i cały czas staramy się nie schodzić poniżej pewnego poziomu zapasów, tzn. uzupełniamy je w miarę na bieżąco.
Kiedyś się śmiałam, że moja Babcia zawsze ma tonę żywności w zapasie, teraz jest mi wstyd. Ona była z pokolenia wojennego, które zaznało prawdziwego, długotrwałego głodu, zaś ja panikowałam mimo posiadania karty kredytowej i sklepu pod bokiem. Inna rzecz, że gdy mówiłam o swoich doświadczeniach ze znajomymi (wiek 25-30 lat), to mi wyszło, że nikt z nich takich zapasów nie robi...
Parę miesięcy temu pisałam, że się wciągnęliśmy z chłopakiem w temat przygotowań na trudne czasy. Nawet nie sądziłam, że tak szybko nadejdą
Nowy rok zaczęłam jako bezrobotna, którą zostałam prawie z dnia na dzień. Mocno to zachwiało naszym budżetem, dalej wychodzimy na prostą. I chociaż do tzw. Matki Boskiej Pieniężnej jeszcze trochę, to wiem że damy radę dzięki zapasom, jakie robiliśmy od dawna.
Mamy kilka kilogramów mąki, cukru, ryżu, kasz (w tym kuskus, który jest świetnym elementem naszych żelaznych zapasów, bo jest tani, sycący i do jego przygotowania wystarczy minimalna ilość wody), kilka opakowań makaronów, nasion strączkowych, po kilka puszek kukurydzy, cieciorki, fasoli i groszku, konserwy rybne i mięsne, olej, do tego kawy i herbaty z deputatu pracowniczego. Wszystkie te rzeczy gromadziliśmy przez parę miesięcy, dorzucając je do zwykłych zakupów, ale zawsze pod warunkiem, że akurat były w okazyjnej cenie i z odpowiednio długim terminem ważności. Dzięki temu nie odczuwaliśmy tego finansowo, a zapasy gromadziły się niejako mimochodem. W naszym magazynku jest też kilka gotowców, tzn. dań gotowych w słoikach i zupek w proszku, kupionych w zeszłym roku na wyjazd pod namiot. Dalej czekają na swoją kolej. Zawsze mam też zapas drożdży instant, by w razie czego zrobić szybkie domowe chlebki na patelni. Z radością przyjęliśmy od rodziny suszone grzyby, suszone pomidory i zioła, domowe przetwory. W tym roku zrobię ich ile się da, ze wszystkiego co się napatoczy!
Dla wielu pewnie teraz zabrzmię jak idiotka, która wymyśla koło na nowo, ale nigdy wcześniej nie myślałam w tych kategoriach. Że nasze niewinne gromadzenie zapasów stanie się tak istotne w kontekście przetrwania tego trudnego czasu. Mimo mocnego uszczuplenia portfela rachunki mamy popłacone w terminie, lodówka nie jest pusta, nie siedzimy samotnie w sobotnie wieczory przy świeczkach jedząc suchy chleb, nawet wygospodarowałam kilka złotych na małe zakupy ogrodnicze. A, i cały czas staramy się nie schodzić poniżej pewnego poziomu zapasów, tzn. uzupełniamy je w miarę na bieżąco.
Kiedyś się śmiałam, że moja Babcia zawsze ma tonę żywności w zapasie, teraz jest mi wstyd. Ona była z pokolenia wojennego, które zaznało prawdziwego, długotrwałego głodu, zaś ja panikowałam mimo posiadania karty kredytowej i sklepu pod bokiem. Inna rzecz, że gdy mówiłam o swoich doświadczeniach ze znajomymi (wiek 25-30 lat), to mi wyszło, że nikt z nich takich zapasów nie robi...
Mów mi Jane!
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Dziwię się, że w obliczu obecnych wydarzeń temat nie wybrzmiał na nowo. Zapasy, owszem są niezbędne, ale wystarczy jedna rakieta typu jakiegoś tam i ani nas, ani naszych zapasów nie ma. Może trzeba pomówić raczej o plecaku ucieczkowym? Ja i tak w razie czego zmobilizowana zostanę do jakiegoś szpitala, ale innym ta wiedza może być potrzebna.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- pendrak
- 100p
- Posty: 131
- Od: 12 kwie 2020, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. wielkopolskie
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Zapasy to ciekawa sprawa, zastanawiałam się ostatnio co najlepiej gromadzić. Na wypadek braku prądu czy wody, makaron i mąka na niewiele się zdadzą. W przetrwaniu chodzi o kaloryczność, czyli może olej, masła orzechowe albo Nutella? Wystarczy kilka łyżek dziennie i nasz organizm ma już wystarczająco kalorii aby przetrwać. Puszki rybne albo konserwy są dobrym źródłem białka dla odbudowy uszkodzonych tkanek. Warzywa i owoce już rosną w ogrodzie, ale z punktu widzenia kaloryczności są one mało wartościowe. Mogą raczej stanowić tylko uzupełnienie witamin i soli mineralnych.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 8 sie 2022, o 09:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: W.o... sprawach zagrożeń wojennych, metod ochrony życia
Cześć!
Przeglądałem forum w poszukiwaniu rozwiązania problemu z kompostowaniem korzeni i natknąłem się na ten wątek. Również mnie taka tematyka zaciekawiła, poszukałem w necie i znalazłem wiele stron i punktów widzenia. uważam że bez problemu można znaleźć podstawowe informacje na ten temat, czy to w formie blogów czy youtube.
Osobiście - najbardziej do mnie przemawiają porady dla początkujących i średniozaawansowanych, pokazujące, ze wcale tak wiele nie trzeba aby być całkiem dobrze przygotowanym. Pośród różnych źródeł o tej tematyce wyróżnia mi się bushmot.blogspot.com, ale liczne kanały na youtube i poradniki, a nawet rządowa strona RCB jest bardzo ciekawie napisana.
Przeglądałem forum w poszukiwaniu rozwiązania problemu z kompostowaniem korzeni i natknąłem się na ten wątek. Również mnie taka tematyka zaciekawiła, poszukałem w necie i znalazłem wiele stron i punktów widzenia. uważam że bez problemu można znaleźć podstawowe informacje na ten temat, czy to w formie blogów czy youtube.
Osobiście - najbardziej do mnie przemawiają porady dla początkujących i średniozaawansowanych, pokazujące, ze wcale tak wiele nie trzeba aby być całkiem dobrze przygotowanym. Pośród różnych źródeł o tej tematyce wyróżnia mi się bushmot.blogspot.com, ale liczne kanały na youtube i poradniki, a nawet rządowa strona RCB jest bardzo ciekawie napisana.