W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
Nicegarden
200p
200p
Posty: 289
Od: 5 sie 2009, o 23:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: U.K

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Ludzie a gdzie ja napisałam że mnie na to nie stać :roll: ....nie ma sensu tutaj pisać....bo widzę są tu mądrzejsi,bardziej wykształceni myśliciele...dodam że te osoby przeważnie mają już dorosłe dzieci...i zapomniały jak to jest mieć małe dziecko w domu.Zwykłą prośbę , a nie przymus przekształciliście w coś paskudnego.
Z racji zdobytego wykształcenia jestem w stanie zapewnić dziecku byt,nie prosiłam o jałumużnę :roll: cała ta rozdrapana sytuacja to żenada,faktycznie przypomina polityków,cała akcja była w formie zabawy ale widzę że nie każdy jest na tyle inteligentny by to wychwycić.Zniżać się do Pańskiego poziomu też nie zamierzam.
Jedyne co mi zarzucono to to że nie spytałam administracji, bo spytałam moderatora..widać nie rozmawiają miedzy sobą...nic więcej nie mam sobie do zarzucenia,nie rozumiem całej tej nagonki.
Niepojęte ile jadu jest w ludziach ,zazdrości i nienawiści....szkoda że przyszło nam w takim świecie żyć.....
Naprawdę są ważniejsze sprawy w życiu ....
A co do oceniania Pan ocenił mnie ...wypowiedział się Pan pod moim postem tyle że w innym dziale...więc do kogo to było?Do sąsiada?..
Wszystko byłoby w porządku link by sobie był,Pan by przygryzł język ,nie byłoby całego zdarzenia..ale nie pierwszy raz Pan dodaje swoje trzy grosze do komentarzy innych..a później ma pretensje że są komentarze co do Pańskiej osoby...Nie jest Pan nastolatkiem a wchodzi w dyskusje i dodaje oliwy do ognia całkiem NIEPOTRZEBNIE dodam...bardzo dojrzale-brawo ;:63 .Krzywda nikomu nie została wyrządzona, smutne ,smutne i powtórzę ..smutne.
Link został wykasowany ,po co ten post tutaj,po to by sobie ulżyć?Wspaniałe podejście do sprawy ,prawda w oczy kole ja wiem.
Tyle że ja jestem w stanie przyznać się do błędu (spytałam moda a nie admina i napisałam to jasno), za co zostałam zbrukana.
Zresztą po co zaśmiecać temat o dzieciach ....mam prawo do obrony dlatego tu Panu odpisałam ale do głowy by mi nie przyszło opisywać sytuację od nowa na innym dziale...tylko po to by uzyskać wewnętrzny triumf "tak miałem rację"....to jest dopiero żenada.
Jeśli ktoś ma ochotę jeszcze napisać o jałmużnie to niech się zastanowi czy warto ....bo nic nie wniesie do tematu.
Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili.

? Sokrates
cx

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Witam.

Mam nadzieję iż jest Tu jeszcze parę inteligentnych osób ,które zauważą iz w swym zacietrzewieniu gubi Pani poczucie rzeczywistości.
Każdy może sobie przeczytać ma krótką wypowiedź w Pani poście,w której zawarłem moją ocenę wystawiania naszych dzieci do "konkursów "piękności.
Po tym moderator przywrócił Pani post i nazwał mnie -człowiekiem bez serca.Ponieważ jest Tu parę osób z którymi mam dobre relacje a mogli przeczytać tylko tę wypowiedź moderatora to zdecydowałem się na post w tym dziale,aby sprawę mego stanowiska nieco przybliżyć.
Pani niestety uznała,że jest to skierowane do niej iii hulaj dusza jechać po mej osobie.
Wyjaśniłem ,że nie,a Pani dalej że to jednak było do niej......liczę ,że osoby które sobie cenię same wyciągną właściwe wnioski.

Żegnam.
Nicegarden
200p
200p
Posty: 289
Od: 5 sie 2009, o 23:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: U.K

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Ja również mam nadzieję że wyciągną wnioski i na tym bym skończyła tą polemikę.
Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili.

? Sokrates
ganio4
1000p
1000p
Posty: 1571
Od: 11 maja 2009, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Stąd

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Nicegarden nie zrozumiałaś mojego postu. Wyjaśniam, (???) - znaczy, stać mnie i tym bardziej nie rozumiem rodziców biorących udział w tego typu rywalizacji.
Kasia
Nicegarden
200p
200p
Posty: 289
Od: 5 sie 2009, o 23:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: U.K

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Ganio to Ty nie rozumiesz ,nie mogę pojąć co Wam daje opluwanie ludzi.....
Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili.

? Sokrates
ganio4
1000p
1000p
Posty: 1571
Od: 11 maja 2009, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Stąd

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Nicegarden, wyjaśnij mi w takim razie co Tobą kieruje wystawiając swoje dziecko do tego typu konkursu i prosząc ,,obce" osoby o głosowanie , może Twoje argumenty mnie przekonają... i zmienię zdanie. Bo na razie bawię się z dziećmi np. klockami a nie dziećmi konkursami. Przecież tu nie chodzi nawet o rywalizację ani o pokazywanie swoich umiejetności tylko o to, kto da radę zebrać jak największą liczbę adresów mailowych do budowania baz (?), ten wygrywa... tak ja to rozumiem.
Kasia
Nicegarden
200p
200p
Posty: 289
Od: 5 sie 2009, o 23:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: U.K

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Męczy mnie już to tłumaczenie się,jedni bawią się klockami podczas gdy inni bawią się konkursami.A odpowiedz mi na takie pytanie ..czemu ludzie biorą udział w konkursach?Co nimi kieruje?Twoja odpowiedź będzie moimi argumentami .
Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili.

? Sokrates
cx

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Ganio to Ty nie rozumiesz ,nie mogę pojąć co Wam daje opluwanie ludzi.....

_________________
Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili.

? Sokrates

Te słowa u góry napisała Nicegarden.....na dole jej "motto".

Komentarz zbyteczny.
Awatar użytkownika
glad
100p
100p
Posty: 182
Od: 13 sie 2007, o 21:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: ZCH
Kontakt:

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

najgorsze co może być to chore dziecko , obecnie jestem na etapie chorej dwójki i powrotu z szpitala nikomu tego nie życzę.

A najgorsze że co wizyta to inne podejrzenie, a to trzeci migdał a to może astma a może alergia, a do apteki człowiek chodzić musi i tak po 100 złoty , a teraz mniejszy przeziębienie krtani i zastrzyki następne 100 masakra
Wejdź obejrzyj*ZAPRASZAM*Pozdrawiam*
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 36&t=85402" onclick="window.open(this.href);return false;
ganio4
1000p
1000p
Posty: 1571
Od: 11 maja 2009, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Stąd

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Glad, radzę zmienić lekarza i to szybko. Poszukaj homeopaty, dobrego zielarza. Moje dzieci - 9,6,3 też miały problemy do czasu kiedy zrozumiałam, że medycyna konwencjonalna ,,hoduje" sobie pacjentów. Moja lekarka nie leczy ona potrafi wyleczyć. Poczytaj może o tym:
http://www.naturalnamedycyna.pl/index.p ... iew&id=249
Kasia
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Tak sobie myślę, że za zielarzem czy innym szamanem to można się zacząć rozglądać kiedy już ma się pewną diagnozę, podpartą może wynikami badań laboratoryjnych, usg czy co tam w danym przypadku będzie konieczne.

Glad współczuję. My miałyśmy taki maraton od maja, też kupę kasy poszło. Z tym, że u nas było wiadomo co jest: mała łapała po kolei wszystko, co w powietrzu krążyło. Wskakiwałyśmy z przeziębienia w rumień nagły ("szósta choroba"), z niego w anginę, z niej w inny rumień ("piąta choroba"), z niego w grypę i tak w kółko przez 3 miesiące.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
ganio4
1000p
1000p
Posty: 1571
Od: 11 maja 2009, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Stąd

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Pisząc o zielarzu nie miałam na myśli jakiegoś znachora nie posiadającego wiedzy akademickiej, a przewlekłe choroby dzieciaków to w większości niestety wina niedoświadczonych rodziców, wierzących bezgranicznie lekarzom.
glad pisze: A najgorsze że co wizyta to inne podejrzenie, a to trzeci migdał a to może astma a może alergia, a do apteki człowiek chodzić musi i tak po 100 złoty , a teraz mniejszy przeziębienie krtani i zastrzyki następne 100 masakra
Mój średniak przy powracającej infekcji gardła dostał sterydy - miał je zażywać przez pól roku a jak nie będzie poprawy, miesiąc przerwy i powtórka. Zreflektowałam się po tygodniu i odstawiłam. Na moje i dziecka szczęście trafiłam na lekarkę akademicką-homeopatkę-zielarkę-szamankę, i co... ano przestałam leczyć dzieci bo przestały chorować. Pojęcie choroby przewlekłej to nic innego jak nieumiejetne podejście do pacjenta poprzez skupienie się na wyeliminowaniu objawów a nie przyczyny. Zwróćcie uwagę mamusie i tatusiowie na fakt, że im więcej leków zaczynacie podawać swoim pociechom tym częściej chorują.

Tula, a dlaczego córka łapała wszystko co latało w powietrzu? Jaką w końcu lekarze postawili diagnozę?
Kasia
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1228
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W.o... Maluszkach, dzieciach. 2cz.(2008.11-...)

Post »

Wiesz ganio4, ja się z Tobą zgadzam w większym stopniu, niż to się może wydawać.
Masz rację, że bezgranicznie i bezkrytycznie lekarzom nie można wierzyć. Masz rację, że im więcej leków ładuje się w dziecko tym bardziej mu się szkodzi. I masz rację, że trzeba leczyć na przyczynę objawów a nie objawy. Dodałabym jeszcze, że większość lekarzy i tak ma w dupie, czy pacjent poczuje się lepiej. Ale są cwani, i kiedy zaczniesz zadawać pytania to niektórzy zaczynają podchodzić bardziej serio do pacjenta.
Po prostu kiedy przeczytałam: "Poszukaj homeopaty, dobrego zielarza. Moje dzieci - 9,6,3 też miały problemy do czasu kiedy zrozumiałam, że medycyna konwencjonalna ,,hoduje" sobie pacjentów." to mi się od razu klawiatura zapieniła. Bo skojarzyłam Twojego "zielarza" z takimi, z jakimi ja miałam styczność. I mnie to ruszyło z dwóch powodów:
1. Dlatego, że ja jako chorowite dziecko przeszłam przez ręce różnych zielarzy, bioenergoterapeutów i uzdrawiaczy. Został mi po tym potworny, na szczęscie okresowy, ból nogi - rwa kulszowa wynikła z mechanicznego uszkodzenia po tym, jak mi taki jeden szaman nastawił wyimaginowane skrzywienie kręgosłupa. Co zresztą wyszło dopiero przy mojej ciąży, bo mnie ta rwa na półtora miesiąca ostro złapała i w końcu zrobiłam rundę po specjalistach.
2. Środowisko uzdrawiaczy, zielarzy, różdżkarzy, energoterapeutów itd znam od środka, bo moja wieloletnia przyjaciółka prowadziła sklep, w którym się takie osoby zaopatrywały w literaturę i różne akcesoria. Znakomita większość to cwaniaczki, którzy wyczuli niszę na rynku i doją zdesperowane osoby. Nie mają przy tym najmniejszego pojęcia nie tylko o specyfikach jakie zalecają, ale nawet o anatomii ludzkiej. Niejedno widziałam, słyszałam, niejednego szwindla byłam świadkiem. Nie poszłabym do takiej osoby sama, nie zaprowadziłabym w życiu dziecka.
Ganio4 ja z takimi właśnie typkami kojarzę "zielarzy".
Jeśli Ty masz na myśli zielarza - człowieka z wykształceniem medycznym, który zamiast walić antybiotyki i sterydy na tony puknie się w czaszkę i może zapisze na kolkę koperek zamiast środka odurzającego, to ok, inna bajka i rozmawiamy o zupełnie różnych zielarzach.

Dlaczego moja mała łapała wszystko? Ano stanęło na tym, że w sumie to nic jej nie jest. Tzn nie ma żadnej dysfunkcji systemu immunologicznego czy czegos podobnego, co by można powiązać z tym jej łapaniem wszystkiego. Po prostu zima była bardzo łagodna i wilgotna, wiosna też mokra, wirusy mialy idealne warunki. Wokół mnóstwo ludzi zakatarzonych, zagrypionych. Mała złapała jedno i później już poszło łańcuszkiem bo była osłabiona. Ja jej w domu nie zamykałam, dużo wychodziłyśmy. A tutejsze babcie (mieszkam w małej miejscowości) są okropne - nie zawsze w porę uciekłam i wsadzały mi głowy do wózka (nawet te kaszlące jędze) albo łapały małą za rączkę i całowały. No i zarażała się.
A pediatrę mamy typową: zaczerwienione gardło = antybiotyk. Pierwszy raz dałam. Drugi raz nie dałam i zaczęłam pytać o inne sposoby. Teraz zaczerwienione gardło = ciepły soczek malinowy, dużo czosnku, golfik, czopek przeciwzapalny i 3 dni czekamy co się wykluje. I więcej antybiotyków nie było a pediatra załatwia nas przez 20 minut a nie przez 5. Tu mają płacone od ilości pacjentów i obłsugę masz taką, na jaką się godzisz. Więcej wymagasz - więcej dostaniesz, bo jak zmienisz lekarza to pieniądze idą za tobą.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”