Rozmnażanie powojników przez ukorzenianie, sadzonkowanie
Ja znam tylko jedną metodę rozmnażania /oprócz dzielenia starszych okazów na części/ poprzez odkłady. Jest to prosta metoda i wykonuje się ją teraz. Silny pęd przyginamy do napełnionej ziemią z torfem doniczki, przymocowujemy i odcinamy koniec pędu tak, żeby nad tym co jest w ziemi pozostawała jedna para oczek. Możemy to zrobić bez doniczki, zakopując pęd na głębokość 8 - 10 cm przy krzewie. Pęd odcinamy od krzaka po ukorzenieniu się. Natomiast wielokrotnie wkładałam do wody różne złamane pędy, czasami nawet zakwitły w tej wodzie po kilku miesiącach ale nigdy nie wypuściły korzeni. Może komuś się to powiodło?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2073
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Pobierasz z rośliny materiał w postaci półzdrewniałych pędów (początki lipca na ogół), tniesz na sadzonki jednowęzłowe, dolne cięcie w połowie międzywęźla, górne - 1 cm powyżej międzywęźla. Potem ukorzeniacz i do skrzynek inspektowych na taką głębokość, żeby wystawała tylko para liści (bądź jeden liść). Co jakiś czas można spryskiwać środkami przeciw-grzybowymi, utrzymywać właściwą wilgotność ziemi.
Ukorzenianie trwa dość długo, około 2 miesięcy.
Ukorzenianie trwa dość długo, około 2 miesięcy.
Dzisiaj właśnie odebrałam nowiuśką książkę pana Szczepana Marczyńskiego o pnączach (Bardzo fajna! [tym bardziej, że z autografem autora!]). Są w niej opisane sposoby rozmnażania clematisów.
Przy czym pierwsze zdanie tego rozdziału brzmi: ' Rozmnażanie większości pnączy w warunkach amatorskich jest procesem długotrwałym, a jego wyniki są często niewspółmierne do włożonego wysiłku'. Myślę, że to jest clue całej sprawy .
Aczkolwiek wszystkie możliwości rozmnażania pnączy są bardzo dokładnie opisane (sadzonkowanie, odkłady, podział, nasiona).
Przy nasionkach jest np taka informacja - 'Z nasion możemy rozmnażać tylko gatunki, ponieważ odmiany nie powtarzają cech rośliny matecznej'. BARDZO CENNA uwaga dla tych, którzy chcą kupować nasionka np. na All... albo się nimi wymieniać....
Pozdrawiam,
Przy czym pierwsze zdanie tego rozdziału brzmi: ' Rozmnażanie większości pnączy w warunkach amatorskich jest procesem długotrwałym, a jego wyniki są często niewspółmierne do włożonego wysiłku'. Myślę, że to jest clue całej sprawy .
Aczkolwiek wszystkie możliwości rozmnażania pnączy są bardzo dokładnie opisane (sadzonkowanie, odkłady, podział, nasiona).
Przy nasionkach jest np taka informacja - 'Z nasion możemy rozmnażać tylko gatunki, ponieważ odmiany nie powtarzają cech rośliny matecznej'. BARDZO CENNA uwaga dla tych, którzy chcą kupować nasionka np. na All... albo się nimi wymieniać....
Pozdrawiam,
Mysza
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Przez prawie 10 lat rozmnażałem powojniki "na handel" przez sadzonki. Rocznie od 300 do 500 sztuk. Przeczytałem też to, co tu napisano lub cytowano. Pewne rzeczy powtórzę, a jedną podam, jako swój sposób albo modyfikację podanego w cytacie z czasopisma.
Oczywiście sadzonki półzdrewniałe i tu opisano wcześniej ich cechy. Dodam tylko, że często brałem z pędów kwitnących, ponieważ ktoś chyba napisał, że nie powinno się. Sadzonki 1-węzłowe oczywiście, cięcie 1 cm nad węzłem i ok. 4 cm pod węzłem. I tu pewna modyfikacja: na tym 4 cm odcinku pod węzłem robiłem nie skośne cięcie a na długości około 2 cm ścinałem paseczek kory, dość cienki, jednak taki by dojść cięciem do drewna. W ukorzeniaczu do półzdrewniałych sadzonek zanurzałem nie tylko podstawę cięcia, ale też to nacięcie kory. Właśnie na długości tego nacięcia tworzyły się potem korzenie. Do cięcia używałem b. ostrego okulizaka.
Zwykle usuwałem 1 liść /jeżeli były małe pojedyncze listki, bo i tak bywało, to zostawiałem oba/ i takie sadzonki umieszczałem trochę skośnie w podłożu z piasku rzecznego i torfu w prostym inspekcie z oknem zrobionym z listewek i grubszej folii. Na to dawałem płótno celem dobrego zacieniowania. Ukorzenianie następowało po około 1-1,5 miesiąca. Ważne było utrzymanie wilgotności powietrza. Czasem robiłem zapobiegawczo oprysk Topsinem.
Dla ukorzenienia kilku sadzonek można to zrobić w dowolnym naczyniu przykrytym folią i zacieniowanym.
W moim wypadku sadzonki pozostawały w inspekcie do wiosny, zabezpieczone na zimę nie oknem, a gałązkami iglaków i wiosną były przesadzane do doniczek produkcyjnych, w których były sprzedawane.
Oczywiście sadzonki półzdrewniałe i tu opisano wcześniej ich cechy. Dodam tylko, że często brałem z pędów kwitnących, ponieważ ktoś chyba napisał, że nie powinno się. Sadzonki 1-węzłowe oczywiście, cięcie 1 cm nad węzłem i ok. 4 cm pod węzłem. I tu pewna modyfikacja: na tym 4 cm odcinku pod węzłem robiłem nie skośne cięcie a na długości około 2 cm ścinałem paseczek kory, dość cienki, jednak taki by dojść cięciem do drewna. W ukorzeniaczu do półzdrewniałych sadzonek zanurzałem nie tylko podstawę cięcia, ale też to nacięcie kory. Właśnie na długości tego nacięcia tworzyły się potem korzenie. Do cięcia używałem b. ostrego okulizaka.
Zwykle usuwałem 1 liść /jeżeli były małe pojedyncze listki, bo i tak bywało, to zostawiałem oba/ i takie sadzonki umieszczałem trochę skośnie w podłożu z piasku rzecznego i torfu w prostym inspekcie z oknem zrobionym z listewek i grubszej folii. Na to dawałem płótno celem dobrego zacieniowania. Ukorzenianie następowało po około 1-1,5 miesiąca. Ważne było utrzymanie wilgotności powietrza. Czasem robiłem zapobiegawczo oprysk Topsinem.
Dla ukorzenienia kilku sadzonek można to zrobić w dowolnym naczyniu przykrytym folią i zacieniowanym.
W moim wypadku sadzonki pozostawały w inspekcie do wiosny, zabezpieczone na zimę nie oknem, a gałązkami iglaków i wiosną były przesadzane do doniczek produkcyjnych, w których były sprzedawane.
Pozdrawiam - Jean
Re:
A ja dzielę bryłę korzeniową i sadzę powojnika w inne miejsce. Do tej pory wszystkie kwitły.
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
Ja dzisiaj przy przesadzaniu 3-letniego powojnika odłamałam mu najładniejszą odnogę:(:(:( Wsadziłam do ziemi i łudziłam się, że może cudem się ukorzeniu, ale po waszych postach już wiem że nie da rady. O rany chyba zmarnowałam Clematisa. I mi teraz bardzo bardzo przykro
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
Mam problem
Znajoma w lipcu robiła remont na działce i obcięła swojego powojnika NN. On był w trakcie kwitnienia, wzięłam kilka badylków do siebie. Wsadziłam do wazonu, jak przekwitł wsadziłam badylki do ziemi. Ostatnio robiąc porządek na działce zobaczyłam małe listki. Szybko przesadziłam do donicy. Ale mam teraz dylemat co z tym dalej Zostawić na działce czy zabrać do domu
Dodam też zdjęcia
Znajoma w lipcu robiła remont na działce i obcięła swojego powojnika NN. On był w trakcie kwitnienia, wzięłam kilka badylków do siebie. Wsadziłam do wazonu, jak przekwitł wsadziłam badylki do ziemi. Ostatnio robiąc porządek na działce zobaczyłam małe listki. Szybko przesadziłam do donicy. Ale mam teraz dylemat co z tym dalej Zostawić na działce czy zabrać do domu
Dodam też zdjęcia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2073
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
Super sprawa z tym ukorzenieniem
Na razie pozostaw go na zewnątrz w tej doniczce, do której go przesadziłaś, a na zimę możesz go przenieś do chłodnego, pomieszczenia, w którym temperatura utrzymuje się w pobliżu zera.
Ewentualnie możesz go nawet pozostawić na polu, po wcześniejszym przysypaniu jakimś materiałem izolacyjnym, np. liśćmi, choć to trochę ryzykowne,ze względu na gryzonie.
PS. Ta sadzonka ma jakiś system korzeniowy, czy tylko wypuściła zielone ze starego pędu?
Na razie pozostaw go na zewnątrz w tej doniczce, do której go przesadziłaś, a na zimę możesz go przenieś do chłodnego, pomieszczenia, w którym temperatura utrzymuje się w pobliżu zera.
Ewentualnie możesz go nawet pozostawić na polu, po wcześniejszym przysypaniu jakimś materiałem izolacyjnym, np. liśćmi, choć to trochę ryzykowne,ze względu na gryzonie.
PS. Ta sadzonka ma jakiś system korzeniowy, czy tylko wypuściła zielone ze starego pędu?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2073
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
Sprawdziłem dzisiaj stan, w jakim znajdują się ukorzeniane od wiosny pędy powojnika. Widok był zadowalający, więc odciąłem młode sadzonki od rośliny matecznej:
- britvictango
- 200p
- Posty: 450
- Od: 3 cze 2010, o 17:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
A co myślicie na temat podziału karpy clematisa bylinowego? Dostałem ostatnio dwa kawałki z podziału karpy rośliny, która ma ok 15 lat. Wsadziłem bryłę z podciętymi korzeniami od razu do ziemi i muszę czekać do wiosny. Czy tak pozyskana"część" ma szansę na normalny rozwój wiosną?
"Głupota też jest pewnym sposobem używania umysłu"
Ja na działce: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =2&t=42184" onclick="window.open(this.href);return false;
Ja na działce: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... =2&t=42184" onclick="window.open(this.href);return false;
- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
A ja zebrałam sobie kilka nasionek niewiadomego mi powojnika i zamierzam to wiosną wysiać. Nie spodziewam się żadnych rewelacji, być może to botaniczny, bo miał bardzo dużo kwiatów. Mam pytanko: czy na kwitnienie powojnika botanicznego z nasion też trzeba czekać kilka lat?
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15074
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
Asiu, siałam jednego powojnika botanicznego - tanguckiego. Zakwitł w tym samym roku
- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Powojniki - ukorzenianie, rozmnażanie
O... to fajnie Już nie mogę się doczekać. A jeśli zakwitnie to poproszę o rozpoznanie. Ładny ten Tangucki, ale tamten miał trochę krótsze plewki z nasionami. Więc to jakiś inny musi być.