Od pewnego czasu oglądam wraz z rodziną program w TVN Style pt "Wiem co jem". Bardzo ciekawy , ale też przerażający. Jednym słowem do sklepów powinniśmy chodzić zaopatrzeni w lupę aby odczytać składy produktów. W większości napisane niezmiernie małą trzcionką. I nie bez powodu. Nie ma się po prostu czym pochwalić.
Właśnie najbardziej do serca wziął sobie te infotmacje mój syn (prawie 18-latek) i czyta zapamiętale wszystkie etykiety. Czasem mam z nim problem, bo nie chce czegoś tam zjeść, bo ma w składzie to czy tamto. Z jogurtami jest podobnie. Oprócz dodanych żeli, środków konsewujących, aromatów i barwników, znajdują się jakieś dziwne dodatki. Teraz nie mam problemu . Owoce już niedługo z ogrodu i jogurty będą owocowe

Nie tylko jogurty mają w składach masę dodatków. Współpracuję z firmą produkującą przyprawy. Aż się za głowę złapałam po odczytaniu pełnej oferty" dodatków funkcjonalnych" dla zakładów masarskich. Już mnie nie kuszą wędliny, pasztety i inne przetworzone produkty mięsne . Moi panowie już w 99% na diecie bezmięsnej z własnej woli. Ja się czasem łamię, ale też już mi coraz łatwiej przejść obok "pachnącej" szyneczki
