Guzowatość korzeni
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4724
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Guzowatość korzeni
Coraz to częstszy niestety powód problemów między szkółkarzami a ogrodnikami. Ostatnio kupiłem min. oliwnik i niestety- zarażony początkowym stadium. Wiadomo, lepiej wyrzucić. Reklamować ciężko, bo transakcja wysyłkowa(co innego jak kupiłem brzoskwinię w pobliskiej szkółce).
Oberwałem więc korzonki z milimetrowymi zaczątkami zgrubień i posadziłem. Co jednak jeszcze można zrobić- podlać miedzianem czy czymś innym?
Czy wystąpienie tej choroby nie dyskwalifikuje szkółki?
a-ha, no i jeszcze jedno- zapewne takie akrobacja(w wypadku np. oliwnika) zabiją też azotobacter ?
Oberwałem więc korzonki z milimetrowymi zaczątkami zgrubień i posadziłem. Co jednak jeszcze można zrobić- podlać miedzianem czy czymś innym?
Czy wystąpienie tej choroby nie dyskwalifikuje szkółki?
a-ha, no i jeszcze jedno- zapewne takie akrobacja(w wypadku np. oliwnika) zabiją też azotobacter ?
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Witam.
Guzowatość to problem wielu szkółek,działających od lat.Zmianowanie zbyt krótkie,nowej ziemii często kupić nie mogą iii problem narasta.Jeżeli guzki były na drobnych korzeniach to dobrze zrobiłeś.Guzy na szyjce korzeniowej i blisko niej na głównych korzeniach raczej eliminują drzewko z użytku.
Obecnie nie ma zarejestrowanego preparatu przeciw guzowatości.Korzenie roślin z drobnymi objawami,jak u ciebie,po oczyszczeniu należy zanurzyć w papce z gliny z 1% roztworem siarczanu miedzi lub po prostu Miedzianu.
Generalnie przy małym porażeniu(nie na szyjce korzeniowej)jeżeli drzewo ma dobre warunki na początku rozwoju,to później szczególnej różnicy nie ma-tak jest w przypadku owocowych ,znam to z autopsji.
Hej.
Guzowatość to problem wielu szkółek,działających od lat.Zmianowanie zbyt krótkie,nowej ziemii często kupić nie mogą iii problem narasta.Jeżeli guzki były na drobnych korzeniach to dobrze zrobiłeś.Guzy na szyjce korzeniowej i blisko niej na głównych korzeniach raczej eliminują drzewko z użytku.
Obecnie nie ma zarejestrowanego preparatu przeciw guzowatości.Korzenie roślin z drobnymi objawami,jak u ciebie,po oczyszczeniu należy zanurzyć w papce z gliny z 1% roztworem siarczanu miedzi lub po prostu Miedzianu.
Generalnie przy małym porażeniu(nie na szyjce korzeniowej)jeżeli drzewo ma dobre warunki na początku rozwoju,to później szczególnej różnicy nie ma-tak jest w przypadku owocowych ,znam to z autopsji.
Hej.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Guzowatość korzeni
Witam,
Kupiłem 6 sadzonek jabłoni. Jabłonie są bardzo ładne, dobrze wyprowadzona korona, bez ran, obdarć itd. Niestety dzisiaj się dokładniej przyjrzałem drzewkom a dokładniej ich korzeniom i znalazłem objawy guzowatości, dodam że podkładki to A2 i Antonówka.
Niestety guzy są na głównym korzeniu ? co prawda znalazłem je na jednym drzewku ale jak się przyjrzałem innym to widzę że mają świeże, liczne rany po oderwaniu guzów ? widocznie szkółkarz przed wysyłką starał się ten mankament drzewek ukryć. Jedynie drzewka na Antonówce nie posiadają objawów tej choroby ale jest ich tylko 2 sztuki ? a i to do końca nie wiadomo czy nie zostały zainfekowane, tylko jeszcze im guzki nie urosły. Wszystkie sadzonki są kupione od jednego szkółkarza. Tak to wygląda:







Doczytałem że:
?Wyniki dotychczasowych badań wskazują, że infekcja prawie wszystkich gatunków roślin-gospodarzy ma charakter lokalny, to znaczy bakterie nie rozprzestrzeniają się w porażonych roślinach, a guzy tworzą się tylko w miejscu zakażenia i jego najbliższym sąsiedztwie. Tylko w przypadku winorośli mamy do czynienia z porażeniem systemicznym, przy czym guzy obserwuje się często na całej długości łóz. Niektórzy stwierdzili także niewielkie systemiczne rozprzestrzenianie się bakterii w pędach krzewów róży.?
Tak więc na drzewach owocowych zainfekowanych choroba ta nierozprzestrzenia się ciągle dalej na rosnącym systemie korzeniowym a jedynie w miejscu gdzie doszło do infekcji. Może się rozprzestrzenić jedynie, gdy mamy do czynienia ze skażoną glebą lub po rozpadzie narośli i wydostaniu się bakterii do gleby. Ja mam najprawdopodobniej glebę czystą tylko sadzonki dostałem zakażone.
Co mam robić? ? czy poobrywać te guzki a rany po nich oraz te stare rany porozcinać i wszystko zasmarować miedzianem a potem zabezpieczyć maścią i wsadzić. Bardzo polowałem na te odmiany, strasznie mi szkoda ich wyrzucać.
Kupiłem 6 sadzonek jabłoni. Jabłonie są bardzo ładne, dobrze wyprowadzona korona, bez ran, obdarć itd. Niestety dzisiaj się dokładniej przyjrzałem drzewkom a dokładniej ich korzeniom i znalazłem objawy guzowatości, dodam że podkładki to A2 i Antonówka.
Niestety guzy są na głównym korzeniu ? co prawda znalazłem je na jednym drzewku ale jak się przyjrzałem innym to widzę że mają świeże, liczne rany po oderwaniu guzów ? widocznie szkółkarz przed wysyłką starał się ten mankament drzewek ukryć. Jedynie drzewka na Antonówce nie posiadają objawów tej choroby ale jest ich tylko 2 sztuki ? a i to do końca nie wiadomo czy nie zostały zainfekowane, tylko jeszcze im guzki nie urosły. Wszystkie sadzonki są kupione od jednego szkółkarza. Tak to wygląda:








Doczytałem że:
?Wyniki dotychczasowych badań wskazują, że infekcja prawie wszystkich gatunków roślin-gospodarzy ma charakter lokalny, to znaczy bakterie nie rozprzestrzeniają się w porażonych roślinach, a guzy tworzą się tylko w miejscu zakażenia i jego najbliższym sąsiedztwie. Tylko w przypadku winorośli mamy do czynienia z porażeniem systemicznym, przy czym guzy obserwuje się często na całej długości łóz. Niektórzy stwierdzili także niewielkie systemiczne rozprzestrzenianie się bakterii w pędach krzewów róży.?
Tak więc na drzewach owocowych zainfekowanych choroba ta nierozprzestrzenia się ciągle dalej na rosnącym systemie korzeniowym a jedynie w miejscu gdzie doszło do infekcji. Może się rozprzestrzenić jedynie, gdy mamy do czynienia ze skażoną glebą lub po rozpadzie narośli i wydostaniu się bakterii do gleby. Ja mam najprawdopodobniej glebę czystą tylko sadzonki dostałem zakażone.
Co mam robić? ? czy poobrywać te guzki a rany po nich oraz te stare rany porozcinać i wszystko zasmarować miedzianem a potem zabezpieczyć maścią i wsadzić. Bardzo polowałem na te odmiany, strasznie mi szkoda ich wyrzucać.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Guzowatość korzeni
Oto korzeń wykopanej wczoraj śliwki.



Śliwka od 8 lat rosła bujnie ale nie dawała owoców ? jak widać najprawdopodobniej przyczyną tego była zaawansowana guzowatość. Obok tej śliwki rosły też 8 letnie jabłonki i gruszki które usunięte zostały w zeszłym roku na jesieni ? na szczęście nie miały żadnych oznak guzowatości. Ziemię spod śliwki usunąłem i zastanawiam się co dalej zrobić żeby bakterie nie przeszły na inne drzewka w sadzie? Czy wysianie zbóż i kukurydzy w miejscu w którym rosła śliwka jest jakimś sposobem zwalczenia tego patogena albo przynajmniej ograniczenia jego migracji na dalszą część sadu?



Śliwka od 8 lat rosła bujnie ale nie dawała owoców ? jak widać najprawdopodobniej przyczyną tego była zaawansowana guzowatość. Obok tej śliwki rosły też 8 letnie jabłonki i gruszki które usunięte zostały w zeszłym roku na jesieni ? na szczęście nie miały żadnych oznak guzowatości. Ziemię spod śliwki usunąłem i zastanawiam się co dalej zrobić żeby bakterie nie przeszły na inne drzewka w sadzie? Czy wysianie zbóż i kukurydzy w miejscu w którym rosła śliwka jest jakimś sposobem zwalczenia tego patogena albo przynajmniej ograniczenia jego migracji na dalszą część sadu?
-
- 200p
- Posty: 388
- Od: 14 gru 2010, o 20:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południowe Mazowsze
Re: Guzowatość korzeni
Chciałem odnowić wątek ponieważ problem guzowatość korzeni jak widać na forum powraca. Trochę jeździłem tej jesieni w poszukiwaniu drzewek i tu problem - w dwóch dużych centrach ogrodniczych po wyjęciu drzewka z ziemi na mniejszych korzeniach spore guzy. Nie dyskutowałem ze sprzedawcami ponieważ to i tak pośrednicy - ja zwrócę uwagę na problem - drzewko i tak ktoś inny kupi. Zastanawia mnie czy takie drzewka ( przy założeniu, że sprytny sprzedawca wcześniej odciął mniejsze korzenie z guzami, a z większymi wyrzucił drzewka ) posadzone do zdrowej ziemi w naszych ogrodach zaczną chorować i jak to wpłynie na posadzone już inne drzewa. Czy sposób z miedzianem daje 100% gwarancji, że wsadzone drzewko (nie mające widocznych guzów ) nie będzie chorowało i zarażało innych drzew. Może wypowie się w tej sprawie ktoś kto ma doświadczenie z tą chorobą ?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Guzowatość korzeni
Ja również uważam że problem z guzowatością wśród sadzonek jest spory. Jak pisałem już na tym forum, kupowałem sadzonki z 6 rożnych źródeł i zawsze zdarzało mi się trafić na sadzonkę z guzami. Tak naprawdę nigdy nie możesz być pewien że dane drzewko nie jest zainfekowane przez Agrobacterium tumefaciens, gdyż sam brak guzków jeszcze o niczym nie świadczy. Tym bardziej jeśli w danej partii drzewek pochodzących z jednego źródła, znalazło lub znalazły się takie z guzami, to prawdopodobieństwo że pozostałe też mogą mieć guzy znacznie się zwiększa. Do tego dochodzi jeszcze nieuczciwość sprzedających, którzy skrupulatnie potrafią poobrywać guzy z szyjki korzeniowej oraz głównych korzeni i sprzedawać sadzonkę jako zdrową, sam miałem taką historię. Jeśli wsadzisz porażoną przez guzowatość roślinę do swojego sadu, to oczywiście istnieje duże prawdopodobieństwo że bakteria zacznie infekować kolejne drzewka i krzewy w twoim sadzie. Oczywiście duże znaczenie ma tutaj sama gleba, jej pH, struktura, wilgotność itd.
Co do sposobu z Miedzianem to nie daje on 100% gwarancji, nie ma preparatu do zwalczania tej bakterii w glebie, tym bardziej porażonych roślin, nawet ze stosowania Polagrocyny pomału się wycofują, ponieważ Agrobacterium tumefaciens uodporniła się na antybiotyk wytwarzany przez Agrobacterium radiobacter. Oczywiście mógłbyś stosować cykliczne odkażanie gleby, ale wiązały by się z tym spore koszta oraz przyniosło by to raczej więcej złego niż dobrego. Ja przez swoje doświadczenie z kupnem drzewek pomału przestałem aż tak bardzo zwracać uwagę na guzowatość. Jeśli zakupione drzewko okazuje się mieć kilka sporych guzów i to w okolicach szyjki korzeniowej lub na korzeniach głównych, to taką sadzonkę spalam. Jeśli sadzonka jest porażona ale guzy nie są bardzo duże i występują na korzeniach bocznych, to odcinam te korzenie, korzenie które są zranione oraz wszystkie końcówki korzeni również odcinam (są to potencjalne miejsca gdzie mogło dojść do infekcji), następnie na wszystkie te miejsca nakładam maść Tribiotic. Jest to maść która zawiera w składzie trzy antybiotyki z których jak się okazuje jeden, dwa lub nawet trzy, są śmiertelne dla Agrobacterium tumefaciens. Maść tą do walki z guzowatością stosowali forumowicze zajmujący się uprawa róż, gdzie ta sama bakteria wywołująca guzowatość jest dużo bardziej niebezpieczna dla rośliny, porażenie zazwyczaj jest większe i częściowo systemiczne a nie tylko miejscowe. Pomimo tego poprzez wycięcie guzów i stosowanie tej maści, róże były niejednokrotnie całkowicie wyleczone z guzowatości. Wracając do sadzonek które są tylko lekko porażone przez guzowatość, to po oczyszczeniu rośliny i nałożeniu maści, cały system korzeniowy spryskuje Miedzianem i Topsinem, następnie roślinkę wsadzam na stałe miejsce obsypując i podkładając pod korzenie kwaśną ziemię. Teoretycznie gdybyś chciał mieć pewność że sadzonka jest zdrowa i na 100% nie posiada guzowatości, to po zakupie drzewka musiał byś się zastosować do opisanego tutaj postępowania. Następnie drzewko wsadzić do dużej donicy z kwaśną glebą, na wierzch wysiać zboże i trzymać tak roślinę przez 3-4 lata. Następnie roślinę wyjąć z donicy, obejrzeć dokładnie system korzeniowy i jeśli nie znalazł byś w nim żadnego guzka, to z dużym prawdopodobieństwem twoje drzewko owocowe było by wolne od guzowatości korzenia. Pytanie tylko czy takie postępowanie aby na pewno ma sens i komu by się chciało tak bawić.
Co do sposobu z Miedzianem to nie daje on 100% gwarancji, nie ma preparatu do zwalczania tej bakterii w glebie, tym bardziej porażonych roślin, nawet ze stosowania Polagrocyny pomału się wycofują, ponieważ Agrobacterium tumefaciens uodporniła się na antybiotyk wytwarzany przez Agrobacterium radiobacter. Oczywiście mógłbyś stosować cykliczne odkażanie gleby, ale wiązały by się z tym spore koszta oraz przyniosło by to raczej więcej złego niż dobrego. Ja przez swoje doświadczenie z kupnem drzewek pomału przestałem aż tak bardzo zwracać uwagę na guzowatość. Jeśli zakupione drzewko okazuje się mieć kilka sporych guzów i to w okolicach szyjki korzeniowej lub na korzeniach głównych, to taką sadzonkę spalam. Jeśli sadzonka jest porażona ale guzy nie są bardzo duże i występują na korzeniach bocznych, to odcinam te korzenie, korzenie które są zranione oraz wszystkie końcówki korzeni również odcinam (są to potencjalne miejsca gdzie mogło dojść do infekcji), następnie na wszystkie te miejsca nakładam maść Tribiotic. Jest to maść która zawiera w składzie trzy antybiotyki z których jak się okazuje jeden, dwa lub nawet trzy, są śmiertelne dla Agrobacterium tumefaciens. Maść tą do walki z guzowatością stosowali forumowicze zajmujący się uprawa róż, gdzie ta sama bakteria wywołująca guzowatość jest dużo bardziej niebezpieczna dla rośliny, porażenie zazwyczaj jest większe i częściowo systemiczne a nie tylko miejscowe. Pomimo tego poprzez wycięcie guzów i stosowanie tej maści, róże były niejednokrotnie całkowicie wyleczone z guzowatości. Wracając do sadzonek które są tylko lekko porażone przez guzowatość, to po oczyszczeniu rośliny i nałożeniu maści, cały system korzeniowy spryskuje Miedzianem i Topsinem, następnie roślinkę wsadzam na stałe miejsce obsypując i podkładając pod korzenie kwaśną ziemię. Teoretycznie gdybyś chciał mieć pewność że sadzonka jest zdrowa i na 100% nie posiada guzowatości, to po zakupie drzewka musiał byś się zastosować do opisanego tutaj postępowania. Następnie drzewko wsadzić do dużej donicy z kwaśną glebą, na wierzch wysiać zboże i trzymać tak roślinę przez 3-4 lata. Następnie roślinę wyjąć z donicy, obejrzeć dokładnie system korzeniowy i jeśli nie znalazł byś w nim żadnego guzka, to z dużym prawdopodobieństwem twoje drzewko owocowe było by wolne od guzowatości korzenia. Pytanie tylko czy takie postępowanie aby na pewno ma sens i komu by się chciało tak bawić.
- adamza07
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1641
- Od: 10 mar 2007, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolina Jezierzycy k.Wołowa
Re: Guzowatość korzeni
Chyba wylałeś "dziecko z kąpielą".maryann pisze:Ostatnio kupiłem min. oliwnik i niestety- zarażony początkowym stadium. Wiadomo, lepiej wyrzucić.
Oliwnikowate posiadają brodawki na korzeniach podobnie jak motylkowe (bobowate). Osiedlają się w nich mikroorganizmy glebowe Actinomyces elaegani umożliwiające rozwój roślin na jałowych glebach.
"Człowiek żyje po to,aby kochać. Jeśli nie kocha - to nie żyje." Vinet
ogrody,kompozycje roślin
ogrody,kompozycje roślin
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
Re: Guzowatość korzeni
S_H_A_D - a gdzie kupowałeś ten Tribiotic ? i w jakiej cenie ? ja mam problem z guzowatością na różach... 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Guzowatość korzeni
Witaj Ave tą maść kupuje się w aptece jest ona przeznaczona dla ludzi i zwierząt. Nie jest tania ale na szczęście nie musisz od razu kupować całej tubki, ponieważ w sprzedaży są też saszetki jednorazowe. W zależności od stopnia porażenia rośliny guzowatością, wystarczy ci jedna, maksymalnie dwie saszetki na jedną roślinę. Powinnaś też koniecznie zapoznać się z tymi dwoma wątkami: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 41&t=21783 oraz http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 41&t=23977 . Pozdrawiam