Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
No idziesz grubo.Jak jakiś hurtownik ;-)
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20129
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Jeden - za to ładnie i okazale.
Wesołego Alleluja!
Wesołego Alleluja!
- PiotrAPD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 28 kwie 2015, o 01:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dublin - IRL
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Nie jeden a cztery Kwiatuszki mammillarek najładniej wyglądają z bliskaonectica pisze:Z okazji świąt kwitnie jeden tylko kaktus
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1027
- Od: 17 sie 2014, o 13:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Najważniejsze że w ogóle jakieś kwiaty są może uda się jej jakiś mały wianuszek
- cokolwiek
- 500p
- Posty: 743
- Od: 7 wrz 2016, o 12:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Pięknie Będzie się działo Taka ilość powala Gratuluje i podziwiam szczerze
Pozdrawiam! Basia w krainie kaktusów
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Nie wierzę, że od świąt nic się nie dzieje u Ciebie. Lucy, wiosna już, tym razem już chyba naprawdę.
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Jak to miło wiedzieć, że ktoś tęskni
Wiosna jest, tylko nie tu, przymrozki za przymrozkami, aż się martwiłam o ten mój meksyk i asklepiadaki, które już wyniosłam i tym razem śpiworkiem nie przykrywałam.
Sytuacja ma się tak, że do tej pory kwitło tak sobie, niespecjalnie. Ostatnio byłam w rozjazdach - a to długi weekend, więc nie można było w górki nie wyskoczyć, a to pilnowałam pięćdziesięciorga gimbusów na kilkudniowym wyjeździe 24h na de, żeby państwo na 500+ nie zbankrutowało, i takie tam a wczoraj zaliczyłam wyjazd z PTMK do kolekcji w Czechach. No co ja sie tam naoglądałam!!!
Fotek lofoforek nawiozłam
Przy okazji - zupełnie niechcący i przypadkiem, jak to ze wszystkimi wynalazkami na ogół bywa - odkryłam sposób jak nie wpaść w amok i nie wydać na kaktusy pieniędzy, łącznie z tymi przeznaczonymi na obiad
Sposób drastyczny i okrutny, ale skuteczny - trzeba nie wziąć ze sobą koron do Czech.
Wypróbowałam osobiście na sobie w dniu wczorajszym
No ale nie ma tego złego, bo dzisiaj poznosiłam pod folijkę siewki i resztę sukulentów, teraz już nawet na podłodze mam pojemniki, trzeba uważnie poruszać się ruchem konika szachowego niemalże, więc nie wiem, gdzie bym upchnęła gdybym coś przywiozła Ze wstawieniem tam adenium już będzie problem, chociaż doniczki tylko ósemki. Jak nic trzeba postawić coś o normalniejszych gabarytach, zamiast tej budki dla psa, wielkości kawalerki za komuny.
Żeby już sie nie rozgadywać, bo limit literek się skończy dzisiejsze fotki:
Ta pierwsza mammilarka, to ta podeformowana, co mi się trafiła w darze w zeszłym roku. Miała iść do śmietnika, chyba się chce odwdzięczyć za to że nie poszła
Turbinicarpus pseudopectinatus, na którego tak czekałam, oczywiście otworzył się podczas mojej kilkudniowej nieobecności.
No. I to by było na tyle w kwestii wyczekiwania
A pąków na wszystkim mrowie a mrowie Żeby tylko słońce było..
Wiosna jest, tylko nie tu, przymrozki za przymrozkami, aż się martwiłam o ten mój meksyk i asklepiadaki, które już wyniosłam i tym razem śpiworkiem nie przykrywałam.
Sytuacja ma się tak, że do tej pory kwitło tak sobie, niespecjalnie. Ostatnio byłam w rozjazdach - a to długi weekend, więc nie można było w górki nie wyskoczyć, a to pilnowałam pięćdziesięciorga gimbusów na kilkudniowym wyjeździe 24h na de, żeby państwo na 500+ nie zbankrutowało, i takie tam a wczoraj zaliczyłam wyjazd z PTMK do kolekcji w Czechach. No co ja sie tam naoglądałam!!!
Fotek lofoforek nawiozłam
Przy okazji - zupełnie niechcący i przypadkiem, jak to ze wszystkimi wynalazkami na ogół bywa - odkryłam sposób jak nie wpaść w amok i nie wydać na kaktusy pieniędzy, łącznie z tymi przeznaczonymi na obiad
Sposób drastyczny i okrutny, ale skuteczny - trzeba nie wziąć ze sobą koron do Czech.
Wypróbowałam osobiście na sobie w dniu wczorajszym
No ale nie ma tego złego, bo dzisiaj poznosiłam pod folijkę siewki i resztę sukulentów, teraz już nawet na podłodze mam pojemniki, trzeba uważnie poruszać się ruchem konika szachowego niemalże, więc nie wiem, gdzie bym upchnęła gdybym coś przywiozła Ze wstawieniem tam adenium już będzie problem, chociaż doniczki tylko ósemki. Jak nic trzeba postawić coś o normalniejszych gabarytach, zamiast tej budki dla psa, wielkości kawalerki za komuny.
Żeby już sie nie rozgadywać, bo limit literek się skończy dzisiejsze fotki:
Ta pierwsza mammilarka, to ta podeformowana, co mi się trafiła w darze w zeszłym roku. Miała iść do śmietnika, chyba się chce odwdzięczyć za to że nie poszła
Turbinicarpus pseudopectinatus, na którego tak czekałam, oczywiście otworzył się podczas mojej kilkudniowej nieobecności.
No. I to by było na tyle w kwestii wyczekiwania
A pąków na wszystkim mrowie a mrowie Żeby tylko słońce było..
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20129
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Ładne!
Sposób w Czechach będzie okazja sprawdzić. Też się niedługo tam wybieram.
A na zapowiedziane mrowie kwiatów i kwiatuszków niecierpliwie czekam...
Sposób w Czechach będzie okazja sprawdzić. Też się niedługo tam wybieram.
A na zapowiedziane mrowie kwiatów i kwiatuszków niecierpliwie czekam...
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
No pewnie, że tęskniłam .
Sposób z koronami (a raczej ich brakiem ) rzeczywiście bardzo okrutny, ja nigdy bym taka nieludzka dla siebie nie była .
Pięknie i kolorowo .
Sposób z koronami (a raczej ich brakiem ) rzeczywiście bardzo okrutny, ja nigdy bym taka nieludzka dla siebie nie była .
Pięknie i kolorowo .
- maryjan13
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3619
- Od: 27 cze 2010, o 22:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
To ja też czekam aż to mrowie pąków rozkwitnie.
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
Nie do końca tak jest , bo pewne rośliny te odporniejsze na chłody można już teraz albo za tydzień , dwa, wystawić na zewnątrz , byle miały daszek nad głową lub osłonięte z jednaj strony ścianą budynku.
No ale nie ma tego złego, bo dzisiaj poznosiłam pod folijkę siewki i resztę sukulentów, teraz już nawet na podłodze mam pojemniki, trzeba uważnie poruszać się ruchem konika szachowego niemalże, więc nie wiem, gdzie bym upchnęła gdybym coś przywiozła
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Blues w kaktusach - onectica po raz 3
To radzisz, żeby siewki jednak zabrać na noc do domu?