Dziękuję, Henryku za ciepłe słowa, wzajemności nigdy nie za mało - i cóż: podlewamy w sobotęhen_s pisze:Zaiste śliczny to i budujący widok.
Nie tylko rzadkie i piękne sukulenty ale też ciekawe choć w większości młode astrofyta goszczą w Twojej kolekcji. Jestem pod wielkim wrażeniem.
Za życzenia świąteczne dziękuję i tego samego ale 2x więcej życzę.
Planowane pierwsze podlanie moich roślin - sobota!
Dziękuję również, Beatko - nie wiem, czy aż, ale jest wiele odmian, form, różniących się nawet w jednym gatunku, np. A.'Kikko' są dwa, a każdy inny, a z tego samego rocznika. Są i variegaty, i jakieś tam inne jak dinosaur, seminudum, nudum o różnej ilości żeber... Lubię je bardzo, ładnie przezimowały, i trzeba tylko ich nie zalać na początek. Z dorosłymi łatwiej, maluchy mogą się opić za bardzo, akurat na dyngusbebos pisze:O rany! I może jeszcze każdy inny?! Widzę 3- 4- i 5- żebrowe, z różnymi pypciami/brodawkami - ale aż tyle ich różnych form, odmian?
Beatko - ja musiałam w plastiki, bo po prostu warunkowało to miejsce. A i nie ukrywam, że właśnie ta równomierność powoduje, że te plastiki nie są wcale tak dziwne, jak się na początku wydaje. Oszczędność miejsca i pieniążków również, ale i estetyka też nie jest taka chyba najgorsza. Dziękuję Ci również za miłe słowa!bebos pisze:Tak czy inaczej w takiej grupie wyglądają jak chińska, terakotowa armia cesarza/-owej Kolejny dowód, że pobłądziłam - ładując się w ceramiczne lub - nomen omen - terakotowe osłonki...czterokątne, jednakowe doniczki oszczędzają miejsce i wprowadzają ład, który zaciera ich plastikowość...a z posypką to już w ogóle jest super!
Dzięki, Leszku! Jednak niechby zakwitły chociaż jak w zeszłym roku, to będę bardziej z nich zadowolonaleszek2 pisze:Żanetko,bardzo śliczne Twoje wojsko astraczkowe,są śliczne nawet bez kwiatków
Dzięki, Marku!Bardzo miłe słowa, zwłaszcza mając na względzie Twoją armię Niemniej ja też poukładałabym, ale to jest miejsce jedynie chwilowe, tuż po przesadzeniu. Równiutko mają stać na letnisku, czyli mam nadzieję jutroczarny pisze:No śliczności. Bielutko. I porządeczek mniam (choć bym trochę jeszcze równiej poprzesuwał doniczuszki ;P).
Jak tylko będziesz miał taką możliwość, to zapraszam z największą przyjemnością! Jak Ty tak mówisz, to aż pęcznieję z dumyczarny pisze: Zapewne coś bym sobie tu wybrał.
Właśnie to samo pisałam wyżej. Z dorosłymi już umiem się jakoś obchodzić przy wybudzaniu, ale maluchom mogę nieco zaszkodzić. Jak to z przepiciem, ale umiar - zwłaszcza u młodzieży - wielce wskazanyczarny pisze:Ja też już wszystko wystawiam. Jak zdąże to jutro, a jak nie to zaraz po jajach. Podobnie zresztą właśnie u mnie z podlaniem. Ba, zalaniem totalnie na maks, tych najcenniejszych roślin ;)
Szalenie dziękuję Wam za miłe wpisy!