Kolczaste serce Jagny
Re: Kolczaste serce Jagny
Była dwa dni temu burza i popadało. A że ja podlałam solidnie dzień wcześniej, więc niech mi róże nie wmawiają, że je suszy. One mi nawet tak nie sugerują, ale wolę uprzedzić, że sobie nie życzę.
Ogólnie mamy czas drugiego kwitnienia. Czyli na niektórych rabatach jest jeszcze zielono a na innych już coś się ruszyło. Bo nie da się przewidzieć i sadzić tak, żeby skoro nie wszystkie na raz, to niech kwitnie co druga i będzie ładnie. Potem ta co pierwsza i tak dojedziemy do listopada.
Rankiem, póki mam urlop, zabieram do ogrodu kawę i aparat. Zawsze coś mi się w ten obiektyw rzuci, więc dzisiaj będzie poglądowo.
Zacznijmy od młodego Leonardo da Vinci. Kupiłam tę sadzonkę w lipcu w doniczce, w niedalekim sklepie ogrodniczym, gdzie róże już zostały przebrane. Więc Leośków było kilku i nie najlepszej jakości. Ot gałązki z listkami. Zero pąków czy nowych przyrostów. Dwa dni temu wyglądał tak:
Tytuł róży niezawodnej w pełni zasłużony. Specjalnie zostawiłam w kadrze gapiącą się z góry Lady of Shalott, bo mam nadzieję na ładną z nich parę. Ten krzyż na zdjęciu nic nie sugeruje, to po prostu ochrona dla Leonarda
Moja Louise Odier jest u mnie czwarty sezon, z czego dwa razy była przesadzana, bo za bardzo jej się urosło. W końcu wylądowała na tyłach ogrodu, ale tam miejsca ma, że ho ho. Wyrywana była z poprzedniej miejscówki dosyć brutalnie, przycięta bardzo krótko i czekałam na jej reakcję. Miałam nadzieję, że do końca sezonu zobaczę nowe pędy i listki. Ale ona posunęła się dalej:
Kochana moja, mam co wąchać... A za nią jest sterta gałęzi, która została tam umieszczona z myślą o zwierzątkach dzikich, szczególnie jeżach. Ale mimo, że mogłyby tam sobie urządzić hotel piętrowy ze spa, to one jakoś tam nie chcą mieszkać. Chyba muszę się ogłosić na jakimś portalu nieruchomości czy co? No, chyba, że urządziłam im takie lokum, że z niego nigdy nie wychodzą...
I kolejna róża, której wystarczy nie przeszkadzać. The Fairy. Ręka do góry kto pamięta kiedy ją ostatnio pokazywałam. Chyba dwa lata temu, na początku jakoś. Albo i wcale. A ja ją mam cztery lata. Rośnie na rabacie, do której miałam daleko, tak ze dwadzieścia metrów i tak sobie ta rabata zarastała... zarastała..., że potem jak już nawet tam dotarłam to mi ręce odmawiały posłuszeństwa na jej widok i szłam zająć się czymś mniej wymagającym. Ale po przycięciu świerków, rabata owa uwidoczniła się, więc trzeba było ją odkopać. I tak sobie rwałam to zielsko, rwałam, patrzę - a tam The Fairy w całkiem niezłej formie. Dopiero teraz jej wycięłam pędy pozimowe Nawet nie pamiętam, żebym jej w tym roku coś sypała... Ma jeszcze kwiaty i już kolejne, grona malutkich pączków. To tylko tyci fragment krzewu.
Kolejna bohaterka to Garden of Roses, szczególnie jeden z nich. Ostatnio go obfotografowuję dużo, bo kwitnie cudnie, o tak:
Ale to nie koniec historii. To jest tylko czubek tej góry lodowej, bo cały krzew wygląda teraz tak:
Ma około metra wysokości i jak widać idzie w siłę. Dwa pozostałe krzewy Garden nie są aż tak pokaźne, ale i tak jestem z nich zadowolona. Wspaniała, wspaniała róża. Daysy, to głównie dzięki Tobie!
Obok rośnie moja najstarsza Dolce Vita. Bardzo ją chwaliłam w zeszłym roku i jak widać nie spoczęła na laurach. Dwa dni temu wyglądała tak:
Ma trochę plamek, ale na bieżąco staram się porażone listki usuwać i to nie wpływa na jej urodę. Fajna jest, naprawdę. Dwie młodsze radzą sobie gorzej, szczególnie jedna. Ale i tak, zgodnie z terminem mają pączki, więc są punktualne. To się ceni.
Granny (the Faun) ma przerwę w kwitnieniu. W zeszłym roku bardzo szybko, bo pod koniec sierpnia opadły jej prawie wszystkie listki, mimo, że oznak choroby nie było, o czym chyba pisałam. W tym roku nie zanosi się na to, chociaż wrzesień przed nami. Nie kwitnie już dłuższy czas, ale była zajęta i w pełni jej to wybaczam. Jedyny kwiatek daje pogląd o wielkości krzewu.
Druga, rok młodsza Granny, robi teraz to co ta starsza w zeszłym roku: wygląda zdrowo, plamek ma niewiele, ale nogi już gołe. Mam nadzieję, że ta róża po prostu musi się upewnić, że to jej miejsce, nikt nie lata grożąc łopatą i wtedy się relaksuje i daje oswoić.
Czy Ghita wpisuje się w ten obraz różanych bohaterek? Chyba nie, bo to ogólnie silna róża, tyle, że często choruje a ta jakoś się trzyma. Ale ładnie pozowała, więc też jej zrobiłam zdjęcia, niech ma.
Podobnie jak Chandos Beauty, o której niedawno pisałam, że wyłoniła się z jeżówek jednak i która każe na siebie czekać. Ale jak się poczeka, to się okazuje, że:
a) jeżówki nie są różożerne
b) to silna i śliczna róża jest, że o zapachu nie wspomnę
c) jak się ma TAKIE kwiaty, to się nimi powinno chwalić non-stop!
Chyba wszyscy lubimy zdjęcia różnych rzeczy przed i po. A to remont mieszkania, a to ładny makijaż jakiejś pani, a to pomalowana szafa itp. A ja mam zdjęcie przed i po młodszej Lady of Shalott. A raczej WTEDY i TERAZ.
To jest zdjęcie z 10 lipca 2016:
A to z dzisiaj:
William na nocki robi i śpi jeszcze.
Skoro jestem przy pomarańczkach, to jak już pisałam - mam na nie fazę. Dlatego odkrywam na nowo Crown Princess Margaretę, której drugą sadzonkę nabyłam niedawno. I teraz gapię się na nią jakoś tak: a ona taka spokojna, taka stonowana, taka...pomarańczowa, mówi sobie pewnie "Czego ona się tak gapi, przecież ja jeszcze malutka jestem"
W tym roku pojawiło się więcej nowych róż. Między innymi Our Last Summer, które mnie zadziwia. Rośnie pięknie i bardzo chętnie kwitnie, ale dosyć zabawny ma sposób trzymania kwiatów. Z góry wygląda "normalnie"
ale tak z profilu:
Hmm... może u tej róży część zieloną sadzi się pod ziemią? No nie wiem, ale śmieszna jest.
Mam plan. Wiem, że wiele osób robi rabaty kolorystyczne. Ja nie. Bo kupuję spontanicznie i równie spontanicznie sadzę. Potem o wiele mniej spontanicznie przesadzam... Ale teraz mnie natchnęło.
Lavender Flower Circus wymaga przesadzenia, bo rośnie z przodu a jest za duży. Na dodatek ostatnio Madej go chyba obsiusiał, bo uschły mu (Lavender, nie Madejowi) dwa duże pędy. W każdym razie mam nadzieję, że to od tego. Ale ja nie o tym. Jak wszyscy wiemy, jest to róża fioletowa i teraz właśnie znowu kwitnie:
Gdzie będzie jej lepiej niż na tej rabacie?
i tam też przesadzę Minervę, która nie chce kwitnąć w cieniu. Tak to mój pierwszy i bardzo dobry plan
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36516
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kolczaste serce Jagny
No trochę prawdy w tym jest co piszesz o cięciu wiosna.
Niby też chcę już wyjść do ogrodu i zacząć prace, ale po pierwszej pięćdziesiątce mam już dość róż po same zęby.
Pokrwawiona, pokłuta najbardziej nie tylko po rękach, ale i niżej z drugiej strony, zasapana / bo zgromadzone zimą kg dają znać o sobie /, z niemalże wrogością tnę drugą pięćdziesiątkę z myślą po co ja głupia tyle roboty sobie sama zadałam.
Zamiast wąchać wiosenne kwiatki muszę harować jak wół.
Ale jak kwitną to mózg mi się lasuje od myślenia gdzie by tu jakąś królewnę jeszcze upchnąć.
I wiesz.....zawsze jakieś miejsce o dziwo się znajdzie.
Lusię da się utrzymać w ryzach cięciem, więc nie przejmuj się tym co piszą w fachowych stronkach, one u nas i tak inaczej rosną niż na tych wyciaćkanych fotkach.
Niby też chcę już wyjść do ogrodu i zacząć prace, ale po pierwszej pięćdziesiątce mam już dość róż po same zęby.
Pokrwawiona, pokłuta najbardziej nie tylko po rękach, ale i niżej z drugiej strony, zasapana / bo zgromadzone zimą kg dają znać o sobie /, z niemalże wrogością tnę drugą pięćdziesiątkę z myślą po co ja głupia tyle roboty sobie sama zadałam.
Zamiast wąchać wiosenne kwiatki muszę harować jak wół.
Ale jak kwitną to mózg mi się lasuje od myślenia gdzie by tu jakąś królewnę jeszcze upchnąć.
I wiesz.....zawsze jakieś miejsce o dziwo się znajdzie.
Lusię da się utrzymać w ryzach cięciem, więc nie przejmuj się tym co piszą w fachowych stronkach, one u nas i tak inaczej rosną niż na tych wyciaćkanych fotkach.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4551
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna jak do tej pory Garden of Roses to najlepsza róża w moim ogrodzie mam ją od 2012 roku i jeszcze nigdy mnie nie zawiodła ani w pierwszym, ani w drugim kwitnieniu. Powiem więcej, gdybym miała wybrać jedną jedyną różę do swojego ogrodu, byłaby to właśnie Garden of Roses. I wcale by mi nie przeszkadzała monotonia, bardzo piękna zresztą, w ogrodzie . Cieszę się, że jesteś zadowolona.
Teraz bacznie przyglądam się Lady of Shalott, bo to chyba też był dobry wybór
Teraz bacznie przyglądam się Lady of Shalott, bo to chyba też był dobry wybór
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Dziękuję za opinię Może się skuszę na Parfum Moje Lavender (mam 4szt.) mają się dość kiepsko, ale mam je dopiero drugi sezon, więc daję im jeszcze czas. Podobnie Minerva - tak na nią liczyłam, a niestety tez mizerota. Faktem jest, ze tego roczna zima i wiosna przyczyniły się do tego, że krzaczki mizerne, ale ... mam je na bacznej obserwacji
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna, moja Crocus Rose jest z 2014 roku. Tyle, że wcześniej rosła w innym miejscu. Na tę podwyższoną rabatę powędrowała w 2015 roku i chyba tej przeprowadzki nawet nie zauważyła, bo od razu jak poczuła dobrą ziemię, tak ruszyła z kopyta
Twoja miłość do Lady of Shalott to miłość z wzajemnością Aż trudno uwierzyć patrząc na jej zdjęcia, że ma dopiero rok Piękny krzaczek! A dzięki Tobie mogę i ja podziwiać jej cudne kwiaty
Plan na przeniesienie Lavender Flower Circus jak najbardziej ok. Mam tylko nadzieję, że Minerva będzie tam miała nieco cienia, bo przez cały dzień w pełnym słońcu nie da rady. Raz dwa, kwiaty będą przypalone. Najlepszym rozwiązaniem jest stanowisko gdzie przez kawałek dnia jest słońce, potem trochę cienia i po południu znów słońce. Moja rośnie właśnie w takiej konfiguracji i nawet w największe upały wygląda naprawdę dobrze. A ten 'chodzący' cień zapewnia wysoki świerk sąsiada a potem moja własna jodła koreańska
Twoja miłość do Lady of Shalott to miłość z wzajemnością Aż trudno uwierzyć patrząc na jej zdjęcia, że ma dopiero rok Piękny krzaczek! A dzięki Tobie mogę i ja podziwiać jej cudne kwiaty
Plan na przeniesienie Lavender Flower Circus jak najbardziej ok. Mam tylko nadzieję, że Minerva będzie tam miała nieco cienia, bo przez cały dzień w pełnym słońcu nie da rady. Raz dwa, kwiaty będą przypalone. Najlepszym rozwiązaniem jest stanowisko gdzie przez kawałek dnia jest słońce, potem trochę cienia i po południu znów słońce. Moja rośnie właśnie w takiej konfiguracji i nawet w największe upały wygląda naprawdę dobrze. A ten 'chodzący' cień zapewnia wysoki świerk sąsiada a potem moja własna jodła koreańska
Re: Kolczaste serce Jagny
Mogę się tylko podpisać pod tym co piszesz. Tyle,że ja na takim wk...wie kopczykuję róże jesienią i pod koniec latania po ogrodzie, kiedy już jestem na kość zmarznięta i na ogół przemoczona to nie przypomina to nawet kopczykowania. Bardziej z wściekłością rzucam ziemią, mniej lub bardziej w kierunku kolejnej głupiej róży, przez co potem mam dwa razy tyle roboty bo jak mi trochę przejdzie to idę poprawiać swoje "dzieło" Wynika to głównie z faktu, że pamięć mi szwankuje i w listopadzie czy grudniu już nie pamiętam, że one potrafią wyglądać tak:kogra pisze:.. z niemalże wrogością tnę drugą pięćdziesiątkę z myślą po co ja głupia tyle roboty sobie sama zadałam.
Zamiast wąchać wiosenne kwiatki muszę harować jak wół.
Ale jak kwitną to mózg mi się lasuje od myślenia gdzie by tu jakąś królewnę jeszcze upchnąć.
I wiesz.....zawsze jakieś miejsce o dziwo się znajdzie.
Więc jak zakwitną to już zależy mi na każdej i tak jak Ty, chcę kolejne i też szokuje mnie to jakim cudem te nabytki znajdują miejsce. Zupełnie jakby rezydentki potrafiły się nieco ścisnąć i zrobić miejsce dla nowej koleżanki A wiosennych kwiatów mam coraz mniej, bo i tak nie mam czasu ich podziwiać zajęta lataniem przy różach
Daysy, mogę sobie wyobrazić ogród wyłącznie z Garden of Roses, choćby właśnie dlatego, że ona nigdy nie jest monotonna, nie uważasz? Na jednym krzewie są tak różne kwiaty, jakby to nie była ta sama róża. Rumieniec raz jest bardziej widoczny, raz mniej, raz ma bardziej różowe tony, raz morelowe...
Lady of Shalott to jedna z najpiękniejszych róż jakie widziałam. Na dodatek rośnie bardzo szybko i kwitnie jak szalona. Mam nadzieję z przyszłym sezonie oglądać dużo, dużo jej zdjęć z Twojego ogrodu
Monika, jak chcesz zobaczyć co potrafi Parfum FC to zajrzyj do Dorotki. Mój lepszy krzew to mizerota w porównaniu z jej Parfum
Minerva u mnie urosła bardzo ładnie, ale po pierwszym obfitym kwitnieniu teraz milczy i nawet nie ma pąków. Dlatego będę chciała zmienić jej miejscówkę, może to pomoże.
Dorotko, Twoja Crocus jednym słowem ma wywalone na zmiany Już upatrzyłam ewentualną miejscówkę dla niej, tylko teraz zastanawiam się gdzie kupić, pamiętasz skąd masz swoją? Ta Lady ze zdjęć przed i po, rośnie na półcienistej rabacie i jak widać taka miejscówka też jej pasuje. Co prawda kwiaty wychyla na jedną stronę w poszukiwaniu więcej słońca, ale to akurat strona na ogród, więc wygląda to dobrze. Swoją drogą pomyślę co powinnam przerzedzić, żeby może dać jej trochę więcej promieni. Taka miejscówka jaką Ty masz dla Minervy jest świetna dla róż nie lubiących słońca. Na fioletowej rabacie też wędruje cień, ale dopiero w drugiej połowie lata jak słońce jest trochę niżej Moja Minerva prawie w ogóle nie ma słońca i myślę, że może dlatego nie chce teraz kwitnąć?
Dzisiaj sesja monotonna. Nie wiem czy pamiętacie, ale w 2015 jesienią, kupiłam sadzonkę z gołym korzeniem Rosengrafin Marie Henriette, która miała uszkodzony główny pęd i nie rokowała najlepiej. Wcale nie rokowała. Rosaćwik bez problemu na podstawie zdjęć uznała reklamację i natychmiast przysłali mi drugą, lepszą sadzonkę. Poradzili mi też, żebym mimo wszystko posadziła obie, co też z wątpliwościami uczyniłam. I teraz ta "gorsza" sadzonka rośnie nawet lepiej niż ta "lepsza"
Od dwóch dni, powtarza kwitnienie i nie mogę napatrzeć się na jej idealne kwiaty, które na dodatek pachną niebiańsko. Mój dziadowski aparat nie oddaje jej piękna nawet w połowie.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11681
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Kolczaste serce Jagny
Kupiłam w zeszłym roku Madame Anisette z RosaĆ i pamiętam,że wahałam się pomiędzy nią,a Rosengrafin...
Szkoda,że nie wzięłam tej drugiej.Madame A mnie zawiodła,ale dam jej jeszcze szansę.W tym roku nie zobaczyłam ani jednego kwiatka,ma teraz jednego pączka
Na jesieni planuję kupić Charles Darwin i Lady Emma
Szkoda,że nie wzięłam tej drugiej.Madame A mnie zawiodła,ale dam jej jeszcze szansę.W tym roku nie zobaczyłam ani jednego kwiatka,ma teraz jednego pączka
Na jesieni planuję kupić Charles Darwin i Lady Emma
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Kolczaste serce Jagny
Moja Chandos Beauti ma mniej napakowane kwiaty, ale jest równie cudowna. Uwielbiam ją od pierwszego kwiatu i chyba nawet chętnie poczekam na jej kolejne kwitnienie. Oby tylko zdążyła się wyrobić przed zimą
A co do Lady of Schalot, to rok temu mocniej mi serce nie biło na jej widok. Bardziej już się postarała w drugim rzucie, ale też na kolana mnie nie rzuciła. Za to w tym roku dała czadu i już rozumiem, o czym do mnie mówiłyście Biję się w pierś i przyznaję, jest cudna
A co do Lady of Schalot, to rok temu mocniej mi serce nie biło na jej widok. Bardziej już się postarała w drugim rzucie, ale też na kolana mnie nie rzuciła. Za to w tym roku dała czadu i już rozumiem, o czym do mnie mówiłyście Biję się w pierś i przyznaję, jest cudna
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4551
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna masz w zupełności rację, Gardenka faktycznie potrafi zaskoczyć kolorem, ale wiesz co dla mnie jest najważniejsze, że ona czysto przekwita, przez to zawsze wygląda na zadbaną, nawet jak nie mam dla niej zbyt dużo czasu, a ostatnio często mi się to zdarz Teraz ma przerwę w kwitnieniu a liście zdrowiutkie, ciemnozielone, błyszczące i są ozdobą samą w sobie. Po prostu ją kocham Już to pisałam, ale powtórzę, dla mnie to najlepsza róża.
Mam nadzieję, że Lady of Schalott będzie właśnie ta drugą, krzaczek zbudowała ładny, teraz zawiązała dużo pąków, więc czekam. Oby tylko ładnie trzymała kwiaty. I tak jak Ty liczę, że w przyszłym roku poszaleje
Mam nadzieję, że Lady of Schalott będzie właśnie ta drugą, krzaczek zbudowała ładny, teraz zawiązała dużo pąków, więc czekam. Oby tylko ładnie trzymała kwiaty. I tak jak Ty liczę, że w przyszłym roku poszaleje
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno - takie krzyże i u mnie w ogrodzie stoją i to nie tylko przy młodych rózyczkach. Po ulewie nawet dojrzałe róze wymagają podparcia. Zupełnie nie wiem dlaczego niektóre pędy rosna w bok lub kłada się do ziemi. No i co im przeszkadza , by pnęły się ku górze? Leonardo powinien już w przyszłym roku pokazać swą wyjątkowość, może okazać się, że zagłuszy Lady of S., bo on lubi być wielki! O LO zupełnie bym się nie martwiła, to termiantorka, swoją przesadzałam i tylko na zdrowie jej to wyszło. I jeszcze słowo o Ghicie, którą uwielbiam, a która w tym roku mnie wkurza - złapała taką plamistość jak jeszcze nigdy ( co nie znaczy, że wcześniej nie chorowała), połowa lisci jest porażona i to ta większa połowa
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10859
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Kolczaste serce Jagny
... uśmiałam się do łez.. ale dopiero potem zaskoczyłam o co biega... bo wiesz... moja córka ma na nazwisko Madej i odruchowo skojarzył mi się zięć...jajagna pisze:Na dodatek ostatnio Madej go chyba obsiusiał, bo uschły mu (Lavender, nie Madejowi) dwa duże pędy.
Tak się zastanawiam nad pomarańczkami... tzn. CPM, i Lady of, S.... już w zeszłym roku pchały mi się do koszyka.. ba... nawet siedziały tam kilka razy i kilka razy je wywalałam... ale trochę przerażał mnie kolor... Jaguś, a zdrowe ci one, czy mają jakąś wysypkę ?
Czy Twoja Garden of R. jest wysoka, czy tylko zdjęcie zrobione tak jakby miała z metr wysokości ?... a Dolce V. też taka duża ?....
Kurcze... moja ma już z 5 lat a nie urosła więcej niż na pół metra... Garden oczywiście, bo ta druga dopiero roczek ukończyła...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Kolczaste serce Jagny
Jak na koleżankę przystało czuję się teraz w obowiązku odwiedzić cię co jakiś czas, nawet bez zaproszenia
Faktycznie sporo nas jednak łączy. Ja podobnie jak ty mam zrywy forumowo-ogrodowe w okresie sezonu, a resztę przesypiam, podczytując tylko i snując plany na wiosnę, których i tak w większości nie jestem w stanie zrealizować Mam sto róż, no może ciut więcej, których nienawidzę kopczykować i przycinać. Chociaż u mnie rośnie więcej róż historycznych, pospolitych, które nie wymagają dużo opieki.
Podobnie opracowuję chytry plan, jak by tu już nie pracować a zająć się jedynym słusznym hobby. Ale póki co mój M puka się znacząco w głowę. Czy to też się może przydać do uzyskania odpowiednich papierów "na głowę"? Nawet takie dłuższe zwolnienie już by mnie satysfakcjonowało. A może znaleźć pracę tylko sezonową? Pracować zawodowo zimą a pozostałe pół roku mieć dla siebie?
Wracając do twojego ogrodu to zafascynowała mnie Rosengrafin Marie Henriette. I gdyby nie fakt, że róż w tym kolorze mam większość, to już bym szukała w sklepach.
Świetny pomysł na podcięcie świerków. Widok się ładnie otworzył, co zobowiązuje teraz do większej pielęgnacji rabat "za" Chyba przygotowałaś broń przeciwko sobie
Cały czas rozpatruję czy kupić Lavender F.Circus czy Parfum FC. Idealnie byłoby zobaczyć oba kwiaty obok siebie, na jednym zdjęciu...
och te wybory...
pozdrawiam
Faktycznie sporo nas jednak łączy. Ja podobnie jak ty mam zrywy forumowo-ogrodowe w okresie sezonu, a resztę przesypiam, podczytując tylko i snując plany na wiosnę, których i tak w większości nie jestem w stanie zrealizować Mam sto róż, no może ciut więcej, których nienawidzę kopczykować i przycinać. Chociaż u mnie rośnie więcej róż historycznych, pospolitych, które nie wymagają dużo opieki.
Podobnie opracowuję chytry plan, jak by tu już nie pracować a zająć się jedynym słusznym hobby. Ale póki co mój M puka się znacząco w głowę. Czy to też się może przydać do uzyskania odpowiednich papierów "na głowę"? Nawet takie dłuższe zwolnienie już by mnie satysfakcjonowało. A może znaleźć pracę tylko sezonową? Pracować zawodowo zimą a pozostałe pół roku mieć dla siebie?
Wracając do twojego ogrodu to zafascynowała mnie Rosengrafin Marie Henriette. I gdyby nie fakt, że róż w tym kolorze mam większość, to już bym szukała w sklepach.
Świetny pomysł na podcięcie świerków. Widok się ładnie otworzył, co zobowiązuje teraz do większej pielęgnacji rabat "za" Chyba przygotowałaś broń przeciwko sobie
Cały czas rozpatruję czy kupić Lavender F.Circus czy Parfum FC. Idealnie byłoby zobaczyć oba kwiaty obok siebie, na jednym zdjęciu...
och te wybory...
pozdrawiam
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna nie wiem czy będziesz zadowolona ale ci powiem a co! ten pomysł z tą fioletową rabatą i Lavender F.C to ja bym nie realizowała ,ona ci tam zginie jak Andzia w parku CPM chciałam kupić wiosną ale mi brakło powiedz czy ona ma kolor podobny do Lady of S.?