Kolczaste serce Jagny
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna pięknie Ci zakwitła Madame Anisette Moja ani razu w tym roku nie pokazała kwiatów.Wciąż czekam,bo kwiaty ma cudne
Kupiłaś nowe róże Super spontan...ja szykuję się na jesienne zakupy
Marca Chagalla dzisiaj jadę zobaczyć,czy już otworzył ponownie kwiaty
Miłego week
Kupiłaś nowe róże Super spontan...ja szykuję się na jesienne zakupy
Marca Chagalla dzisiaj jadę zobaczyć,czy już otworzył ponownie kwiaty
Miłego week
Re: Kolczaste serce Jagny
Daysy, Mme Anisette owszem, elegancka, kwiaty ma piękne, zapach też, ale czekać na pierwsze kwitnienie do końca lipca, to lekka przesada, nie sądzisz? Ja też nie chcę się do końca pozbywać Mrs J. Laing, bo lubię ją dokładnie za to samo co Ty. Wczoraj musiałam zrobić miejsce dla Stefanii i wyszło na to, że los zdecyduje: przesadziłam panią Laing na rabatę z innymi różami historycznymi, gdzie może sobie chorować do woli. Albo się przyjmie, albo nie. Trudno. My Girl u Ciebie jest zjawiskowa Muszę o niej poczytać koniecznie.
Wiesz, że jesteś jedną z niewielu osób, które oparły się czarowi Mareczka? Ciekawa jestem co powiesz, jak zobaczysz go na żywo, ja umarłam i byłam zszokowana, że ten pastelowy, idealny kwiat to właśnie on. No i fakt, że pięknie rośnie, nie boi się ani upałów ani deszczu też ma niebagatelny wpływ na moją miłość do niego
Ania, ja klęłam na swoją Anisette, że tak późno raczyła zakwitnąć a u Ciebie to już w ogóle jakaś granda! Może ona potrzebuje kilku lat, żeby zacząć kwitnąć w terminie, może ona ma kalendarz zepsuty, może ona jest jakaś opóźniona? Ja swoją na dodatek planuję jesienią przesadzić, więc znowu będę czekała, aż się zadomowi i zacznie się zachowywać przyzwoicie. Obym dożyła... Tych spontanów to u mnie aż nadto. Muszę sobie zrobić odwyk. Oczywiście do jesieni, bo też mam listę różanych zakupów gotową
Wiesz, że jesteś jedną z niewielu osób, które oparły się czarowi Mareczka? Ciekawa jestem co powiesz, jak zobaczysz go na żywo, ja umarłam i byłam zszokowana, że ten pastelowy, idealny kwiat to właśnie on. No i fakt, że pięknie rośnie, nie boi się ani upałów ani deszczu też ma niebagatelny wpływ na moją miłość do niego
Ania, ja klęłam na swoją Anisette, że tak późno raczyła zakwitnąć a u Ciebie to już w ogóle jakaś granda! Może ona potrzebuje kilku lat, żeby zacząć kwitnąć w terminie, może ona ma kalendarz zepsuty, może ona jest jakaś opóźniona? Ja swoją na dodatek planuję jesienią przesadzić, więc znowu będę czekała, aż się zadomowi i zacznie się zachowywać przyzwoicie. Obym dożyła... Tych spontanów to u mnie aż nadto. Muszę sobie zrobić odwyk. Oczywiście do jesieni, bo też mam listę różanych zakupów gotową
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Kolczaste serce Jagny
Ja też bym jej nie odpuściła uwielbiam takie "papuśne" kwiaty. Jak ją poobserwujesz czy zdrowa i jak utrzymuje kwiaty, tojajagna pisze:
koniecznie pisz. Do zamówień jesiennych jeszcze jest trochę czasu.
Jagna sporo róż planujesz przesadzić, wyczytałam u Dorotki że się zastanawiasz czy dać szansę czy zastąpić nową.
Ja bym paskudy wywaliła i kupiła nowe krzaczki. Robiłam to wiele razy i ani razu nie żałowałam swoich decyzji.
Wyrobisz się przed jesienią ze zmianami na rabatach
- bejsonki84
- 200p
- Posty: 327
- Od: 7 maja 2014, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Kolczaste serce Jagny
Ja swoją cudowną Stefanię posadziłam wiosną ale pierwsze kwiaty zobaczyłam dopiero w połowie lipca. Wiosenne przymrozki przyczyniły się do tego, że wiele moich róż miało ślepe pędy, i od nowa musiały budować pędy kwiatowe, ciągle czekam na jedną taką różyczkę, która jeczsze nie kwitła No, a wracając do Stefani to kwiaty ma faktycznie w cudownym kolorku, który z czasem robi się różowy. U mnie kwiaty wytrzymywały około tygodnia, a co drugi dzień ostro lało. Teraz podłapuje trochę mączniaka
Pozdrawiam Werka
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
Re: Kolczaste serce Jagny
Majeczko, pamiętam, że rozmawiałyśmy o Stefanii, bo Ciebie też chyba zaintrygowało jej zdjęcie. Ja kompletnie o niej zapomniałam, ale teraz rzuciła mi się w oczy, chociaż nie miałam pojęcia na co patrzę. Przez tę pogodę i duży natłok, sporo róż w szkółce ma już plamki w mniejszym lub większym natężeniu. A Stefka rzuciła mi się w oczy po pierwsze przez ten nieokreślony kolor dużych kwiatów, na dodatek ona młode liście ma takie z nutką brązu, co daje niezwykłe połączenie. A po drugie - nie ma nawet pół plamki! Jest kompletnie zdrowa a mieszkać w donicy wśród bardziej chorowitych koleżanek, w tak deszczową pogodę i tak wyglądać - to jest bardzo obiecujące. Będę ją obserwować oczywiście, fotografować i zdawać relację. Masz jak w banku, sama widzisz, że ciągle coś wstawiam, bo moja choroba różana osiąga obecnie swoje apogeum
Werka, dziękuję Ci bardzo za opinię o Stefanii. U mnie też róże miały ślepe pędy i późno kwitły, ale może w bardziej sprzyjających warunkach ona też zakwitnie w terminie. Zobaczymy. Widzę, że starsze kwiaty ma już różowe, ale to taki spokojny, trochę brudny róż, czyli zachowuje ten swój stonowany charakter do końca. Czy ona u Ciebie kwitnie na całej wysokości krzewu? Bo ta się na taką zapowiada, świeże kwiaty ma na samym dole. Mączniaka w moim ogrodzie szczęśliwie nie widzę, nie wiem czego to zasługa, chyba, że mówisz o mączniaku rzekomym, bo ten niestety jest
Na którą różę nadal czekasz? U mnie największym maruderem była Mme Anisette, ale w koooońcu się pojawiły kwiaty
Dzisiaj jest upał. Nie wychodzę. Wczoraj nie było upału i cały dzień pracowałam fizycznie. Przekopałam jedną z rabat usuwając ślaz piżmowy, który ma tak delikatne kwiatusie, taki zwiewny i śliczny... a rozsiewa się jak ostatnia zaraza i tłamsi wszystko wokół! . Przesadziłam kolejne jeżówki, które są w pełni kwitnienia i mam nadzieję, że mi to wybaczą. Leję im wodę i gadam do nich, żeby się nie obrażały, bo je kocham i obiecuję nie już nie przesadzać. W tym roku. Przesadziłam tez liatry, bo nakarmione obornikiem rozrosły się w obszerną kępę i zaczęły kłaść na jednym z Boscobelków. Ale udało mi się zrobić to z tak dużą bryłą ziemi, że powinno być ok. To fajna roślina, szczególnie w zbliżeniu. Mnie się kojarzy z ukwiałem:
a i jeżówki i liatry kochają motyle, których mam teraz dziesiątki
natomiast na mikołajkach z upodobaniem siadają wszelkie bzyczące stwory.
Ta osa zgubiła kolczyk i skrupulatnie przekopywała podłoże w jego poszukiwaniu, dlatego udało mi się zrobić jej ostre zdjęcie.
... bo pszczoły za bardzo się uwijały jak na możliwości mojego aparatu.
Za to złapałam owada, za którym nikt nie przepada. Jednak w zbliżeniu okazuje się, że i taka mucha ma śliczny pancerzyk. Tylko plecy jakieś niewydepilowane...
Na Pink Paradise kręcili odcinek "Randki w Ciemno". No cóż, obawiam się w przypadku tej pary dojdzie do konsumpcji w dosłownym tego słowa znaczeniu
Werka, dziękuję Ci bardzo za opinię o Stefanii. U mnie też róże miały ślepe pędy i późno kwitły, ale może w bardziej sprzyjających warunkach ona też zakwitnie w terminie. Zobaczymy. Widzę, że starsze kwiaty ma już różowe, ale to taki spokojny, trochę brudny róż, czyli zachowuje ten swój stonowany charakter do końca. Czy ona u Ciebie kwitnie na całej wysokości krzewu? Bo ta się na taką zapowiada, świeże kwiaty ma na samym dole. Mączniaka w moim ogrodzie szczęśliwie nie widzę, nie wiem czego to zasługa, chyba, że mówisz o mączniaku rzekomym, bo ten niestety jest
Na którą różę nadal czekasz? U mnie największym maruderem była Mme Anisette, ale w koooońcu się pojawiły kwiaty
Dzisiaj jest upał. Nie wychodzę. Wczoraj nie było upału i cały dzień pracowałam fizycznie. Przekopałam jedną z rabat usuwając ślaz piżmowy, który ma tak delikatne kwiatusie, taki zwiewny i śliczny... a rozsiewa się jak ostatnia zaraza i tłamsi wszystko wokół! . Przesadziłam kolejne jeżówki, które są w pełni kwitnienia i mam nadzieję, że mi to wybaczą. Leję im wodę i gadam do nich, żeby się nie obrażały, bo je kocham i obiecuję nie już nie przesadzać. W tym roku. Przesadziłam tez liatry, bo nakarmione obornikiem rozrosły się w obszerną kępę i zaczęły kłaść na jednym z Boscobelków. Ale udało mi się zrobić to z tak dużą bryłą ziemi, że powinno być ok. To fajna roślina, szczególnie w zbliżeniu. Mnie się kojarzy z ukwiałem:
a i jeżówki i liatry kochają motyle, których mam teraz dziesiątki
natomiast na mikołajkach z upodobaniem siadają wszelkie bzyczące stwory.
Ta osa zgubiła kolczyk i skrupulatnie przekopywała podłoże w jego poszukiwaniu, dlatego udało mi się zrobić jej ostre zdjęcie.
... bo pszczoły za bardzo się uwijały jak na możliwości mojego aparatu.
Za to złapałam owada, za którym nikt nie przepada. Jednak w zbliżeniu okazuje się, że i taka mucha ma śliczny pancerzyk. Tylko plecy jakieś niewydepilowane...
Na Pink Paradise kręcili odcinek "Randki w Ciemno". No cóż, obawiam się w przypadku tej pary dojdzie do konsumpcji w dosłownym tego słowa znaczeniu
- bejsonki84
- 200p
- Posty: 327
- Od: 7 maja 2014, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Kolczaste serce Jagny
Kurczę, jak ja lubię Twój sposób pisania . Nigdy nie myślałaś o napisaniu książki? Twoja pisanina kojarzy mi się z taką fajną, polską pisarką: Katarzyną Bereniką Miszczuk. Ona wydała ostatnio taką superancką serię książek, pierwsza z nich to Szeptucha . Przeczytaj koniecznie, bo z pewnością Ci się spodoba, macie bardzo podobne poczucie humoru
A jeśli chodzi o kwitnienie pięknej Stefci, to niewiele mogę napisać - mój krzaczek jest bardzo mały, ma może ze 20-30cm wys, więc kwitnie na samej górze - niżej już się nie da
Moja Mme Anisette też się ociągała z kwitnieniem, mam ją drugi rok i zbudowała ładny krzaczek, no i jest zdrowa jak rydz. A z tymi kwiatami w tym roku to u mnie jakaś masakra ogólnie. Jestem trochę zniechęcona tym sezonem, było pięknie może ze 2-3 tygodnie a póżniej to już cały czas lało, więc większość róż mi po prostu zgniła
Ten mój ostatni niedobitek, to Rose von Munster. Ma w końcu jakieś pąki, więc w końcu zobaczę jego kwiaty w realu
A jeśli chodzi o kwitnienie pięknej Stefci, to niewiele mogę napisać - mój krzaczek jest bardzo mały, ma może ze 20-30cm wys, więc kwitnie na samej górze - niżej już się nie da
Moja Mme Anisette też się ociągała z kwitnieniem, mam ją drugi rok i zbudowała ładny krzaczek, no i jest zdrowa jak rydz. A z tymi kwiatami w tym roku to u mnie jakaś masakra ogólnie. Jestem trochę zniechęcona tym sezonem, było pięknie może ze 2-3 tygodnie a póżniej to już cały czas lało, więc większość róż mi po prostu zgniła
Ten mój ostatni niedobitek, to Rose von Munster. Ma w końcu jakieś pąki, więc w końcu zobaczę jego kwiaty w realu
Pozdrawiam Werka
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Kolczaste serce Jagny
W swoim ogrodzie prowadzisz prawdziwy dom schadzek I jeszcze nowe panienki masowo sprowadzasz A sąsiedzi co na to?
Co Ty chcesz od swojego Mareczka, niezwykle fotogeniczny z niego kawaler Mój w tym roku kwitł i w dalszym ciągu kwitnie cudnie. Teraz już dużo skromniej, ale ciągle jestem nim zachwycona. Chandos Beauti ma takie piękne kwiaty, a Ty myślisz o jej eksmisji? Na widok jej kwiatów staję oniemiała. Co prawda miała ich niewiele, bo to młodziutka różyczka, ale każdy z nich był niezwykłej urody.
Nie tylko róże wykorzystujesz do niecnych celów, ale i konie I to tak doszczętnie. Nie dość, że służą Ci jako środek lokomocji, to jeszcze jako kopalnia złota? Widzę, że z Ciebie prawdziwa biznesłumen
Stefanie's Rose dokładnie w moim typie. Cudowna
Ty to masz jednak fajnie z taką szkółką pod nosem. Niby tak od niechcenia, tak mimochodem, a ciągle coś dokupujesz A u mnie albo nie ma wcale, albo różowe, czerwone, żółte i to w niewielkiej ilości
Pozdrawiam
Co Ty chcesz od swojego Mareczka, niezwykle fotogeniczny z niego kawaler Mój w tym roku kwitł i w dalszym ciągu kwitnie cudnie. Teraz już dużo skromniej, ale ciągle jestem nim zachwycona. Chandos Beauti ma takie piękne kwiaty, a Ty myślisz o jej eksmisji? Na widok jej kwiatów staję oniemiała. Co prawda miała ich niewiele, bo to młodziutka różyczka, ale każdy z nich był niezwykłej urody.
Nie tylko róże wykorzystujesz do niecnych celów, ale i konie I to tak doszczętnie. Nie dość, że służą Ci jako środek lokomocji, to jeszcze jako kopalnia złota? Widzę, że z Ciebie prawdziwa biznesłumen
Stefanie's Rose dokładnie w moim typie. Cudowna
Ty to masz jednak fajnie z taką szkółką pod nosem. Niby tak od niechcenia, tak mimochodem, a ciągle coś dokupujesz A u mnie albo nie ma wcale, albo różowe, czerwone, żółte i to w niewielkiej ilości
Pozdrawiam
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna, uwielbiam czytać Twoje wpisy W szarej codzienności dobrze jest złapać trochę uśmiechu
Dzielnie stajesz w obronie Pashminy i dobrze. Mimo, że ona u mnie licha, to i tak uważam, że jest grzechu warta A w suche lato, daje popisy, z którymi innym różom trudno konkurować.
Jednych róż bronisz, inne ganisz, ot, jak różnie one się zachowywują w naszych ogrodach Mariatheresia jest siostrą twojej Mary Ann, prawie bliźniaczka, tylko kolor inny. Daj jej szansę, a powali Cię na kolana. To jedna z najlepszych róż i to nie tylko u mnie Zawsze zimuje bez okrycia, bez kopczyka, na bardzo trudnym miejscu. A kwiatów nie skąpi
Pink Paradise, hm... interesująca I pasuje do Mareczka Masz ją pierwszy sezon czy już dłużej? Nie przeczę, że spoglądałam na nią łakomie wiosną. Nie zdecydowałam się głównie z tego powodu, że jest wielkokwiatowa i obawiałam się małej ilości kwiatów
Randka w ciemno będzie udana raczej tylko dla jednej ze stron Bardzo celny dałaś komentarz
I druga bohaterka. Wczoraj otworzyła oczka i zapytała "Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy to już czerwiec?" Ona jest nienormalna!
Dzielnie stajesz w obronie Pashminy i dobrze. Mimo, że ona u mnie licha, to i tak uważam, że jest grzechu warta A w suche lato, daje popisy, z którymi innym różom trudno konkurować.
Jednych róż bronisz, inne ganisz, ot, jak różnie one się zachowywują w naszych ogrodach Mariatheresia jest siostrą twojej Mary Ann, prawie bliźniaczka, tylko kolor inny. Daj jej szansę, a powali Cię na kolana. To jedna z najlepszych róż i to nie tylko u mnie Zawsze zimuje bez okrycia, bez kopczyka, na bardzo trudnym miejscu. A kwiatów nie skąpi
Pink Paradise, hm... interesująca I pasuje do Mareczka Masz ją pierwszy sezon czy już dłużej? Nie przeczę, że spoglądałam na nią łakomie wiosną. Nie zdecydowałam się głównie z tego powodu, że jest wielkokwiatowa i obawiałam się małej ilości kwiatów
Randka w ciemno będzie udana raczej tylko dla jednej ze stron Bardzo celny dałaś komentarz
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno... totalnie zrelaksowałam się czytając Twój wątek! Przyjemnie zamykam ten tydzień!
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Kolczaste serce Jagny
Werka, dziękuję Ci bardzo Oczywiście, że myślałam o napisaniu książki. Nawet zaczęłam i to chyba z sześć, ale żadna nie rozrosła się do powieści, więc kariery literackiej raczej nie zrobię O "Szeptusze" słyszałam już i na pewno prędzej czy później wpadnie w moje ręce, dobrze, że mi przypomniałaś.
No to będziemy obserwować razem poczynania naszych dziewcząt.
Myślę, że pomału zaczniemy podsumowywać ten sezon i faktycznie ten był kiepski. U mnie też wszystko zakwitło bardzo późno, dużo z tego nie nadawało się do oglądania a teraz martwię się jak to będzie z drugim kwitnieniem. Ale co tam. Byle przeczekać zimę a kolejny sezon będzie lepszy, prawda?
Iwonko, romanse różane to moje marzenie. Niestety jestem miernotą w kwestii dobierania ich w pary, czy większe grupy, tak, żeby pięknie wyglądały te kompozycje Ale na szczęście inspiracji na forum nie brakuje
Stefka zapowiada się super. Oby tylko dobrze przezimowała, to w przyszłym roku będę Was nią szczuła na potęgę.
Elwi, bardzo mi miło, dziękuję
Basiu, dziękuję, bardzo mi miło
bejsonki84 pisze: A jeśli chodzi o kwitnienie pięknej Stefci, to niewiele mogę napisać - mój krzaczek jest bardzo mały, ma może ze 20-30cm wys, więc kwitnie na samej górze - niżej już się nie da
No to będziemy obserwować razem poczynania naszych dziewcząt.
Cholercia, Dorotka pisała o tym samym, że siedzi jak zaklęta (Rose von Munster, nie Dorotka) i z tym kwitnieniem to trochę nie teges jest. A ja wczoraj ścięłam jej jedyny kwiat, bo miała dwa, ale jeden zupełnie zdeformowany a ten chyba w miarę udany, ale chciałam pobudzić ją do tworzenia nowych pąków. Wygląda na to, że zamiast ten kwiat wyrzucać, powinnam była go wrzucić do słoika z formaliną, bo może się okazać, że długo nie będzie mi dane zobaczyć następnegobejsonki84 pisze: Ten mój ostatni niedobitek, to Rose von Munster. Ma w końcu jakieś pąki, więc w końcu zobaczę jego kwiaty w realu
Myślę, że pomału zaczniemy podsumowywać ten sezon i faktycznie ten był kiepski. U mnie też wszystko zakwitło bardzo późno, dużo z tego nie nadawało się do oglądania a teraz martwię się jak to będzie z drugim kwitnieniem. Ale co tam. Byle przeczekać zimę a kolejny sezon będzie lepszy, prawda?
Iwonko, romanse różane to moje marzenie. Niestety jestem miernotą w kwestii dobierania ich w pary, czy większe grupy, tak, żeby pięknie wyglądały te kompozycje Ale na szczęście inspiracji na forum nie brakuje
Iwonko, ja od niego absolutnie nic nie chcę. Albo inaczej - chcę żeby pięknie zimował, nadal nie chorował i był cały czas taki cudowny jak teraz, bo też jestem nim absolutnie oczarowana. Uwielbiam go na zdjęciach w innych ogrodach i u siebie w realu.Iwonka1 pisze:Co Ty chcesz od swojego Mareczka, niezwykle fotogeniczny z niego kawaler
Wszystko się zgadza. Dodałabym jeszcze wzorowe zimowanie i wspaniały zapach. I dlatego raczej nie oddam w dobre ręce obu, tylko jedną. To jednak róża wielkokwiatowa, więc każe na siebie długo czekać po pierwszym kwitnieniu a rośnie na rabacie, na której planuję posadzić same cuda, czyli wszystko będzie kwitło od początku czerwca do 22 grudnia, bo potem szykuję Wigilię i nie będę miała czasu podziwiać A tak poważnie, to jedna zostanie, ale chyba przesadzę ją w mniej wyeksponowane miejsce bo kwiaty przekwitły i teraz podziwiam ładne listki i tak już od dłuższego czasu.Iwonka1 pisze: Chandos Beauti ma takie piękne kwiaty, a Ty myślisz o jej eksmisji? Na widok jej kwiatów staję oniemiała. Co prawda miała ich niewiele, bo to młodziutka różyczka, ale każdy z nich był niezwykłej urody.
Stefka zapowiada się super. Oby tylko dobrze przezimowała, to w przyszłym roku będę Was nią szczuła na potęgę.
Przeciwnie. To wcale nie jest fajne, bo zamiast rozsądnie planować zakupy, to ja jadę "tylko coś zobaczyć" i wracam z samochodem wypełnionym różami, o których wcale nie myślałam. A potem na te planowane nie mam miejsca To prawdziwe nieszczęście, mówię CiIwonka1 pisze: Ty to masz jednak fajnie z taką szkółką pod nosem. Niby tak od niechcenia, tak mimochodem, a ciągle coś dokupujesz
Elwi, bardzo mi miło, dziękuję
Aż się cofnęłam do wpisu, który tak zagmatwałam. I już wiem o co chodzi. Ja przy zdjęciu Maryśki nadal komentowałam Nostalgie. To ona nie jest moją miłością. Mariatheresia to jedna z moich sztandarowych róż, mam cztery krzewy i też uważam, że to fantastyczna babka. Mało tego, ostatnio zauważyłam, że kobylasty Artemis jedną z nich tłamsi i teraz się zastanawiam co z tym fantem zrobić, bo tak się nie godzi. Maryśki nie ruszę, więc chyba jednak zaryzykuję z przesadzaniem Artemisa, chociaż jeszcze do niedawna nie chciałam o tym myśleć.Elwi pisze:Mariatheresia jest siostrą twojej Mary Ann, prawie bliźniaczka, tylko kolor inny. Daj jej szansę, a powali Cię na kolana...
Prawda, że ma coś wspólnego z Markiem? Też przenikają ją kolory, które wydają się do siebie nie pasować a na różanym kwiatku wszystko się zgadza. Małej ilości kwiatów? No co Ty, moja ma teraz aż trzy! Mam ją od zeszłego roku, więc jest młoda. Na fotkach na Rosebook'u widać, że potrafi mieć sporo więcej, tylko niestety kwitnie na szczycie, typowo dla wielkokwiatowych. Ale ona ma tak ciemne, zdrowe i błyszczące liście, że krzew nawet bez kwiatów wygląda ładnie. Zwróciła mi na to uwagę Alicja-Georginia i to święta prawda Ja ją polecam, naprawdę kompletnie zdrowa i urokliwa róża.Elwi pisze:Pink Paradise, hm... interesująca I pasuje do Mareczka Masz ją pierwszy sezon czy już dłużej? Nie przeczę, że spoglądałam na nią łakomie wiosną. Nie zdecydowałam się głównie z tego powodu, że jest wielkokwiatowa i obawiałam się małej ilości kwiatów
Basiu, dziękuję, bardzo mi miło
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna, nie kuś kobieto... Różowy raj... Może jednak poczekam aż Delbard wyprodukuje wersję rabatową?
Będę podglądała tę rabatę pozwolisz, że zmałpuję?
Niemożliwa jesteś...planuję posadzić same cuda, czyli wszystko będzie kwitło od początku czerwca do 22 grudnia, bo potem szykuję Wigilię i nie będę miała czasu podziwiać
Będę podglądała tę rabatę pozwolisz, że zmałpuję?
Re: Kolczaste serce Jagny
Elwi, jakby Delbard zrobił Pink Paradise w wersji rabatowej to już bym zamawiała!
A to są te trzy kwiaty, o których pisałam. Musisz szybko patrzeć, bo na tych upałach zaraz przekwitną i zostanie goły krzaczek.
A tu jedna z moich Mariitheresii z dzisiaj. Trzy pozostałe mają przerwę. To na dowód, że mam, że lubię i że sesję zawsze chętnie takiej modelce zrobię.
Moje Parfum też chce powiedzieć, że godnie może zastąpić Twoje Lavender
A co do mojej cud-rabaty, to oczywiście możesz małpować do woli. Tylko wiesz dobrze, że będziesz musiała poczekać kilka lat aż ostatecznie stanę przed nią i zakrzyknę: "Eureka! Albo raczej: Victoria! Albo: K.... mać, nareszcie! TAK, TO JEST TO!!!"
Majeczko, zapomniałam się odnieść do Twoich uwag odnośnie wymiany róż na lepsze egzemplarze. Sharifa Asma to moja kolejna kandydatka. Bardzo bym chciała, żeby ta róża u mnie rosła, bo to jeden z najlepszych zapachów jakie mam w ogrodzie. Mogę nosa z niej nie wyjmować. I kwiaty ma cudne. Ale też już rośnie kilka lat i ciągle o nią walczę, bo łapie mączniaka rzekomego a przecież to odporna róża. Pierwszy rok był super a potem tylko gorzej. A przecież obok rośnie Eifezauber i jest zdrowa jak rydz, więc to nie tylko wina złego, zainfekowanego miejsca. Zresztą powyższa Mariatheresia też rośnie po sąsiedzku. Trzeba zacząć szukać nowej Sharify, ale tą wyciągnę jesienią i obejrzę jej korzenie, może tu jest pies pogrzebany?...
No i dla Ciebie dzisiejsza sesja Stefania's Rose. Kwiaty poróżowiały i wyglądały dzisiaj tak:
A tu cały krzew, widać, że jeszcze ostatniego słowa nie powiedziała:
Rozmawiałyśmy u Ciebie o Edenie. To Ci pokażę mojego najstarszego. Fakt, nie przycięłam jak należy wiosną, bo był zarośnięty ślazem. Teraz jak ślaz usunęłam, to objawiło się prawdziwe edenowe piękno. Dosyć trudna uroda, przyznasz?
A dzisiaj znowu upał. Ale życie zmusiło mnie do wyjścia. Potraktowałam wyjście ogrodowo, bo zawiozłam do gminy wniosek o zgodę na przejście przez drogę celem podłączenia nam wodociągu. A do ogrodu ma się to tak, że wodę ze studni będę mogła lać bez opamiętania, nie obawiając się, że studnia wyschnie i będę stała namydlona pod prysznicem jak akurat skapnie ostatnia, cenna kropla. Gdybym była obrzydliwie bogata i w związku z tym wszystko by mi było wolno, to bym sobie przeprowadziła rurę z pobliskiej rzeki (1km) i bym sobie zrobiła sieć kanałów po całej działce. I by tak ciurkało i by można było się pochlapać i szum wody nastrajałby moją obrzydliwie bogatą osobę wielce relaksacyjnie. Oczywiście gdybym była obrzydliwie bogata, to mogłabym sobie postawić dom na wysepce okolonej wodą, ale komu by się chciało przenosić, to za dużo roboty
Nie znoszę gorąca. Okrutnego zimna też. Moja stałocieplność mnie irytuje
Dlaczego ostatnio tak mało widuję zdjęć pewnej bezproblemowej róży? Leonardo da Vinci jakoś nie cieszy się ostatnio popularnością, czy mi się wydaje? Ja niedawno kupiłam drugiego, bo tak mało kłopotliwych róż chce się mieć więcej. Przecież jest uroczy. Nie obraża się, nie czepia, nie ma wygórowanych wymagań, nie pyskuje, a przy tym jest bardzo ładny. Ten jego słodki "plastikowy" wygląd ma swój charakter. To jedna z moich sympatii w ogrodzie, dlatego pokazuję go nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.
Młodszy dostał miejscówkę przy Lady of Shalott, która natychmiast oszalała z radości i już czeka cała w pąkach. Nie wiem jak jej to wytłumaczyć, że na odpowiedni rozmiar kawalera będzie musiała poczekać jeszcze ze dwa lata
Druga moja powtórka poza Leośkiem, o której już pisałam to Chippendale. Obie sadzonki pochodzą z niedalekiego sklepu ogólno-ogrodniczego, w którym sezonowo mają też róże. Różne, ale nie czerwone, żółte i białe, tylko takie z imionami i kolorowymi plakietkami. Różni hodowcy, różny asortyment co roku. Ale wszystkie róże u nich kupione rosną bardzo, bardzo dobrze. Nie mam pojęcia co to za źródło, ale jest ok. Szkoda tylko, że wybór nie jest większy, ale i tak jest co wybierać, pod warunkiem, że nie jedzie się tak jak ja w lipcu, kiedy wszystko jest już mocno przebrane. Mimo to obie sadzonki ruszyły z kopyta i mają już pąki.
I na koniec zaczątki nowej rabaty. Będzie różowo. Sorry za patyczki, ale to młodziutkie róże a to miejsce jeszcze niedawno było "biegane" przez psy, więc muszę je nauczyć, że tam już się nie łazi na siku.
A to są te trzy kwiaty, o których pisałam. Musisz szybko patrzeć, bo na tych upałach zaraz przekwitną i zostanie goły krzaczek.
A tu jedna z moich Mariitheresii z dzisiaj. Trzy pozostałe mają przerwę. To na dowód, że mam, że lubię i że sesję zawsze chętnie takiej modelce zrobię.
Moje Parfum też chce powiedzieć, że godnie może zastąpić Twoje Lavender
A co do mojej cud-rabaty, to oczywiście możesz małpować do woli. Tylko wiesz dobrze, że będziesz musiała poczekać kilka lat aż ostatecznie stanę przed nią i zakrzyknę: "Eureka! Albo raczej: Victoria! Albo: K.... mać, nareszcie! TAK, TO JEST TO!!!"
Majeczko, zapomniałam się odnieść do Twoich uwag odnośnie wymiany róż na lepsze egzemplarze. Sharifa Asma to moja kolejna kandydatka. Bardzo bym chciała, żeby ta róża u mnie rosła, bo to jeden z najlepszych zapachów jakie mam w ogrodzie. Mogę nosa z niej nie wyjmować. I kwiaty ma cudne. Ale też już rośnie kilka lat i ciągle o nią walczę, bo łapie mączniaka rzekomego a przecież to odporna róża. Pierwszy rok był super a potem tylko gorzej. A przecież obok rośnie Eifezauber i jest zdrowa jak rydz, więc to nie tylko wina złego, zainfekowanego miejsca. Zresztą powyższa Mariatheresia też rośnie po sąsiedzku. Trzeba zacząć szukać nowej Sharify, ale tą wyciągnę jesienią i obejrzę jej korzenie, może tu jest pies pogrzebany?...
No i dla Ciebie dzisiejsza sesja Stefania's Rose. Kwiaty poróżowiały i wyglądały dzisiaj tak:
A tu cały krzew, widać, że jeszcze ostatniego słowa nie powiedziała:
Rozmawiałyśmy u Ciebie o Edenie. To Ci pokażę mojego najstarszego. Fakt, nie przycięłam jak należy wiosną, bo był zarośnięty ślazem. Teraz jak ślaz usunęłam, to objawiło się prawdziwe edenowe piękno. Dosyć trudna uroda, przyznasz?
A dzisiaj znowu upał. Ale życie zmusiło mnie do wyjścia. Potraktowałam wyjście ogrodowo, bo zawiozłam do gminy wniosek o zgodę na przejście przez drogę celem podłączenia nam wodociągu. A do ogrodu ma się to tak, że wodę ze studni będę mogła lać bez opamiętania, nie obawiając się, że studnia wyschnie i będę stała namydlona pod prysznicem jak akurat skapnie ostatnia, cenna kropla. Gdybym była obrzydliwie bogata i w związku z tym wszystko by mi było wolno, to bym sobie przeprowadziła rurę z pobliskiej rzeki (1km) i bym sobie zrobiła sieć kanałów po całej działce. I by tak ciurkało i by można było się pochlapać i szum wody nastrajałby moją obrzydliwie bogatą osobę wielce relaksacyjnie. Oczywiście gdybym była obrzydliwie bogata, to mogłabym sobie postawić dom na wysepce okolonej wodą, ale komu by się chciało przenosić, to za dużo roboty
Nie znoszę gorąca. Okrutnego zimna też. Moja stałocieplność mnie irytuje
Dlaczego ostatnio tak mało widuję zdjęć pewnej bezproblemowej róży? Leonardo da Vinci jakoś nie cieszy się ostatnio popularnością, czy mi się wydaje? Ja niedawno kupiłam drugiego, bo tak mało kłopotliwych róż chce się mieć więcej. Przecież jest uroczy. Nie obraża się, nie czepia, nie ma wygórowanych wymagań, nie pyskuje, a przy tym jest bardzo ładny. Ten jego słodki "plastikowy" wygląd ma swój charakter. To jedna z moich sympatii w ogrodzie, dlatego pokazuję go nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.
Młodszy dostał miejscówkę przy Lady of Shalott, która natychmiast oszalała z radości i już czeka cała w pąkach. Nie wiem jak jej to wytłumaczyć, że na odpowiedni rozmiar kawalera będzie musiała poczekać jeszcze ze dwa lata
Druga moja powtórka poza Leośkiem, o której już pisałam to Chippendale. Obie sadzonki pochodzą z niedalekiego sklepu ogólno-ogrodniczego, w którym sezonowo mają też róże. Różne, ale nie czerwone, żółte i białe, tylko takie z imionami i kolorowymi plakietkami. Różni hodowcy, różny asortyment co roku. Ale wszystkie róże u nich kupione rosną bardzo, bardzo dobrze. Nie mam pojęcia co to za źródło, ale jest ok. Szkoda tylko, że wybór nie jest większy, ale i tak jest co wybierać, pod warunkiem, że nie jedzie się tak jak ja w lipcu, kiedy wszystko jest już mocno przebrane. Mimo to obie sadzonki ruszyły z kopyta i mają już pąki.
I na koniec zaczątki nowej rabaty. Będzie różowo. Sorry za patyczki, ale to młodziutkie róże a to miejsce jeszcze niedawno było "biegane" przez psy, więc muszę je nauczyć, że tam już się nie łazi na siku.
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Kolczaste serce Jagny
Ha, widzę Kolżanko, że nie przewidujesz opcji:ostatecznie stanę przed nią i zakrzyknę: "Eureka! Albo raczej: Victoria! Albo: K.... mać, nareszcie! TAK, TO JEST TO!!!"
ostatecznie stanę przed nią i zakrzyknę: " K.... mać, do roboty się brać, a nie łyse stać!!!"
No, no, podziwiam wiarę i nadzieję, i optymistyczne podejście jeśli nie do życia, to na pewno do róż
Przyjęłam do wiadomości, że nie lubisz Nostalgii, czemu się specjalnie nie dziwię. Pamiętam, że zachwycałam się nią na różnych zdjęciach
i pewnie bym ją popełniła, gdyby nie dość przypadkowa wyprawa do Łańcuta. W pałacowym rosarium były całe szpalery z tej róży i cóż, na żywo mocno mnie rozczarowała Tym sposobem nie kupiłam i nie kupię Nostalgie, choć i ona ma swoich fanów
Cieszę się natomiast, że Maria Tereska nie jest tą niedocenianą panną w ogrodzie Moje dwie sztuki odpoczywają aktualnie, co mnie smuci, bo bardzo lubię ich bezpretensjonalne kwiatuszki
A Leonardo? Podejrzewam, że ani nie jest niedoceniany, ani zapomniany, ani nie stracił popularności Moim zdaniem każdy go ma i każdy się cieszy, że go ma,ale ...zdjęć mu się specjalnie nie robi. Sama cykałam mu różne fotki, które potem lądowały w koszu. Leoś jest nieocenioną, żelazną pozycją na rabacie, ale to wybitnie niefotogeniczna róża Gdybym miała oceniać na podstawie samych fotek, to nigdy bym go nie kupiła
Czy ta teoria wydaje Ci się przekonująca?