Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko wreszcie odrabiam swoje zastoje forumowe i prawie na szarym końcu weszłam do najcudowniejszego ogrodu .Trochę z nieukrywaną zazdrością patrzyłam na cudne ,obfite kwitnienia Twoich różyczek, bo moje w tym roku zastanawiają się czy mają kwitnąć czy spać .Niestety brak opadów to powoduje, albo słabo nawiozłam jednak możliwe ,ze to brak opadów.Po ulewnym deszczu zaczęły sie zbierać i może teraz pokażą na co je stać .Tylko niektóre prawie calutki czas kwitną tak jak Jacquelin du Pre czy Pretty sunrise .Z Gardenki jestem jak na razie bardzo zadowolona kwiat i kolor i wigor to samo z Cherrry girl i JPII jak wiesz to moje tegoroczne nowości .Moja Molineux niestety po zimie padła a takie miała cudne kwiaty .Cóż począć taki mamy klimat, jednak w tym roku niektóre róże dostana kopczyki, bo widocznie im tego brakowało
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dzięki za rady, będę tu wracać, bo inaczej się po prostu nie da.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Witajcie!
Pogoda się zepsuła, więc zamiast siedzieć w ogrodzie spróbuję odpowiedzieć na posty miłych gości.
Tolinko, skłamałabym gdybym twierdziła, że to słaby rok, chociaż jak spojrzeć na zdjęcia, to głównie Austinki dają czadu Reszta wcale aż tak wyrywna nie jest. Jednak ogólnie nie narzekam i cieszę się z każdego kwiatka. A Lady of Shalott zaraz po Bathshebie i Charlesie Darwinie to najbardziej udany debiut tego roku
Moja nn
Ewa - Pashmina, róże kwitną, bo odkarmione i sporo było opadów aż do sierpnia. To chyba cała tajemnica
Queen of Sweden mam, ale jakoś za nią nie przepadam. Moja sadzonka chyba nie jest najlepszej jakości, bo kwiatów skąpi i marnie się krzewi a poza tym kwiaty są nietrwałe Jak dokupisz jeszcze ze trzy krzaczki, to efekt będzie lepszy. Jest zdrowa a to duży plus.
Zdecydowanie wolę The Strawberry Hill, której kwiaty są znacznie bardziej wytrzymałe
Gosiu - Margo, już teraz wiem, że dla róż warto się było pomęczyć, karmić, doglądać, dogadzać. Jak widzę ukwiecone rabaty, to zapominam o trudzie jaki trzeba włożyć przy opiece nad nimi i z przyjemnością spaceruję po ogrodzie, podziwiając ich cudne kwiaty I chociaż nie ze wszystkich jestem zadowolona, to moje ukochane Austinki mnie nie zawodzą
Werka, też twierdzę, że rośliny, które kochamy i im to okazujemy - lepiej rosną Te, które są mi bardziej obojętne albo wręcz niezbyt je lubię, rosną o wiele gorzej...John Laing u mnie również na wylocie. Oprócz niej eksmisja czeka jeszcze co najmniej cztery, pięć sztuk. Czekam tylko na chłodniejsze dni i zaczynam działać
Gentle Hermione nie lubi stagnacji. Chociaż krzaczek młody, to wciąż obdarza mnie nowymi kwiatami
Jagna, jeśli chodzi o róże, to jak dla mnie mogą chodzić w tych swoich sukienkach przez większą część roku W tej chwili jest tak cudnie i kolorowo, że nie mogę się napatrzeć.
Bardzo chciałabym aby Crown Princess Margareta wzmocniła te wiotkie pędy. Jak będzie, zobaczymy? Wiosną cięłam ją ostrożnie, ale niewiele pomogło. Nadal mocno przewiesza główki. Podobnie rzecz ma się z The Wedgwood Rose, która kwiaty ma zjawiskowo piękne. Co z tego, skoro wszystkie leżą pokotem na podporze i nijak nie można podziwiać ich prawdziwego piękna? Jednak jestem cierpliwa i będę czekała. Może wreszcie kiedyś się wzmocni.
Kwitnący Geoff na wysokości 1,80 m to jest ten drugi krzaczek. A ten pierwszy ma zupełnie inny pokrój. Jest trochę niższy, ale za to ze trzy razy szerszy Widać, że lubi dobrze zjeść.
Eglantyne jest żarłoczna i 'zwykła' porcja pożywienia to dla niej za mało. Ostatnie karmienie widocznie jej nie wystarczyło i dlatego kwiatów mało A tak poważnie, to obserwuję ją od trzech sezonów i powtórkę zawsze ma słabszą. Zresztą wracając do Geoffa, to on podobnie. Wystrzela się w czerwcu, potem dość długo się zbiera i w sierpniu już nie ma tego efektu wow. Jednak nie ma co narzekać, bo ogólnie jak się patrzy na tę rabatę, to wygląda całkiem nieźle.
Darcey z Clair R. będą tworzyły ładny duet kolorystyczny. Nie wiem tylko czy wysokością się dopasują, bo Darcey nie rośnie wysoka a Clair potrafi nieźle wystrzelić. A gdybyś tak Darcey posadziła przed Clair? Wtedy efekt byłby super!
Spokojnie - Mango chociaż psi arystokrata, to do obrażalskich nie należy. Żebyś wiedziała iloma imionami się do niego zwracamy... Czasami jest Bączkiem, Niuniusiem, Paulusem (to wymyślił mój syn), Pierniczkiem, Bąbelkiem itd... Akceptuje wszystkie imiona i nie robi nam wyrzutów, ba wydaje się zawsze zadowolony. Nigdy nie miałam tak "ludzkiego" psa, jeśli wiesz co mam na myśli? On wszystko łapie w mig. Każde słowo, każdy gest a w szczególności jak się o nim mówi, to nawet gdy śpi, od razu podnosi łeb, patrzy tymi swoimi mądrymi oczami i wydaje się mówić - Moja kochana pańciu, ja wszystko rozumiem i wiem, że mówicie właśnie o mnie
Śliczna, wiotka The Wedgwood Rose
W tej chwili kwiatów jest dwa razy tyle. I co z tego?, skoro wszystkie leżą na podporze i nawet to nie pomaga
A co powiesz na taką parę? Najwyraźniej mają się ku sobie
ciąg dalszy za jakiś czas...
Pogoda się zepsuła, więc zamiast siedzieć w ogrodzie spróbuję odpowiedzieć na posty miłych gości.
Tolinko, skłamałabym gdybym twierdziła, że to słaby rok, chociaż jak spojrzeć na zdjęcia, to głównie Austinki dają czadu Reszta wcale aż tak wyrywna nie jest. Jednak ogólnie nie narzekam i cieszę się z każdego kwiatka. A Lady of Shalott zaraz po Bathshebie i Charlesie Darwinie to najbardziej udany debiut tego roku
Moja nn
Ewa - Pashmina, róże kwitną, bo odkarmione i sporo było opadów aż do sierpnia. To chyba cała tajemnica
Queen of Sweden mam, ale jakoś za nią nie przepadam. Moja sadzonka chyba nie jest najlepszej jakości, bo kwiatów skąpi i marnie się krzewi a poza tym kwiaty są nietrwałe Jak dokupisz jeszcze ze trzy krzaczki, to efekt będzie lepszy. Jest zdrowa a to duży plus.
Zdecydowanie wolę The Strawberry Hill, której kwiaty są znacznie bardziej wytrzymałe
Gosiu - Margo, już teraz wiem, że dla róż warto się było pomęczyć, karmić, doglądać, dogadzać. Jak widzę ukwiecone rabaty, to zapominam o trudzie jaki trzeba włożyć przy opiece nad nimi i z przyjemnością spaceruję po ogrodzie, podziwiając ich cudne kwiaty I chociaż nie ze wszystkich jestem zadowolona, to moje ukochane Austinki mnie nie zawodzą
Werka, też twierdzę, że rośliny, które kochamy i im to okazujemy - lepiej rosną Te, które są mi bardziej obojętne albo wręcz niezbyt je lubię, rosną o wiele gorzej...John Laing u mnie również na wylocie. Oprócz niej eksmisja czeka jeszcze co najmniej cztery, pięć sztuk. Czekam tylko na chłodniejsze dni i zaczynam działać
Gentle Hermione nie lubi stagnacji. Chociaż krzaczek młody, to wciąż obdarza mnie nowymi kwiatami
Jagna, jeśli chodzi o róże, to jak dla mnie mogą chodzić w tych swoich sukienkach przez większą część roku W tej chwili jest tak cudnie i kolorowo, że nie mogę się napatrzeć.
Bardzo chciałabym aby Crown Princess Margareta wzmocniła te wiotkie pędy. Jak będzie, zobaczymy? Wiosną cięłam ją ostrożnie, ale niewiele pomogło. Nadal mocno przewiesza główki. Podobnie rzecz ma się z The Wedgwood Rose, która kwiaty ma zjawiskowo piękne. Co z tego, skoro wszystkie leżą pokotem na podporze i nijak nie można podziwiać ich prawdziwego piękna? Jednak jestem cierpliwa i będę czekała. Może wreszcie kiedyś się wzmocni.
Kwitnący Geoff na wysokości 1,80 m to jest ten drugi krzaczek. A ten pierwszy ma zupełnie inny pokrój. Jest trochę niższy, ale za to ze trzy razy szerszy Widać, że lubi dobrze zjeść.
Eglantyne jest żarłoczna i 'zwykła' porcja pożywienia to dla niej za mało. Ostatnie karmienie widocznie jej nie wystarczyło i dlatego kwiatów mało A tak poważnie, to obserwuję ją od trzech sezonów i powtórkę zawsze ma słabszą. Zresztą wracając do Geoffa, to on podobnie. Wystrzela się w czerwcu, potem dość długo się zbiera i w sierpniu już nie ma tego efektu wow. Jednak nie ma co narzekać, bo ogólnie jak się patrzy na tę rabatę, to wygląda całkiem nieźle.
Darcey z Clair R. będą tworzyły ładny duet kolorystyczny. Nie wiem tylko czy wysokością się dopasują, bo Darcey nie rośnie wysoka a Clair potrafi nieźle wystrzelić. A gdybyś tak Darcey posadziła przed Clair? Wtedy efekt byłby super!
Lepiej bym tego nie ujęła! Wypisz, wymaluj - cały Young Lycidas! Ale i tak jest cudny a czasami nawet raczy odwrócić kwiaty w odpowiednią stronęYoung Lycidasowi tyle pędów potrzebnych jest.... do wyglądania To śmieszny osobnik jest, wygląda na to, że wiecznie się nudzi. Tworzy sobie pędy, kwitnie trochę bez ładu i składu, wierci się z tymi kwiatami po krzewie, nie może się zdecydować gdzie ma przód a gdzie tył, jedne kwiatki ma do góry inne wiszą do dołu... Są róże, które mają ADR. On ma ADHD...
Spokojnie - Mango chociaż psi arystokrata, to do obrażalskich nie należy. Żebyś wiedziała iloma imionami się do niego zwracamy... Czasami jest Bączkiem, Niuniusiem, Paulusem (to wymyślił mój syn), Pierniczkiem, Bąbelkiem itd... Akceptuje wszystkie imiona i nie robi nam wyrzutów, ba wydaje się zawsze zadowolony. Nigdy nie miałam tak "ludzkiego" psa, jeśli wiesz co mam na myśli? On wszystko łapie w mig. Każde słowo, każdy gest a w szczególności jak się o nim mówi, to nawet gdy śpi, od razu podnosi łeb, patrzy tymi swoimi mądrymi oczami i wydaje się mówić - Moja kochana pańciu, ja wszystko rozumiem i wiem, że mówicie właśnie o mnie
Śliczna, wiotka The Wedgwood Rose
W tej chwili kwiatów jest dwa razy tyle. I co z tego?, skoro wszystkie leżą na podporze i nawet to nie pomaga
A co powiesz na taką parę? Najwyraźniej mają się ku sobie
ciąg dalszy za jakiś czas...
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Za jakiś czas... jak znowu będziesz tu, to proszę napisz, co mam wybrać : Wedding Piano czy Artemisa. Potrzebny mi biały akcent w cieniu ogrodu. Kupiłabym dwie, żeby szybciej osiągnąć efekt. Słońce będzie do południa. Ta z zielonymi końcówkami jest ciekawa, ale dwóch odmian nie zmieszczę, bowiem jeszcze inne chodzą mi po głowie . Na liście jest Abraham Darby, 2 Lavender Ice, ale to na wejściu, bo malutkie, 2 Mini Orange, bo znalazłam 2 granatowe donice i sama już nie wiem, chyba faktycznie trzeba tak zrobić .
Podoba mi się też Beniamin Britten z tymi kwiatami jak kulki, podobnymi do Pomponelli, albo drugą Pomponellę.
Podoba mi się też Beniamin Britten z tymi kwiatami jak kulki, podobnymi do Pomponelli, albo drugą Pomponellę.
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Piękna Wedgwood Rose i pomyśleć, że miałam ją wiosną w koszyku. Ona cała taka wiotka, czy tylko kwiaty opuszcza?
Róże w Twoim ogrodzie lepiej wyglądają niż w niejednej szkółce, u mnie niestety w tym roku totalna porażka. Przychodzę sobie do Ciebie i po cichutku podglądam, jak powinny wyglądać różanki. Angielki u Ciebie wyglądają ślicznie, nic dziwnego, że oddałaś im swoje
Róże w Twoim ogrodzie lepiej wyglądają niż w niejednej szkółce, u mnie niestety w tym roku totalna porażka. Przychodzę sobie do Ciebie i po cichutku podglądam, jak powinny wyglądać różanki. Angielki u Ciebie wyglądają ślicznie, nic dziwnego, że oddałaś im swoje
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Soniu, wyobraź sobie, że Darcey Bussel rośnie w miejscu, gdzie przez większą część dnia jest słońce. Nie wydaje się jej to specjalnie przeszkadzać...
Za Twoją radą hortensje przesadzę wiosną. Mam dwie do zmiany miejsca. Teraz bym się nie odważyła. Już dostałam nauczkę z Grahamem A propos Grahama...Mam dobre wieści! Żyje i wypuścił dwa nowe odrosty!
Remont jeszcze chwilę potrwa, ale już bliżej niż dalej i jest nadzieja, że nowym tarasem zdążymy nacieszyć się przed zimą
Ewcia, widziałam jak obficie kwitną Twoje róże, nic im nie brakuje i kwitną na bogato. A już Route ilością kwiatów przebija wszystko
Granny sadziłam wiosną 2015 roku. Nie rośnie na patelni, ale też słońca jej nie brakuje. Dostaje trochę cienia od jodły koreańskiej. Zresztą nie zauważyłam, żeby słońce jej przeszkadzało. Rozrosła się niemożliwie, pchając się nachalnie z jednej strony na Maid Marion, z drugiej na Herzogin Christiana. Chyba miejsce jej pasuje, bo siedzi jak kwoka na jajkach No takie mam jakieś skojarzenia jak na nią patrzę Może dlatego, że pędy pod ciężarem kwiatów lekko się przewieszają i to co rośnie niższe, zagarnia pod swoje skrzydła nakrywając całą sobą.
Dziękuję w imieniu Harrego. Rzeczywiście urodziwy z niego chłopak
Joasiu, zapewniam Cię, że to jest jak najbardziej drugie kwitnienie
Elwi, odkryłaś moją tajemnicę Skąd wiedziałaś, że odprawiam czary na różami? Jasnowidz jesteś? Przepis się zgadza, za wyjątkiem nóżek pająka...fuj. Tego to bym za żadne skarby nie wzięła do ręki. W zastępstwie dodałam sproszkowane skrzydełka komara
Myślę, że tegoroczne, obfitsze niż zwykle opady deszczu, plus gnojówka końska, którą róże jak widać lubią (wiedzą co dobre), dały efekt w postaci lepszego kwitnienia. Ubiegłe lata były bardzo suche i nawet najlepsze podlewanie nie zapewniło różom odpowiedniej ilości wody.
Co do Grace chyba masz rację. Dokładnie nie pamiętam jej czerwcowego kwitnienia Pamiętam tylko, że coś tam o niej już pisałyśmy i chwaliłam ją po raz pierwszy od trzech sezonów. Wreszcie chyba dorosła i postanowiła pokazać, że jest warta posiadania. Muszę sprawdzić czy zachował się znacznik od tych mieczyków. Są naprawdę prześliczne i warto poznać ich nazwę
Jadziu, żebyś wiedziała jakie ja mam zaległości na forum Czasami jest mi aż głupio, że nie do wszystkich zajrzę. Doba zbyt krótka i nie starcza czasu. Pocieszam się, że w długie zimowe wieczory nadrobię wszystkie zaległości. Masz rację, że susza jest głównym powodem słabszej powtórki. U nas po raz pierwszy od trzech sezonów spadło więcej deszczu i od razu widać, że to posłużyło różom. Cieszę się, że jesteś zadowolona z Garden of Roses Pamiętam, że usilnie Cię namawiałam na tę różyczkę.
Dobrze wiedzieć, że Molineux należy do tych bardziej wrażliwych odmian. Muszę w takim razie dać jej spory kopiec. Dla mojej to będzie pierwsza zima.
Rosea, zapraszam i zawsze służę pomocą
Aniu - Pulpa, zdecydowanie bierz Artemis! Jest wiele za a żadnego przeciw Duże, dorodne krzaczysko - wiem, że lubisz takie potworki Kwitnie na bogato, całymi bukietami. Jest absolutnie zdrowy, świetnie się krzewi i rośnie wielki jak koń. Dobrze zimuje i nie sprawia żadnych problemów. Wiedding Piano jest ładna, ale moim skromnym zdaniem do pięt nie sięga Artemisowi. Na dodatek moja w tym roku mocno podmarzła i musiałam ją ciąć do poziomu gruntu. Kilka brzydkich listów jej oberwałam, chociaż raczej też należy do tych zdrowych.
O Abrahamie Darby moje zdanie znasz Do pełni szczęścia potrzebna jest dobra sadzonka a wtedy zacznie szaleć. Też potrzebuje dużo miejsca, ale nieźle znosi półcień. Chyba nawet woli to niż mocno nasłonecznione stanowisko. Zamiast drugiej Pomponelli weź Benjamin Britten. Kolor znacznie się różni, ale jest bardzo oryginalny, pięknie pachnie i kwiaty ma trwałe. Też ma zapędy na dorodnego faceta, więc pomyśl o miejscu. Nie lubi patelni, ale słońce przez kilka godzin musi mieć.
Za Twoją radą hortensje przesadzę wiosną. Mam dwie do zmiany miejsca. Teraz bym się nie odważyła. Już dostałam nauczkę z Grahamem A propos Grahama...Mam dobre wieści! Żyje i wypuścił dwa nowe odrosty!
Remont jeszcze chwilę potrwa, ale już bliżej niż dalej i jest nadzieja, że nowym tarasem zdążymy nacieszyć się przed zimą
Ewcia, widziałam jak obficie kwitną Twoje róże, nic im nie brakuje i kwitną na bogato. A już Route ilością kwiatów przebija wszystko
Granny sadziłam wiosną 2015 roku. Nie rośnie na patelni, ale też słońca jej nie brakuje. Dostaje trochę cienia od jodły koreańskiej. Zresztą nie zauważyłam, żeby słońce jej przeszkadzało. Rozrosła się niemożliwie, pchając się nachalnie z jednej strony na Maid Marion, z drugiej na Herzogin Christiana. Chyba miejsce jej pasuje, bo siedzi jak kwoka na jajkach No takie mam jakieś skojarzenia jak na nią patrzę Może dlatego, że pędy pod ciężarem kwiatów lekko się przewieszają i to co rośnie niższe, zagarnia pod swoje skrzydła nakrywając całą sobą.
Dziękuję w imieniu Harrego. Rzeczywiście urodziwy z niego chłopak
Joasiu, zapewniam Cię, że to jest jak najbardziej drugie kwitnienie
Elwi, odkryłaś moją tajemnicę Skąd wiedziałaś, że odprawiam czary na różami? Jasnowidz jesteś? Przepis się zgadza, za wyjątkiem nóżek pająka...fuj. Tego to bym za żadne skarby nie wzięła do ręki. W zastępstwie dodałam sproszkowane skrzydełka komara
Myślę, że tegoroczne, obfitsze niż zwykle opady deszczu, plus gnojówka końska, którą róże jak widać lubią (wiedzą co dobre), dały efekt w postaci lepszego kwitnienia. Ubiegłe lata były bardzo suche i nawet najlepsze podlewanie nie zapewniło różom odpowiedniej ilości wody.
Co do Grace chyba masz rację. Dokładnie nie pamiętam jej czerwcowego kwitnienia Pamiętam tylko, że coś tam o niej już pisałyśmy i chwaliłam ją po raz pierwszy od trzech sezonów. Wreszcie chyba dorosła i postanowiła pokazać, że jest warta posiadania. Muszę sprawdzić czy zachował się znacznik od tych mieczyków. Są naprawdę prześliczne i warto poznać ich nazwę
Jadziu, żebyś wiedziała jakie ja mam zaległości na forum Czasami jest mi aż głupio, że nie do wszystkich zajrzę. Doba zbyt krótka i nie starcza czasu. Pocieszam się, że w długie zimowe wieczory nadrobię wszystkie zaległości. Masz rację, że susza jest głównym powodem słabszej powtórki. U nas po raz pierwszy od trzech sezonów spadło więcej deszczu i od razu widać, że to posłużyło różom. Cieszę się, że jesteś zadowolona z Garden of Roses Pamiętam, że usilnie Cię namawiałam na tę różyczkę.
Dobrze wiedzieć, że Molineux należy do tych bardziej wrażliwych odmian. Muszę w takim razie dać jej spory kopiec. Dla mojej to będzie pierwsza zima.
Rosea, zapraszam i zawsze służę pomocą
Aniu - Pulpa, zdecydowanie bierz Artemis! Jest wiele za a żadnego przeciw Duże, dorodne krzaczysko - wiem, że lubisz takie potworki Kwitnie na bogato, całymi bukietami. Jest absolutnie zdrowy, świetnie się krzewi i rośnie wielki jak koń. Dobrze zimuje i nie sprawia żadnych problemów. Wiedding Piano jest ładna, ale moim skromnym zdaniem do pięt nie sięga Artemisowi. Na dodatek moja w tym roku mocno podmarzła i musiałam ją ciąć do poziomu gruntu. Kilka brzydkich listów jej oberwałam, chociaż raczej też należy do tych zdrowych.
O Abrahamie Darby moje zdanie znasz Do pełni szczęścia potrzebna jest dobra sadzonka a wtedy zacznie szaleć. Też potrzebuje dużo miejsca, ale nieźle znosi półcień. Chyba nawet woli to niż mocno nasłonecznione stanowisko. Zamiast drugiej Pomponelli weź Benjamin Britten. Kolor znacznie się różni, ale jest bardzo oryginalny, pięknie pachnie i kwiaty ma trwałe. Też ma zapędy na dorodnego faceta, więc pomyśl o miejscu. Nie lubi patelni, ale słońce przez kilka godzin musi mieć.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Kochani!
Potrzebuję Waszej rady... Od trzech tygodni do lilaka zlatują się szerszenie. Podejrzeliśmy z M, że obżerają gałęzie aż do żywej tkanki. Jest ich po kilka sztuk a sam lilak rośnie tuż przy furtce i mówię Wam, że strach przechodzić. Oprócz tego dziadostwa zlatują się też inne bzyki, ale to szerszeni się boję. Znacie jakiś sposób jak się ich pozbyć w bezpieczny dla nas sposób? Gniazda tam nie ma. Po prostu przylatują jak do stołówki, ale to zaczyna się robić niebezpieczne. Poradźcie co robić?
Daysy, niestety The Wedgwood Rose cała taka wiotka. Kwitnie pękami, po kilka kwiatów na pędzie a łodyżki ma nadal cienkie Nie dają rady utrzymać tylu cudnych kwiatów. Mam nadzieję, że z czasem się wzmocni. Dzisiaj pojechałam po kratkę dla niej, ale jej nie zamontuję, bo za nią rośnie młodziutka Lady of Shalott i jak postawię przed nią kratkę, to nie będzie jej widać. Muszę czekać do kolejnego sezonu i wymyślić coś innego
Austinki od początku są moim oczkiem w głowie a miłość do nich zaczęła się od Abrahama Darby, który jako pierwszy zawitał do mojego ogrodu. A potem to już poszło lawiną...
Potrzebuję Waszej rady... Od trzech tygodni do lilaka zlatują się szerszenie. Podejrzeliśmy z M, że obżerają gałęzie aż do żywej tkanki. Jest ich po kilka sztuk a sam lilak rośnie tuż przy furtce i mówię Wam, że strach przechodzić. Oprócz tego dziadostwa zlatują się też inne bzyki, ale to szerszeni się boję. Znacie jakiś sposób jak się ich pozbyć w bezpieczny dla nas sposób? Gniazda tam nie ma. Po prostu przylatują jak do stołówki, ale to zaczyna się robić niebezpieczne. Poradźcie co robić?
Daysy, niestety The Wedgwood Rose cała taka wiotka. Kwitnie pękami, po kilka kwiatów na pędzie a łodyżki ma nadal cienkie Nie dają rady utrzymać tylu cudnych kwiatów. Mam nadzieję, że z czasem się wzmocni. Dzisiaj pojechałam po kratkę dla niej, ale jej nie zamontuję, bo za nią rośnie młodziutka Lady of Shalott i jak postawię przed nią kratkę, to nie będzie jej widać. Muszę czekać do kolejnego sezonu i wymyślić coś innego
Austinki od początku są moim oczkiem w głowie a miłość do nich zaczęła się od Abrahama Darby, który jako pierwszy zawitał do mojego ogrodu. A potem to już poszło lawiną...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Mieliśmy kiedyś gniazdo szerszeni w ogrodzie. M użył takiej gaśnicy ( kupił w ogrodniczym) , one były skołowaciałe po tym specyfiku, zdjął kokon i spalił. Widziałam też takie specjalne pułapki na szerszenie w moim ogrodniczym, ale nie wiem dokładnie jak działają. Strasznie się boję szerszeni.
Piękne te Twoje róże. Zdrowe, mają mnóstwo kwiatów. Zazdroszczę i podziwiam.
Piękne te Twoje róże. Zdrowe, mają mnóstwo kwiatów. Zazdroszczę i podziwiam.
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Cześć Dorotko,
nie myśl, że ja tu nie bywam siedzę w twoich różach po kilka razy w ciągu dnia przy każdym posiłku, a że ręce mam zajęte, to
pisanie nie bardzo mi wychodzi
Róże kwitną wspaniale pochwal je koniecznie
Young Lycidas to jest piękna róża. Zupełnie nie przeszkadzają mi jej wiotkie pędy. Widzę, że The Poet's Wife ma inny kolor kwiatów niż
na zdjęciach Austina. Nawet kwiat ma ładniejszy. Powinnaś im podesłać swoje zdjęcia
Wyjątkowo ciepły mamy sierpień, kochane różyczki wreszcie odżyły i widać jak bardzo są zadowolone.
Abraham Derby mój też daje czadu. Obecnie jest na etapie pąków z czego się cieszę. Poczekał aż fala deszczu przejdzie.
Co do szerszeni, skoro traktują ten krzaczek jak stołówkę, to ja bym zrobiła oprysk czymś np. wywarem z czosnku i jakiegoś śmierdzącego
ziela, a koniecznie jakieś mydło. Po mydełku będą miały dosyć
Zauważyłam, że robactwo ma w tym sezonie raj. Komary są plagą niemal cały sezon, tylko meszki odpuściły.
nie myśl, że ja tu nie bywam siedzę w twoich różach po kilka razy w ciągu dnia przy każdym posiłku, a że ręce mam zajęte, to
pisanie nie bardzo mi wychodzi
Róże kwitną wspaniale pochwal je koniecznie
Young Lycidas to jest piękna róża. Zupełnie nie przeszkadzają mi jej wiotkie pędy. Widzę, że The Poet's Wife ma inny kolor kwiatów niż
na zdjęciach Austina. Nawet kwiat ma ładniejszy. Powinnaś im podesłać swoje zdjęcia
Wyjątkowo ciepły mamy sierpień, kochane różyczki wreszcie odżyły i widać jak bardzo są zadowolone.
Abraham Derby mój też daje czadu. Obecnie jest na etapie pąków z czego się cieszę. Poczekał aż fala deszczu przejdzie.
Co do szerszeni, skoro traktują ten krzaczek jak stołówkę, to ja bym zrobiła oprysk czymś np. wywarem z czosnku i jakiegoś śmierdzącego
ziela, a koniecznie jakieś mydło. Po mydełku będą miały dosyć
Zauważyłam, że robactwo ma w tym sezonie raj. Komary są plagą niemal cały sezon, tylko meszki odpuściły.
-
- 500p
- Posty: 812
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorota, w sprawie szerszeni to ja bym zadzwoniła do firmy deratyzacyjnej i przedstawiła problem. U mnie kiedyś opryskiwali dach bo zlatywały się osy i poskutkowało.
W pierwszej chwili pomyślałam o oprysku Mospilanem, bo nim walczy się z np. chrabąszczem, ale on jest bezpieczny dla pszczół, więc może nie zadziałać na szerszenie. Jeśli chciałabyś spróbować to zastosuj stężenie 0.6 g na 1l wody i spryskajcie wieczorem obficie cały lilak łącznie z gałęziami.
W pierwszej chwili pomyślałam o oprysku Mospilanem, bo nim walczy się z np. chrabąszczem, ale on jest bezpieczny dla pszczół, więc może nie zadziałać na szerszenie. Jeśli chciałabyś spróbować to zastosuj stężenie 0.6 g na 1l wody i spryskajcie wieczorem obficie cały lilak łącznie z gałęziami.
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko, jak długo masz CPM? Bo ona u mnie pierwszy rok i właśnie to pokładanie się mnie rozwala. Mam wrażenie, że ona albo taka wstydliwa, albo chce udawać płożącą
W ogóle jak patrzę na Twoje róże, to ponowne kwitnienie, to... zbieram szczękę z podłogi! Jest bosko i zjawiskowo!
Co do tych szerszeni, to może spróbuj powiesić na lilaku kostki domestosa, albo inne kibelkowe pachnidła. Wiem, że to niezbyt estetyczne ozdoby, ale owady nie znoszą chemicznych zapachów i przez jakiś czas będą, powinny omijać to miejsce.
W ogóle jak patrzę na Twoje róże, to ponowne kwitnienie, to... zbieram szczękę z podłogi! Jest bosko i zjawiskowo!
Co do tych szerszeni, to może spróbuj powiesić na lilaku kostki domestosa, albo inne kibelkowe pachnidła. Wiem, że to niezbyt estetyczne ozdoby, ale owady nie znoszą chemicznych zapachów i przez jakiś czas będą, powinny omijać to miejsce.
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko padlam z zachwytu. Jak pięknie powtarzają u Ciebie kwitnienie! U mnie powtarza Aspirynka i Abraham Darby. Reszta jeszcze w pączkach lub całkiem się leni.
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Witaj Dorotko, aż głupio tak ciągle to samo pisać ale inaczej się nie da. Tracę niemal oddech przeglądając zdjęcia jakie nam serwujesz. Efektem tego jest lekka palpitacja i długa lista róż, uwag, polecanych pozycji... Generalnie trudno wyrazić słowami to co czuję. Pięknie, kolorowo ale elegancko. Soczyście ale bez przesady. Jednym słowem: bajecznie. I ciągle podziwiam jak te mazowieckie piaski dałaś radę użyźnić. Może jest więc nadzieja i dla mnie.
Pozycją na 100% jest zakup róży Benjamin Britten, w miejsce planowanej Pomponelli. Podobna a zarazem jakże inna. I skoro polecasz to musi być piękna.
Mam prośbę, bo od zeszłego roku chodzą za mną masełkowe kolorki. Czy któreś z nich poza Abrahamem Darby, zniosą półcień? Chcę zrobić nową rabatkę, niezbyt dużą. Początkowo miały być hosty i paprocie.... ale chyba będą róże O ile znajdę takie, które podołają wyzwaniu. Półcień z bardzo wysokich sosen. Stanowisko przewiewne. Podsuniesz coś proszę?
pozdrawiam
ps. Tydzień temu pisałam post, ale go nie widzę. Pewnie w amoku wysłałam w kosmos
Pozycją na 100% jest zakup róży Benjamin Britten, w miejsce planowanej Pomponelli. Podobna a zarazem jakże inna. I skoro polecasz to musi być piękna.
Mam prośbę, bo od zeszłego roku chodzą za mną masełkowe kolorki. Czy któreś z nich poza Abrahamem Darby, zniosą półcień? Chcę zrobić nową rabatkę, niezbyt dużą. Początkowo miały być hosty i paprocie.... ale chyba będą róże O ile znajdę takie, które podołają wyzwaniu. Półcień z bardzo wysokich sosen. Stanowisko przewiewne. Podsuniesz coś proszę?
pozdrawiam
ps. Tydzień temu pisałam post, ale go nie widzę. Pewnie w amoku wysłałam w kosmos