Jeżeli pozwolicie, to odpowiem zbiorowo

(wcześniej coś się pozajaczkowało z klawiaturą i nie wchodziły polskie literki

)
I Nevada, i Margarita to odmiany prawie wyłącznie do dużych ogrodów, i to jeszcze takich o nieformalnym charakterze (tak myślę

).
Zajmują dużo miejsca, bo są szerokie, a wydaje mi się, że sadzenie takiej róży ma sens, jeśli jesteśmy w stanie dać jej pole do popisu - czyli wyeksponowania pokroju. Chyba mija się z celem upychanie jej i wciskanie w jakąś ciasnotę ( w przeciwieństwie powiedzmy do Terese Bougnet, która sprawdzi się wciśnięta

).
Nevadę mam już tak z 10 lat, z tym że była niestety dwukrotnie przesadzona w tym czasie i to się na pewno odbiło na wielkości. W tej chwili jest porównywalna z Mrgaritą, która sadziłam jakieś 4 - 5 lat temu.
Ani jedna ani druga nie ma idealnego stanowiska, bo rosną w półcieniu, a gleba jest kiepskawa. Radzą sobie jednak znakomicie: nie przemarzają, pięknie kwitną. I naprawdę obie powtarzają!!! Choć Margerita mniej
To takie odmiany, które mogę polecić w ciemno każdemu, nawet tym, którzy sadzą korzeniami do góry

, oczywiście o ile mają miejsce
