Lilie są bardzo wytrzymałe. Na razie poskrzypki mało, nie trafiły jeszcze na ten mój ogródek.

Bo jak poskrzypka miałaby do mnie trafić, skoro ludzie nie potrafią.

A może dlatego, że lilie przed sadzeniem moczę w antygrzybowym i antyrobakowym roztworze.
U mnie deszcz też zaszkodził troszkę liliowym listkom, ale pryskałam na pleśń i zbierałam liście. Kwiaty trzymały się dobrze, no może z wyjątkiem Extravaganzy i Bacardi, które dostały też plam na płatkach.
Ewuś, kocie łapki nie robią krzywdy roślinkom. A sadzić i tak będziemy.

Niezależnie od pogody, klimatu i innym przeciwnościom losu.
