Przydomowa hodowla kur cz.2
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Madziu ale mnie zafascynowałaś swoją opowieścią aż mam ochotę przenieść parę kurek do kochina bo odwrotnie to będzie trudno. Biały kogut walczy o prym Chociaż jedna kura koniecznie chce wysiadywać ale głupia siedzi na pustym gnieździe to chcę spróbować z inkubatorem i skorzystam z Twoich doświadczeń. Zgromadzę wszystko i wiosną wystartuję Bardzo proszę o namiary na sprzedawcę a jajka prześwietlasz czym? Wiosną w makro widziałam inkubator, ale jeszcze nie byłam gotowa ...ha ha ja! Ostatnio 10 jaj poszło i chodzi jeden kurek więc czas na technikę i takie cudne kundelki!
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jolu,
dziękuję.
Piplaki coraz to ładniejsze i bardzo żywe
Chów inkubatorowo-kartonikowy ma wielką zaletę.
Maluszki od samego początku przyzwyczajają się do człowieka.
Mixy-miksiaste rzeczywiście bywają ciekawe.
Na poniższej fotce jest jeden ciekawy młodziak z czerwcowego lęgu.
Nie wiem, która kura była matką, za to ojcem na pewno kogut araukana - widać po kształcie kupra.
Za to upierzenie jest inne od innych - chyba po dalszych przodkach.
dziękuję.
Piplaki coraz to ładniejsze i bardzo żywe
Chów inkubatorowo-kartonikowy ma wielką zaletę.
Maluszki od samego początku przyzwyczajają się do człowieka.
Mixy-miksiaste rzeczywiście bywają ciekawe.
Na poniższej fotce jest jeden ciekawy młodziak z czerwcowego lęgu.
Nie wiem, która kura była matką, za to ojcem na pewno kogut araukana - widać po kształcie kupra.
Za to upierzenie jest inne od innych - chyba po dalszych przodkach.
- ZielonaZabka
- 500p
- Posty: 548
- Od: 7 kwie 2016, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Kupiłam wczoraj przywiozłam do domu 10 sztuk 14-tygodniowych dominantów w różnych kolorach. Zamknęłam w kurniku, chyba już uważają go za bezpieczne miejsce, bo jak im dziś otworzyłam drzwiczki, żeby wyszły na spacerek, to skuliły się w najdalszym kącie i jeszcze nie zechciały wyjść na eksplorację wybiegu.
- KochinyAndzi
- 100p
- Posty: 180
- Od: 9 lut 2017, o 23:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Koronowo
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ja zakupiłam dominanty niebieskie, bo mi się strasznie podobały, wszystkie się ciągle kuliły w kącie, jak miały 3tygodnie zamknęłam drzwiczki od kurnika i musowo poznały co to zielonki nauczyły się też wychodzić jak poidło poszło na zewnątrz. Też się zastanawiam co podłożyć jak kochinkom się zachce we wrześniu, bo nioski to swoje będę rozmnażać wiosną leghorny białe i niebieskie. Ciekawe jakie kolorki wyjdą...liczę na błękitne stadko
Apropos styropianu...nie róbcie tego!!! Nie minął rok, a już go nie ma pod klejem, a myszy miliony w ścianie przekonywałam mążula, że lepiej nie, ale się uparł, no i mamy piękną hodowlę gryzoni w kurniku. A wygryzając się przez ścianki myszy wrzucają do środka styropian, który wyżerają kury. Nie wygram z nimi, nie mam szans.
Apropos styropianu...nie róbcie tego!!! Nie minął rok, a już go nie ma pod klejem, a myszy miliony w ścianie przekonywałam mążula, że lepiej nie, ale się uparł, no i mamy piękną hodowlę gryzoni w kurniku. A wygryzając się przez ścianki myszy wrzucają do środka styropian, który wyżerają kury. Nie wygram z nimi, nie mam szans.
Z wszystkiego robimy sobie jaja.
Pozdrawiam, Andzia.
Pozdrawiam, Andzia.
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Jak na złość jutro przejezdny sprzedawca kur będzie z kurami...za późno mu się zachciało, jak chciałam do połowy lipca nowe kupić to zero kartek o sprzedaży i zero odzewu z odchowalni do której dzwoniłam kilkakrotnie .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
To się "mój" szczur wycwanił tym razem, zajrzałam dzisiaj do szopki i zauważyłam że ziarno które sypnęłam na tackę-pułapkę zniknęło...pomyślałam MYSZY, wzięłam założyłam świeże skórki z chleba na dwie różne łapki (tak coby zaschło i nie mogły ani ściągnąć ani delikatnie zeskrobać z haczyka, co przez ostatnie dni było rutyną), poszłam je wyłożyć i co widzę? klapka zatrzaśnięta...myślę oho myszy zatrzasnęły klapkę i uciekły dziurami bo nie widać w środku nicponia, podnoszę klatkę...i ręką odchylam zapadkę tak jakby nigdy nic, ta otwiera się bez jakiegokolwiek wysiłku na oścież...myślę no pięknie, żywołapka "się zepsuła", zabrałam ją do kuchni bo komary nie dawały mi nawet dojść do sedna problemu.
Co się po oględzinach okazało, coś spadło z półki wyżej i uderzenie wygięło pręty (i cienkie...i gruby, czyli musiało być sporej wagi, bo półka nie jest aż tak wysoko aby nabrało rozpędu), poszłam po kombinerki do drutów i ciągnęłam ile mogła aby nie uszkodzić reszty konstrukcji...bo o nią się wspierałam drugą ręką, no i udało się znowu działa.
Także jutro spodziewam się w środku zastać zdziwionego dorodnego szczura (bo odchody jednogłośnie skazywały na dużego osobnika, a że były świeże to raczej nie muszę długo czekać ).
Co się po oględzinach okazało, coś spadło z półki wyżej i uderzenie wygięło pręty (i cienkie...i gruby, czyli musiało być sporej wagi, bo półka nie jest aż tak wysoko aby nabrało rozpędu), poszłam po kombinerki do drutów i ciągnęłam ile mogła aby nie uszkodzić reszty konstrukcji...bo o nią się wspierałam drugą ręką, no i udało się znowu działa.
Także jutro spodziewam się w środku zastać zdziwionego dorodnego szczura (bo odchody jednogłośnie skazywały na dużego osobnika, a że były świeże to raczej nie muszę długo czekać ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
No teraz jak się nauczył, że przychodzi na darmowy wypas do łapki, to jutrzejsze polowanie po prostu musi się udać A to się zdziwi!
Nasz kurnik rośnie ekspresowo, dziś odebrałam ostatnie płyty na wykończenie wnętrza i zbudowanie "budki" na wybiegu. Pewnie w weekend stanie też ogrodzenia, a od poniedziałku zamieszka je kilka kurek
Tak wyglądały prace do tej pory: pierwsza ściana na fundamencie (to z zewnątrz to tylko taka ażurowa drewniana elewacja), siatki, ocieplenie, zabudowa daszku i teraz trzeba wstawić te już docięte płyty i drzwi. Madziu odpowiem Ci tutaj, ze owszem, planujemy okienko właśnie w drzwiach, z warstwy rama+pleksa i rama+warstwy siatki, a niżej na osobnych zawiasach płyta drzwi.
Nasz kurnik rośnie ekspresowo, dziś odebrałam ostatnie płyty na wykończenie wnętrza i zbudowanie "budki" na wybiegu. Pewnie w weekend stanie też ogrodzenia, a od poniedziałku zamieszka je kilka kurek
Tak wyglądały prace do tej pory: pierwsza ściana na fundamencie (to z zewnątrz to tylko taka ażurowa drewniana elewacja), siatki, ocieplenie, zabudowa daszku i teraz trzeba wstawić te już docięte płyty i drzwi. Madziu odpowiem Ci tutaj, ze owszem, planujemy okienko właśnie w drzwiach, z warstwy rama+pleksa i rama+warstwy siatki, a niżej na osobnych zawiasach płyta drzwi.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Agnieszko kurniczek będzie ładniejszy niż ten który sobie kiedyś wymarzyłaś...plastikowy, kolorowy!
Kasiu powodzenia w polowaniu....dzielna jesteś
Kasiu powodzenia w polowaniu....dzielna jesteś
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Ktoś musi (jednak musi się przekonać znowu do otwartej...albo nie jest mu po drodze ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Wczoraj przywieźliśmy kurki, pięć leghornów białych (takie młode, z maja) i trzy kurki miksy z kwietnia. Liczyłam na to, że po wpuszczeniu do kurnika siądą grzecznie w kącie, jak u Żabki. Wypuściłam te leghorny w kurniku z jednego pudełka i odwróciłam się po drugie, a kurak wybiegł mi pod nogami na ogród Łapaliśmy ją przez godzinę Ta kurka jest dziwna, ma większy grzebyk, jest masywniejsza, odważana i taka zadziorka, ciekawe czy to nie kogutek Pani zarzekała się, że ma same kury-kobitki. Może po prostu jest o tydzień starsza i dlatego większa kura i większy grzebyk.
Madzia ale pocieszne są takie kurczaczki! Myślałam o wzięciu Lohmannów z wylęgarni z Grodkowa, pan zgodził się nawet na sprzedaż 5 kurczaków (wszędzie gdzie dzwoniłam chcieli sprzedawać tylko ilości hurtowe) ale nie zdecydowałam się, bo zwątpiłam, czy sbie poradzę z kurczakami. A jak coś sknocę i pozdychają, to byłby kiepski początek przygody z drobiem
Madzia ale pocieszne są takie kurczaczki! Myślałam o wzięciu Lohmannów z wylęgarni z Grodkowa, pan zgodził się nawet na sprzedaż 5 kurczaków (wszędzie gdzie dzwoniłam chcieli sprzedawać tylko ilości hurtowe) ale nie zdecydowałam się, bo zwątpiłam, czy sbie poradzę z kurczakami. A jak coś sknocę i pozdychają, to byłby kiepski początek przygody z drobiem
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Madziu śliczne maluchy! niech się zdrowo chowają!
Agnieszko witaj w klubie Widzę że piątek już się rozmnożyła w 8 Leghorny na Wolierze były chwalone. Pisz co się dzieje w kurniku, czym je karmisz? No to czekamy na pierwsze jajko ...szczególnie od koguta Powodzenia!
Agnieszko witaj w klubie Widzę że piątek już się rozmnożyła w 8 Leghorny na Wolierze były chwalone. Pisz co się dzieje w kurniku, czym je karmisz? No to czekamy na pierwsze jajko ...szczególnie od koguta Powodzenia!
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowa hodowla kur cz.2
Marysiu Tak, to niesamowite, jak te plany 5 kur szybko ewoluowały do ośmiu (na razie) Ale uprzedzałaś mnie! Wiedziałam, że może mi się tak odmienić
Wybraliśmy Leghorny wspólnie, bo M. woli te białe jajka, mówi że brązowe mu śmierdzą (dziwne, mam bardzo czuły węch i choć smakują trochę inaczej, to mi na pewno nie śmierdzą!) Znalazłam panią godzinę drogi od nas, która miała te Leghorny ale już mam wątpliwości co do rasy, bo wygląda że pióra mają bardzo jasno beżowe na skrzydłach, może to nie Leghorn a Sandy? Mi to aż takiej różnicy nie robi, wszystkie mi się podobają
Oby ten duży ptak nie był kogut, koguty czasem są agresywne, a dziecko mam jeszcze małe Nie mogę trzymać agresywnego koguta No ciekawe co to wyrośnie z tej kurki.
Kurki siedzą w kurniku i tak będzie do weekendu, dopiero wtedy możemy osiatkowaś ogrodzenie. Takie zestresowane są jak mnie widzą, a jak zajrzę po cichu to sobie tam grzebią w słomie w pełnej zgodzie. Tylko jarzębatą czasem dziubną, bez specjalnej agresji, ale ona wygląda jakby były czymś posypana, taki ma wzorek na piórach
Z karmą to trochę cuduję, bo nie mam paszy gotowej dla takich 13. tygodniowych kurczaków, poza tym chciałabym je przyzwyczaić do zbóż i jarzyn, nie będę ich karmić gotowcem (tylko w okresie przejściowym), mam mały worek paszy dla pisklaków i mały worek paszy dla niosek i nie wiem, czy dobrze robię, ale mieszam je i dodaję je do pszenicy i kukurydzy. Tak na oko większość pszenicy, a śruta z kukurydzy i te pasze to tak garstkę. Pszenicę mam całą, nie śrutowaną, śrutownik w drodze. Nim dojedzie soja, nakruszyłam im twaróg Coś im tam dorzucam jak zaglądam do kurnika, tak żeby mnie kochały Ogórka, marchewkę, jabłko, arbuz...
Marysiu poradź mi, takie młode kurki mam karmić wg. jakiś tabelek ile czego, czy mogą jeść do woli ziarna? Przeczytałam, że grube nioski nie niosą jajek, ale te są młode, jeszcze rosną, nie wiem, czy powinnam im coś ograniczać? Jak coś, to sobie te normy wyszukam, ale jak wy robicie z takimi kurczakami, odmierzacie wszystko na wadze, czy "na żywioł" ?
Tak wygląda nasz kurnik i małe stadko (trochę wystrachane kuliły się pierwszego dnia za kartonem):
Rano otwieram okno i taką siatkę zostawiam (ale też jest otwierana, nie trzeba się do środka czołgać), wietrzy się cały dzień, dolne drzwiczki na razie zamykam:
W oknie nie zdążyłam pomalować ramy, może w jakiś ciepły dzień jak rano wyjdą to to zrobię i do wieczora wyschnie:
To ta na górze wygląda inaczej niż reszta Proszę, powiedzcie, że to kurka!
Wybraliśmy Leghorny wspólnie, bo M. woli te białe jajka, mówi że brązowe mu śmierdzą (dziwne, mam bardzo czuły węch i choć smakują trochę inaczej, to mi na pewno nie śmierdzą!) Znalazłam panią godzinę drogi od nas, która miała te Leghorny ale już mam wątpliwości co do rasy, bo wygląda że pióra mają bardzo jasno beżowe na skrzydłach, może to nie Leghorn a Sandy? Mi to aż takiej różnicy nie robi, wszystkie mi się podobają
Oby ten duży ptak nie był kogut, koguty czasem są agresywne, a dziecko mam jeszcze małe Nie mogę trzymać agresywnego koguta No ciekawe co to wyrośnie z tej kurki.
Kurki siedzą w kurniku i tak będzie do weekendu, dopiero wtedy możemy osiatkowaś ogrodzenie. Takie zestresowane są jak mnie widzą, a jak zajrzę po cichu to sobie tam grzebią w słomie w pełnej zgodzie. Tylko jarzębatą czasem dziubną, bez specjalnej agresji, ale ona wygląda jakby były czymś posypana, taki ma wzorek na piórach
Z karmą to trochę cuduję, bo nie mam paszy gotowej dla takich 13. tygodniowych kurczaków, poza tym chciałabym je przyzwyczaić do zbóż i jarzyn, nie będę ich karmić gotowcem (tylko w okresie przejściowym), mam mały worek paszy dla pisklaków i mały worek paszy dla niosek i nie wiem, czy dobrze robię, ale mieszam je i dodaję je do pszenicy i kukurydzy. Tak na oko większość pszenicy, a śruta z kukurydzy i te pasze to tak garstkę. Pszenicę mam całą, nie śrutowaną, śrutownik w drodze. Nim dojedzie soja, nakruszyłam im twaróg Coś im tam dorzucam jak zaglądam do kurnika, tak żeby mnie kochały Ogórka, marchewkę, jabłko, arbuz...
Marysiu poradź mi, takie młode kurki mam karmić wg. jakiś tabelek ile czego, czy mogą jeść do woli ziarna? Przeczytałam, że grube nioski nie niosą jajek, ale te są młode, jeszcze rosną, nie wiem, czy powinnam im coś ograniczać? Jak coś, to sobie te normy wyszukam, ale jak wy robicie z takimi kurczakami, odmierzacie wszystko na wadze, czy "na żywioł" ?
Tak wygląda nasz kurnik i małe stadko (trochę wystrachane kuliły się pierwszego dnia za kartonem):
Rano otwieram okno i taką siatkę zostawiam (ale też jest otwierana, nie trzeba się do środka czołgać), wietrzy się cały dzień, dolne drzwiczki na razie zamykam:
W oknie nie zdążyłam pomalować ramy, może w jakiś ciepły dzień jak rano wyjdą to to zrobię i do wieczora wyschnie:
To ta na górze wygląda inaczej niż reszta Proszę, powiedzcie, że to kurka!
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka