Dobra wreszcie wiem o co Ci chodzi. Na zdjęciach na forum są na palisadach równe kanty ale one są wykonane pod kątem prostym. Nikt ich nie szlifował. Ja miałem podobny problem do twojego i robiłem w następujący sposób:
1. Ja ustawiałem formy na szybie, Ty ustawiasz na płycie, na której są małe nierówności. Zawsze tam Ci wpłynie trochę betonu, który "złapie" i wykruszy Ci kant.
2. Szybę, jak pisałem wcześniej smarowałem ropą. Później zauważyłem, że wystarczyło delikatnie przesmarować formę pędzlem, niż za dużo rozlać. Ta szyba miała być po prostu tłusta. Doszedłem do tego empirycznie, ale ja zrobiłem kilkaset małych kostek.
3. Najważniejsze
. Zdejmowałem kostki z formy zawsze w ten sam sposób, a mianowicie, odkręcałem je. Chodzi mi o to, że nie szarpałem form z kostkami do góry tylko łapałem formę za kostkę i lekko dociskając do szyby, przekręcałem formą w lewo lub prawo. Jak było za dużo ropy, albo cement był jeszcze za wilgotny, to przekręconą formę ześlizgiwałem z szyby.
4. Tak jak wspomniałem wyżej, ważny był też poziom związania cementu i tym samym odparowania wody. Jak było gorąco, tzn. 20-25 stopni to kostki zalewane rano, wieczorem mogłem spokojnie wyjmować. Jak temperatura była w granicy 10 stopni, to i dwa dni lub 36 godzin czekałem. Jak cement nie zwiąże odpowiednio, to jest kruchy a najcieniej jest na krawędziach właśnie. Jak wyschnie za bardzo, to ropa na szybie wchłonie się w beton i odlew "przyklei" Ci się do szyby. W takim systemie robiąc 72 kostki jednorazowo, średnio 2 mi się uszkadzały na górze, tzn. szczerbiły.
5. Zapomniałem, że drobne nierówności na krawędziach poprawiałem gołym palcem na świeżych kostkach. Tzn. jak mi np. wylało się pod spodem trochę zaprawy.
Mam nadzieję, że pomoże Ci to przy twoich formach. powodzenia.