nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Awatar użytkownika
nicktosia
100p
100p
Posty: 168
Od: 9 sie 2014, o 21:32
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Witajcie wiosennie :)

dziś wysiałam pomidory. W tym roku pierwszy raz startuję z Betaluxem i Pokusą, z nadzieją wielką na pyszne i spore plony. Użyłam ziemi ubiegłorocznej, bo nie jestem w stanie co roku wymieniać blisko 300 litrów ziemi. Wtargałam ją najpierw w wiadrze do domu na dwie doby, żeby nabrała pokojowej temperatury przed sianiem. Domieszałam do niej wermikulit, a mini-dołki, do których wkładałam nasiona, zostały przeze mnie najpierw podlane naparem z rumianku. Mam nadzieję, że te zabiegi zwiększają moją szansę na pomidorowy sukces :)

Posiałam już próbnie pojedyncze nasiona sałaty masłowej i rzodkiewki, jednak bez rozsady w domu, a od razu do pojemników na balkon. Z etykiet wynika, że już powinno się udać, ale zobaczymy czy coś wzejdzie. W razie niepowodzenia zawsze mogę ponowić wysiew za jakiś czas.

Ruszył już na całego wieloletni szczypiorek. Nie mogę się doczekać skonsumowania go na wiosennych kanapkach :)
Muszę powiedzieć, że jest to roślina całkowicie bezproblemowa. Jest ze mną już któryś rok (do starej kępy dosiałam w ubiegłym roku dodatkowe opakowanie nasion, żeby wypełnić całą skrzynkę) i niezależnie od pogodowego przebiegu zimy, nigdy nie wykazywała żadnych oznak trudności ze wzrostem na przedwiośniu.

Obrazek

Szczypior czosnkowy został przeze mnie odrobinę przystrzyżony, bo mu podeschły końcówki, ale trzyma się całkiem dobrze mimo dość sporych mrozów, jakie nawiedziły mój region w styczniu. Mam wielką nadzieję, że moje pierwsze w życiu próby z czosnkiem zakończą się pięknymi główkami wykopanymi latem :)

Obrazek

Kępę pietruszki przerzedziłam usuwając te spośród liści, które nie rokowały zbyt dobrze. Zostawiłam i rozsadziłam maluchy, które dla odmiany wyglądają na bardzo żywe :)

Obrazek

Pokrzywa też już szykuje się ostro do startu. I dobrze, bo wie co ją czeka :) Jej opryskowo - nawozowa rola na moim balkonie jest przeze mnie z roku na rok coraz bardziej doceniana :)

Obrazek

Przy okazji: kiedy zdjęłam z donic zimową agrowłókninę, to spomiędzy jej fałd wypadła na podłogę zasuszona i zakurzona osa. Dałabym głowę, że to trup. Tymczasem po chwili drgnęła jej jedna noga, po niej druga i po pewnym czasie okazało się, że to jednak nie trup :) tylko, że pani osa ucięła sobie na moim balkonie zimową drzemkę, z której została przeze mnie brutalnie i przedwcześnie wybudzona :) Zabawnie wyglądały jej pijane próby chodzenia zanim doszła całkowicie do siebie :)

Obrazek

Na koniec pytanie, które w sumie nie wiem, gdzie mogłabym tu na forum zadać. Czytałam sporo o uprawie współrzędnej i o płodozmianie. Czytałam o towarzystwie niektórych kwiatów, które korzystnie wpływają na jakieś warzywa, ale akurat nigdzie nie natrafiłam na to jaki wpływ na późniejszy wzrost i plonowanie np.: pomidorów może mieć wcześniejsza obecność w tym samym miejscu kwiatów cebulowych? Zasadziłam około 60 różnych cebul na jesieni, oczekuję właśnie mini-łąki na balkonie :) i zastanawiam się, czy ich obecność w ziemi może mieć jakiś wpływ na warzywa, które w tej samej kastrze zamieszkają w drugiej połowie maja?

Obrazek

Dziś podczas zakupów wzięłam do ręki torebkę nasion papryki słodkiej i ze zdziwieniem przeczytałam na niej, że papryka nie znosi towarzystwa ziemniaków i pomidorów. To znaczy o ile ziemniaki mnie nie zdziwiły, to pomidory już tak. Bo gdzieś spotkałam z kolei nawóz i opis wymagań dla pomidorów i papryki i był taki sam. Dlaczego więc miałyby się nie tolerować, skoro mają takie same potrzeby? Jeśli chodzi o podkradanie sobie nawzajem substancji odżywczych z gleby, to w moim przypadku nie ma takiej możliwości, bo oba gatunki sadziłam dotąd w osobnych pojemnikach, natomiast miały ze sobą kontakt liściowy. Jeśli ktoś z Was ma pomysł skąd to ostrzeżenie na opakowaniu nasion, to z chęcią dam się oświecić :)
orlik755
200p
200p
Posty: 340
Od: 30 paź 2012, o 14:02
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Czytałam coś o tym, ale nie bardzo pamiętam w tej chwili, gdzie tego szukać. Ponoć papryki coś tam wydzielają, co źle wpływa na owocowanie pomidorów.
Ja się tym nie bardzo przejmuję, bo tak się składa, że co roku papryki mam blisko pomidorów i jakichś szkód nie zaobserwowałam. Ani na paprykach ani na pomidorach.
Awatar użytkownika
Rubia
200p
200p
Posty: 382
Od: 19 paź 2015, o 17:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Otwocka

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Ziemniaki, pomidory i papryka należą do psiankowatych, więc pewnie jednak bardziej tu chodzi o konkurencję w wykorzystywaniu tych samych składników pokarmowych. No, ale w przypadku uprawy w pojemnikach nie ma to większego znaczenia :) Ja też swoje papryki i pomidory miałam w skrzynkach i donicach blisko siebie i nie zauważyłam, żeby im szkodziło to sąsiedztwo.
Awatar użytkownika
nicktosia
100p
100p
Posty: 168
Od: 9 sie 2014, o 21:32
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Witajcie po długim czasie mojego milczenia, które absolutnie nie oznacza, że przestałam ogródkować balkonowo. Po prostu dopiero teraz mam wolne, mimo długo już trwającego sezonu urlopowego, zatem usiadłam w dzisiejszy świąteczny dzień, by nadgonić cały tegoroczny sezon ogrodniczy.
Przez zimę przygotowywałam się do wiosny nieco bardziej systemowo, niż przypadkowo, jak to miało miejsce dotychczas. Dużo czytałam na forum i poza nim, poczyniłam różne notatki, wyciągałam wnioski z różnych porażek z poprzednich sezonów. Obiecywałam sobie powściągliwość w liczbie roślin i donic i jak się z pewnością domyślacie poległam w tej materii ;:oj
Najwięcej czasu i lektury poświęciłam pomidorom. We wcześniejszych latach siałam samodzielnie pozyskane nasiona ze sklepowych pomidorów. Plony anonimowych koktajlówek były bardzo zadowalające. Mimo to chciałam jednak nieco bardziej świadomie dobrać odmiany do uprawy balkonowej, dlatego też po wybraniu kilkunastu odmian, których opisy smaku i gabarytów wydały mi się interesujące, ostatecznie postawiłam na Pokusę (1 krzak) i Betalux (3 krzaki). I muszę powiedzieć, że to moje tegoroczne pragnienie "naukowego" podejścia do pomidorów chyba mnie zawiodło. Wielką zaletą Betaluxów w przypadku mojego małego balkonu jest z pewnością to, że są samokończące i nie czynią buszu :wink: ale jeśli chodzi o plony, to szału nie ma.. Grona liczą po zaledwie kilka sztuk pomidorów (średnio 3szt.), a i samych gron jest tyle co kot napłakał.. Zupełnie nie wiem dlaczego. Przed zimą dałam do ziemi kurzaka, od wsadzenia rozsady na miejsce w połowie maja podlewam Florovitem do pomidorów według zaleceń na opakowaniu. Opryskuję też prewencyjnie HT. Kilka liści dopiero teraz w sierpniu złapało przędziorka, ale tak to krzaki były cały czas okazałe i zdrowe. Zatem nie wiem co poszło nie tak, że Betaluxy niespecjalnie się popisały.
Ale od początku:
Pomidory siałam w połowie marca. Po miesiącu wyglądały zaledwie tak:

Obrazek

Piszę "zaledwie", bo we wcześniejszych latach nie dość, że siewki wschodziły bardzo szybko, to jeszcze rosły w piorunującym tempie, że aż się wyciągały. Nie wiem dlaczego "markowe" nasiona potrzebowały tak długiego czasu wzrostu. Być może to ten oporny start zaważył na późniejszym plonowaniu.
3 lipca zauważyłam na pierwszym Betaluxie malucha i choć nie robiłam szczegółowych notatek w latach biegłych, to wydaje mi się, że dość późno zaczął wiązać owoce.

Obrazek

Nie mogę jeszcze zrecenzować smaku, bo nadal czekam na pełną dojrzałość pierwszych owoców.
Dziś wyglądają one tak:

Obrazek

Natomiast co do Pokusy, to w minioną niedzielę rozpoczęłam konsumpcję :wink: i choć skórka wydaje się być ciut zbyt gruba, to jest chrupka i łatwa do pogryzienia, a sam miąższ bardzo smaczny.
Jeśli chodzi o Pokusę, to wspięła się już do samego dachu, zatem osiągnęła dwa metry wzrostu. Krzak jest dość wiotki, wymagał licznych podwiązań i podparcia, nie rozkrzewia się "buszmeńsko" na boki, zajmując pół balkonu, jak to miało miejsce z moimi wcześniejszymi anonimowymi koktajlówkami. Pierwsze grono pojawiło się bardzo wysoko, nie pamiętam dokładnie nad którym liściem. Obawiałam się, że będzie kiepsko z plonowaniem i że tegoroczny sezon pomidorowy to będzie jedno wielkie fiasko. Ale na szczęście Pokusa wykazała się licznymi i obfitymi gronami, na których dojrzewanie właśnie czekam. Tu też mi się wydaje, że jakoś późno w tym roku zbieram pierwsze plony. Usiłowałam prowadzić krzak na dwa pędy, ale z powodu służbowych wyjazdów nie do końca mi się to udało, jednak mimo tego krzak nie zdziczał i nie zarósł w sposób uniemożliwiający owocom dojrzewanie.
Pokusa tydzień temu:

Obrazek

To tyle o pomidorach. Teraz słów kilka o najwcześniejszych plonach, które cieszyły mnie jeszcze przed nadejściem słonecznych dni. Najłatwiej poszło z rzodkiewką, która współpracowała ze mną jak nigdy :D

21 marca
Obrazek

21 kwietnia
Obrazek

Była smaczna, soczysta, ostra jak należy i w krótkim od wysiewu czasie lądowała na talerzu. Przy czym tylko te wczesne siewy, bo im bliżej lata, tym już oczywiście chętnej szła w kwiat i wielkie liście, a niekoniecznie w korzeń.
Od wczesnej wiosny cieszyłam się też szczypiorkiem i pietruszką, a w maju rukolą, która zechciała się łaskawie zrehabilitować po ubiegłym marnym roku.

Obrazek

Co do rukoli, to z racji wspomnianych wyjazdów nie zjadałam jej na bieżąco, ani też nie zdołałam dopilnować, by nie kwitła, dzięki czemu wiem jak rukola kwitnie, oraz jakie wytwarza torebki nasienne :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na opakowaniu nie widzę informacji, czy to odmiana F1, zatem pozbieram nasiona i spróbuję je wysiać w przyszłym roku.

Jeszcze zielenina stan na dziś:
szczypiorek, którego nie jestem w stanie zjeść i którego już nie wiem jak czesać, żeby nie wyglądał jak czupiradło ;:oj

Obrazek

koperek, drugi wysiew

Obrazek

Eksperymentalnie wysiałam w tym roku kulistą odmianę marchewki. Może szału nie było jeśli chodzi o ilość plonów, ale ten słodziutki smak!! ;:3

Obrazek

Marketowa pietruszka, kupiona i zasadzona jesienią pięknie przetrwałą zimę i teraz w lipcu kiedy ją powstrzymywałam od kwitnienia, to zaczęła przysychać. Myślałam, że już po niej, ale z obeschniętego kawałka łodygi odbiła nowymi liśćmi.

Obrazek

Tegoroczna uprawa sałaty była znacznie lepsza od ubiegłorocznej lichocizny. Wysiałam masłową i kruchą i choć typowych, pełnych główek nie wykształciły, to jednak miały na tyle dużo liści, że nie tylko na kanapki starczało, ale wręcz do normalnych sałatek.
21 kwietnia
Obrazek

połowa czerwca, już objedzona z zewnętrznych liści
Obrazek

Nie udała mi się próba wyhodowania własnego czosnku i to zarówno ozimego, jak i tegorocznego. To znaczy w sumie nie wiem, czy mi się nie udała. Po prostu długo okazały szczypior usechł i odpadł od ziemi. Próbowałam potem w niej grzebać i znalazłam jedynie tyci młody czosneczek, wielkości jednego normalnego ząbka.. Po sezonie pokopię jeszcze w pozostałych miejscach i zobaczę, czy coś uda mi się jednak znaleźć. A tak wyglądał szczypior w szczycie formy:

Obrazek

Jeszcze mała ciekawostka: ponieważ wielkanocną rzeżuchę od lat wysiewam do ziemi, a nie na watę, to rośnie ona dużo większa i wykształca kilka poziomów liści. W tym roku udało mi się też zobaczyć jak rzeżucha kwitnie :)

Obrazek

Gdzieś na początku mojego balkonowego wątku wrzuciłam zdjęcie własnoręcznie wyhodowanego krzaka papryki z nasion pozyskanych ze zwykłego sklepowego zakupu. W tym roku papryka, to jakaś kompletna porażka.. Siana w tym samym czasie co pomidory, te same warunki, nawozy itp.. Przez bardzo długi czas stała kompletnie w miejscu. Nie ma na niej żadnych oznak żerowania intruzów, żadnych plam, żółknących liści. Po prostu zero wzrostu przez długie tygodnie. Dopiero teraz pokazały się tycie zawiązki pąków, ale obawiam się, że w takim tempie to ona do zimy nie zdąży wydać owoców. Zupełnie nie wiem, czym to jest spowodowane.

Obrazek

Wspominałam zdaje się parę miesięcy temu, że jak mnie zimą swędzą rączki, to żeby się powstrzymać od przedwczesnego siania, wrzucam do doniczki każdą pestkę konsumowanego zimą cytrusa. I tak oto doczekałam się cytrusowego gąszczu, w skład którego wchodzą mandarynki, grejpfruty i cytryny. Nie wiem które jest które i plonów się nie spodziewam, ale jednak ta piękna zieleń cieszy oko :)

Obrazek

Z jednej z pestek wyrósł jakiś zapewne patologiczny albinos i po pewnym czasie natura sama go wyeliminowała

Obrazek

W tym roku podczas gościnnej wizyty u znajomych na działce, którzy akurat likwidowali pędy truskawek, pozbierałam parę z nich i przywiozłam ze sobą, żeby zasadzić na balkonie. Mocno odchorowały przeprowadzkę, mączniak się na nich rozpanoszył aż strach, ale po oprysku wszystko wygląda dobrze. Ciekawa jestem, czy za rok uda mi się doczekać owoców.

Obrazek

I jeszcze moja koleżanka pokrzywa :wink: przetrwała już kilka zim na moim balkonie i służy mi dzielnie do podlewania roślin naparem z niej, lub jako super płukanka do włosów. Jako herbatka z miodem też jest niczego sobie :)
Tu akurat mała, bo dopiero odrastała po zimowym cięciu. Dorasta do takiej wysokości, że przypomina dziko rosnące pokrzywy na skraju pobliskiego lasu.

Obrazek

Na koniec moja absolutna tegoroczna duma ;:oj która zaskoczyła mnie wyjątkowo. Nie będę sobie przypisywała zasług, bo pojęcia nie mam dlaczego w tym roku odniosłam aż taki sukces.
Otóż mianowicie w ubiegłym roku doczekałam się całej jednej sztuki ogórka ;:oj
W tym roku natomiast doświadczam totalnego ogórkowego szaleństwa. Bez większej nadziei i raczej od niechcenia wrzuciłam do zwykłej, małej skrzynki balkonowej cztery otoczkowane nasiona ogórka, te same co rok temu. Wzeszły szybko i zdrowo.

Obrazek

Z konieczności postawiłam na uprawę pionową po sznurkach, a że wąsiska za nic nie chciały samodzielnie się chwytać i wspinać, to musiałam codziennie im w tym własnoręcznie pomagać.
Oto moje tegoroczne ogórkowe szaleństwo :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Są pyszne, słodkie i soczyste i jest ich tyle, że lądują w codziennych posiłkach na różne sposoby!
Pojęcia nie mam czemu zawdzięczam tegoroczny urodzaj, ale cieszy mnie on bardzo :)

To tyle po pięciu miesiącach milczenia.
Zdam relację ze smaku Betaluxów, jak już do końca dojrzeją.
Póki co wszystkich pozdrawiam ;:3
Awatar użytkownika
MORANGO
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2414
Od: 4 sie 2011, o 00:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Piękne balkonowe zbiory, zawsze podziwiam balkonowe uprawy bo to wielka sztuka, mieć piękne warzywa z własnego balkonu ;:138

Piękne warzywka i zioła :)
Awatar użytkownika
nicktosia
100p
100p
Posty: 168
Od: 9 sie 2014, o 21:32
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Dziękuję Morango :) :)
Często się zastanawiam, czy w gruncie byłoby łatwiej, bo może by przędziorek tak nie atakował, a i plony pewnie byłyby obfitsze.. Ale jak się nie ma co się lubi, to się uprawia ogród na balkonie ;:oj
Daje mi to tyle radości i relaksu, że nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie mieć choćby nawet tego balkonu :)
Awatar użytkownika
MORANGO
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2414
Od: 4 sie 2011, o 00:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Przędziorek nie lubi wilgoci, wiec możesz zraszać rośliny, oczywiście oprócz pomidora to ograniczy występowanie tego szkodnika :)

Rozumiem Ciebie doskonale, ja znowu marze o balkonie całe życie, brakuje mi możliwości wypicia kawki na balkonie wśród kwiatów i innych roślin, mam jedynie swoją działeczkę, ale też się z tego cieszę, chodż muszę dobrych kilka km na nią zapierniczać, obcowanie z roślinami, daje jak napisałaś tyle relaksu i radości, czego chyba żadne pieniądzę w zyciu by nie zaspokoiły :)

Pozdrawiam Ciepło

Kasia
Awatar użytkownika
Xavierka
500p
500p
Posty: 543
Od: 6 maja 2012, o 20:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: między Wrocławiem, a Opolem

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Nie mogę oderwać wzroku od tej pokrzywy w doniczce ;:oj i zastanawiam się, czy taka pokrzywa przetrwałaby zimę w moim pokoju. To by dopiero był hit - zielona pokrzywa w środku zimy!

Moją przygodę z roślinami rozpoczynałam na małym balkonie, potem moją pasję przeniosłam na działkę bo tam można więcej poszaleć, a teraz do moich roślin dodałabym jakieś zwierzaczki - kurki, kaczuszki - oj, chyba skończę gdzieś na gospodarce. ;:65 - ale to już inny temat. :D
Pozdrawiam
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Awatar użytkownika
nicktosia
100p
100p
Posty: 168
Od: 9 sie 2014, o 21:32
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Hmm.. Nie wiem czy pokrzywa by przetrwała zimę w domu. Ale z perspektywy kilku zim wiem na pewno, że przetrwa okryta na zewnątrz :-) i już od wczesnej wiosny startuje ze wzrostem i cieszy zielenią i zapachem :-)
A co do inwentarza, to zgadzam się absolutnie! Ja też wiem na pewno, że gdyby nie ograniczenia balkonowe, to już dawno bym miała przynajmniej kury :-)
Awatar użytkownika
Xavierka
500p
500p
Posty: 543
Od: 6 maja 2012, o 20:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: między Wrocławiem, a Opolem

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Pokrzywy nie trzeba okrywać, to taki chwast, ze czy chcesz czy nie i tak będzie rósł. :wink:
Pozdrawiam
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Awatar użytkownika
nicktosia
100p
100p
Posty: 168
Od: 9 sie 2014, o 21:32
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

W sumie nie testowałam zimowania pokrzywy bez okrycia, ale to głównie z tego powodu, że po prostu okrywam cały regał jedną płachtą agrowłókniny i śpią pod nią wszystkie donice.
Ale wierzę Ci na słowo, że pokrzywa by sobie poradziła i bez kołdry ;)
Awatar użytkownika
Skoanna
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 980
Od: 28 sty 2016, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Nika ale ogórce ;:oj rewelacja i jak równiutko po podwieszane ;:224 U mnie plątanina nie z tej ziemi ;:306 same musiały sobie znaleźć drogę do góry taki leń ze mnie.
Drako
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1342
Od: 17 lut 2013, o 13:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Płd. Wielkopolska

Re: nicktosia- Warzywa na podmiejskim balkonie

Post »

Bardzo fajny wątek, nadrobiłem po długim czasie, czekam na relacje z nowego sezonu. c: Spróbuj w tym roku zamiast marchewki Paryskiej okrągłej jakąś wczesną półdługą np. stożkową, trochę późniejsza a urośnie większa niż okrągła.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”