Ach, te nasze różanki.
Majeczko, trudna sprawa. Te kolory wymuszają jakąś konsekwencję. Najbliższa, ciągle kwitnąca to byłaby Bonica, ale ona drobnokwiatowa i pokrój nie ten. Louisa za duża. Może Gruss an Aachen?
A może Pastella, chociaż też małe kwiatki.

A może jakaś biała, typu Mount Shasta? A może Cinderella, u mnie co prawda w tym roku nie zakwitła, ale ogólnie mam problem z sadzonkami od Ć.
Posadź sobie lilie i będziesz miała spokój.

Np. Muskadet lub Juvarra albo Vermeer.
Chyba nie umiem Ci pomóc. Eden ma tak dziwny kolor, że nawet powojnika nie mogłam dopasować kolorystycznie. W końcu posadziłam niebieski.
Pęd Edenki próbowałam nagiąć i zaczął niebezpiecznie trzeszczeć. Jest gruby i sztywny, nieugięty.

Jak mam go opatulić? Ma 2 metry!
