Będzie trochę o krajobrazach, roślinach w środowisku naturalnym, w ogrodach, o Ogrodzie Botanicznym w Funchal, generalnie o wszystkim. Jeśli ktoś z Was wybiera się tam i ma konkretne, szczegółowe pytania, chętnie odpowiem na PW.
Przedświąteczny tydzień marca spędziłam wraz z mężem na Maderze. To portugalska wyspa położona na Oceanie Atlantyckim około 1000 km na wschód od Lizbony.
Zdecydowałam się na ten wyjazd ze względu na łagodny klimat i bogactwo roślinności na wyspie. I nie zawiodłam się.
Od razu napiszę, że osoby, które chcą się oddawać błogiemu lenistwu, leżąc np. na plażach, nie będą z pobytu tam zadowoleni. Plaż po prostu nie ma, a jeśli już to małe, sztucznie usypane (koło mojego hotelu była dość ładna, piasek przywieziono z Sahary), albo są kamieniste. Madera to jedna wielka góra pochodzenia wulkanicznego, której brzegi schodzą do morza w formie klifu.


Często górna część miejscowości z dolną, położoną przy powierzchni oceanu, łączy kolejka linowa.


Wszystkie miejsca, w których można uprawiać rośliny są dokładnie wykorzystane. W warunkach dość znacznego nachylenia terenu rośliny uprawia się na tarasach, a zabiegi agrotechnicznie przeprowadza się ręcznie. Faktem jest, że pola uprawne nie są duże. Na wyspie uprawia się przede wszystkim różnorakie owoce, banany chyba w większości i warzywa. Głównie na potrzeby turystów. Gleby są wulkaniczne, żyzne i mają charakterystyczny kolor.




Ja nastawiłam się głównie na zwiedzanie, długie spacery po górach i lewadach (o nich za chwilę), intensywny kontakt z naturą i oczywiście z roślinami.

Te w ogrodach interesowały mnie mniej, bo ileż można oglądać kwitnące hibiskusy, bugenwille i oleandry.
Wyspę przemierzaliśmy wynajętym samochodem. I dobrze, że nie ja musiałam być kierowcą.

Madera jest idealnym miejscem dla osób lubiących niezbyt wyczerpujące, piesze wędrówki. Trasy spacerowe często wytyczone są wzdłuż lewad (levada). Są to specjalne kanały nawadniające, sprowadzające wodę z gór na pola uprawne. Budowane były od XVI wieku, często przez niewolników, także więźniów, a służą rolnikom i turystom do dnia dzisiejszego.
Madera, szczególnie północna, obfituje w opady deszczu, w górach tworzą się wodospady, które często kierowane są do lewad.






Woda sprowadzana jest ze stoków na dół wspomnianymi lewadami, czyli kanałami o łagodnym nachyleniu. Czasem idąc wzdłuż takiego kanału nie byłam pewna czy pnę się pod górę, czy schodzę w dół, jedynym wskaźnikiem był nurt wody.

Część lewad i tym samym tras spacerowych prowadzi tunelami.
Wzdłuż lewad przyroda jest naturalna, dzika, a zieleń aż kipi intensywnością koloru. Czasem coś kwitnie.
Drzewiaste mimozy przede wszystkim intensywnie pachną. Zapach ten uderza zaraz po opuszczeniu samolotu.

Kwitnące różaneczniki ożywiają krajobraz.
W wielu miejscach można spotkać wawrzyny i olbrzymie wrzośce.
Kwitnący wawrzyn (laur)
Wrzośce drzewiaste
Niektóre byliny są ogromne, jakby z epoki dinozaurów.
Echium candicans

Erysimum bicolor

Sonchus fruticosus - nie kwitł niestety

Irys

Persicaria capitata (Polygonum capitatum)

Sukulenty
Aichryson

Euphorbia mellifera

Inne, podobne do naszych rośliny
Paprocie są mięsiste i w różnych gatunkach.

Paprocie drzewiaste


Ciekawe formy przybierają plechy porostów.
cdn...