Elu Dziękuję uprzejmie
Marto Również dziękuję

Faktycznie sporo ich mam (ok. 20), ale wszystkie znalazły się u mnie raczej przypadkowo (żadnego sama nie kupiłam - trafiały do mnie przekwitnięte i zabiedzone). Doświadczenia w tej dziedzinie prawie nie mam - same sobie rosną, a ja im po prostu nie przeszkadzam. Podlewam raz na tydz. i to wszystko. Nawet nawozu nie stosuję. Fotki zieleńców już są - czekają na obróbkę. Będą niedługo...
heliofitka Dziękuję, dziękuję
Basiu Dostałam je przekwitnięte (odpad z kwiaciarni), więc każdy z nich ma za sobą już co najmniej jedno ostre cięcie, a te kwiaty, które widać, rozkwitnęły już u mnie. Niektóre kwitnęły nawet kilka razy (jeden z białych mieszka u mnie ok. 7-8 lat). Falki owszem, lubię, ale są dopiero na kolejnych miejscach, wśród moich ulubieńców. Zdecydowanie wolę te z ozdobnymi liśćmi, które wybarwiają się na inny kolor, niż zielony.
A już najbardziej kocham te, które przytargałam przecenione z hipermarketów i udało mi się je odratować.
fiołek afrykański To nic, że Twoje nie pokazały jeszcze kolorków. Czekanie, aż pączki się rozwiną, jest chyba najfajniejsze w tym wszystkim

Ja ze swoimi nie wyczyniam żadnych nadzwyczajnych rzeczy i radzą sobie bez większej mojej ingerencji.