

Tymczasem na parapetach zaczęło się dziać, więc przedstawiam moje maluchy:
Pomidorki koktajlowe, żółte i czerwone

Szarotka alpejska (coś słabo wschodzi, nie wiążę z nią większych nadziei, bo wiem że trudno ją hodować na balkonie)

Cztery odmiany bazylii: właściwa, czerwona, drobnolistna i cynamonowa

3w1 - na pierwszym planie bazylia właściwa (ma się świetnie), na drugim z prawej - tymianek (trochę się pokłada, nie wiem czemu...), z lewej - majeranek (który jakoś w ogóle nie chce wzejść, też nie wiem czemu)


W pozostałych doniczkach dopiero powoli pojedyncze sztuki wyłażą, lawenda coś nie chce się obudzić, może dlatego, że siałam do zwykłej torfowej ziemi, nie mieszałam z piaskiem? Jak myślicie?
A teraz patrzę na te moje plony i medytuję jak i kiedy to wszystko poprzerzedzać? I kiedy mogę pikować pomidory? O mamo, dopiero kilka dni, a już tyyyyle pytań!
