Jako zapóźnioną odpowiedź-
danutko66- nie, nie piszemy o jakiejś specjalnej suszarce do ziół, to taka "ogólnodostępna" do grzybów, warzyw czy owoców. Po prostu suszarka

.
Ja swoje zioła przechowuję w szklanych słojach, papierowych torbach i bawełnianych woreczkach. Plastikowych pojemników nigdy nie używałam.
Marku-BB- bardzo proszę:
Cząber ogrodowy, bo zapewne o niego Ci chodzi(w odróżnieniu od cząbru górskiego, który u nas zimuje i jest byliną). Surowcem zielarskim jest ziele zebrane w fazie kwitnienia, które rozpoczyna się zwykle w lipcu. Ścinamy całą część nadziemną lub tylko same wierzchołki pędów. Jakość zbioru jest tym wyższa im więcej jest liści i kwiatów, gdyż tylko one są używane jako przyprawa. Ale! Dobry zbiór nie powinien zawierać więcej niż 5% ziela z kwiatami przekwitniętymi! Cząber możemy suszyć w pęczkach, na sitach w temperaturze otoczenia. Jeżeli chcemy suszyć w suszarkach czy suszarniach to do 35- 40 stopni Celsjusza. Ziele po wysuszeniu powinno zachować barwę zbliżoną do naturalnej, intensywny zapach(po roztarciu) i gorzki smak.
Wcześniej nie napisałam, dopiero przy cząbrze(lub jak w bajce "Ratatuj" >cząberze<

) mnie tknęło- wszystkie zioła przechowujemy w ciemności. W świetle dziennym szybko tracą barwę- jak cząber właśnie i oregano. I majeranek.
Lubczyk ogrodowy- z zielarskiego punktu widzenia surowcem, w przypadku tej rośliny, wcale nie jest liść a kłącze wraz z grubymi korzeniami! Dla porządku więc- korzenie lubczyku zbieramy w drugim roku uprawy jesienią lub wczesną wiosną przed rozpoczęciem wegetacji. Zbieramy 30- 80 mm kłącza i 30mm korzenie. Oczyszczamy z zanieczyszczeń, płuczemy, grubsze korzenie przecinamy(dla łatwiejszego suszenia) i suszymy w temperaturze nie przekraczającej 35 stopni Celsjusza- z uwagi na olejki. Natychmiast pakujemy(olejki!).
Liść też można wykorzystać

. Razem z ogonkami, ale nie dłuższymi niż 5 cm. Liście powinny mieć intensywny zielony kolor. Suszymy w temperaturze otoczenia lub 35 stopni Celsjusza. Po wysuszeniu liście mogą nieznacznie stracić kolor. Więcej o suszeniu liści lubczyku nie wiem, bo nie suszę ich. Nijak mi suszone nie smakują(selera i pietruszki również)... Ja je mrożę, zbieram w sezonie(czerwiec, lipiec, później u mnie mają tendencję do żółknięcia, źle rosną i robią się po prostu mniej smaczne)- te najmłodsze, świeżutkie i mrożę na tacach- później ostrożnie przekładam do woreczków i używam w razie potrzeby.